W co gracie w weekend? #270: Dragon Quest XI, Muv-Luv, Hatsune Miku Future Tone, The Labyrinth of Grisaia, Unchart...
W ten weekend mniej grania. Dopadło mnie choróbsko i zdycham w łóżku. Ale na wokandzie jest... wróciłem do Chrono Trigger (3DS) oraz jestem widzem jak córa gra w Detroit: Become Human PS4. Wciąga jak cholera historia Marcusa, Kary i Connora. :)
Miłego weekendu!
W weekend chciałem już na dobre rozliczyć się z jednym z moich największych growych rozczarowań jakim jest pierwotna trylogia Uncharted. Poprzednie gry mnie na tyle zmęczyły, że bardzo długo się do tego zabierałem, ale w końcu postanowiłem, że dokończę tę serię i w końcu przejdę Uncharted 3. Niestety nie dałem rady. Strzelanie jest jeszcze gorsze (!) niż w poprzednich częściach, a sama gra to nic innego jak Uncharted 2,5 z tym samym, płytkim niczym kałuża, gameplayem. Z tej frustracji i nudy odpadłem w połowie. Niesamowite, że Uncharted 4 i The Last of Us uważam za jedne z najlepszych nowożytnych gier... To pokazuje jak bardzo Naughty Dog się rozwinęło.
Zamiast tego zacząłem tytuł, który od ponad roku czekał na mojej kupce wstydu - Nier:Automata. Nie pograłem jeszcze zbyt długo (jestem dopiero w drugiej godzince), ale pierwsze wrażenia - całkiem pozytywne. Piękna muzyka, ciekawa narracja... Mam wobec tego tytułu bardzo duże oczekiwania więc zobaczymy co z tego będzie. Co prawda to kolejna japońska gra, która graficznie wygląda niczym tytuły z początków ery Xboxa 360 i Playstation 3, ale jako, że nie jestem graficzną panią lekkich obyczajów, to mi to osobiście nie przeszkadza ;)
Zazdroszczę Ci poznawania Automaty. Pamiętaj, że ta gra ma pięć zakończeń głównych i dopiero E jest tym właściwym.
Czy każde kolejne przechodzenie jakoś znacząco się różni czy raczej każde zakończenie jest oparte o jakieś prostsze wybory? Dałbyś radę jakoś określić bez używania spoilerów? ;)
Bo żadnej gry nie chciałoby mi się przechodzić po 5 razy...
Droga A i B są w zasadzie identyczne tylko z innej perspektywy, więc trzeba się przetłuc przez to co już było. Wiele osób zdaje się tutaj odpadało, bo nie chciało im się przechodzić tego samego przez 10 godzin. Droga C już jest zupełnie inna.
@Adam
Grę musisz przejść dwukrotnie, dlatego, że 9S potrafi hakować, dzięki czemu dowiesz się wielu rzeczy o bohaterach i świecie gry, których nie wie 2B. Dopiero po zaliczeniu ścieżek A i B zaczyna się dalsza część gry (C). Jeśli zobaczysz jej zakończenie możesz od razu zobaczyć jego alternatywną wersję (D) i dopiero wtedy możesz zobaczyć prawdziwe zakończenie gry (E).
Nier Automata nie ma fabuły z pięcioma różnymi zakończeniami. Cztery z nich są po prostu etapami, które trzeba zaliczyć do zobaczenia tego właściwego. Jeśli przejdziesz Automatę tylko 2B nie poznasz nawet połowy scenariusza tej gry.
Assassins Creed Odyssey, o Ile na początku było super tak im dalej tym gorzej.
Zamienia się to trochę w takie MMO single Player, limitowane czasowo questy, cała masa fetch questow najgorszego sortu, questy które są po prostu wyzwaniami (wyczyść 5 fortów, zabij 5 dowódców, zabij 10 rekinów). Tych dobrych side questow jest bardzo nie wiele.
System poszukiwania przez najemników całkowicie położony.
Ogólnie Origins było lepsze i kompletnie nie rozumiem niektórych decyzji.
Mam nadzieję że uda mi się skończyć przed dodatkiem do Pajączka 23/10.
Shenmue 2 skończone. Najpierw był to symulator biedaka a potem symulator biegania po budynkach... Super misja śledząca, koleś zjeżdża windą, myślę: lecę schodami. Nope. Trzeba zjechać windą... Ale nie, naprawdę bardzo mi się podobało. Zakończenie super, próbowałem się postawić w pozycji kogoś kto grał w to gdy wychodziło i musiał czekać 15 lat na zapowiedź trójki, masakra. Obie części będę bardzo miło wspominał, pokazały mi że pewne rzeczy były już możliwe w grach dawno temu i że niekiedy obecne gry AAA mogą się schować w porównaniu to tych "staroci". Shenmue w połączeniu z Yakuzą 0 otworzyły mi oczy :)
Tokyo Xanadu eX+, 56 godzin. Chciałbym napisać, że skończyłem ale po tym jak się creditsy skończyły pokazało mi się coś na temat true ending więc chyba jeszcze nie koniec :O Cholera, tyle czasu się zastanawiałem kogo wybrać na swoją waifu a tu pupa zbita i się nie wybiera. Why? Finalny plot twist przewidywalny ale i tak dał radę. Pomimo tego systemu walki który na początku średnio mi się podobał dobrze się grało. Bardzo przyjemna gierka z tego wyszła. Nawet polskie słowo się pojawiło :)
Pillars of Eternity II, 34h. Ło panie. Chyba mój lęk przed klasycznymi cRPG gdzieś uleciał bo bawię się świetnie. Chyba jednak to, że dialogi są nagrane robi różnicę w moim przypadku. Zupełnie inaczej się gra, jak nie trzeba tego wszystkiego czytać. Fabuła pomimo tego, ze nie jest jakaś kosmiczna to jest w miarę angażująca. Postaci spoko, bez szaleństw ale można ich polubić. Romas już się kręci z Laurą Bailey więc jest dobrze.
Kurła, cały wrzesień spędziłem z Shenmue i Tokyo że aż się obawiałem parę dni temu co to będzie jak te gry skończę. Tak się przywiązałem do codziennego grania w nie, że aż nie chciałem ich kończyć... Za Tokyo to wiem co wchodzi, miał być jRPG z VIII w nazwie ale chyba będzie ten z XI...
Przed chwilą skończyłem Fallout Awaken, polskiego moda do Fallout Tactics, sporo wspomnień podczas grania (inne memy, mentalność...) przy projektowaniu. Pod koniec dłużyzny i rzeźnia za rzeźnią, uff.
Zainstalowałem ponownie Rising Storm - Vietnam i widzę że społeczność ma się dobrze a teamkille jakby rzadsze :] (w obie strony).
Jak zostanie mi jutro trochę czasu "dla siebie" to spróbuję King's Field 4, nadal robi na mnie wrażenie.
Secret of Mana (SNES) - straszne mnie ta gra wymęczyła. Fabularnie jest do zniesienia (prawie wszystkie stare gry tego typu miały miałką fabułę) ale mechanika zabawy to co innego. O ile system walki być może komuś się może spodobać to zachowanie towarzyszy woła o pomstę do nieba. Blokują się oni na wszystkim co tylko jest możliwe od kamieni/drzew/ścian kończąc na niewidzialnych przeszkodach. Można niby ustawić ich zachowanie wobec wroga ale w praktyce wygląda to tak, że albo lecą na pałę do przodu albo stoją jak idioci i dają się okładać po łbie...
Piąty rozdział w Yakuza 0. Wygląda na to, że będę mógł zacząć kupować nieruchomości, także dojdzie contentu:) No i super, na każdym kroku różnorodność, mam to samo co w przypadku ACII - nie mogę się oderwać właśnie dlatego, że gra na każdym kroku oferuje mi coś ciekawego. Fabuła jak na razie fenomenalna, historia jest opowiedziana w fantastyczny sposób. Póki co nie widzę świata poza Sotenbori i Kamurocho:)
Do Polski po 6,5 latach tułaczki na Wyspach Brytyjskich powrócił kumpel z dawien dawna, od którego prawie 20 lat temu kupiłem swoją pierwszą konsolę - PSX-a. Nie omieszkam go ugościć w swoich nowych progach, oraz skopać mu dupsko w Tekkenie 3 na konsoli, którą... sam mi wtedy sprzedał:)
Cieszę się, że jestem Graczem:) Pozdrawiam Was bardzo gorąco.