Jak w temacie można znaleźć dobrą pracę potym
Zawód to ja mam 2400 do ręki
Tylko ze a nie lubię tego robić
A 2 z angielskim miałem kontakt od małego dla mnie to tylko rok może 2 lata w szkole językowej aby zrobić certyfikat c2 obecnie mam c1
A może kasa jest większa i warto
Jezeli chcesz sie tego uczyc bo kochasz ten jezyk - tak. Jezeli chcesz sie tego uczyc pod katem emigracji za granice - sugeruje elektryka, chydraulika, spawacza, informatyka ( klepacza kodow ).
tak, można po tym znaleźć pracę jako tłumacz lub nauczyciel angielskiego.
ale jeśli chcesz dobrze zarabiać i być dobry w tym fachu to bądź gotowy na mnóstwo pracy.
Filologia może być dla niektórych rozczarowaniem. Zrobiłem licencjat na UW i z perspektywy czasu bardziej żałuję niż nie. Najważniejsza rzecz o filologii - nie idzie się tam uczyć języka. Idzie się zgłębiać jego arkana. Filologia UW jest zdecydowanie nastawiona na zagadnienia akademickie - czy to literatura, kultura bądź lingwistyka. Za dużo zajęć tłumaczeniowych tam nie uświadczysz. Niemniej jednak, jeśli kogoś interesują kwestie - nazwijmy to - techniczne języka (oraz jego historia) lub kulturowe, to należałoby zastanowić się nad tym kierunkiem.
Obecnie jestem na magisterce na SWPS ze specjalizacją tłumaczeniową i powiem, że niebo a ziemia. Dużo zajęć praktycznych, prowadzonych przez - w większości, oczywiście - wykładowców z pasją. Jeśli ktoś chce, dużo wyciągnie z zajęć. Sama uczelnia oferuje dodatkowe zajęcia, z których warto korzystać. Obecnie udało mi się załapać na warsztaty z tłumaczeń symultanicznych, finansowane przez UE. Można nawet otrzymać stosowny certyfikat!
A czy można zarobić? Zarobić można i bez studiów. Zależy od charakteru, uporu i pomysłu na życie.
[EDIT] I żeby nie było, nie płacą mi za reklamę czegokolwiek. Po przeczytaniu posta można takie wrażenie odnieść. SWPS ma swoje mankamenty, jak każda uczelnia. ;)
Magister filologii here - szczerze mówiąc pomimo tego, że pośrednio pracuje w zawodzie bo jestem tłumaczem (co prawda w biurze podatkowym ale jednak) to z perspektywy czasu żałuję, że nie poszedłem na studia techniczne. Tyle.
Po filologii czekają cię dwie drogi - nauczyciel (żałosne zarobki w Polsce, wręcz uwłaczające biorąc pod uwagę pracę jaką się wykonuje) lub tłumacz - jak jesteś dobry możesz zarobić konkret ale bez szału. Można też pójść trzecia ścieżka która ja nazywam "nie mam życia ale mam pieniądze" - idziesz robić jako tłumacz, wyciągasz te 3 tysiaczki a po pracy klepiesz korki. 10 uczniów w tygodniu, każdy po 50 zł i masz dodatkowe 2000 zł miesiecznie a jak masz szczescie i cię nikt nie sprzeda to jest to 2000 zł na czysto bo nie odprowadzasz od tego podatku hehe.
spoiler start
Znałem ludzi z roku którzy klepali po 20 uczniów tygodniowo (każdy po 50 złociszy za 45min) nawet a jeszcze pracowali gdzieś w szkołach prywatnych. Kręcili nieźle pieniążki.
spoiler stop
Jeżeli się patrzy w dłuższej perspektywie zdecydowanie nie.
Tłumacz, z wyjątkiem tłumaczy literackich, ale ilu ich jest jest zawodem zdecydowanie zagrożonym przez rozwój technologii.
Jak chcesz tłumaczyć, to nie filologia tylko lingwistyka stosowana. Na lingwistyce masz dwa języki. Tłumaczy angielskiego jest jak psów, lepiej jakiś mniej spotykany język.