Rising Storm 2 Vietnam – bitwy plastikowych żołnierzyków w świątecznym evencie
Jaram sie :) pomysl swietny ! Przypominaja mi sie custom mapy do COD'a2- GOB Rats v2 i GOB Mice.
Trochę smutne, że przy tak wielkim narzekaniu na Battlefieldy, wzdychaniu do akcji podczas wojny wietnamskiej, marudzeniu na brak nacisku na realizm w shooterach, chaos i słaby team play - tak dobra i ciągle wspierana gra, jak RS2: Vietnam, która ma to wszystko, jednoczesnie ma tak mało graczy. I to jeszcze przy cenie często rzędu 20 paru złotych...
Gracze maja pod nosem swietne ralistyczne gry m.in. Squad,RS:Vietnam,Insurgency(za chwile wychodzi kolejna czesc) ale dalej beda narzekac ze chca BF'a w Vietnamie,bardziej realistycznego COD'a zamiast podczas darmowych weekendow ktorych jest sporo dac szanse tym grom. Chyba chodzi tylko o to by tylko narzekac.
Dla mnie Rising Storm/Red Orchestra to zawsze był bajzel, mapy bez pola manewru, na których kisi się 64 graczy. Do tego brak "revive" i wiążącej się z tym mechaniki medyków odrzuca mnie po kilku rundach.
Też mnie to dziwi - są dobre gry stawiające na autentyzm i realizm ale ludzie wolą siedzieć i narzekać.
Nie wiem, może ludzie mają coś wkodowanego w swoich mózgach, że segment niższy niż AAA nie istnieje, albo jest uznawany za gorszy sort (niesłusznie)? Nie wiem z czego to wynika, z lenistwa?
Bo może ludzie nie chcą "realizmu" i "autentyzmu" i innych izmów a wolą dobrą zabawę?
Z RO mam najlepsze wspomnienia jeśli chodzi o multiplayerowe shootery. Zwłaszcza z pierwszą częścią ale i 2 bardzo lubię. Idealny balans pomiędzy zabawą a realizmem, który jest dla mnie bardzo ważny.
W Vietnam nie grałem ale wynika to tylko z faktu, że już na granie wieloosobowe nie mam za bardzo czasu. Gdyby nie to, na pewno już dawno bym kupił. Cena gry jest śmieszna w porównaniu do jej jakości.