Wierzycie w jakieś duchy, duszki? Jakieś obce kolonizacje na Marsie czy innych planetach/galaktykach? Czy uważacie, że tylko istnieją ludzie, zwierzątka i roślinki na ziemi i ew. jakieś mchy na innej planecie?
Oczywiście oraz naszego wybawiciela Aśtarana Śerana oraz jego przyjaciela Ptaha!!
W duchy i beboki zdecydowanie nie wierzę. Żyjemy w czasach gdzie każdy może nagrywać telefonem w 4K, a niepodważalnych dowodów jak nie było, tak wciąż nie ma.
Obce kolonizacje na marsie? Bujda.
Obce życie poza naszą galaktyką? Biorąc pod uwagę jak arcyogromny jest wszechświat byłbym w ogromnym szoku gdyby ktoś był w stanie udowodnić że nie ma innego życia.
Na podstawie tego co wiemy żeby przemierzyć wszechświat musielibyśmy frunąć około 33 100 000 000 000 dni (czyli 93 000 000 000 lat) z prędkością 1079252848.8 km/h - jakie są szanse że w takiej przestrzeni jest jedna planeta na której coś ożyło?
Tak naprawdę istnieję tylko Ja i moja Nadświadomość.Cały świat jest wytworem moich chorych rojeń.Wiem że to przykre ale taka jest prawda.
Wierzycie w duchy?
nie wiem musisz zapytać włodzixa.
Co innego duchy, co innego istoty pozaziemskie. Znaczna większość naukowców jest zgodna co do tego, że Ziemia raczej nie jest anomalią w skali Wszechświata. Skoro tutaj narodziło się i ewoluowało jakieś życie, to zapewne na niezliczonej ilości planet jest to także możliwe.
Duchy to inna materia. Jestem agnostykiem, nie feruję wyroków gdy nie mam wystarczającej liczby danych. I nie mam złudzeń, ludzkość, w całym swoim żywocie, nie odkryje większości tajemnic Wszechświata. Zatem po prostu: nie wiem.
zarazem przerażające są braki dowodów na istnienie duchów, gdyż coraz bardziej realne staje się, że tak naprawdę po drugiej stronie nic tak naprawdę nie ma i z chwilą śmierci po prostu przestajemy istnieć
Bo jeśli znajdzie się chociażby jedna skamieniała bakteria to będzie to dowód, że ziemia nie jest "unikatowa".
Skoro tutaj narodziło się i ewoluowało jakieś życie
Dawno już nic w tym temacie nie szukałem i mam tylko jakies "przebłyski" i moglem cos zle zapamietac.
Jednak już dziś chyba żadna tajemnica nie jest, ze zycie nie tylko nie narodzilo się, jako takie, na naszej planecie ani Ziemia nie jest zadnym unikatem. Zycie, w najbardziej prymitywnej formie zwiazkow organicznych, pochodzi z kosmosu i ":wyladowalo" na naszej planecie jak i zapewne na każdej bez mala innej i pozostaje tylko kwestia jakie warunki te związki zastaly na miejscu i czy mogly się rozwinąć w cos bardziej zaawansowanego.
Szczytem naiwności jest sadzic, albo wybitnym fanatyzmem religii takiej czy innej, ze wśród miliardow miliardow gwiazd nasza planeta jest jedyna na której warunki do powstania zycia zaistnialy. Zreszta nawet na naszej planecie trudno okreslic jakie to niby by musiały być warunki skoro zycie na Ziemi siegnelo do każdej niszy i wcale nie potrzebuje koniecznie tych "idealnych" warunków. Sa na Ziemi organizmy które potrafią przezyc w warunkach w których człowiek by zginal natychmiast. Może i z reguly nie sa one szczególnie skomplikowane ale pokazuja jak bardzo organizmy zywe potrafią się przystosować do niemal wszystkiego.
Czlowiek nawet do końca nie poznal własnej planety nie mowiac o innych.
Zreszta już te nasze prymitywne i o malym zasiegu badania chyba znalazły cos zywego. A przecież to dopiero początek.