Kiedy zakładacie zimówki? Czekacie na pierwszy marznący deszcz, śnieg? A może niekoniecznie i macie inny wyznacznik? :)
wyznacznikiem jest temperatura, ponizej ktorej letnia traci odpowiednie wlsciwosci jezdne. Na lodowej powierzchni i tak niewielka roznice odczujesz pomiedzy letnia a zimowa, slup podobnie zaliczysz na obu ;)
Mówią, żeby zmieniać gdy temperatura spada poniżej 7 stopni. Ja w tym roku zmieniłem wyjątkowo wcześnie (w zeszłym tyg) i był to dobry moment, ponieważ mieszkam blisko gór i w niedzielę spadł deszcz ze śniegiem. Aczkolwiek dziś rano termometr pokazał 18 stopni ale później nie chce mi się stać godzinę w kolejce do wulkanizatora albo robić oczy jak rano obudzę się a tu będzie leżał śnieg.
Zmieniłem dwa tygodnie temu.
Guma twarda, koła traciły przyczepność przy ruszaniu.
Przeloze jak przyjdą mrozy, teraz to na razie jest lato, najcieplejsza noc w roku, lol.
Wcale nie zmieniam jeżdżę na uniwersalnych kiedyś nie było zimowych nie było takiej technologi w autach i ludzie jeździli
Kiedys tez ludzie nie jezdzili 160/h po A2 przy -15C.
Caloroczne sa fajne w takich krajach jak UK, gdzie nawiekszosci terenow temperatura nie spada wiele ponizej zera i uparty to nawet na sleekach pojedzie. W Polsce caloroczne to juz proszenie sie o klopoty, no chyba ze auta uzywasz na wypady do biedronki to nie ma problemu raczej.
U nas to są takie zimy, że bez łańcuchów w bagażniku się nie ruszam.
Litości, mieszkam w mieście, a nie na wiosce, napęd 4x4 i od 3 lat nie przekładam kół, bo szkoda zachodu na te 2 miesiące.
W okresie jesiennym niebezpieczne są liście a zwłaszcza mokre. O poślizg nie trudno. I to właśnie w październiku powinno się zmieniać z letnich na zimowe.
Ja tam nie zmieniam bo te ostatnie zimy są prawie bez śniegu a jak mieszkam w mieście to drogi mam czarne, więc dobra letnia ładnie odprowadza wodę.
Zmieniłem parę dni temu bo różnie bywa z tym śniegiem i mrozem. Lepiej być przygotowanym już teraz.
Parę dni temu zmieniłem, teraz zrobiło się cieplej ale mam do zrobienia troche km więc wole być przygotowany. Poza tym i tak będę musiał się zaopatrzyć w nowe letnie bo te już straciły swoje właściwości.
Śnieg śniegiem ale bardzo ważna jest temperatura.Letnia przy -5 jest już twarda jak kamień.Ja już włożyłem zimówki bo mam drugi komplet kół to nie ma problemu z przekładką,tylko wyważyć i git.
Kupiłem w tym roku samochód, który miał założony nowiutki komplet opon całorocznych. Boje się tego co mnie czeka, ale puki co jest git :) Ciesze się tylko, że nie musze o tym myśleć i czekać w kolejkach w wulkanizacji "jak się zacznie"
Opony są nowe, samochód tylko kupiłem ;) A że zimy mamy ostatnio takie jakie mamy to puki co nie planuje kupować nowych. Dam na wiosne znać jak się sprawdziły ;)
Sorry, że się wpieprzam, ale już drugi raz napisałeś puki, a powinno być póki, oczy bolą :P
Cholera to jest błąd, który mnie prześladuje. Non-stop ktoś mi zwraca uwagę :D
póki co, bez poślizgów ;)
Nie. To taka sama bzdura jak szczepionki.
To wymysł koncernów samochodowych, byś musiał kupować dodatkowy komplet opon i zapłacić mechanikom w autoryzowanych warsztatach. Od 12 lat mam te same, sprawdzone opony i jest git.
Czekacie na pierwszy marznący deszcz, śnieg?
Chyba znakomita wiekszosc czeka, potem wszyscy rzucaja sie do wymiany i jezdza na letnich do swiat, bo terminy zajete. Do dzis pamietam, jak w pewna sobote przez 6h nie bylem w stanie przejechac 15 km, bo pol warszawki zablokowalo rzeczony odcinek i nie mozna sie bylo z tego kotla wydostac, jak spadl mokry snieg i na jezdni zrobila sie breja.
Jak widze, ze prognozowana jest nizsza temperatura w dluzszym okresie, to zmieniam. Zazwyczaj wychodzi to w pierwszej polowie listopada.
Ja też zmieniłem profilaktycznie w ubiegłym tygodniu, bo w zeszłym roku właśnie przez te kolejki musiałem zmieniać w połowie grudnia :-)