Postanowilem ze od nowego roku bede szukal pracy w tzw ''budzetowce''!
Po co robic u tzw ''prywaciarza'' w korporacji skoro w ''budzetowka'' ma o wiele wiecej zalet miedzy innymi!
Ochrona zwiazkow zawodowych, umowa o prace na stale, przewaznie praca 8 godzin dziennie plus wolne weekendy i najwazniejsze to, ze jesli zblizaja sie jakies wybory to pracownicy ''budzetowki'' wychodza sobie na ulice protestowac o podwyzki, tupna noga, walna piescia w stol i zaraz wladza przystepuje z nimi do rozmow i zawsze sobie cos tam wywalcza!
Wiec jaka polecacie prace w budzetowce? Bardziej fizyczna bo nie jestem lekarzem, policjantem, urzednikiem itd.
i najwazniejsze to, ze jesli zblizaja sie jakies wybory to pracownicy ''budzetowki'' wychodza sobie na ulice protestowac o podwyzki, tupna noga, walna piescia w stol i zaraz wladza przystepuje z nimi do rozmow i zawsze sobie cos tam wywalcza!
Tak sobie urzędnicy tupią nogą, że średnio zarabiają 2000 zł na rękę ;)
Art.78. ust. 3 ustawy o służbie cywilnej
Członkowi korpusu służby cywilnej nie wolno uczestniczyć w strajku lub akcji protestacyjnej zakłócającej normalne funkcjonowanie urzędu.
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20082271505/U/D20081505Lj.pdf
Idź na polityka. Żadna praca, a nachapać się można. Do tego nie trzeba umieć niczego konkretnego.
"Ochrona zwiazkow zawodowych" ---> Pic na wodę. Chroni się tylko jednego - oczywiście prezesa. Trzeba zebrać 10 osób żeby zalegalizować związek. Na każde kolejne 10 osób wypada jedna osoba chroniona ;)
Myślę, że możesz się starać do KOD-u z taką charyzmą. Wychodzenie na ulice i protesty na pełny etat. Powodzenia. Pamiętaj tylko, że cały naród na Ciebie liczy!
pracownicy ''budzetowki'' wychodza sobie na ulice protestowac o podwyzki, tupna noga, walna piescia w stol i zaraz wladza przystepuje z nimi do rozmow i zawsze sobie cos tam wywalcza!
przy tych ich zarobkach to ja sie wcale nie dziwie ze ciagle protestują ,tylko niewiele z tego wynika.. chyba ze dla zwyklego kowalskiego, ktory sie spozni do pracy przez marsz strajkujących przez centrum miasta
Spróbuj w Poczcie Polskiej. Mają od diabła ogłoszeń.
Najlepiej do policji.Pół życia na emeryturze spędzisz.
Pracownicy budżetówki zarabiają mało, bo ich praca jest nieproduktywna i gówno warta. Taka jest prawda i nie ma się z tym sprzeczać.
A jak komuś nieodpowiadają niskie zarobki, to zawsze można się zwolnić i poszukać normalnej pracy.
Nie potrafię wyobrazić sobie, człowieka innego niż zindoktrynowanego populizmem Korwina, wierzącego w to, że praca budżetówki jest "gówno warta".
Ciekawe jak placilbys podatki i co zrobiłbyś z mafiami VATowskimi bez tych urzędników których praca jest "gówno warta". W ogóle wiesz na czym polega praca w takim urzędzie czy Korwin ci już za bardzo nasrał do głowy bzdetami?
Skończcie już bredzić z tym Korwinem, tych wypocin się czytać nie da.
Miałem okazję zobaczyć zewnętrzne audyty w państwowych przedsiębiorstwach jak i urzędach. Skala patologii i niegospodarnego zarządzania jest olbrzymia. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile firm państwowych jest nierentownych i otrzymuje finansowe wsparcie z budżetu.
Więc sory, ale dalej mentalnie tkwicie w komunie. Mamy XXI wiek i najwyższy czas by sektor prywatny zastąpił publiczny, tak jak to działa w całym cywilizowanym świecie.
Boże broń mnie przed państwem, gdzie wszystkie jego obowiązki przejęły "prywatne ręce".
Nigdzie nie napisałem że wszystko musi być prywatne. Ważne aby państwo nie brało się za biznes, bo z tego więcej szkód niż pożytku.
Państwowe przedsiębiorstwa to dziś jeden z największych hamulców polskiej gospodarki.
To nie mieszaj mi tu pojęć.
Nie chcę nic mówić, ale to Ty pierwszy zarzuciłeś szerzenie korwinowskiej utopii :)
"Pracownicy budżetówki zarabiają mało, bo ich praca jest nieproduktywna i gówno warta"
A jak inaczej odpowiedzieć na takie zdanie? Budżetówka to nie kopalnie, to inaczej instytucje finansowane przez państwo.
Tylko że te instytucje są potwornie przerośnięte biurokracją. Ponad 90% urzędników wykonuje beznadziejną i niepotrzebną robotę, więc i zarobki są głodowe.
Jeśli ktoś ma odpowiedzialne stanowisko to otrzyma normalne wynagrodzenie.
Idź to powiedz listonoszom czy policjantom.
Smród kuca korwinowego albo kukizowego.
Bez urzędów Państwo by nie funkcjonowało. Ale co może wiedzieć o tym ktoś kto w życiu nie pracował w budżetówce? Pracowałem ponad 5 lat w Poczcie Polskiej, widziałem od wewnątrz pracę urzędników w Urzędzie Miasta czy Urzędzie Wojewódzkim (byłem na stażach to widziałem co robią). Przyjdź do mojej żony, która pracuje w Powiatowym Urzędzie Pracy i powiedz jej że jej praca jest gówna warta i że tylko pije kawkę i nic nie robi. Ciekawe po ilu minutach będziesz bez zębów i z guzami na łbie od patelni ?
rzygać mi się chce od tego kukizowo-korwinistycznego pieprzenia.
Korpus służby cywilnej nie może wyjść na ulicę. Urzędnik na najniższym stanowisku zarabia 2100 na rękę. Powodzenia w budżetówce.
Czekam na A.l.e.x.a który zaraz tu wbije i będzie wszystkich przekonywał, że urzędnik zarabia średnio 10 000 zł miesięcznie.
Urzędnik na najniższym stanowisku zarabia 2100 na rękę
ROTFL pierd........ farmazony, ofc dochodza dodatki za wysluge lat itp ale 2100 na reke...... :P
Poczytaj sobie w innych sektorach budzetowki tez nie ma rozowo :P
http://samorzad.pap.pl/depesze/redakcyjne.praca.wynagrodzenia/161514/22-kategorie--Tabela-wynagrodzen-zasadniczych-pracownikow-samorzadowych-
Nie pier*le farmazonów tylko mówię ze swojego doświadczenia bo jestem urzedasem i tyle przytulam do rączki, bez wysługi lat (bo pracuje dopiero dwa lata) nie licząc premii.
Co prawda nie pracuje w urzędzie tylko w IAS but still.
Budżetówka to nędza, idą tam tylko nieudacznicy, co nie potrafią dać sobie rady z ciśnieniem w korpo. Mówię o najniższym szczeblu, bo korpus służby cywilnej to inna bajka. Wszelkie stanowiska typu sekretarka przy jakimś biurze to bieda i liczenie, że ze stażowego kiedyś ci kapnie coś więcej.
A o wyższym stanowisku zapomnij jak nie masz układów. Już nie mówię o ustawianych konkursach, bo to codzienność.
A w korpo dostajesz tyle samo co w budżetówce ale robisz po 15h na dobę.
Owszem, budżetówka to bieda ale porównywanie tego do korpo i wykazywanie jeszcze wyższości korpo to jest strzał w kolano xD
No jak robisz na stanowisku, gdzie każdy cię może zastąpić to tyrasz za grosze. Proste. Wolny rynek pracy.
Nie wiem, w ilu korpo robiłeś i w jakim, ale gadanie że w korpo zasuwasz 15 h za takie same pieniądze to bzdety. Sektor prywatny za taką samą pracę jak w urzędzie płaci lepiej, nie wspominam już o benefitach i premiach. Jak można takie bzdury gadać xD
W budżetówce też masz premie misiu :p Ile pracowałeś w budżetówce?
13 pensja, wczasy pod gruszą...
Rzygam na sam dźwięk słowa "korpo". Nie dla każdego jest taka praca.
No, premie są super, bardziej głodówkowych mieć nie trzeba. Jedyne co jest dobre w budżetówce to pewność stołka na niższych, bo nikt przegrywów nie rusza. Lecą naczelnicy i dyrektorzy, czyli ci z konkretnymi zarobkami.
Rzygam na sam dźwięk słowa "korpo". Nie dla każdego jest taka praca.
No nie dla każdego, ale ja już pracuję 2 lata w korpo i nie zamieniłbym na nic innego. Czasami jest ciśnienie na zrobienie czegoś, projektu itd., ale za to się COŚ zarabia. I masz poczucie w firmie (przynajmniej u mnie), że jesteś potrzebny i robisz coś pożytecznego.
No nie dla każdego, ale ja już pracuję 2 lata w korpo
No i wszystko jasne, nara
spoiler start
Nie sądzę żebyś zarabiał chociaż połowę tego ile ja dostaje w premii kwartalnej, no ale ty masz przecież kartę multisport z korpo więc zazdrości fhui
spoiler stop
Mam wyciągnąć swojego penisa czy jak? Masz jakieś kompleksy, że mi wyjeżdżasz z jakimiś kartami multisport? Niezłym biedakiem mentalnym jesteś, jak wyciągasz sobie jakieś banialuki i jeszcze boisz się bana, bo zaspoilerowałeś co napisałeś :)
Masz rację, znikaj :)
I masz poczucie w firmie (przynajmniej u mnie), że jesteś potrzebny i robisz coś pożytecznego.
Ale to tylko poczucie. W rzeczywistości jest tak, że korposzczury czelendżują bez sensu, siedzą na jakichś durnych brifingach a jakbyś umarł w tym swoim boksie to nikt by nie zauważył braku. Zorientowaliby się dopiero, jakbyś zaczął śmierdzieć.
Nie wiem gdzie pracujesz, ale pierdzielisz farmazony i powtarzasz stereotypy.
Moja żonka dobrze zarabiała w budżetówce dopóki ówczesna minister zdrowia Ewa K. nie zrobiła reformy służby zdrowia .Teraz tam dobrze zarabiają prezesy i rady nadzorcze , żonka dostawała 1700 na rękę a ludzie jak umierali tak umierają.
Zarówno praca w korpo jak i w budżetówie to obciach. Mnie się chce śmiać z tych korposzczurów z Łomży ze smyczami na szyjach, w poliestrowych garniturkach i z plecakami, które myślą, że za te 4-5 tysięcy na rękę to złapały pana boga za nogi. A w budżetówie syf, kiła i mogiła. Pierdzenie w stołek za gówniane pieniądze.
Pierdzenie w stołek za gówniane pieniądze.
Ty w życiu nie pracowałeś w budżetówce.
Oczywiście, że nie. Ale mam "przyjemność" na co dzień obserwować tę bandę leni i durni.
Sam jesteś durniem. Nie ma sensu prowadzić dalej tej "dyskusji" skoro walisz bzdury o czyms o czym nie masz pojecia. A ja nie pozwolę by byle pajac obrażał mnie, moją żone i znajomych w budżetówce pracujących.
A administracja GOLa niech nie usuwa moich postów.