Jump Force | PS4
Kurcze to pierwsza bijatyka anime która mnie poważnie zainteresowała, podoba mi się.
Jump Force poza imponującą listą grywalnych wojowników, wśród których znajdziemy m.in. gwiazdy Dragon Balla, Naruto, One Piece, Bleacha czy Rycerzy Zodiaca, nie oferuje sobą niczego. Pseudo realistyczny styl wizualny gry odpycha - postacie wyglądają jak plastikowe, niepokojące kukły. Fabuła jest skrajnie głupia nawet jak na bijatykowe standardy, do tego polscy tłumacze konkretnie spartolili sprawę i wiele dialogów to bełkot. Kampania została źle zbalansowana (raz na kilkanaście banalnych walk trafiany na jakąś ekstremalnie frustrującą) i wypchana do granic absurdu nudnymi wypełniaczami, do tego cutscenki technicznie prezentują poziom bardzo wczesnego PlayStation 2. System walki na tym tle wypada lepiej, nawet bawiąc przez kilka pierwszych godzin - potem się nudzi, gdyż różnice między postaciami są zbyt małe, by na dłużej angażować, starcia są chaotyczne, a podstawę pojedynków stanowią autocombosy. Do tego cała "zabawa" to festiwal loadingów - przed każdą czynnością czekamy tu od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund. Włączamy menu - czekamy. Wybieramy misję - czekamy. Wybieramy postacie - czekamy. Oglądamy cutscenkę - czekamy. Wygrywamy walkę - czekamy. Oglądamy kolejną cutscenkę - czekamy na powrót do menu. Z nielicznych plusów wybija się voice acting (zwerbowano wszystkich najważniejszych aktorów z poszczególnych anime) oraz tony (z grubsza takich samych) misji dodatkowych, jeśli komuś jednak robienie w kółko tego samego z jakiegoś powodu się nie będzie nudzić. No i kod sieciowy działał przed premierą OK.
Nie polecam nawet bezkrytycznym fanom shonenów.