Najstraszniejsze wątki z Resident Evil
Jeśli o tragiczne wątki z Residenta chodzi, to należy wspomnieć także losy Steve Burnside'a i jego rodziny, ojca rodzeństwa Ashford, marny koniec Brada Vickersa, Richarda pożartego przez węża, Williama Birkina a nawet najemników UBCS z RE3.
Cykl RE ma sporo takich opowieści. Niektóre z nich można znaleźć w notatkach (np.historia o najemniku, który zginął ratując dziewczynę przypominającą jego siostrę w wieży zegarowej w RE3) i trzeba być naprawdę kimś zupełnie niewrażliwym na ludzką krzywdę, żeby stwierdzić, że to nic strasznego. RE ma wiele przerażających wątków, ale gracze mają tendencję do szybkiego zapominania i dziś mówi się, że to TLoU ma poruszającą historię. Tymczasem Capcom robił takie historie, zanim stało się to modne.
"Trzeba być naprawdę kimś zupełnie niewrażliwym na ludzką krzywdę, żeby stwierdzić, że to nic strasznego. RE ma wiele przerażających wątków, ale gracze mają tendencję do szybkiego zapominania"
Nie sposób się z tym nie zgodzić. Warto popatrzeć na całą serię z dystansem i na chwilę zrezygnować z myślenia, że RE1-6 to tylko strzelanki z żywymi trupami i innymi monstrami. Mrok i strach są tam budowane często subtelnymi środkami, które trzeba umieć dostrzec.
Mrok i strach są tam budowane często subtelnymi środkami, które trzeba umieć dostrzec.
Jeśli mrok i strach trzeba wypatrywać to po prostu porażka twórcy. Groza ma zakradać się niepostrzeżenie i niezależnie od odbiorcy, to nie proces "myślowy".
"Jeśli mrok i strach trzeba wypatrywać to po prostu porażka twórcy."
Bullshit. Takie serie jak Silent Hill, Fatal Frame, a nawet Amnesia The Dark Descent również korzystają z takich subtelnych środków i do dzisiaj uznawane są za najstraszniejsze horrory :) W takich grach trzeba myśleć, a nie przeć bezmyślnie do przodu :)
Myśleć? Myśleć nad strachem? No wiadomo jak oglądam/czytam/gram w "horror" to zawsze rozważam: "czy ta scena mnie przestraszyła i jak bardzo".
"Myśleć? Myśleć nad strachem?"
Nie nad strachem, ale nad wątkami, które przewijają się w grze.
Źle to interpretujesz DanuelX. Zauważ, że RE zgrabnie łączy różne sposoby wywoływania strachu - wystraszy cię trupem wypadającym z szafy, ale jak nie będziesz tylko bezmyślnie przeć naprzód do napisów końcowych, to dostrzeżesz też nienachalnie budowaną mroczną otoczkę historii. Wszystko zależy od tego, czy chcesz w ten świat "wejść" czy nie.
Oj to prawda :) Resident Evil co prawda nigdy nie był zbyt straszną serią, ale takie wątki o których wspomniał @squaresofter są naprawdę ciekawe :)