Recenzja filmu Predator - przygody śmiesznego ufoluda
predator gryzący na drzewie to esencja tego filmu
znalazłem błąd w recenzji :
To wszystko składa się na film z powodzeniem zasługujący na 6 z plusem w dziesięciostopniowej skali.
powinno być stustopniowej / warto poprawić ;)
Ortodoksi...
Zgadzam się z recenzją, choć z tą realizacją na piątkę to lekka przesada. Film jest ładny, sprawny inscenizacyjnie i trafi się kilka świetnych ujęć, ale psuje go nieco nadmiar cgi. Np. W jedynej z finałowych scen, kiedy oglądamy trupa "głównego złego" mógłby on być manekinem, a nie renderem. IMO efekt byłby lepszy.
psuje go nieco nadmiar cgi.
psuje go idiotyzm a nie cgi. Predator układający kciuk w górę z ręki typa będzie nowym prześmiewczym gifem.
Film omijać.
ach, zapomniałbym odczytanie miejsca położenia hełmu z informacji na powieszonej na ścianie kartki - w stylu, Michał gimnazjum im. Pogonowskiego. Predzio chyba sobie wygooglował co to jest.
Ogólnie takich rzeczy jest multum, od samego początku dostajemy zlepek scen tak idiotycznych, że autentycznie trzeba wyłączyć myślenie, żeby się dobrze na tym bawić.
Jak to jest jest że kiedyś twórcy filmów mieli mniejsze możliwości tworzenia efektów specjalnych, a filmy wyglądały w tedy o wiele lepiej niż te dzisiejsze. Nie mówię że wszystkie filmy z dzisiejszymi efektami to gnioty ale większość na pewno.
Bo to co blisko było stworzone z realnych obiektów: modeli, lalek i oświetlone prawdziwym światłem, kręcone w odpowiedniej scenerii. Teraz głównie rysuje się w komputerze i koniec.