To jeden z krajów anglosaskich, jak tam jest w takim razie z bezpieczeństwem na ulicy w stosunku do bialych? Mam na mysli glownie Johannesburg.
http://www.masaperlowa.pl/rpa-niebezpiecznie-porady-wyjazdem/#.XBLgG2lCeUk
Jak masz ogarniętego przewodnika i przestrzegasz podstawowych zasad bezpieczeństwa, to czemu nie? Jak ich nie będziesz przestrzegał i dodatkowo będziesz miał pecha to i we Włoszech może Cię spotkać smutna przygoda...
No cóż właśnie niedawno tamtejszy parlament przegłosował uchwałę o wywłaszczeniu białych farmerów z ich ziemi.
https://www.dailystar.co.uk/news/world-news/746953/south-africa-land-reforms-white-farmers-constitution-changed-cyril-ramaphosa
Więc bycie białym na ulicy Johannesburga nie należy raczej do bezpiecznych zajęć.
No ale w końcu ci źli biali rasiści zapłacą za zło i apartheid jakiego się dopuścili w tym kraju, a raczej w byłej kolonii brytyjskiej.
Dostaniesz kamieniem w głowę, później już tylko oblanie cieczą łatwopalną i podpalenie. Jak dobrze pójdzie, to może założą na Ciebie opony żebyś nie mógł się ruszać.
Zle, powinno byc tak:
'Dojdziesz do wniosku, ze rzady bialych w rpa spowodowaly wiecej zlego niz dobrego i dokonasz ryualnego spalenia. Rodowici afrykanczycy chcieli ci pomoc, ale ostatkiem sil uwolniles sie od nich i dokonales samospalenia'
Jeśli chodzi o piesze wycieczki, to już lepiej wybrać się do Francji bo też można zginąć za bycie białym katolikiem. Natomiast turystycznie to tak za jakieś 20 lat krajobraz również powinien zrobić się pustynny.
RPA to już zmierza w stronę upadłego kraju. Jeśl iwładzę zdobędą tam czarni to niedługo stoczą się do poziomu jakiegoś Zimbabwe.
Oby sie nie okazało że to wycieczka w jedną strone.
Jeden z moich najlepszych przyjaciół pochodzi z RPA. Przez pewien okres czasu pracowaliśmy razem w Niemczech. Jest biały. Razem z żoną wyemigrowali około 5 lat temu i nie widzi powrotu do kraju.
Z jego opowieści wynika, że zdecydowanie nie jest tam bezpiecznie dla ludzi białych, a i ich możliwości rozwoju/potencjalnej pracy też wyglądają bardzo źle. Jak widać nie tylko stosunek czarnych mieszkańców jest negatywny wobec białych, ale również ze strony rządu nie ma co szukać wsparcia, a raczej dalszej dyskryminacji.
znam sporo ludzi z RPA (nawet Polaka, co wyemigrowal stamtad do UK) i nie planuja raczej powrotu w tamte rejony swiata. Bezpieczenstwo na ulicy to jedna sprawa, miescowi zazwyczaj wiedza gdzie i jak sie poruszac. Gorsze jest to, ze system panstwowy stal sie nieprzyjazny bialym i jak ktos nie ma mocnych plecow to bedzie niestety na przegranej pozycji, czy to w sadzie, czy tez w urzedzie. Co mocno wiaze sie z biznesem i jego prowadzeniem, lub jak kto woli niemoznoscia prowadzenia.
Jedynym obszarem kraju jeszcze jako tako nadajacym sie do zycia to Cape Town (South Cape), ale i to powoli sie zmienia.
Nie i zaden inny afrykanski kraj nie jest dla bialego bezpieczny.
Polecam obejrzeć dokument oraz wpis na blogu https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/877461,farmlands-2018-kanadyjska-dziennikarka-o-rpa
https://www.youtube.com/watch?v=a_bDc7FfItk
Nie jest to kraj bezpieczny dla białych ludzi, takie wycieczki podejmuje się na własne ryzyko.
Obawiam się, że RPA to nie są rdzenne ziemie białych...
analogicznie: pośmieszkujmy sobie z czarnych/Arabów/muzułmanów, którzy dostają łomot w Europie. To przecież nie są ich rdzenne ziemie...
z całym szacunkiem, czarni w Polsce raczej nie są z urzędu dyskryminowani.
nie mówiąc już o tym, że wielu w Polsce czuje się dobrze - ale żeby o tym wiedzieć, należy mieć czarnoskórych znajomych...
Jedz Dennoss i pokaz ze polak potrafi :) nie zapomnij tylko pasty do butow :D
Jeśli rozważasz wyjazd, warto sprawdzić ostrzeżenia, jakie wydaje MSZ:
https://www.msz.gov.pl/pl/informacje_konsularne/ostrzezenia/republika_poludniowej_afryki___ostrzezenie_dla_podrozujacych
Koleżanka była tam na projekcie kilka miesięcy i nie spotkał ją żaden incydent, ale też była zwykle w towarzystwie autochtonów z fundacji, w której pracowała.
RPA ( ok 55mln mieszkańców) kraj który jest numerem jeden w świecie jeśli chodzi o ilość gwałtów, rocznie dochodzi do ponad 100 tys gwałtów na kobietach i dzieciach poniżej 13 roku życia ( gwałty zgłoszone) zaś nie zgłoszonych jest prawdopodobnie 3 razy tyle, gdzie dla porównania w Polsce rocznie jest ok 1200- 1300 gwałtów. Zaś rocznie w Rpa dochodzi do ponad 20tys morderstw ( 8 kraj w świecie pod tym wzgledem) wiec sobie ogarnijcie co tam sie dzieje...
Jeszcze troche to nic nie zostanie z tego kraj i na kolanach wroca po tego zlego bialego kolonizatora, zeby im ogarnal ten burdel i nakarmil.
jeden z lokalnych podszedl do mnie niedaleko dworca autobusowego, zagrodzil mi droge i zazadal pieniedzy. bylem delikatnie dziabniety, totez nie do konca pojmowalem sytuacje. godzina 16:00 (dzien, jasno), wszedzie multum ludzi dookola i cale zamieszanie wydawalo sie dosc surrealistyczne. gdy odmowilem, postanowil siegnac reka do mojej kieszeni po telefon (moja wina, ksztalt telefonu byl widoczny przez spodnie), ale chwycilem go za reke zanim zdolal go wyciagnac.
z pomoca przyszli lokalni, ktorzy widzac te "szarpanine", sploszyli osobnika (ktory nawet nie uciekl, a odszedl).
druga sytuacje mialem chwile pozniej (sic!), w podobnym tonie, ale tez nic nadzwyczajnego sie nie wydarzylo.
mialem troche szczescia, bo nikt nie posiadal (albo nie wyciagnal) noza czy czegos gorszego. ogolnie bylem poinformowany, ze okolice Park Street i lepiej omijac, ale miejski autobus nie do konca dowiozl mnie na dworzec autobusowy i postanowilem udac sie piechota przez te strefe :)
Paradoksalnie, najbezpieczniej czulem sie w najmniej bezpiecznym miejscu, czyli wlasnie na dworcu, ktory jest kontrolowany przez sluzby 24h.
poza tym incydentem, sam Johannesburg dobrze wspominam. autobusem przejechalem do Mozambiku, gdzie bylo spokojnie, pozniej powrot do RPA do miejscowosci Komatipoort (oraz okolice), rowniez bez problemow i na koniec oczekiwanie na ladowej granicy miedzy RPA i Mozambikiem. swietna przygoda :)