Smutny przypadek World War 3. Early Access to szansa dla mniejszych studiów, czy rak toczący branżę?
Największy problem tkwi w samej nazwie - early access, która na zdrowy rozum sugeruje, że dostajemy wcześniejszy dostęp do gry, czyli nagrodę, jak w przypadku grania kilka dni wcześniej w Odyssey.
Tak naprawdę jednak kupujemy sobie tylko i wyłącznie możliwość uczestnictwa w procesie powstawania gry, wyłapywania błędów i informowania o nich twórców. Early access to świadoma konieczność ciężkiej pracy z naszej strony, a nie frajda grania w coś wcześniej przed innymi.
Steam powinien dostać jakiś prawny zakaz używania tej nazwy i roszczeń byłoby pewnie mniej. To jest Alpha access i ludzie powinni już o tym wiedzieć
Powtórzę mój poprzedni post - zaletą EA (Early Acess) jest fakt że twórcy nie kryją się z tym że gra jest wersją alfa/beta. W przeciwieństwie do kłamstw molochów wydających wersje 1.0 i mówiących że to już pełnoprawny tytuł, a mądry gracz i tak czeka miesiąc-dwa aż ją połatają, albo zgrzyta zębami widząc to -------->
Po prostu kupujesz taka grę na własne ryzyko. A często z o wiele niższą ceną niż gdyby miała być na premierę (choćby Dirt Rally, który na początku EA kosztował bodajże 40 zł).
A ocena WW 3 szybko rośnie w górę, więc chyba nie jest tak źle.
Powtórzę mój poprzedni post - zaletą EA (Early Acess) jest fakt że twórcy nie kryją się z tym że gra jest wersją alfa/beta. W przeciwieństwie do kłamstw molochów wydających wersje 1.0 i mówiących że to już pełnoprawny tytuł, a mądry gracz i tak czeka miesiąc-dwa aż ją połatają, albo zgrzyta zębami widząc to -------->
Po prostu kupujesz taka grę na własne ryzyko. A często z o wiele niższą ceną niż gdyby miała być na premierę (choćby Dirt Rally, który na początku EA kosztował bodajże 40 zł).
A ocena WW 3 szybko rośnie w górę, więc chyba nie jest tak źle.
Jup, Dirt był za 10€ w early acces. Wiem, bo sam wtedy kupiłem i do dziś uważam to za jeden z najlepszych zakupów w moim życiu.
Mogli chociaż betę zrobić i przetestować grę a nie od razu wystawiać ją na sprzedaż. Chyba na przyszłość dwa razy się zastanowią zanim wydadzą grę siecią w ten sposób.
Szczerze, cieszę się, że wydali grę w Early Access niż żeby mieli takie problemy na premierę. Nie spodziewali się takiego natłoku, bo to musiało być ciężkie do przewidzenia, ile osób faktycznie zakupi grę, a tak przynajmniej mają "wymówkę" że to jest EA i nie byli na to przygotowani.
Jeżeli gra wyjdzie w przeciągu kilku najbliższych miesięcy, to wtedy faktycznie będzie to można nazwać premierą. W innym wypadku gra miała premierę w miniony piątek i mogą sobie mówić i pisać co chcą, ale nic tego nie zmieni.
EA to cudowne remedium na problemy wydawców. Jeśli gracze bedą marudzić, jeśli bedą niezadowoleni, czy po prostu wkur....zeni, to zawsze można im rzucić frazes "to przecież EA, o co pretensje? Gra jest nieukończona, wiec ma prawo nie działać!" Świetnie, tylko jak się to ma do pobierania realnej kasy?
Jak dla mnie early access to nic innego jak knebel na graczy.
No ale wydawcy ukrywają fakt że gra jest w EA? Zmuszają do kupna? Na Steamie możesz sobie odznaczyć w wyszukiwarce że nie chcesz takich gier i nie będziesz ich widział.
Tak, płacisz za dostęp do bety i za pełną wersję w przyszłości (jaka ona nie będzie). A że ryzykujesz? No cóż... nikt cie przemocą do zakupu nie zmusza.
Jak dla mnie early access to nic innego jak knebel na graczy.
Ale mam bekę z takich frazesów.
EA jest tylko w zamyśle "dobre". Tak szczerze, ile wartych uwagi gier wyszło z EA? Jestem w stanie policzyć tylko najbardziej znane hity - jakieś Divinity, Pillarsy czy Kingmaker. Znacznie więcej jest rakowego contentu, który nigdy z EA nie wyjdzie (DayZ) albo siedzi tam latami (Ark).
Niedawno ogrywałem Insomnię: The Ark, ale musiałem się wstrzymać, bo gra ma koszmarne bugi, optymalizację i nawet dochodzi do momentu, że gracze ze sporym zapasem godzin tracą wszystkie save`y. To gra niezależnego rosyjskiego dewelopera.
Szczerze, nie kumam tych porównań do gier AAA - owszem, gry na premierę mają sporo bugów, ale kiedyś to było inaczej? Co więcej, czy ktoś z ręką na sercu może powiedzieć, że gra AAA nie różni się NICZYM w warstwie technicznej od gier EA? Serio ludzie tak myślicie? Przecież to jest przepaść. Jest różnica między skopaną mimiką postaci, bugami w Unity a tym, co na przykład działo się i nadal dzieje w PUBG, jak koszmarna wersja na Xbox One czy fatalna optymalizacja. Unity przynajmniej było patchowane i doprowadzone do odpowiedniego stanu, a PUBG wydany nadal z masą błędów. To są kolosalne różnice.
No i przy grach AAA nie ma wymówek i twórcy patchują co trzeba w szybkim tempie. Odyssey kupiłem z dwa dni po premierze, bo był spory hype i miałem może z dwa bugi (Kassandra klinowała się gdzieś i w efekcie ginęła, poza tym absolutnie zero bugów i bardzo dobra optymalizacja wbrew obiegowej opinii). Jak widzę niektóre gry w EA to się za głowę łapię co twórcy robią tyle czasu albo jak można nie było przygotować serwerów na debiut.
tl;dr - EA to dobry pomysł, ale mało z niego wychodzi gier naprawdę w pełni "sprawnych" technicznie i dających fun.
A ile produktów z EA w ogóle znasz, by wyciągać wnioski o całym systemie?
Skiepszczone przypadki early accessu są najbardziej znane bo było o nich najgłośniej. Podczas gry cała masa tytułów wychodzących z niego nie wzbudza takich dyskusji - i w efekcie, jak sam piszesz, "jesteś w stanie policzyć tylko najbardziej znane hity".
Nie mówiąc o tym, że w wielu przypadkach gracz nawet nie zauważy że ta gra była jakiś czas temu w EA.
Dopóki gracze się nie nauczą co kryje się pod "Early Access" to będzie nadal rzesza niezadowolonych.
Gracze nie należą do bystrzaków niestety i to widać.
Tak szczerze, ile wartych uwagi gier wyszło z EA?
dobre pytanie
Wyszły ale jeśli nie obserwowaliśmy konkretnych produkcji to może być ciężko z ich wymienieniem.
Ja pamiętam na ten moment:
Age of Decadence
Underrail
Divinity Original Sin 1 i 2
zresztą popatrzmy na GOLa - jak były jakieś problemy z grami na Kickstartera to trzaskali newsy za newsami.
Newsów o sukcesach z Kickstartera - prawie wcale.
Spowodowane jest to tym że na KSie jak i EA są same niszówki indie a GOL nie poświęca im tyle czasu i miejsca.
Gracz sam musi do nich docierać ale 99% jest na to za leniwa.
Identyczny problem z filmami i muzyką - ludzie mają dostęp i źródła ale są za leniwi by szukać czegoś poza głównym nurtem...
Ale to nie jest tylko problem graczy-tępaków, tylko problem z tym, że mało wychodzi wartościowych gier z EA. A jak wychodzą, to wcale ilość bugów nie jest specjalnie mniejsza, patrz: PUBG czy Pillarsy.
Nikt nie mówi o tym, że deweloper powinien udzielać rękojmi czy dawać gwarancję wyjścia gry, ale EA to nie jest furtka dla dewelopera, a możliwość rozwoju gry.
tylko problem z tym, że mało wychodzi wartościowych gier z EA
wychodzą, wychodzą
szkopuł w tym że nikt cię o tym nie informuje, tego trzeba dowiadywać się na niszowych forach albo z innych źródeł ew. samemu szukać
No właśnie, czy polecasz jakieś takie fora?
Ogólnie czystym przypadkiem znalazłem np. Insomnię i mimo zabugowania to spoko gierka (czekam na patche). Jest jakaś stronka informująca o takich projektach? W miarę świeże newsy itp.?
Największy problem tkwi w samej nazwie - early access, która na zdrowy rozum sugeruje, że dostajemy wcześniejszy dostęp do gry, czyli nagrodę, jak w przypadku grania kilka dni wcześniej w Odyssey.
Tak naprawdę jednak kupujemy sobie tylko i wyłącznie możliwość uczestnictwa w procesie powstawania gry, wyłapywania błędów i informowania o nich twórców. Early access to świadoma konieczność ciężkiej pracy z naszej strony, a nie frajda grania w coś wcześniej przed innymi.
Steam powinien dostać jakiś prawny zakaz używania tej nazwy i roszczeń byłoby pewnie mniej. To jest Alpha access i ludzie powinni już o tym wiedzieć
Ale o co chodzi niby, bo ja nie kumam - tej fali jakieś że EA to EA i może nie działać, ale zawsze to że wieczne EA. Nagle jakaś obrona się pokazuje, bo polski produkt ale z DayZ można się podśmiewać.
Developer każe sobie płacić za uczestnictwo w testach to możemy wymagać czegoś (oczywiście błędy będą, rzecz oczywista, nie o błędy się rozchodzi mi), a jeśli nie, bo jedyne co możemy to refund, to na pewno mamy prawo do wygłaszania opinii.
Niby nie zdają sobie ludzie co słabo oceniają, ale też widzę że nie zdają sobie ludzie co się burzą na tamtych, oceny EA są ocenami EA z adnotacją "EARLY ACCESS REVIEW" na steamie, więc wszystko gra. Jak gra nie działa, to daję "not recommended" i mam kwadrat przy ocenie że w EA było oceniane.
no cóż.. jak idą w EA to niech się spodziewają krytki. Jak gra wyjdzie, to będą oddzielne noty. Czy potem też pojawi się obrona, że day one to nie można negatywnie mówić, bo to w sumie ludzie nie zdają sobie sprawy że to będzie działać potem?
Early access znaczy wczesny dostęp, a ten dostęp właśnie zabrali na 3 dni autorowi.. dla mnie idealne miejsce na złe opinie. Bo rzeczywiście bugi to przymrużamy oko, chyba że na start każda postać wpada pod ziemie non stop.
ale z DayZ można się podśmiewać
Czy ty uważasz przypadki DayZ i WW3 za podobne?
Ludzie śmieją się z tej gry, bo siedzi w EA podajże od 5 lat i daleko jej do spełnienia wszystkich obietnic, nawet na ten moment.
WW3 jest od kilku dni w programie, miało problemy na start, część rozwiązano i grać można.
To, że teraz czeka ich mnóstwo roboty to chyba oczywistość, jeszcze nie raz coś się wysypie.
Nah, nie porównuje. Ale mówię czym jest EA od 5 lat. Nie masz gwarancji że WW3 wyjdzie kiedy ma wyjść. Żadnej. (nadal nie to powodem mojej wypowiedzi, bo wiem że EA jest do sprawdzenia czy gra się przyjmie i nie ma na testerów i tak szybciej przetestują ludzie i git!) To swoją drogą. Najważniejsze o co mi chodzi, to że ludzie mają prawo narzekać, na to że im gra w ogóle nie działa, kiedy za nią zapłacili, czy EA czy nie EA. Podział na 'recenzje' na steamie jest, więc dla mnie to norma że ludzie narzekają, bo mogą i mają do tego prawo. Jeśli WW3 chciało się porwać na dobre recki na start, to mogli to ciut lepiej rozegrać, w wielu kwestiach. Ale mleko rozlane.. chcieli kase szybciej i testerów. Oczywiscie że im kibicuje, ale non stop widzę nabijania się z EA że coś wychodzi w EA i wychodzi gówno.. ale zaraz polskie wyjdzie to buhu jak można źle mówić, przecież to EA i ludzie nie rozumieja.. no ale to internet ;) jak nasze to ok, jak nie to fujka.
Oczywiście, że to rak. Kiedyś nie było takich problemów. Grę robiło się od początku do końca bez udziału klientów, owszem były testy wewnętrzne, beta testy na wybranej liczbie ludzi i kiedy nadciągał termin premiery szykowało się demo, które było dla wielu być albo nie być w temacie zakupy gry. Czekało się na recenzję, które były bardziej miarodajne, bardziej się im ufało, konfrontowało się to z demem i wiedziało czy warto wydać kasę czy nie. Teraz wydaje się grę, prosi o kase i nie dziwne że ludzie dostają w swoje ręcę buble, masa nie rozumie że to właśnie bubel i Ty drogi graczu zapłaciłeś za udział w beta testach. Owszem, możesz grę oddać i mieć zwrot kasy ale smród pozostaje.
EA i mikropłatności to rak nad raki i niestety ale nie zapowiada się by się to miało zmienić
Kiedyś twórcy płacili ludziom za testowanie ich gry, a dzisiaj gracze dobrowolnie płacą za bycie testerem.
A prawda jak zwykle jest gdzieś pośrodku.
Porażka WW3 polega na tym, że zamiast oddać hosting serwerów w ręce społeczności (+ postawić kilka własnych) i oprzeć wszystko o przeglądarkę serwerów, Farm 51 zdecydował się na kontrolowanie procesu przez łącznie do WW3 Network. Sztuczka z rękawa molochów AAA, która dawał się we znaki chociażby Ubisoftowi przy początkowej fazie życia R6 Siege, gdzie master serwer dostawał wielokrotnie zadyszki.
Ale wtedy cały sens rozgrywki traci sens. Jakby zrobić tak jak napisałeś to była zwykły FPS, a największą zaletą ma być rozgrywka globalnej dominacji. No jak tak zrobić jak piszesz, powiedzmy 3 ludzi zrobi 3 prywatne serwy nabije punkt dla swojej frakcji i przez to cały sens rozgrywki szlak trafił.
Polecam wszystkim przyjąć zasadę kupowania gier tylko jeśli w obecnym stanie im odpowiadają - Większość zawodów związanych z EA wiąże się właśnie z płaceniem za piękne obietnice.
Jest jeszcze jeden aspekt EA warty wzięcia pod uwagę - status gry niedokończonej pozwala na zmiany w wymaganiach gry. Sam znam przypadek gdzie od startu w wczesnym dostępie, gra wraz z kolejnymi aktualizacjami stała się co najmniej dwukrotnie bardziej wymagająca.
Bardzo trafne spostrzeżenie że gra powinna być tania w ea i drożeć równolegle do popularności i postępów w jej realizacji. Tylko wtedy ma to sens.
No ten artykuł to dopiero gęste pierdy. Kupując grę w early access zgadasz się na niedogodności, błędy i problemy. Poza tym studio w Gliwicach, jak wiele innych małych firm, nie jest molochem AAA z miliardami dolarów i często potrzebuje pomocy ludzi by wydawać swoje gry. Jeśli Wam się to nie podoba to zawsze możecie polegać na firmach typu EA, które przecież nigdy nikogo nie zawiodły i zawsze wydawały w pełni dopracowane produkty. Poza tym takie wtopy z serwerami to częsta sprawa. Pragnę tylko przypomnieć premierę Diablo 3. Czy o Blizzardzie też napiszecie że to toczący rak branży? Oni to dopiero mieli problemy. Chłopaki z Farmy cały weekend siedzieli nad naprawą tej gry i teraz działa. A Wam najłatwiej siedzieć na kanapie, krytykować i wąchać własne bąki. Poza tym gdy czytam artykuł napisany przez gościa który "Omal nie zawalił szkoły przez Settlersy II" to już wiem że nie należy brać go na poważnie. Trochę zrozumienia ludzie. To jest studio indie. Poza tym fakt, że posłużyliście się Farmą jako przykładem do tego artykułu, kolejny raz udowadnia że macie jakiś problem do nich. To nie jest rzetelne dziennikarstwo.
"Poza tym gdy czytam artykuł napisany przez gościa który "Omal nie zawalił szkoły przez Settlersy II" to już wiem że nie należy brać go na poważnie"
Po pierwsze, nie obrażaj naszych autorów. Po drugie, odetchnij głęboko i zastanów się co właśnie robisz. Nikt w GOLu nie ma problemu z FARM 51, chyba że chcesz taki problem stworzyć.
1. Dokładnie o tym jest ten tekst, o tym, że Early Access to zgoda na ryzyko i po to go napisaliśmy, żeby ludzie byli tego bardziej świadomi:
"Można śmiało powiedzieć, że zakup gry we wczesnym dostępie jest jak wejście do kasyna. Być może właśnie nabywasz przyszły hit, w którym razem z milionami graczy będziesz bawić się bez końca, a być może obiecujący tytuł, którego pogrążony w depresji twórca miesiąc później porzuci branżę, żeby ruszyć na wolontariat do Bangladeszu. Twoje ryzyko."
2. Piszę o tym "POLACY, NIC SIĘ NIE STAŁO Zanim zaczniemy psioczyć na słabą premierę World War 3, przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy twórcom powinęła się noga. Kłopoty z dostępem do usług sieciowych przy okazji startu zaliczyły takie tuzy jak Diablo 3, Battlefield 4, Halo: The Master Chief Collection czy Driveclub.
3. Co do zawalenia szkoły, to nie wiem, czego się czepiasz, jeśli samych Settlersów, to wyzywam Cię na pojedynek w Wormsy Armageddon, zasady standardowe. A jeśli szkoły, to ostatecznie ją skończyłem i miałem nawet szóstkę z rysowania. Mama była dumna.
4. Co do przykładu, tak, wzięliśmy ten przykład bo to dobry przykład ryzyka, z jakim wiążę się kupowanie w Early Access. Szczerze wierzę, że chłopaki z Farmy ciężko pracują nad problemem, ale dla ludzi, którzy kupili grę i od czterech dni nie mogą grać (ja jeszcze wczoraj wieczorem nie mogłem na żadnym serwerze) to jest problem.
Ja jakoś zdecydowanie wolę gry z EA niż nudne i powtarzalne tytuły AAA (zwykle są to gry mało innowacyjne ponieważ ich twórcy mają już ugruntowaną pozycję na rynku więc nie muszą się wybijać nowymi pomysłami na rozgrywkę i mechanikami, wystarczy odcinać kupony - tak zwyczajnie najbezpieczniej i najwygodniej). oczywiście nieraz można się naciąć (nikogo nie zachęcam do kupowania gier z EA od razu), ale nawet w tym artykule zostało wymienionych sporo świetnych gier a jest ich sporo więcej (wymienię choćby Subnauticę, Green Hell czy Scum). Dziś takie tytuły jak RimWorld, Arma 3, Minecraft, PUBG, Kerbal Space Program, Subnautica, Space Engineers, ARK: Survival Evolved, Prison Architect, Factorio i wiele innych mają masę zagorzałych fanów. Nie trzeba być jednym z nich by zauważyć, że wiele z tych gier wniosło zupełnie nowe pomysły i mechaniki i ożywiło rynek gier. Dodatkową zaletą gier w EA w porównaniu do tytułów AAA jest fakt, że znacznie częściej gry te są otwarte na modowanie i przez to żyją sporo dłużej (nawet jak nam się gra znudzi to wystarczy wgrać parę modów i nagle dostajemy jakby zupełnie nowy produkt często bardziej różniący się od podstawki niż kolejne części jakiejś serii gier AAA - np. AC: Origins i AC: Odyssey). No ale dla niektórych EA to zawsze jedynie niewarte uwagi growe crapy i pójście twórców na łatwiznę. Tak myślących zapewne nie przekonam, trudno :D
Podpowiem jedną rzecz.. jak lubisz tak testować gry, to można na tym zarobić, a nie tylko płacić firmom za to ;)
Oczywiście trochę żartem, kupiłem w 2013 DayZ i wtedy skumałem się na czym to polega..
w 2018 kupiłem drugiego EA, Lord of the Rings LCG digitial.. bo gram w karciankę na stole i szczerze mam nadzieję że digital wersja wyjdzie i będzie miażdżyła wszelkie coopy karciane (pierwsza swoją drogą?) i to też życzę tej firmie wszelkiego dobrego. Ale nie była to dla mnie przyjemna zabawa, grać w dość biedna jeszcze wersję gry z jakąś ilością bugów.
Nikt tu nie zadał fundamentalnego pytania. Po co komu pqotrzebny jest Early Access. Czy w czymś pomaga ? Czy sprawia, że gry są lepsze ? Czy wpływają na zarobki twórców ?cóż zdecydowana większość gier gdyby nie EA i TAK BY WYSZLA tyle że nieco później i sam koszt produkcji mógłby być większy. Problemem są niecierpliwi gracze, którzy muszą grać Tu I TERAZ. Płacą za testowanie gry co jest dla twórców nieprawdopodobne wręcz wygodne. Sam EA powstał bo pewne studio bylo w trudnej sytuacji finansowej. Zdecydowali się na przyspieszona premierę aby dostać zastrzyk gotówki i dokończyć grę. Aktualnie ten model biznesowy jest naduzywany psując w ten sposób cała branze
Nie wiem czy to retoryczne pytanie czy co. Gdyby mieli gotową grę to by dali demo żeby sprawdizć czy się przyjmie.
Ale kasa im potrzebna, to jasne.. jak nie mają dochodu z innej gry to taki EA jest mega potrzebny.
A jak kasy nie mają, to pewno nei mają na wielkei testy, więc do tego gracze im sprawdzą grę (co wielu wydawców AAA robi nawet w pierwszy dizeń releasu bez EA.. no ale w EA się wybacza bugi ;) o ile są to tylko bugi! a nie brak możliwości w ogóle pogrania).
Także ten, dużo pomaga.. w testowaniu i dofinansowuje.
Nie zadałem tego pytania w tekście, ale za to podałem odpowiedź, która jest dość oczywista:
"Trudno się zresztą dziwić. Z punktu widzenia twórcy (zwłaszcza jeśli to mała firma bez finansowania wydawcy) ma to wiele korzyści. Gra szybciej zaczyna zarabiać na siebie, a odzew społeczności pojawia się, zanim wszystko jest gotowe, co oznacza, że nie trzeba jej rozwijać na ślepo."
Mimo wszystko jest dużo ludzi którzy już grają, nawet wśród naszych polskich streamerów na YT i ludzie piszą że dobrze jest próbować na azjatyckim serwerze i tam działa :) A sama gra jest ponoć nieziemsko dobra i będziemy mieli hit! Niektórzy nawet piszą że nie ma już co czekać na Battlefielda 5 :D Ja sam kupiłem, zaraz będę próbował a jak nie zadziała to spokojnie poczekam aż naprawią serwery, bo to z grą nie ma problemów tylko twórcy mają problem z serwerami :)
TAK JAK NAPISAŁEM WYŻEJ, URUCHOMIŁEM NA SERWERZE AZJATYCKIM I GRA DZIAŁA!! Polecam tak zrobić, czytałem o tym z forów i jest ok :)
Jaki wy robicie szum wokół niczego.. rany boskie.. Gra ma drobny budżet w porównaniu do takiego BF czy CoD'a. Zainteresowanie grą było ogromne co przerosło twórców i serwery padły. Czego wy sie spodziewaliście? Gra jest w wersji alfa i we wczesnym dostępie a płacz o to, że są problemy jakby to była oficjalna wielka premiera.
Akurat w tekście posługujemy się WW3 tylko jako przykładem ryzyka, z którym wiążę się kupno gry we wczesnym dostępie. A co do budżetu... Cóż, nikt im nie kazał robić takiej gry. Jeśli mieli na nią za mały budżet, to może błędem była sama skala projektu? Nie można wszystkiego tłumaczyć argumentami: "bo oni są małą firmą". Jakby mała firma budowlana podjęła się zlecenia na 50-piętrowy biurowiec i on by się zawalił, to też byłoby ok? Nie czepiajmy się, oni się uczą, piąty biurowiec im wyjdzie;-)
Zauważ jednak, że nigdzie nie piszemy, że coś jest nie tak z grą (przed premierą wbiłem na serwery na godzinkę i było ok). Sens tego tekstu to: "uważaj co kupujesz", nic więcej.
Jedyny early access jaki kupiłem to Divinity:Original Sin 2, bo wiedziałem czego się spodziewać, gra wychodziła za 2-3 miesiące, po prostu chciałem zagrać wcześniej z kuzynem. Wszystkie inne EA wpadły mi przy okazji jakiegoś bundla, jak Rust.
Czasem trafi się coś ciekawego, czasem żal trzymać grę w bibliotecę steam.
A można było tego uniknąć gdyby tylko przeprowadzili jakieś weekendowe stress-testy ale nieee...
Wszyscy mają po trochę rację: z jednej strony psuje to rynek, z drugiej niektóre firmy mają i kasę na rozwój i testy, można się uniezależnić od wydawców (uzależnić od tysięcy ludzi, którzy kupili) itp itd.
Dla mnie jedno jest ważne - wolność. Modne słowo obecnie.
Gdzie nie wejdę w sieci to wolność, prawa człowieka, wolny rynek itp itd.
To wolność i możliwość sprzedawania w ea czy nie?
Jak widać nie.
Prawda jest taka, że gdy zaczyna się traktować większość ludzkości jak debili to wszystkie problemy znikają.
Mądra ludzkość zdaje sobie sprawę z wczesnego dostępu, kupuje, czeka aż gra zadziała bo kupili nie by BY GRAĆ, ale by wspomóc twórców przede wszystkim. Mądra ludzkość zdaje sobie sprawę, że wczesny dostęp to alpha czy beta i to nie jest nawet to co dostaną na premierę tylko jakieś ramy tego co będzie.
Dlatego kupują tylko ci, którzy są zainteresowani rozwojem gry, a nie dzieci z motywacją: "hurr durr bfv zdycha, toto jest lepsze" - toto jest 3 mapową alphą :) niegotowa gra. To jak kupić kitcar bez karoserii i płakać, że po ulicy nie wolno jechać bo nie działa.
Mądra ludzkość to i mądry deweloper. Który rozwija grę, podnosi cenę, zmienia silnik i wydaje produkt gotowy, a nie tylko zmienia numerek (Pubg, Ark?). Przez takich deweloperów ludzie głupieją. Jak i przez takich co kasę mają, ale robią kickstartery i inne akcje i jeszcze piszą: gra i tak wyjdzie bez waszej pomocy, ale skoro możemy was wydymać za dostęp do aplhy...
Niestety - większość ludzkości to idioci. Gracze kupują wybrakowane produkty płacząc, że im nie działa - ręce można załamać... Bo ma nie działać, to przecież wczesny dostęp! Deweloperzy zaś biorą kasę, coś poprawią, coś zepsują, a pełną wersję wydają zmieniając tylko numerek... Takich jest pełno.
Przyjmując, że wokół nas jest masa baranów można jakoś zrozumieć absurdy świata i żyć z tym. Bo w normalnym świecie takie sytuacje by nie miały miejsca. Taki PUBG nie byłby pełną wersją, a taki WW3 miałby działające serwery bo z całym szacunkiem - premiera w EA po CoD, przed BFV w gorącym okresie roku, tuż przed weekendem... Nie, to nie chodziło o kasę :D wcale nie.
Wszystkie problemy świata to nie jeden problem. To masa zależności wpływających na siebie, błędy i chciwość - można to analizować godzinami, ale do jednego zdania się tego nie sprowadzi. Zawsze jednak chodzi o kasę.
Tak, kupiłem 3-4 gry we wczesnym dostępie bo mnie zainteresowały i chcę aby zostały ukończone.
To wybór świadomy i zaakceptowany razem ze wszystkimi bolączkami, owszem chcę aby projekt się
powiódł jednak liczę się z tym że upadnie. Podam jako przykład DayZ, kupiłem bo lubię się szwendać
po tym świecie, obserwuję jak ta gra nie powstaje ale i tak sobie gram. Mimo wszystko dostałem sporo
radości z zabawy w tę zepsutą grę, ale nie nastawiałem się na jej ukończenie. Mimo tego że uśmiecham
się z politowaniem na myśl o tej produkcji, to i tak sobie pyknę bo lubię. Ostatnio kupiłem też SCUM,
sytuacja analogiczna, nie wiadomo co z tego będzie ale i tak bawię się dobrze. Rozumiem że to
produkt wadliwy i cały czas w produkcji, liczę się z tym że nie będzie ukończony. Możecie nazwać
to "frajerstwem" jednak w obu przypadkach dostałem dokładnie to czego się spodziewałem, zwyczajnie
chciałem się tym pobawić i obserwować gdzie zmierza.
Nazywanie kogokolwiek frajerem za wydawanie swoich pieniędzy w obliczu tego na co ludzie wydają pieniądze jest śmieszne. Dla mnie największą głupotą są papierosy, ja to traktuję tak, jakby ktoś wyjął stówę z wypłaty wyjął zapałkę i ją spalił. A robi tak duża część społeczeństwa. Tak, że nie przejmuj się, ludzkie postrzeganie jest upośledzone.
A ja mam problemy z zalogowaniem się do Call of Duty Black ops 4 na Pc.A jak już się zaloguje to beznadziejnie długo czeka się na znalezienie graczy do gry nawet w zwykłym free for all(a mam zrobiony NAT otwarty).Wczoraj pod wieczór dopiero coś ruszyło z blackout ,bo wcześniej w ogóle nie startowało meczy bo było raptem 20 osób.Szkoda,że o tym nikt nie pisze,bo za granicą aż o tym huczy jaj beznadziejne serwery ma Treyarch nie mówiąc już o optymalizacji.
Z poradnika: "Jak na dzień dobry wyłapać kupę negatywnych recenzji na Steam za fatalny release i zrobić sobie zły PR".
jak na chwilę obecną wygląda sprawa WW3, da sie już w miarę grać? Nie wiem czy pobierać grę czy sobie darować jeszczę.
Wczoraj (w poniedziałek) ja nie byłem w stanie się zalogować, a kolega z redakcji dał radę. Dałbym im jeszcze 3-4 dni żeby wszystko ustabilizowali;-)
Dzięki :) OgląDAM teraz jakiś stream i koleś twierdzi że serwery europejskie mają problem a US działaja tylko że wiadomo PING moze byc dużo wyzszy.
Oceny w dwa dni podskoczyły z 38 do 60 procent. Tak więc chyba wszystko już się prawie wyprostowało.
Moim zdaniem powinna być beta w każdej grze przed wprowadzeniem/wydaniem do wczesnego dostępu ale dla większej ilości ludzi. Bywa teraz ,że do bety rozdają max 2k kluczy i to wystarczy na serwery a potem we wczesnym dostępie gra naraz 30k ludzi i serwery padają.
Słowo "premiera" używane w felietonie w odniesieniu do EA jest mylące i powiedziałbym nawet, że jest częścią problemu - czyli robienia z igły widły.
Niby definicja się zgadza, bo premiera to pierwsze pokazanie utworu szerokiej publiczności, ale w zasadzie chodzi o premierę ukończonego dzieła. Nikt nie powiedziałby, że miała miejsce premiera spektaklu, gdyby ludzie mogli wchodzić do teatru i oglądać próby.
Ponadto oceny na Steamie w przypadku EA to nie powód do paniki. Są złe, znaczy, że coś nie działa, coś jest mało grywalne, są problemy itd. Niemniej wszyscy wiedzą, a przynajmniej powinni, że to nie jest wersja końcowa i zarówno gra, jak i oceny mogą się zmienić.
"Nikt nie powiedziałby, że miała miejsce premiera spektaklu, gdyby ludzie mogli wchodzić do teatru i oglądać próby." - zapominasz dodać dwa kluczowe słowa: "za darmo". Jeśli teatr sprzedawałby bilety na próby, byłoby to równie kontrowersyjne i niejednoznaczne co Early Access.
Jeśli sprzedawca bierze pieniądze za produkt, to klient ma prawo wymagać. To wydaje się zupełnie fundamentalne.
Z Early Access i konkretnie z WW3 jest taki problem, że Steam ostrzega: "jeśli nie ekscytuje cię myśl o zagraniu w nią w jej obecnym stanie, sugerujemy zaczekać". Twórcy jednak pokazują nad tym napisem trailery i screeny, które nie odzwierciedlają w najmniejszym stopniu tego "obecnego stanu".
To jest taka szara strefa, niby ostrzegamy, że to nie jest ostateczny produkt, ale gracz musi głęboko wkopać się w recenzje, gameplaye, fora, żeby odkryć, czy EA oznacza grywalną fajną grę, która wciąż się rozwija, czy jeden wielki wykop, w którym kiedyś ktoś coś zbuduje. Właśnie dlatego ten tekst ma sens, bo uświadamia graczy, że EA to ryzyko. Nie ma niczego złego w ryzyku, ale tylko wtedy, gdy człowiek podejmuje je świadomie.
@Marcinkrk87
Nie sądzę, żeby słowa "za darmo" były kluczowe.
W teatrze jest coś takiego jak przedpremiera, lub prapremiera, czasem równoznaczna z próbą generalną. I często sprzedawane są bilety, zazwyczaj trochę tańsze.
Mogę sobie też wyobrazić, że ktoś sprzedawałby wcześniej bilety na premierę, z możliwością chodzenia na próby i nawet zostawiania pisemnych sugestii odnośnie jakichś aspektów spektaklu. To byłby w jakiś sposób odpowiednik EA.
Oczywiście rozumiem potrzebę tłumaczenia ludziom, że należy czytać z uwagą i zrozumieniem informacje o produkcie, oraz co oznacza Early Access, skoro im się coś innego w tej kwestii wydaje.
Trzeba pamiętać i w miarę potrzeby podkreślać, że EA jest właśnie po to, żeby uczestniczący w niej ludzie pomagali wyłapywać błędy, przesyłali sugestie itd. W związku z tym, klapa na początku z tym WW3, była po prostu pierwszym problemem, który twórcy musieli rozwiązać. Trochę mnie bawi robienie z tego dramatu.
Wracając do mojego porównania z teatrem, to pierwsza próba WW3 miała się odbyć, ale aktorzy nie przyszli. Jako widz pewnie bym się wkurzył i może nawet oddał ten bilet na próby. I na Steamie też można dostać pieniądze, jeśli nie miną dwa tygodnie, albo nie spędzisz 2 godzin w grze. Moim zdaniem wystarczy, żeby zobaczyć, czy ci odpowiada, porównać do trailera. Jak się gra pierwszego dnia nie uruchamiała, to trzeba zaczekać. Jak się nie uruchomi po tygodniu - zwrócić i poczekać, czy za jakiś czas coś się zmieni, albo zapomnieć.
Tylko nie pisać, że premiera gry była nieudana. To neguje trochę próby tłumaczenia czym jest EA.
"Czy wczesne dostępy to rak toczący branżę?"
Takie teksty mnie rozwalają. Największy rak to bezmyślność i toczy ludzi.
Odechciało mi się czytać dalej.
Zalogowanie się do gry to jedno a ma ktoś tak że dostaje się już do menu gry, wszystko poustawia, wybierze stronę itd i potem wybiera mapę, wchodzi ekran logowania i nagle muzyka ucicha, kursor myszki się nie rusza i dupa... stoi!?
Czwartek 25.10.2018 czyli 6 dni po EA. Jak obecnie wygląda sytuacja na froncie ? Serwery już stabilne czy nie ?
Ja już gram od wczoraj, ale musiałem zastosować jeden haczyk o którym pisali wszędzie - https://www.tomshardware.com/news/how-to-manage-virtual-memory-pagefile-windows-10,36929.html
Ja mam akurat 16 GB ramu więc musiałem wpisać 24567 w obu polach i teraz gierka przeszła przez ekran logowania i można grać :)
Masakra, a to The Farm51 nie potrafi tego naprawić w patchu ? Zapomnieli, że już jest coś takiego jak Windows 10 :)
Pewnie naprawią ale zauważ że jeszcze nadal żadnego patcha nie było :P Pewnie dopiero szykują dużego naprawiającego wszystkie błędy.
Ojtam, ojtam. Na starcie problemy mogą być.
Jasne że WW3 kupię... jak tylko będzie na GOGu ;)