Recenzja gry Call of Cthulhu – czy horror Lovecrafta straszy?
Byłem delikatnie niepewny co do tej gry, ale 7.5 mi wystarczy. Jestem wielkim fanem HPL i czuję, że dla mnie to będzie jakieś 8.0.
Uff, bałem się, że będzie gorzej i się zawiodę a tak jak tylko znajdę czas, a że gra nie jest długa to nie będzie to trudne, warto będzie ograć :) W sam raz ja jesienne wieczory :P
W sumie tego się spodziewałem. Ale miałem cichą nadzieje, ze gra nie będzie symulatorem chodzenia. Liczyłem bardziej na przygodówkę z licznymi zagadkami. Robienie gier „na chodzenie” to nie jest dobry kierunek. Można opowiedzieć dobrą historie i nie robić z gry samograja.
Przygotuj się jeszcze zatem na sekwencję ze strzelaniem z widoku FPP - poczujesz się jak w największym koszmarze, a paszcza szaleństwa jeszcze nigdy nie będzie tak blisko ;) To jest dramat co oni z tego tam zrobili i największa zagadka tego roku, dlaczego nikt u władz studia nie powiedział, żeby wyciąć ten fragment w trzy diabły...
Gram już trochę czasu w gry wideo i w większość gier jakie miałem okazje zgarć, były fragmenty które z chęcią bym wyrzucił albo uznałem je za niepotrzebne lub w najgorszym wypadku pukałem się w głowę i myślałem:” kto to wymyślił?” Każdy odbiera inaczej to, w co gramy i stąd wychodzi takie postrzeganie sprawy.
Taaak, jeśli mógłbym wyciąć coś z jednej gry, to wybrałbym sekwencje z potworem morskim w Risenie 3. To oczywiście niemieckie drewno-RPG, ale całkiem przyjemne. Parę razy już sobie myślałem: "a, zagram jeszcze raz", a potem sobie przypominałem o morskim potworze i odpuszczałem;-)
Zgodzę się z @marcing805, symulatory chodzenia to nie za ciekawy kierunek, a już zupełnie nie pasujący do horrorów, które później przez youtubowych krzykaczy zostają ogłaszane najlepszymi horrorami :/
Niektóre sekwencje teoretycznie zostają wprowadzane, aby trochę pozbyć się monotonii, a czy wychodzi to dobrze czy też źle, to już kwestia subiektywna.
"jeśli mógłbym wyciąć coś z jednej gry, to wybrałbym sekwencje z potworem morskim w Risenie 3."
Ooo tak! Rozumiem, że miało to urozmaicić podróże morskie, ale to zostało tak marnie wykonane, że odechciewało się grać jak się odpalało takie starcie.
Ta sonda jest chyba nieco chybiona (czy tez nieprecyzyjna) - z mojej obserwacji fanów Lovecrafta jest cała masa, ale takich co go czytali już niewielu.
Wierzymy w ludzi, wierzymy w Was i zakładamy, że jeśli ktoś nie czytał, to albo uczciwie wstrzyma się od głosu, albo zaznaczy odpowiedź "nie mam zdania".
Swoją drogą, polecam tym co nie czytali zbiór "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" od wydawnictwa Vesper. Niezły przekład, warte uwagi posłowie, dobry dobór no i teoretycznie najmniej ważna sprawa, książka bardzo dobrze prezentuje się na półce;-)
Zaiste - mam to wydanie i polecam, jednak Lovecraft nie jest dla każdego - wielu ludzi nie ma dystansu i nie łapie niemal 100 letnich staroci. ;)
Chyba żadna książka nie jest dla każdego;-) A w tym przypadku faktycznie przez te 100 lat wiele się pozmieniało i pomysły Lovecrafta nie wydają się już tak świeże jak kiedyś i pewnie sporo ludzi czyta i myśli sobie "to już było".
"i pewnie sporo ludzi czyta i myśli sobie "to już było""
Było, ale zwykle już po Lovecrafcie ;)
"To już było było" to jedno. Jednak Lovecraft prawdopodobnie dla horroru fantasy i SF był tym czym Black Sabbath dla muzyki rockowej i metalowej i każdy musiał choć trochę się na nim wzorować. (Choć dalej są w nim motywy rzadko eksplorowane lub w ogóle).
Drugą sprawą jest to, że dla wielu ludzi to jest "retro fantastyka", taka niedzisiejsza, dysonująca z aktualna wiedzą, taka że czujesz ten napis "Weird Tales" ;)
A wspomniał ktoś że gra jest tylko na 6 godzin? Niczym kampania w Call of Duty czy Battlefield :D Warto za taką kasę?
W recenzji napisane - grę skończyłem po trochę ponad 8 godzinach. W sumie 8,5, bo wróciłem obejrzeć pozostałe zakończenia. Nie spieszyłem się, ale też nie zwlekałem. 6 godzin to dla tych, co trochę pędzą i olewają klimat.
Żeby zobaczyć czwarte zakończenie będziesz musiał chyba i tak przejść grę jeszcze raz zupełnie inaczej lokując punkty (nie mówiąc o chęci zebrania wszystkich trofeów) , więc możesz ewentualnie podwoić ten czas :)
Kaftann czyli nasz polski youtubowy mistrz horrorów skończył grę w 6 godzin, a on nie pomija niczego i pisze o wszystkim w jego recenzji na Steam :) Podobne komentarze są na zagranicznych forach. Zresztą nawet jak 6 czy 8 godzin to i tak za taką cenę raczej nie warto..
"Kaftann czyli nasz polski youtubowy mistrz horrorów"
O ja kisnę XD Polskim mistrzem horrorów jest Przemek z RecenzjeHorrorów :)
Kaftann to jedynie spec od Battle Royali i CoDa...nothing more
Skoro gra na 8h to pora zapauzować RDR. I tak będę to przechodził do końca roku, więc po namyśle CoC idzie teraz na pierwszy ogień (choć miało tak nie być.) Dla mnie to na plus, bo lepiej krótką wciągająca gra niż długa nudna :)
Jak dla mnie za taką kasę raczej nie warto i chyba lepiej jak już kupić sobie w promocji na Steam nowy survival horror - Colina Legacy za 30 zł, który po dosłownie 1,5 miesiąca od wyjścia wczoraj dodatkowo dostał nasz język! :) Zrecenzował i ograł go również Kaftann podobnie jak Call of Cthulhu które skończył w 6 godzin.
https://www.youtube.com/watch?v=7OfCYDV65MI&t=504s
Przeliczanie długości gry / złotówki = jej jakość jest... niepoważne. Wg tej logiki najlepszą grą wszech-czasów jest Saper - można w niego grać WIECZNIE.
Też tak uważam, że to niepoważne. Taki na przykład Outlast - grałem siedem minut, wyłączyłem grę i nigdy do niej nie wróciłem. Mimo to przez ten krótki czas wystraszyłem się tak bardzo, że do dziś uznaję ten tytuł za w pełni satysfakcjonujący;-)
@Marcinkrk87, to widzę, że nie jesteś zbyt wymagający, jeśli chodzi o ten gatunek :)
Wymagający? Panie, w Alien Isolation grałem dopóki się Obcy nie pojawił. Chyba jestem zwyczajnie strachliwy;-D
Zgadza się. Tym bardziej że moim zdaniem lepiej się dobrze bawić przez tylko 6 h niż wynudzić przez np. 60 h
Ale póki co Call of Cthulhu jednak trochę drogi. 190 PLN wersja na Steamie.
Nie wiem, czy redaktor growy powinien pisać takie rzeczy...
O ile nie pisał recenzji tych gier to niby czemu?
Może jakości nie da się obliczyć ale można w ten sposób sprawdzić czy warto kupić grę na premierę.
"Może jakości nie da się obliczyć ale można w ten sposób sprawdzić czy warto kupić grę na premierę."
Przez czas gry? To najgłupszy argument jaki słyszałem... I ta ocena 4/10 mimo nie zagrania w grę również jest sprawiedliwa, tak?
@berial6 - Czyli według Ciebie redaktor growy bezwzględnie nie może się bać? A niby dlaczego? Takiego kretyństwa to dawno nie czytałem, a czytam wiele rzeczy i to w zasadzie bez przerwy. Uwielbiam ten współczesny wysyp ekspertów od tego co ktoś "powinien", a czego "nie powinien"....
O północy nie mogłem zagrać, bo na rano do pracy, ale dzisiaj wieczorkiem sobie pogram chwilkę i zobaczymy z czym to się je :) Nie spodziewałem się horroru najwyższych lotów, więc też podejrzewam, że nie zostanę zawiedziony :)
Mam jedno, bardzo ważne pytanie- czy w i w tej odsłonie można strzelać do przedwiecznych? :)
Z jednej strony mnie kusi bo wiadomo Lovecraft i klimat.
Z drugiej, póki co trochę drogo niestety.
Jedna z wyzszych ocen w sieci - w niektórych narzekaja nawet na fabule
Niestety slabo wyszło ;/
Myślę zagrać krótka liniowa lubię takie gry od czasu do czasu.
Ogólnie takiej spodziewałem się oceny. Dobrze, że jednak nie kupiłem. Tak myślałem, że będzie to gra do 10 godzin i będzie miała trochę niedoróbek. Poczekam aż stanieje i będzie dopracowana - oby, bo do tej pory Styx: Shards of Drakness nie został naprawiony do końca. Najbardziej z klimatów Lovecraftowskich czekam na Stygian.
9.5 godziny za 170 PLN czyli wychodzi jak już ktoś chce policzyć 17.9 PLN za godzinę, teraz znajdź mi usługę która cię zadowoli w takiej cenie za godzinę ;)
Wy chyba dawno nie graliście w gry przygodowe które standardowo mają podobną długość albo są nawet krótsze / dla mnie to akurat zaleta dobrze podana fabuła w przerwie pomiędzy wyprawą na legendarnego aligatora a legendarną pumą.
Osobiście z wiekiem zaczynam doceniać gry krótsze. Mniej czasu, więc i na rozrywkę się skurczył.
Chociaż po namyśle wyżej cenię konsekwencję w każdym medium, które coś sobą opowiada. 300h grindu, 40 sezonów serialu na siłę (WD na ciebie patrzę) etc. Lepiej spójnie zamknąć doznanie, nawet z niedosytem niż przesadzić. Także jeżeli przez te 10h klimat jest jak należy, nie mam CoC-u nic do zarzucenia.
No ja znam kilka takich usług. Np Netflix. Przelicz sobie jak miesiąc kosztuje koło 40 paru złotych to ile kosztuje godzina korzystania? A ile seriali możesz obejrzeć i filmów
netflix to jak korzystanie z WC, więc złe porównanie szkoda że nie podałeś za przykład abonamentu za telefon :)
Nie wiem czemu niby zły przydkład. Kino pewnie też będzie złym przykładem...pewnie nie ma dobre przykładu żeby przypadkiem nie obnażyć twojego dziwnego punktu widzenia
swoonzi - bo to jest standardowa usługa jak wywóz śmieci, bardziej chodziło mi o porównanie do czegoś rozrywkowego co chcemy mieć już teraz na premierę, więc kino jest lepszym przykładem, za 2 lata ta gra będzie kosztować 20 PLN.
Co??? Standardowa uługa? A standardowe jest przeliczanie stosunku ceny gry do czasu w jakim można ją ukończyć? Skoro już obliczyłeś że godzina tej gry kosztuje 18 zł to można zrboić to samo z Netflixem bo nie wiem co to za różnica...serio.
Alex tutaj się mylisz. Kiedyś i tak wyjda gry na abonament.
futureman16 - już są Origin Premier oraz MS Gamepass, PSPlus, wszystkie mam i sobie bardzo chwalę.
Pograłem na razie 2,5 godziny, niestety o tej porze i tylko tyle, ponieważ jutro do pracy, ale jak na razie z tym co się zapoznałem to się nie zgadzam z oceną, jak na razie dla mnie to takie mocne 8+/10, ale zobaczymy jak będzie dalej :)
Zgodzę się, że graficznie przypomina gry z poprzedniej generacji, modele i ich mimika nie powalają, a wręcz dołują, ale fabularnie i klimatycznie jest potwornie wciągająca :D Obawiam się jedynie, że fabuła może się po pewnym czasie zepsuć, ponieważ wydaje się być pośpieszona, niektóre sceny zostały zagrane zbyt szybko, aby można było ogarnąć co się stało, jak chociażby w ostatniej scenie w jaskini. Ogólnie też bardzo przypomina taki miks przygodówki z point'n'click, ponieważ głównie tu chodzimy i klikamy w podświetlone obiekty, ale jak na razie to nie nudzi, a rozmowy z mieszkańcami Darkwater rekompensują ten styl gry :)
Jutro w nocy zabiorę się za kontynuowanie przygody z przedwiecznymi :)
Zawsze mnie rozwala "...które mają niewielki wpływ na cokolwiek;". Dla mnie decyzje do podjęcia to takie, które nawet w grze spowodują, że przez kilka minut będę się zastanawiał, takie, które po zagraniu będą siedzieć mi w głowie "czy dobrze zrobiłem" a nie takie, które cokolwiek w grze zmieniają, bo jak gra jest długa to i tak z czasem zapomina się co wybraliśmy.
No właśnie już pal licho czy coś zmieniają w grze, ale chodzi o to, że nigdy się nie dowiesz, czy dobrze zrobiłeś, czy źle. Każda gra generalnie później choćby w jednym zdaniu gdzieś rzuconym wspomina, co się stało po twoim wyborze, a tu jest pustka, jakby zabrakło czasu i pieniędzy, by dokończyć kilka wątków.
Uwierz, żadna decyzja podjęta podczas grania nie zostaje w głowie po zakończeniu zabawy. A przynajmniej nie u mnie. To już nawet ganiony za to samo The Walking Dead od Telltale lepiej sobie z tym radził. Nie wspominając o "zapomnianych", o których napisał DM. Ale żeby nie było - grało się dobrze i jestem zadowolony. Po prostu moglo być lepiej.
To gra nie dla każdego. Jest liniowa, mnóstwo rozmów i tekstów do przeczytania. To po prostu przygodówka z elementami RPG i horroru. Mi akurat brakuje w tej chwili takich gier i Call of Cthulhu wypełnia pewną pustkę. Zapraszam na gameplay
https://youtu.be/duf_qLvQIFU
tekstów do przeczytania nie jest więcej niż w wiedźminie są one w dodatku krótkie chyba żadnego RPG nie grałeś
Odnośnie dopisków w ramkach:
- odnośnie wymowy imienia cthulhu w ramkach, to skoro autor powołuje się na samego Lovecrafta to warto było dopisać, że podana tam wymowa była przez niego uważana za błędną i bliższa mu była kh'luloo
- odnośnie papierowego RPG-a warto dodać, że obecnie trwają prace nad polską wersją językową najnowszej 7. edycji - pracuje nad nią firma Black Monk Games, a dla zainteresowanych dzisiaj o 12:00 rusza zbiórka na wspieram.to
W kwestii samej gry jestem nastawiony umiarkowanie optymistycznie, ale w natłoku innych tytułów i biorąc pod uwagę krótki czas gry i niewielką motywację do jej powtarzania, to poczekam na przeceny ;)
To dobrze, że gra jest przygodówką, bo gier z tego gatunku najbardziej mi brakuje i jedynie gry niszowe są bogate w ten gatunek ostatnimi czasy więc trzeba się naszukać.
W recenzji jedna rzecz niepokoi. Gra ma miejsca, gdzie wiesza się podczas wyboru dialogu i pomaga jedynie zapis.
Może lepiej poczekać na patche.
Z tego co widzę klimat rybackiej osady na wysepce zbliżony do filmu Dagon 2001.
Cóż najpierw chyba powrócę do Morrowinda z największym modem Overhaul 3.0 co zapewne zajmie mi cały listopad i grudzień, a potem wezmę się za spatchowany Call of Cthulhu, Kursk, Resident evil 2, AC Odyssey z dwoma dodatkami. Niestety w ostatnich kilkunastu latach nie warto brać się za gry blisko premiery, a z bugami nie mam zamiaru ogrywać niczego, bo jest niesmak.
Jak ktoś przejdzie niech opisze szerzej sytuację z krytycznymi bugami.
Przejdę na pewno. Gra bardzo mi się podoba. Akurat w takim tytule grafika odgrywa drugorzędną rolę. Jest tutaj masa tekstu do przeczytania, dialogi są bardzo rozbudowane a i elementy RPG czyt. umiejętności bohatera, są dobrze zaimplementowane. To przygodówka z krwi i kości :-)
Na moim kanale SUERT na youtube będzie cały gameplay z tej gry. Niestety z racji braku czasu prawdopodobnie pojawi się jeden odcinek dziennie.
W tego typu grach nawet na premierę rzadko one wyglądały szałowo. Poza nielicznymi wyjątkami jak np:
Clive Barker's Undying 2001
Alone in the dark - A New Nightmare 2001 (chyba pierwsza gra pod dx8)
Resident evil remake 2002 Gamecube
Obcy izolacja 2014
Ewentualnie jeszcze Resident evil 7 2017 pod pewnym tylko względami wizualnymi czy obie części Evil Within.
Co ciekawe Alone in the dark - A New Nightmare 2001 i Resident evil remake 2002 wyjątkowo wolno starzały się, bo miały renderowane tła i nie były w pełnym 3d, a gry w pełnym 3d wiadomo dużo szybciej stają się przestarzałe.
No i Resident evil remake dostał też remaster w 2015 na Pc/Ps4, który przedłużył mocno życie tej grze.
Co do Morka to polecam Morrowind Overhaul (grafika) + Morrowind Rebirth (content) i masz 2 miechy z glowy. ;) Trzy jak dodasz Tamriel Rebuilt ale jest mocno nieskonczone oczywiscie.
https://www.nexusmods.com/morrowind/mods/36945
https://www.nexusmods.com/morrowind/mods/37795
Morek
Overhaul 3.0 (ponad 90 pomniejszych modów)
Morrowind Comes Alive
Imperial Legion Expansion
Welcome to the Arena
Wszystko w jednym instalatorze PL.
Na wersje polską wcześniej jakoś nie potrafiłem Overhaul 3.0 zainstalować, a działał z angielską.
Overhaul 3.0 jest o tyle świetne, że nie zmienia mechaniki Morka jak zapowiedziane Skywind, które bardziej będzie modem do Skyrima niż prawdziwym Morrowindem.
Ale nadal zastanawiam się czy najpierw nie zagrać w Call of Cthulhu. Czekam na więcej opinii odnośnie tego czy są bugi w grze, że trzeba ratować się wcześniejszym zapisem.
To nie jest przygodówka, skoro trzeba uciekać, chować się przed przeciwnikami, którzy Cię mogą zabić. To jest survival horror, a to co innego niestety :(
nie wiem czy gra jest aż tak krótka oglądając dokładnie wszystko i sprawdzając trzeci chapter skończyłem po prawie 3 godzinach, a jest ich chyba 10 lub więcej, więc dla mnie to prawdopodobnie będzie gra na 10-12 godzin.
dodatkowo gra ma nieziemski klimat i bardzo dobry voice acting + muzykę co buduje świetny klimat w nocy, niestety ma też wady zapis automatyczny co niestety sprawia że aby zrobić komplet osiągnięć trzeba chyba grać z 2-3 razy.
Skończenie gry zajęło mi ostatecznie 15 godzin, więc aczkolwiek wszystko sprawdzałem i czytałem / wynik zacni jak na grę przygodową. Gra ma kapitalnie opowiedzianą historię i klimat. Całość zamyka się w 14 rozdziałach. Polecam.
Albo w skradając się przechodziłeś całą grę albo zostawiłeś ją odpaloną na parę godzin, bo nie chce mi się wierzyć, że zajęło ci to 15 godzin nie zdobywając wszystkich znajdziek, gdzie to mi zajęło 8 godzin.
Czy ktoś może napisać mi ile w grze jest takich akcji, w których trzeba uciekać, chować się przed potworami/przeciwnikami jak w alien, penumbrze, amenzji itd.? Bo to mnie szczerze zniechęca do kupienia gry i w ogóle grania w nią. Liczyłem na "czystą" przygodówkę, a nie takie głupoty... :/
w porównaniu do Obcego Izolacji poziom strachu w tej grze wywołany skradaniem jest prawie zerowy. Na 14 rozdziałów, tylko 3 wymagają i tylko jeden gdzie chowasz się i walczysz z Tułaczem "6" może wywołać skok adrenaliny, poza tym to czysta przygodówk z elementami RPG (niezłymi) i bardzo dobrze oddanym / ba rewelacyjnie oddanym klimatem.
Dzięki Alex, skoro tak mało tego to kupię :)
1. Drobne błędy w tekście widoczne na screenach:
https://imgur.com/a/JPpSiWi
2. Armia klonów – od samego początku nadziewamy się na dwie takie same postacie stojące obok siebie. Element szaleństwa? :D
https://imgur.com/a/AqivSDO
3. Gra momentami sprawia wrażenie niekompletnej np. wchodzimy do baru i niby jest scena splunięcia nam pod nogi ale brakuje dźwięku splunięcia i chlapnięcia, a sama animacja jest za szybka i nawet nie zauważamy co się stało, jakby scena była niedokończona, nie bardzo wiadomo co pokazuje kamera, tylko jakaś plama na podłodze sprawiła, że doszedłem do wniosku, że najwidoczniej miała być to scena splunięcia nam pod nogi.
4. Niektóre dialogi są jakby dziurawe. Np. rozmawiamy z barmanem o nalaniu drinka a potem ni z gruszki ni z pietruszki wybierając opcję „zapytaj o X” bohater rzuca „co możesz mi o niej powiedzieć” i barman odpowiada pomimo tego, że nie wie o kogo w ogóle pytamy bo nie wspominaliśmy o tym nic wcześniej w rozmowie.
Albo wtrącenie o długach jakiejś postaci które wykonujemy pomimo tego, że o tych długach nie wiemy – widocznie pominęliśmy jakąś wskazówkę, ale jako gracz jesteśmy confused.
Albo zaczynamy rozmowę z nowo spotkanym policjantem i rozmowa „kim są ci ludzie którzy pytają o to miejsce?” mimo, że policjant nie wspominał o żadnych ludziach ani nikogo nie widzieliśmy.
Albo w dialogu pada „to nagroda za to, że jesteś moim informatorem” mimo, że wybraliśmy inną ścieżkę i nie jesteśmy informatorem.
Albo bohater jest zdziwiony, że NPC pojawił się pomóc i ogólnie cały dialog jakby było to zaskoczeniem, mimo, że wcześniej zgodziliśmy się na pomoc – widocznie gracz miał nie prosić o pomoc.
Prawdopodobnie gra przewidziała że wybiorę jakąś inną opcję dialogową wcześniej lub będę miał jakiegoś skilla i przed tym miał być jakiś inny dialog wynikający z wybrania innej opcji – ale cóż, twórcy nie rozpisali tych dialogów zbyt dobrze.
5. Na i5 + gtx1070 miałem dropy do 45fps (w jednym miejscu nawet 28fps) w full hd. Normalnie 60-180 a nawet 200fps.
6. Dziennik czasem nie pasuje do rzeczywistości. Przykładowo wchodzimy do magazynu a w dzienniku pojawia się informacja, że weszliśmy do tunelu i że coś złapało nas za nogę - pomimo tego, że w rzeczywistości zwyczajnie weszliśmy drzwiami. Myślałem, że może dziennik wyprzedza zdarzenia, ale nawet po wyjściu z magazynu (również drzwiami) scena z dziennika się nie odgrywa bo była to po prostu inna droga do magazynu (swoją drogą nawet nie wiem jak ją odkryć, bo drogę przez tunel sobie skreśliłem łamiąc korbę przy otwieraniu kraty, okazało się, że złożyłem znalezione przedmioty w złej kolejności).
Wielokrotnie dziennik nie wyświetla następnego celu i nie wiemy co mamy robić, szczególnie jak przegapiliśmy jedną z linijek dialogu, a dziennik uparcie jest pusty.
7. I tutaj dochodzimy właśnie do „może miałem za mało siły” – gra nie informuje która cecha będzie testowana po wciśnięciu przycisku interakcji i nie mamy możliwości powtórzenia interakcji. Ja np. podszedłem do drzwi żeby klasycznie pociągnąć za klamkę a okazało się, że bohater chciał otworzyć je wytrychem. Próba nieudana, bo miałem za mały skill, ale miałem kilka zapasowych punktów doświadczenia i gdybym wiedział, że będę teraz testowany na otwieranie zamków to awansowałbym w to.
8. Kamera w cutscenach czasem świruje, np. z każdą kwestią dialogową coraz bardziej odjeżdża w bok aż w końcu pokazuje ścianę zamiast postaci.
9. „Zagadki logiczne” polegające na znalezieniu klucza, zębatki itp. to najgorszy element gry. Z lampą nic nie widać bo cały obraz jest prześwietlony a z zapalniczką trzeba dosłownie wejść na przedmiot żeby móc podjąć z nim interakcję – podnieść go. Często sprowadza się to do chodzenia w kółko ciemnego pokoju z zapalniczką przez 5 minut aż łaskawie znajdziemy zagubiony przedmiot. Dobrze, że gra chociaż daje znać, że już znaleźliśmy wszystko. Szczególnie zmęczył mnie etap w szpitalu psychiatrycznym gdzie trzeba było się skradać, szukać kluczy, latać w te i we wte, a czasem uciekać biegiem. Gra nie mówi zbyt dokładnie co robić i wiele rzeczy trzeba zgadywać samemu – fajne, ale czasem mogłaby nieco bardziej poprowadzić za rączkę.
10. Wszyscy recenzenci twierdzą, że jest inaczej ale umiejętności bohatera zdają się do niczego nie służyć. Czasem mamy np. pomnik i interakcja z nim opisana jest jako okultyzm, ale nie wiadomo czy mając niższy poziom umiejętności nie moglibyśmy podjąć tej interakcji i co ona w ogóle daje poza prostym komentarzem bohatera który nic nie zmienia w fabule ani gameplayu. To samo w dialogach – mamy dodatkowe opcje wymagające x poziomu ale nic one nie zmieniają poza jednym/dwoma zdaniami komentarza, reszta konwersacji leci tak samo.
11. Im dalej w las tym bardziej rozgrywka męczy – ucieczka przed potworem, zabawa w doktora, ganianie po szpitalu z lampą i wypalanie glifów na ścianach – zagadki te nie dostarczają żadnej frajdy, a jedynie męczą, w dodatku nie zapewniając graczowi żadnej pomocy jak przejść dany etap.
Fabuła też jest taka sobie, głównie przez swoje zagmatwanie tłumaczone cthulhu. W praktyce gracz nudzi się gdy kolejny raz jego poziom okazuje się mniej lub bardziej realną marą senną i po paru godzinach gry już w ogóle nie wiadomo co jest naszym celem, po co to robimy i kto właściwie jest głównym bohaterem oraz głównym złym. Fabuła zdaje się mieć kilka wątków z czego żaden z nich nie jest jakoś szczególnie interesujący.
Ogólnie już po 1/3 gry byłem śmiertelnie znudzony i kolejne sesje z grą były bardziej torturą niż przyjemnością. Skończyłem grę bardzo mocno na siłę.
12. Mimika twarzy nie istnieje. W recenzjach wspomina się tylko o niektórych NPC a dla mnie wszyscy npc przypominają Pinokia. Wykonują jakieś losowe animacje machania rękami i ruszania ustami ale nie ma to nic wspólnego z kwestiami.
13. Zakończenia rozczarowują w tym sensie, że to jedynie kilka minut filmiku i nie wynikają z gry, a decyzji podjętej na końcu. Niby jest ich 4 i trzeba je odblokować decyzjami, ale ja po swoim zakończeniu po prostu obejrzałem resztę na yt. Gra moim zdaniem nie ma żadnej replayability bo nie czuję, że cokolwiek pominąłem złym doborem skilli – co najwyżej parę zbędnych, krótkich kwestii dialogowych. Btw. w dialogach wkurza mnie, że nie wiadomo które wybory popchną dialog dalej, a które są jedynie dopytywaniem o szczegóły.
Sam finał to scena z potencjałem (epicka wręcz - nad brzegiem oceanu), ale zniszczona przez wymęczenie gracza parę godzin przed i zbędne dialogi w trakcie finału – nadal nie wiemy dokąd i po co właściwie zmierzamy, mimo, że npce rozmawiają o tym jakby było to oczywiste. Potem już tylko z radością oglądamy filmik i usuwamy grę.
Żaden z tych błędów nie jest istotny ale nie jest to prawie perfekcyjna gra na 9. Ot taka solidna 6, czy 7 za klimat. Ciut lepiej od vampyra, ale liczne niedopracowania są widoczne podobnie jak tam. Coś ciągle pchało mnie do przodu, żeby grę przejść, ale wielokrotnie była to droga przez mękę.
1.) Fakt, to akurat jest prawdziwy zarzut
2.) To akurat mnie nie dziwi, małe studio, ale i tak starali się w jakiś tam sposób to ukryć.
3.) Dziwne, bo u mnie akurat wszystkie dźwięki ze sobą współgrały i ta scena o której piszesz również była w pełni udźwiękowiona. Jednak zgodzę się, że niektóre sceny zostały zagrane zdecydowanie za szybko, jak przykładowo scena z ucieczką z walącej się jaskini na sam koniec.
4.) Z tym też się zgodzę, niektóre dialogi nie miały sensu, ale też nie przesadzałbym z ich ilością, na palcach jednej ręki można policzyć tak zmaszczone dialogi, a w grze w której jest ich całkiem sporo, to i tak dobry wynik.
5.) Również mam i5, ale kartę GTX950, a żadnych spadków klatek na sekundę nie doświadczyłem, nawet przez chwilę.
6.) Szczerze za bardzo nie przyglądałem się jak dziennik działa, ale wezmę to pod uwagę przy kolejnym podejściu.
Tego zarzutu zupełnie nie rozumiem, ponieważ trzeba naprawdę być głupim, bez urazy oczywiście, aby nie zorientować się o co w grze chodzi. Nawet jeśli jakimś cudem ominąłeś jakiś dialog, to i tak masz w prawym górnym rogu cel gry.
7.) Bullshit, tu akurat gra informuje czy będzie sprawdzana siła lub dociekliwość, podobnie zresztą jest w dialogach, od razu mamy informację o którą umiejętność chodzi. A blokada w przypadku niepowodzenia jest również sensowna, bo skoro zawiedliśmy to powinniśmy poszukać innej drogi czy rozwiązania.
8.) Przez całą grę nie spotkałem się z tym problemem.
9.) Fakt, zagadki nie są najmocniejszym punktem, ale powinieneś popatrzeć w ustawieniach, bo nie ma najmniejszych problemów z używaniem zapalniczki, czy też lampy, chociaż ten pierwszy dawał zdecydowanie mniejsze światło. Nie wiem jakim jesteś graczem i w jakie gry wolisz grać, ale widać, że to nie jest gatunek dla ciebie skoro nie potrafisz domyślić się co trzeba zrobić i gubisz się w prostych lokacjach.
10.) Kłamstwo. Przydają się i to bardzo, czy to właśnie do odnalezienia innej drogi, czy też w dialogach. Ta interakcja z pomnikiem nie oznaczała, że testuje się twoja zdolność okultyzmu, tylko jest to przedmiot, który zwiększa twoją zdolność okultyzmu, tak jak książki czy probówki zwiększały poziom medycyny. No właśnie te dodatkowe dialogi potrafiły wytłumaczyć parę rzeczy, nie wiem jak je czytałeś, skoro nic z nich nie wyniosłeś.
11.) Tak jak wyżej, widocznie nie jest to gatunek dla ciebie.
I to potwierdza, że po ten tytuł powinny zabierać się osoby, które chociaż częściowo znają twórczość Lovecrafta, ponieważ w niej nie chodzi o potwory, czy innych przeciwników, a właśnie o szaleństwo i do czego może doprowadzić człowieka, a to w tej grze wyszło bardzo dobrze, chociaż fakt, że niektóre wątki nie zostały ukończone.
12.) Fakt, postacie i ich mimika to poziom poprzedniej generacji.
13.) Jak na razie widziałem 2 z 4 zakończeń, ale jak na razie mogę powiedzieć, że wcale nie są rozczarowujące, ponieważ są zgodne z twórczością Lovecrafta i pokazują w pełni to szaleństwo. Chociaż zgodzę się, że powinny być ciut dłuższe. I na nie faktycznie wpływają nasze wybory, ponieważ dużo zależy od poziomu szaleństwa oraz od tego kogo uratujemy. A czy wybory właśnie nie polegają na tym, że nie wiemy do czego doprowadzą? Co to byłby za wybór gdybyśmy znali jego konsekwencje?
Szanuję oczywiście twoje zdanie, chociaż sporo tutaj przekłamań, ale widocznie nie jest to twój gatunek, w ogóle się na nim nie znasz, a ze znajomością twórczości Lovecrafta też u ciebie słabo, więc logiczne, że nie spodoba ci się ta gra na równym poziomie z kimś kto w tym gatunku siedzi i zna twórczość ojca wielu tytułów, które się nim inspirowały.
9. punkt.
Nie zgadzam się. Gra prowadziła za rączkę i nie było żadnego momentu, gdzie było trzeba użyć szarych komórek czy czegoś naszukać się. Płynność jak gry dla 10 latków.
Zagraj w Alone in the dark- The New Nightmare,
Resident evil HD (remake 1) czy Amnesia - Dark Descent. Tam w grze nie jesteśmy prowadzeni całkiem za rączkę tylko czasem trzeba pomyśleć i kombinować z przedmiotami czy zagadką :)
W Call of Cthulhu mieliśmy tylko jeden moment w całej grze z szyfrem do sejfu, gdzie było trzeba skupić umysł.
W porównaniu do DCOTE lepsza czy gorsza?
Grę ukończyłem wczoraj. Klimat jest gęsty a historia w grze jest ciekawie przedstawiona.
Co prawda ja troszkę inaczej to widziałem ale nie jest źle.
Grafika znośna (nie to jest najważniejsze w tego typu grze), udźwiękowienie bardzo dobre.
Błędów poważnych raczej nie spotkałem jedynie kilka błędów w tłumaczeniu.
I tak - jesteśmy prowadzeni za rączkę. Gra liniowa ale w przygotówce to nie jest minus.
Mamy kilka etapów skradankowych, jeden etap strzelania.
Plus za cztery zakończenia.
Jak dla mnie największym minusem był brak zagadek w których trzeba trochę pomyśleć. Nie licząc jednej z sejfem.
Jest niby system przydzielania punktów do umiejętności jednak jeśli chodzi o ilość dróg jakie ten system otwiera w grze to nie jest tego dużo. Ot inaczej poprowadzony dialog albo wybór czy otworzymy jakieś przejście wytrychem czy znajdziemy klucz.
Bardzo przyjemna przygodówka nie wymagająca główkowania z ciekawą historią i Lovecraftowskim klimatem. Gra na 2-3 wieczory.
Dużo osób porównuje ją do DCOTE. Nie wiem czy jest sens. Jeśli już robimy takie porównania to mimo wszystko DCOTE stawiam wyżej ale nie wiem czy nie jest to po prostu z sentymentu ;) W DCOTE ostatni raz grałem kilka lat temu.
Lepsza, czy gorsza od DCTOE? Na pewno inna. W moim prywatnym rankingu starsza produkcja stoi troszkę wyżej, ale w tę nowa warto też zagrać. Pomimo niedoróbek ma świetny klimat.
na gram w plusach dopracowane spolszczenie, na gry-online potknięcia w polskiej wersji językowej. I komu wierzyć?