Desperados III | PC
Czekam czekam aż się doczekam :) gierka we wcześniejszych odsłonach widziała mi się bardzo oby i tak pozostało :) 3 może być czymś ciekawym na wolne popołudnie :)
Jak dla mnie to niemalże to samo co ich wcześniejsza produkcja. Jedynie setting się różni. Ale Shadow Tactics bardzo mi się podobało i mnie wciągnęło. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Już zaraz marzec a tu zero nowego info o tym Desperados III, już widzę opóźnienia... Chociaż zapowiada się znakomicie, już powinni w zanadrzu mieć Desperados IV bo Shadow Tactics był znakomity, więc na pewno i ten Desperados będzie taki znakomity jak ten Shadow
Polecam słuchać i uczyć się w szkole
To może być niezły powrót do serii. Czekam na więcej.
Potwierdzam :D gra już w sieci do pobrania pełna wersja z crackiem.
Mają rozmach :0 jak za starych czasów.
Powinniście doceniać i kupić pełną wersję za brak gównianych DRM w postaci Denuvo. Jest kilku bałwanów na rynku którzy nigdy w życiu nie usuną tego syfu ze swoich produkcji i dlatego takich należy olewać.
siema, ja kupię kiedyś, a pytanie do tych w temacie, skąd gra w sieci jak premiera za kilka dni dopiero - to jest niemożliwe...
Tego typu gry nie wychodziły szmat czasu lub bardzo rzadko jak shadow tactics a przedtem długo nic. Tytuł świetny w którym jest naprawdę dużo możliwości likwidacji przeciwników to taki Hitman z rzutem izometrycznym zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=pWnntL049xE&t=0
Gra zapowiada się świetnie, super demo. Osobiście jednak poczekam aż cena spadnie do 100. Tak zrobiłem z Shadow Tactics i tak postąpię teraz. Wg mnie cena przesadzona, tym bardziej, że silnik został wykorzystany z ST.
Dzisiaj był bug w płatności na pewnej stronie i wiele osób kupiło klucz steam tej gry za 12 zł 17 gr ;)
Może bug albo chwyt reklamowy by zwiększyć zainteresowanie.
Uwielbiałem pierwszą część, w drugiej nie mogłem się odnaleźć. Pewnie nim nie przejdę drugiej części nie będę myślał o trzeciej a czuję że to trochę potrwać...
Musiałbyś przejść jeszcze część 2.5 czyli Helldorado, ale ogólnie to ja się od 2 i od Helldrado odbiłem kilkukrotnie. Dobrze, że 3 to prequel i nie trzeba się tamtymi przejmować.
Taki shadow tactics tylko ulepszony :)
Dokładnie to czego oczekiwałem , super gierka , oby więcej takich
Trzeba przyznać, że to genialny rok dla fanów gier taktycznych. Nowy X-COM, udany Gears Tactics, a teraz świetny prequel do serii Desperados. Do pełni szczęścia brakuje mi już chyba tylko jeszcze zapowiedzi nowej gry z serii Heroes of Might and Magic. Ahh, pomarzyć można.
W każdym bądź razie po ograniu kilku pierwszych misji w Desperados 3 mogę śmiało stwierdzić, że jest bardzo dobrze. Gra jest też dość trudna, chociaż to zawsze była wspólna cecha gier taktycznych, w których rozgrywka odbywa się w czasie rzeczywistym. Chociaż, może to po prostu ja już jestem za stary i nie ogarniam. :)
Grę można nabyć już za nieco ponad 100zł i za taką cenę szczerze polecam!
https://www.youtube.com/watch?v=dsKGlSrQDcQ
Wychodzi na to, że marzenia się spełniają :D Jest zapowiedź nowych Heroes! I to zapowiada się bardzo dobrze.
A ostatnia gierka od Mimimi Games - Shadow Gambit też jest 10/10
Co tu dużo mówić genialna gra. Posiada dużo cech Shadow Tactics: Blades of the Shogun. Polecam wszystkim.
No cóż, grałem w jedynkę więc porównam trochę, najbardziej przeszkadza mi tak mało zróżnicowani przeciwnicy, w grze mamy tylko cztery rodzaje przeciwników, w kolejnych etapach chyba ilość przekłada się na trudność. W Desperados 1 co kolejny poziom, przeciwnicy zmieniali się diametralnie, ze zwykłego pastucha przez meksykańskiego bandytę w sombrero kończąc na czarnych rewolwerowcach nożownikach i wielu innych. Przeciwnicy różnili się refleksem, ilością życia, odzywkami, agresywnością, zasięgiem strzału i naprawdę ta różnorodność wpływała na klimat w połączeniu z mapami w różnych zakątkach Stanów. W Desperados 3 no niestety poziom trudności chyba tak naprawdę podnosi ilość długich płaszczy, których i tak jest o wiele mniej od zwykłych bandytów. Jest taka misja gdzie uciekamy z miasta szeryfa, stróże prawa czyli nasi nowi przeciwnicy wyglądają tak samo jak typowi bandyci, zmieniają się im tylko teksty, i jest to bardzo słabe :/
Ograniczenie strzelania z broni czyli czas czekania na kolejny strzał to kolejna mechanika której nie trawię, tym bardziej, że mamy ograniczoną amunicję. No i muzyka, w Desperados 1 była bardziej mroczna i pasująca do klimatu.
Jestem w trzeciej misji i uważam że trzecia część gry to dobry następca, ale pierwszej części. Możliwość grania na padzie to dostateczny powiew świeżości.
Nic dodać, nic ująć.
Chciałbym jeszcze dodać że animacje postaci na cutscenach - jak na grę w rzucie izometrycznym -są dobrze zrobione i cieszą oko.
Dobra gra, nie bez wad.
Niektóre umiejętności bohaterów są niepotrzebne i po prostu się o nich zapomina. Z kolei niektórych używa się aż nadto.
Najłatwiejszą metodą jest związanie przeciwnika i położenie go w polu widzenia przeciwników. Ci zamiast robić alarm, jak to jest przy trupach, podchodzą i starają się go rozwiązać jak debile.
Postacie potrafią się zblokować. Np. Hector nie potrafi położyć dwóch ciał w ciasnych miejscach. Gdy jednak naciśniemy spację rzuca je bez problemu.
Przeciwnicy zachowują się bardzo nieracjonalnie, raz nie chcą się ruszyć, raz biegną bo zobaczą kawałek śladu w błocie.
Mała różnorodność przeciwników nie pomaga.
Na siłę doczepię się jeszcze tego, że nie widać wyzwań już na samym początku poziomu. Niektóre dałoby się zrobić bez problemu za jednym posiedzeniem ale po prostu się nie wiedziało, żeby nie zabijać kogoś ogniem.
A czy zdajesz sobie sprawę, że przeciwnicy w sambrero z definicji nie reagują na próby odwracania uwagi, by nie było za łatwo? Dodatkowe wyzwania pojawiają się dopiero po pierwszym ukończeniu misji po to by zachęcić do ich przechodzenia kilkukrotnie i moim zdaniem to dobry pomysł.
KAŻDY przeciwnik podchodzi do trupa albo osoby związanej. Różnica jest taka, że u trupa alarm rozlega się z odległości kilku metrów, a przy związanych przeciwnik próbuje go uwolnić.
Każdy reaguje też na odwracanie uwagi, szybciej jednak wracają do punktu wyjścia.
Dobra gra, dająca kilka wieczorów naprawdę ciekawej rozgrywki.
Plusy:
-kilka postaci ze zróżnicowanymi umiejętnościami,
-genialna klimatyczna muzyka,
-miła oprawa wizualna,
-przydatna mechanika aktywnej pauzy pozwalająca zaplanować dokładnie kombo wielu zabójstw różnymi postaciami,
-moje serce skradła misja ucieczki z miasta po pijackiej libacji, oglądanie co nasi protagoniści powyczyniali po pijaku w miasteczku było zabawnym akcentem :)
-różnorodność mechanik tj. ślady w błocie, dźwięki słyszane przez wrogów, poszukiwanie przez nich kompanów którzy nagle zniknęli, światło zwiększające pole widzenia wroga itd.
minusy:
-dodatkowe gwiazdki za osiągnięcia są niewidoczne podczas pierwszego przechodzenia misji, wiadomo - ma zachęcić do przechodzenia gry wielokrotnie, mnie jednak ten zabieg irytował, nie zamierzam przechodzić gry ponownie a zbieranie większej ilości gwiazdek dawało by większe wyzwanie i zwiększało satysfakcję z rozgrywki,
-mała różnorodność przeciwników, oraz te same powtarzane przez nich kwestie,
-sztampowa fabuła.
Bawiłam się jednak bardzo dobrze i z nostalgią wróciłam do dziecięcych wspomnień z Robin Hooda. Wszystkim wielbcielom taktycznych skradanek polecam :)
Uproszczeni Commandosi z nieco cukierkową grafiką. I tacy trochę bez sensu. O ile szpieg w mundurze nazistów miał jakiś sens, o tyle pani w innej kiecce nie ma żadnego. Podobnie jak nieskończone monety czy perfumy do rzucania. I podobnie jak fabuła, która jest tak głupiutka i naiwna, że aż przeszkadza - chyba miało być śmiesznie.
Wszystkie zalety i wady starych gier Desperados III posiada. Gra rozpaczliwie (desperacko) próbuje lawirować między liniowym, zaplanowanym w najdrobniejszych szczegółach gameplayem, a swobodą jaką dają strategie. W efekcie dostajemy rozgrywkę jest już nieco archaiczną w formie. Polega na nieustannym wczytywaniu stanu gry, aż uda nam się wyjść za ten kolejny róg czy ścianę, tylko po to by wpaść w rozkminianie kolejnej mini mapy. Nie ma żadnego rozwoju postaci. Na nic nie mamy wpływu. Gra polega na przechodzeniu kolejnych mini-map. Tyle. Nic więcej, nic mniej.
Dźwięk jest ok, muzyka świetna, grafika cukierkowa i kanciasta, dziecinna.
Żal trochę, że nie powstało dotąd nic na miarę Commandosów czy Jagged Aliance, co łączyłoby urok starego grania z doświadczeniami i możliwościami ostatnich nastu lat. Takie Desperados III potraktowane poważnie mogłoby być czymś wielkim. A tak, to takie coś do popykania na kilka wieczorów, z sentymentu za Commandosami.
Fajna nowa (coś niespotykanego ostatnimi laty) interpretacja jednej z najbardziej przełomowych gier. Ta część, chociaż nie przebije pierwowzoru, jest tak blisko geniuszu pierwszej części jak tylko możliwe. Przemyślani nowi bohaterowie i pułapki, podkład muzyczny daje rade. Jedynie HUD w porównaniu z dawnym jest przeobrzydliwy, a nocny etap paskudny - już widzę że ten styl graficzny mi się szybko znudzi, ale (po przeboleniu zadługich loadingów) jednorazowe przejście będzie bardzo satysfakcjonujące
Mam mocno mieszane uczucia, jak na (aktualnie) 10 ukończonych misji. Niby rozgrywka jest dobra (ba - z jakiejś przyczyny ze wszystkich Commandoso-podobnych gier najlepiej łączy się umiejętności wszystkich postaci), ale daleko jej do pierwowzoru.
- za dużo elementów przeniesionych dosłownie z Shadow Tactics (np. umiejętności postaci) w tym takie, które są kompletnie absurdalne np. rangi przeciwników. Rozumiem, że najtrudniejsi nosili zbroje wiec ciężko ich było zabić... ale płaszcze?
- Niektóre mechaniki względem Desperados są idiotyczne jak np. cooldown na użycie rewolwerów po jednym wystrzale, co oznacza możliwość zastrzelenia 2 postaci na raz... i czekać. Z większą liczbą przeciwników w otwartej walce praktycznie nie da się pokonać solo (poza gatlingiem). Styl z Shadow Tactics sprawdza się w świecie broni białej, a tu nie. Zwyczajnie brakuje możliwości desperackiej wymiany ognia jak w pierwowzorze czy Commandosach. Gra jeszcze bardziej wygląda jak gra w szachy. Globalny alarm to kompletne apogeum, bo jedyne możemy zrobić z falą przeciwników prujących do nas be ograniczeń to uciekać, albo wczytać grę....
- Cukierkowo i infantylnie, dziki zachód w absurdalnie komiksowym stylu. Takie trochę Borderlands tylko bez smaku. Dialogi miałkie. Straszliwa generyczność. Fabuła nieoryginalna i nieciekawa.
- muzyka nierówna - często jest kompletnie nie w klimacie
- tłumaczenie momentami na opak i na czuja.
Aktualizacja po przejściu gry:
- Rozgrywka jest naprawdę dobra, misje bywają spoko, ale... nie widać kompletnie, że idziemy dalej. Poziom trudności i skomplikowania jest jednolity na cała grę. Jedynie finalny pojedynek coś zmienia, ale chyba przez to że był zbugowany jak diabli. Wszystko pozostawia niedosyt.
- Postacie są generyczne i niezbyt ciekawe. Dodatkowo niezbalansowane i w efekcie zwykle przez czystą kalkulację 80% zabijamy samym Hektorem (choćby dla tego, że najszybciej pozbywa się zwłok) + Kate do odwracania uwagi. Sporo umiejętności to takie zapychacze, których użyjemy raz na grę albo w ogóle.
- Brakuje misji wymagających większego kombinowania np. pod konkretne postacie. Brak różnorodności w rozgrywce.
Właśnie skończyłem D3. Jestem na świeżo po Desperados 1 i Commandosach 2. D3 wydaje się za łatwe, za liniowe, niby zachęca do kombinowania, ale zawsze jest jedna najlepsza droga do przejścia konkretną postacią czy umiejętnością. Grało się bardzo przyjemnie i pewnie będę jeszcze zaliczał na 2 raz innymi ścieżkami, ale legendarnej jedynki nie pobije. Brakowało mi strzelanin jak w D1 ( w przypadku gdy wszystko spieprzyłem :D,) trochę większej różnorodności umiejętności i więcej możliwości. Ogólnie polecam :)
Ocena 8, za taką slabą grafike to nieporozumienie. To Sinking City powinno dostac dyszke jesli mielibysmy opierac sie na takich zasadach.
Jak dla mnie dobra gra, ale trochę irytująca.
Na plus: postacie, możliwość przechodzenia misji na różne sposoby, oprawa graficzna na przyzwoitym poziomie.
Na minus: jak dla mnie ta gra ma jedną ale za to strasznie irytującą cechę mianowicie cała rozgrywka nastawiona jest na metodę save/load co robimy cały czas. Nawet w pierwszej misji jest podpowiedź aby często zapisywać stan gry, jest nawet licznik czasu od ostatniego zapisu. Osobiście uwielbiam grać (praktycznie tylko tak gram w strategie) na jednym zapisie, a tu bez końca save/load. Jest to spowodowane tym, że często taktykę, którą wdrażamy trafia szlak bo spóźniliśmy się z jakąś akcją o pół sekundy, a taktyka w gruncie rzeczy była dobra.
Nie musisz używać save/load. Jest to opcjonalne. Pomaga, owszem ale nic nie stoi na przeszkodzie aby grać, jak prawdziwy hardkor, co na jedną misje poświęca cały dzień. Bo tak się zazwyczaj kończy „rumakowanie” w grach tego typu. Już masz rozpracowane, co i jak, gdzie uderzyć i kogo pierwszego a tu zonk... przeciwnik( którego nie dostrzegłeś) za płotem cię zobaczył. Ta gra jest tak skonstruowana. Jak zobaczysz na YT, to ludzie przechodzą całe misje bez jednego zapisu. Ale na to trzeba poświęcenia i dokładnego analizowania każdego ruchu. Jak już pisałem, tylko dla hardkorów i tych co chcą się w to bawić.
To, że są gracze, którzy wyciskają ostatnie soki z gier mnie nie dziwi. Zbyt wiele razy wydawało mi się, że coś jest niemożliwe, a potem podpatrując lepszych ode mnie widziałem gdzie robię błędy i następnie sam pokonywałem te wcześniej "niemożliwe" wyzwania.
Chodzi mi o to, że w tej grze nawet jak bardzo dobrze opanujesz umiejętności, taktyki to tak jak napisałeś jeden błąd i koniec gry. Dlatego jest ten licznik od zapisu bo gra ma taką mechanikę, a że są osoby, które osiągnęły perfekcję to jest normalne. Druga sprawa jest taka, że wszystkie misje są takie same więc możesz "wykuć je na pamięć". To nie jest X-COM (tak wiem to inna gra) gdzie jak się nauczyłeś czego nie wolno robić to mimo, że każda misja jest inna to jesteś wstanie je przechodzić nawet na najwyższym stopniu trudności.
Świetna gra taktyczno-logiczna jak ktoś lubi strategie i skradanki to będzie w niebo wzięty. Jeśli nie, to będzie po prostu zadowolony. Ogólnie gra jest podobna do Shadow Tactics ale jest w niej więcej mechanik i jest porządniej zrobiona. Jak dla mnie 9
Niby kolejny raz to samo - Commandos, Robin Hood, Helldorado, Desperados, Shadow Tactics - a pomimo tego znowu kupa radochy. Bardzo ciekawe rozmaite wyzwania, regulowany poziom trudności. Grafika bardzo dobra, pełne 3d z obrotem sceny, cutsceny przyjemne, fabuła może i oklepana ( nie idzie chyba policzyć który to raz się mścimy ), ale znowu siedzenie nad myszą i kombinowanie a z drugiej strony wykonywanie akcji.
Trochę zbyt prosty tryb planowania czynności ( brakuje kolejki ), co powoduje, że gra miewa czasem charakter nieco zręcznościowy, trochę zbyt mało zróżnicowana muzyka i mało zróżnicowane odzywki przy wykonywaniu akcji.
Trzeba się zastanowić, czy grać z "wyciąganiem na związanego", bo to spore ułatwienie - można przechodzić w inny sposób ciekawe sytuacje taktyczne a "na związanego" często gra robi się monotonna. Starałem się na związanych nie wyciągać oprócz ostateczności ( są plansze, których jestem przekonany nie idzie przejść bez użycia tej techniki ), ale to i tak duże ułatwienie. Za dobrą zabawę i wysoki poziom realizacji i tak dobra ocena.
Przyjemna i całkiem dobra gra, ale niestety do pierwowzoru jej brakuje. Przede wszystkim uproszczenia... Jeśli grałeś w poprzednią grę studia Mimimi Games, czyli Shadow Tactics: Blades of the Shogun, to pewnie wiesz, o czym mówię. Wszechobecne krzaki, bycie niewidocznym na dachach, sztuczny podział na jednostki wrogów. Generalnie Desperados 3 za bardzo przypomina Shadow Tactics, zmieniły się realia i bohaterowie, ale sam CORE rozgrywki pozostał dokładnie taki sam.
Nie twierdzę, że gra jest zła, bo nie jest, do tego ma naprawdę bardzo fajną grafikę, ale nie czepie z niej tyle samo radości, co przy Desperados 1.
Bardzo dobra gra taktyczna, w której mamy wiele możliwości przejścia poszczególnych rozdziałów. Desperados III jest tak wypełnione gameplayową treścią, że ciężko zacząć od czegokolwiek. Mamy kilka postaci, które mają swoje umiejętności, kilka rodzajów wrogów, różnorodne miejscówki i zadania z nimi związane. Do tego dochodzą wyzwania, możliwość wyboru poziomu trudności, misje Barona itd. W grze naprawdę możemy spędzić wiele godzin. Poza tym jest świetna graficznie, muzyka też jest OK, bardzo dobry dubbing, technicznie nie miałem z grą żadnych problemów poza ostatnią misją, gdzie natrafiałem na dziwne bugi. Nic tylko grać.
Grę Desperados 3 postrzegam jako drugą cześć Shadow Tactics: Blades of the Shogun - mechaniki są takie same, zdolności bohaterów też (tylko lekko zmodyfikowane) ale to bardzo dobrze bo gra jest świetna.
Na plus jeszcze fajna grafika i klimat dzikiego zachodu. Warto zagrać.
Jak ja się niemożliwie cieszę, że to robiła ta sama firma co Shadow Tacitcs :D jest miodnie :) jak pierwszy raz zagrałem w Shadow Tactis popłynąłem TOTALNIE :) uwielbiam gry logiczne gdzie logika jest poupychana pod konkretnymi mechanikami, ale mnóstwo rzeczy w Desperados III zrobili o niebo lepiej. Sporo więcej można zrobić, + zagadki środowiskowe + wyzwania ooojjj :) będzie się działo :)
Gra jest absolutnie cudowna :)
Gra od początku urzekła mnie. W mojej opinii D3 jest naprawdę dopracowaną produkcją, klimatyczna muzyka, ładna grafika, zawarte przeróżne mechaniki i dopieszczone inne aspekty np. postacie. Bawiłem się świetnie, rozgrywka wymagająca myślenia, taktyki i planowania - to największy atut, a przez to wciągająca. Gra zachęca do ponownych podejść do misji bo można przejść je na wiele różnych sposobów zdobywając kolejne odznaki. Uwielbiam tą grę po prostu, a muzyka z menu głównego jest wspaniała
[link]