Twórcy Alien: Isolation pracują nad nową strzelanką science fiction
No jestem ciekawe co z tego będzie, choć szczerze chciałbym zobaczyć kolejną część obcego.
@Rabbitss
Ja również chciałbym zobaczyć kolejną cześć obcego - poczuć ponownie ten dreszczyk, że ta "menda" gdzieś tam jest...
A mnie się właśnie nie podobała. Klimat - cudo, rozgrywka - nuda zmieszana z frustracją.
Gra niby była skradanką (które osobiście bardzo lubię), a jednak łamała niemal wszystkie "zasady dobrej skradanki", przede wszystkim usuwając z rozgrywki przewidywalność, czytelność i sztywne reguły (systemy), zastępując je losowością i powtarzaniem sporych fragmentów poziomów aż do skutku.
O ile na niższych poziomach trudności paskuda była dosyć durna i umiarkowanie upierdliwa, tak na wyższych rozgrywka przypominała symulator rzutu monetą. Ripley wchodziła do pomieszczenia, odpalał się skrypt, kosmita wypełzał z wentylacji i węszył. Czasem leciał w zupełnie inną stronę, czasem prosto w stronę Ripley, nie dając jej nawet cienia szansy na ukrycie się czy jakąkolwiek reakcję... bo tak. Czasami zaglądał do szafki obok, a czasem od razu do tej, w która siedziała Ripley... bo tak. Czasem chwilę się pokręcił i opuszczał pomieszczenie nigdy już nie wracając, czasem jak nawiedzony krążył przez bite 10 minut wokół jednego miejsca, nie pozwalając Ripley ruszyć się nawet o milimetr... bo tak (a potem i tak ją mordował, przez co trzeba było wczytać save i spędzić kolejne, romantyczne 10 minut w szafce na buty). Na początku to było nawet fajne i emocjonujące, potem już tylko denerwujące i męczące.
Jako wisienkę na torcie warto dodać, że cała rozgrywka składała się z wciskania przycisków, odpalania terminali i przestawiania dźwigni, fabuła była kiepska (nawet nie pamiętam o co tam chodziło), a gra z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu (prawdopodobnie z chorego sadyzmu projektantów) "zachęcała" do eksploracji. "Graczu nie przejmuj się grasującym w pobliżu niesmiertelnym xenomorphem, który może cię zmusić do powtarzania trwającego 20 minut segmentu rozgrywki, idź do oddalonego o 300 metrów od celu misji terminalu, przeczytać ten niezwykle interesujący email, z którego dowiesz się, że nieszczęśnikowi imieniem Ziutek 5 dni temu skończyły się zapasy jedzenia, a poza tym czuje się bardzo samotny i boli go noga".
Nic dziwnego, że gra kiepsko się sprzedała. Twórcy może i podeszli z szacunkiem i pietyzmem do materiału źródłowego (co im się chwali!), ale nie dali rady zbudować z tego satysfakcjonującej (dla większości) gry. Do świata Obcego wykreowanego z taką dbałością o szczegóły chętnie bym wrócił, ale do modelu rozgrywki rodem z "jedynki" to za żadne pieniądze.
@Persecuted
Grałem na "wysokim" poziomie trudności i połowy błędów wypisanych przez ciebie nie wychwyciłem. Jeden raz miałem problem z potworem kręcącym się w kółko- bodajże w sekcji medycznej, w momencie gdy eksplodowała rura pod sufitem i podpalony gaz blokował nam drogę. Chociaż, z drugiej strony, to chyba była moja nieudolność i zbytnia opieszałość. Za którymś razem udało mi się wydostać z potrzasku i popchnąć opowieść dalej.
Po kilku godzinach wyrabiało się odpowiedni "zmysł orientacji" i można było bez większych problemów nawigować po poziomach, bez zwracania na siebie uwagi przeciwnika.
W pewnym momencie otrzymywaliśmy miotacz ognia który kompensował nasze potknięcia. Strumień płonącego paliwa odstraszał napastnika i dawał kilka sekund wytchnienia.
No i z drugiej strony: Jak wyobrażasz sobie tę grę bez Obcego depczącego po piętach? Jakieś konstruktywne pomysły? Nie mów tylko, że oni biorą kasę i mają się wysilić- nie o to tu chodzi.
Grałem na "wysokim" poziomie trudności
To spróbuj na koszmarnym, nie polecam :).
połowy błędów wypisanych przez ciebie nie wychwyciłem
Sęk w tym, że to nie są błędy, a celowy design gry. Twórcy chcieli mieć groźnego przeciwnika, ale nie potrafili mu napisać sensownego AI, więc wyposażyli go w "supermoce" typu teleportowanie się, czy umiejętność natychmiastowego wykrycia gracza z dowolnej odległości i w dowolnej kryjówce. Do tego wiele jego zachowań jest losowych (gdzie widełki do losowania są zależne od poziomu trudności), więc nie ma na niego konkretnego sposobu, jest tylko nadzieja, że tym razem się uda. Raz robal odwróci się do ciebie plecami i będzie się gapił na jakieś skrzynki przez 10 sekund, innym razem popatrzy się na nie tylko przez 1-2 sekundy (czyli zbyt mało by cokolwiek zrobić) i wróci do szukania.
W typowej skradance wszystko rozbija się o cierpliwość, umiejętność obserwacji, planowanie i wyczucie chwili. W Izolacji niczego nie zaplanujesz, bo tam Obcy robi co chce, jak chce i kiedy chce, a ty możesz mieć tylko nadzieję, że jego skrypt nie wylosuje sobie akurat trybu "ukatrupić gracza".
Jasne, są pewne schematy zachowań, które pomagają przetrwać, ale nigdy nie można być niczego w 100% pewnym (zwłaszcza na najwyższych poziomach trudności, gdzie paskuda ma tendencję do ciągłego teleportowania się i obsesyjnego przemieszczania się bez ładu i składu). Raz nawet miałem taką sytuację, że będąc jeszcze na etapie jednego xenomorpha w fabule, gra odgrywała mi dźwięk kosmity buszującego w wentylacji gdzieś nad moją głową, mimo że widziałem go przez szybę, łażącego w sąsiednim pomieszczeniu. Kosmiczna magia...
Po kilku godzinach wyrabiało się odpowiedni "zmysł orientacji" i można było bez większych problemów nawigować po poziomach, bez zwracania na siebie uwagi przeciwnika.
Nie można, z powodów opisanych wyżej. Nie ważne co robisz ty, robal i tak ma swoje skrypty (im wyższy poziom trudności, tym jego zachowanie jest bardziej chaotyczne) i nawet zachowując maksimum ostrożności, nie możesz być pewien powodzenia.
Jak wyobrażasz sobie tę grę bez Obcego depczącego po piętach?
Krótko: nijak. Cała ta gra została zbudowana wokół pomysłu upierdliwego, nieśmiertelnego kosmity, łażącego za graczem przez większość czasu. Taka koncepcja okazała się chybiona, skutkując frustrującą i nieciekawą rozgrywką, także nie spodziewam się, by Izolacja kiedykolwiek doczekała się kontynuacji.
A:I uważam za grę wybitną pod prawie każdym względem, to jednak jeden element jest dla mnie nie do wytrzymania. Alien na gumie. Nie ważne jak staramy się go unikać, w którą stronę biegnie to i tak jeśli gra tego zechce to w następnej sekcji znów pojawia się za plecami.
Alien: Isolation , pięknie oddaje klimat starych filmów Alien , niestety do dziś nie ukończyłem tej świetnej gry , bo pełna pielucha ;p
Świetna gra. Jedna z najlepszych o Obcym. Realizm i stopień oddania szczegółów jest imponujący. Wszystko jest tam dokładnie takie jak w pierwszej części obcego. Obcy potrafi być wrzodem na dupie, chwila nie uwagi i kaplica....ale jeśli nie robi się hałasu i bacznie obserwuje i nasłuchuje otoczenie wtedy oraz non stop na przyklęku się chodzi, to rozgrywka jest wyważona. Stopień trudność w tej grze, także jest świetny. Na najwyższym poziomie Obcy słyszy jak detektor ruchu wydaje dźwięki, w ten sposób namierza gracza i atakuje. Inny przykład. Jeśli gracz schowa się do szafy, to nie tylko trzeba wstrzymać oddech gdy obcy jest bardzo blisko, ale trzeba też się odsunąć do tyłu żeby ta menda nie wywęszyła Amandy Ripley. Zajefajna gra polecam każdemu , kto uwielbia universum Obcego.
Wystarczy, że Ripley odsunie się o kilka centymetrów do tyłu w szafce i Obcy już jej nie wyczuje???
Obcy z pół kilometra wyczuje gracza ale jak ten wejdzie pod stół to już go nie czuje?
Obcy to kanciarz, jakich mało. Ma całą stację do dyspozycji ale i tak najwięcej czasu kręci się przy graczu. Jak cię dorwie w szafie, to masz przerąbane i nie pomoże odchylania analoga do tylu. Poza tym nie widziałem aby oszust zaglądał do innych szafek, tych pustych, gdzie nie ma gracza. Zawsze zajrzy do tej w której jest.
Obcy strasznie "udawał" że szuka gracza. Zawsze miałem wrażenie, że jest to przypadkowe, że cię wyciągnie spod stołu, czy z szafki. A poza tym strasznie łatwo go było oszukać. A jak dostaliśmy miotacz ognia to w ogóle. Dla mnie straszniejsze były te androidy. Nigdy nie zapomnę jak po raz pierwszy się z nimi spotykaliśmy. Normalnie ciary na maksa.
Widzę, że większym wrzodem na dupie niż Obcy to są gracze, którzy nie chcą się dać przestraszyć. Oczywiście, że programiści mogliby tak zaprogramować Obcego, że chodziłby po całej stacji kosmicznej i gracz nie spotkałby go ani razu. Oczywiście, że mógłby zaglądać do każdej szafki i pod każdy stół. Oczywiście, że mógłby chodzić po wyznaczonych ścieżkach i znowu byłoby łatwiej, jak w każdej innej skradance. No i szkoda, że nie można go zajść od tyłu i poderżnąć gardło :F.
Jak ktoś nie chce się dać przestraszyć to nie powinien grać w survival horror. Obcy: Izolacja to majstersztyk. Taki Dark Souls survival horrorów o ile się gra na najwyższym poziomie.Bo jak sobie ustawić niski to dostaniecie to o co wam chodzi: spacer po stacji kosmicznej XD.
Chyba jedyna gra, którą przeszedłem czterokrotnie i zawsze na najwyższym poziomie trudności. Dawać mi tu dwójkę, goddammit!
A wiesz, że podstawą strachu jest immersja (wczuwanie się)? A immersja ma to do siebie, że szybko się ulatnia, gdy gracz musi powtarzać po kilka razy te same segmenty rozgrywki (oglądając za każdym razem te same skrypty albo słuchając tych samych dialogów).
Nie bez powodu wirtualne horrory są z reguły dosyć łatwe (vide np. Outlast, który zazwyczaj zręcznie symuluje zagrożenie, zamiast je realnie wprowadzać). Płynność rozgrywki jest kluczowa, bo brak płynności wybija z rytmu i immersji, a brak immersji to brak strachu, co dla horroru jest totalną porażką.
Także to nie wina graczy, że nie chcą się bać. To wina twórców, że nie potrafią straszyć.
Co ty? Immersja? To nie wiedziałem :).
Nie miałem żadnego problemu z immersją :). Wręcz Izolacja to najbardziej immersyjny survival horror w jaki dane było mi zagrać. Serce wciąż na wysokich obrotach i nawet moment zapisu gry nie gwarantował, że czułem się bezpiecznie. Losowość zachowań Obcego gwarantuje, że gacie są pełne przez cały czas. Pamiętam doskonale moment, gdy już, już prawie gra się zapisała i tu nagle słyszę jak wyłazi z wentylacji, ryk i tupot łap. Po chwili animacja jak ogon wychodzi z mojej klatki piersiowej. Albo jak chowałem się w wentylacji, bo sądziłem, że jak chodzi na zewnątrz to mnie nie znajdzie. A tu zonk. Albo jak mnie wyciągnąć spod podłogi, bo nie zdążyłem wejść głębiej (a myślałem, że nie może mnie stamtąd wyciągnąć). Do tego te opóźnienia, gdy trzeba rozciąć panel nim się otworzy drzwi, losowe opóźnienia przy ich otwieraniu. Zdążę, nie zdążę? I wciąż dusza na ramieniu. Zawsze robiłem sobie najwyżej dwugodzinne sesje, bo dłuższe posiedzenie wywoływało zmęczenie ciągłym uczuciem zaszczucia.
To, że nie można przewidzieć co zrobi Obcy to największy atut gry. Skrypt MUSI go trzymać w pobliżu gracza inaczej co to byłby za horror? Ty w jednym miejscu, a Obcy na drugim końcu stacji? Przecież to nonsens. Ale to co robi w pobliżu gracza to już jest wręcz bajka.
Masz inne wrażenia z rozgrywki, ale przecież nie będziemy tego analizować, bo po co. Ale losowość zachowań SI to tak wielki atut tej gry, że jako horror nie ma sobie równych. Dla mnie horror-absolut. Trafienie w dziesiątkę. I jeszcze ten klimat "8 pasażera Nostromo". Muzyka, scenografia, aktorzy (jest cały dodatek do rozegrania na Nostromo). W moim rankingu to tytuł wyjątkowy i jestem pewien, że długo nikt nie pójdzie tą drogą. Raj dla fana uniwersum, horroru, dobrej zabawy.
Ciemno w pokoju, słuchawki na uszach i jedziesz z koksem. Horror w ogóle ma to siebie, że albo chcesz się bać, albo nie. CA wystraszyli kapitalnie, bo zrozumieli o co to biega.
I jak wspomniałem wystarczy włączyć najniższy poziom trudności i już robi się niedzielna wycieczka dla całej rodziny do parku karmić kaczki. Twórcy zalecają najwyższy poziom.
W Izolacji jest dwóch głównych bohaterów: strach i niepewność. Reszta to ozdobniki.
Polecam tę grę gorąco kto jeszcze nie grał, a lubi horrory. Może się nie spodobać, ale spróbować TRZEBA!
PS. - Outlast to dla mnie bardzo słaby horror. Raz przeszedłem, średnio pamiętam. Chyba chodziło o jakieś religijne wariactwo. A mam kumpla, który grając w Outlast też siedział w pielusze. Co jednych straszy, drugich nie musi.
Większości jednak się chyba twój entuzjazm nie udzielił, bo gra sprzedała się nadzwyczaj marnie.
Trudno, co zrobić. Nie pierwszy to i nie ostatni wyjątkowy tytuł, który powinien znaleźć szersze grono odbiorców.
Ale mimo wszystko i chociaż mogę się podpierać tylko vgchartz łącznie wychodzi ok. 2 mln sztuk na wszystkie platformy. Jak na niszowy tytuł całkiem dobrze. Dla SEGI jednak za mało, stąd nie będzie kontynuacji.
edit: A w ogóle o jaką większość chodzi dokładnie?
Persecuted: Większości jednak się chyba twój entuzjazm nie udzielił, bo gra sprzedała się nadzwyczaj marnie.
Skradanki nigdy się nie sprzedawały w takich ilościach jak np. strzelanki. To nie są gry dla mas, dla każdego choćby z takiego powodu, że potrzeba dla nich sporo cierpliwości i planowania.
Obcy: Izolacja jest grą świetną. Owszem można czasem odnieś wrażenie , że maszkara z niejasnych powodów uparła się na nas ale w ogólnym rozrachunku gra jest wyśmienita. Po starych Złodziejach to najlepsza skradanka od lat.
@indominus
Chodziło mi po prostu o większość graczy.
@Mówca Umarłych
Sęk w tym, że ta gra to w ogóle nie jest skradanka w klasycznym sensie, bo nie korzysta z typowo skradankowych mechanik i zależności, oczekując od gracza zupełnie innego podejścia do rozgrywki. Klasyczna skradanka jest jak puzzle, w których musisz dopasować do siebie odpowiednie elementy, a gdy już to zrobisz (i zrobisz to dobrze), to nic nie ma prawa pójść źle i MUSI się wydarzyć zgodnie z przewidzianymi założeniami. Nierzadko wymaga to cierpliwości i planowania z wyprzedzeniem, ale zawsze nad wszystkim da się zapanować. Izolacja w ogóle tak nie działa (z uwagi na losowość i całą masę nieprzewidywalnych zmiennych), więc fan typowych skradanek nie ma w niej czego szukać.
@up - jaka większość graczy? Tych, którzy w tę grę prawdopodobnie zagrali?
Ja na przykład z ciekawości przejrzałem sobie komentarze pod grą na GOL-u i wyobraź sobie, że większość tę grę bardzo chwali. Większość wypowiadających się. Oceny rzędu 9 do 10. Prawie same zielone kwadraciki. Zresztą polecam lekturę. Oczywiście nie zmieni to Twojego zdania, ale wcale nie o to mi chodzi.
I to jest skradanka pełną gębą. Po prostu zastosowany mechanizm losowości sprawia, że rozwalił Ci cały system bezpiecznego pogrywania. I bardzo dobrze. Inaczej ta gra nie byłaby tak dobrym horrorem. Horror nie ma być bezpieczny tylko co najmniej niepokojący. To nie Splinter Cell, Hitman, Dishonored czy Thief. Role się odwróciły. Nie jesteś łowcą, tylko ofiarą. Po prostu trafiłeś na grę nie dla siebie, ale obrzucanie jej gównem, że nie spełniła Twoich założeń jest stratą czasu. Jest tyle dobrych, szablonowych skradanek z lubianym przez Ciebie planowaniem, że ten jeden wyskok w postaci Obcego: Izolacji jest jak wietrzenie pokoju, w który, zaczęło śmierdzieć stęchlizną.
Grę ukończyłem dwukrotnie na PS4 i PC, jestem fanem uniwersum obcego i dla mnie ta gra była wyśmienita. Ogólnie nie lubię skradanek właśnie przez to, że aby je przechodzić trzeba się nauczyć systemu poruszania przeciwników. Obcy jest nie przewidywalny i jego ruchy są prawie całkowicie losowe, dlatego gra zmusza do kombinowania a nie siedzenia w jednym punkcie aż wykujesz na blachę ruchy przeciwnika.
Bardzo bym chciał AAA FPS z takim klimatem i grafiką, fajnie jakby studio zrobiło coś w stylu "Decydującego Starcia", o rany dlatego fana to by była radość jak wygrana w totka.
Podobno powstaje jakiś FPS w uniwersum obcego, lecz robi to studio co ma doświadczenie tylko z MMORPG(Cold Iron) i słabym budżetem, więc nie spodziewam się niczego dobrego.
Oczywiście, że programiści mogliby tak zaprogramować Obcego, że chodziłby po całej stacji
I tak powinno być. Gracz powinien przez większość gry tylko widzieć skutki działalności obcego. Przy przemykaniu w ciemności słyszeć krzyki mordowanych innych ludzi. Kontem oka dostrzegać ruch w oddali. Zamiast tego mamy potworka który "uwziął się" na graczu i zamiast mordować łatwiejsze cele to przyczepiony łazi za babką krok w krok.
I tak powinno być
Oczywista bzdura :).
Przez większość gry znajduje się wiadomości, z których potem buduje się co się wydarzyło na stacji. I jakie są skutki to już widać przez cały czas. W końcu stacja nie tętni życiem, prawda? Ruina, anarchia, chaos, śmierć, destrukcja.
A jak grałeś to jest taki fajny moment, gdy spotykamy ludzi. Nie są przyjaźnie nastawieni. Ja wykorzystałem Obcego i jak się na nich uwziął to niestety nie wystarczyło ich na długo. Właściwie to jest więcej takich momentów.
Co byś robił w tej grze, gdyby SI uwzięła się na spacery po stacji zamiast interesować się tobą jako głównym celem? Grał w bierki? :)
Przeprasza za pytanie, ale nie w temacie trochę jestem... Ja wiem, że to skradanina ale czy w tej grze w ogóle się coś strzela?
Tak, do androidów i ludzi (do paskudy też możesz, ale jest kuloodporna). Niemniej strzelanie (jak każdy hałas) przyciąga obcego, więc jest dosyć ryzykowne.
"Coś" się strzela, ale jak chcesz postrzelać to lepiej odpal Aliens: Colonial Marines. Bo tu sobie nie postrzelasz :).
Mi niestety nie udało się skończyć gry. Przeszedłem polowe na gg i mnie służyła, ale kto wie, może jeszcze dam jej kiedyś szansę. Na nowy coś jednak czekam z niecierpliwością:)
Ta gra to był koszmar w pełnym tego znaczeniu najpierw na konsoli potem na PC. Kiedy przygotowałem sobie idealne warunku, totalny mrok nawet w okolicach domu, samotność (w końcu izolacja), oraz granie w nocy na słuchawkach (mimo że cała nieruchomość do dyspozycji) w sesjach od 0 do 5 rano to było moje najlepsze przeżycie immersyjnego zaszczucia ! Kapitalna gra, w swoim gatunku Obcy/horror najlepsza. Nigdy tak się nie bałem jak w tej grze grając na najtrudniejszym poziomie. Błagam o część drugą !
To był Alien...Jak ktoś oglądał Aliena to wie..A Isolated....jeden z najfajniejszych