Uzależnienie od kosmetyków - czy Battlefield 5 przegra II wojnę światową?
Po prostu, omijać szerokim łukiem.
EA nie ma pomysłu na bf traci fanów jak cod kiedyś tylko ze cod był za duży by umrzeć a bf może skończyć jak moh
W Fortnite grałem i przez te 7h w które grałem nigdy nie wydałem na żadnego skina lub cały ten śmieszny Karnet Bojowy po prostu nie kręcą mnie kolorowe ludziki które nie dają nic a tylko kosmetyczny element. Tak samo z tymi całymi skinami w cs go.
Wygląda na to, że od czasu BF 4, EA nie bardzo ma pomysł na to, jak dalej rozwinąć serię i w którym pójść kierunku. Beta pokazuje, że BF5 może szybko skończyć na wysypisku historii, tak jak BF Hardline. Mimo wszystko będę trzymał kciuki i liczył, że twórcy wyciągną odpowiednie wnioski po tej becie, ponieważ grając w poprzednie odsłony świetnie się bawiłem.
Po prostu, omijać szerokim łukiem.
Grajcie w SQUAD:
https://www.gry-online.pl/gry/squad/z44097
;]
Tylko na youtube trzeba obejrzeć jak to aktualnie wygląda, bo na gryonline to przed potopem nagrywali.
EA nie ma pomysłu na bf traci fanów jak cod kiedyś tylko ze cod był za duży by umrzeć a bf może skończyć jak moh
To DICE robi tę grę i to DICE, a nie EA musi mieć pomysł na grę. Nie myl sprzedawcy z rzemieślnikiem.
Spytaj BioWare jak to jest być pod butem EA... Proszę Cię nie mówi mi, że DICE ma pełną kontrolę na grą. Jak by mieli chociaż 50% to by było dobrze, a tak pewnie przychodzą ludki w garniakach i mówią jak ma być.
Dice może mieć pomysł na grę ale to EA jako udziałowiec ma największy wpływ na jej rozwój. Dice może zaproponować mechaniki, model strzelania ( i to akurat jest fajne) ale to EA może wymóc model biznesowy, kolorystykę (bo jak taka w Fortnite siadła to na pewno się uda i tutaj), personalizację i wszystko to co może wizualnie sprzedać grę. Studio wtedy nie ma nic do gadania i mogą jedynie coś zaproponować, robić swoje albo skupić się na tym do czego mają wolną rękę, czyli wspomnianych mechanik, modeli jazdy, wygląd HUDu itd.
Jako rasowy Janusz ani mi się myśli wydać, choć 20gr na jakiś dodatek graficzny.
I smutno mi Boże, bo na świecie są ludzie, którzy zamiast cieszyć się z rozgrywki, chcą jedynie odblokowywać kolejne rzeczy. Choć efekt progresu jest mi doskonale znany, to przecież nie jest on rzeczą najważniejszą. A przynajmniej dla mnie.
Ciekaw jestem jak duża jest liczba osób narzekająca na płatności. Pewnie idzie to w parze z zasadą Pareta.
Ja podczas bety czułem się jak na placu budowy, gdzie są niby zarysy co i jak ale wszystko jest niemiłosiernie rozkopane. Całościowe elementy nie są poskładane, nie mówiąc już o dodatkowych, drobnych rzeczach jak jakieś klimatyczne odgłosy w tle itp. w betę, mechanicznie (i wizualnie też już nie jest tak cukierkowo), po przymknięciu oka na to, że wszystko jest rozgrzebane i nie dopięte (co bardziej przypomina Alfę niż betę), grało mi się bardzo fajnie i mocno liczę, że do premiery naprawdę wszystko podomykają, sklecą...ba, może nawet wtedy i klimat jakiś będzie.
Można mieć pretensje do DICE (ja mam, jak zresztą do innych stajni które kiedyś oferowały zawsze coś ciekawego), lecz w szerszym ujęciu, to BF stał się ofiarą obecnego trendu narzucanego przez EA (ale nie tylko).
Gry przechodzą regres pod względem zawartości i rogrywki. Pisałem już to przy okazji ostatniej części Far Cry'a czy Ghost Recon, również seria CoD została zarażona tym badziewiem. Co więcej, odpalając to co firmuje Ubisoft ma się wrażenie że wszystkie ich gry sa jednakowe i to jest niestety nieprzyjemne uczucie. To samo tyczy się z najnowszego BFa, nie ma nic nowego, prócz ram czasowych, ale też jest mniej tego co było dobre.
Padły tutaj porównania z Fortnite i odniesienia do tej gry... no kurde, to nie mogło się udać. Jak ktoś chce przerobić i wszystko wywrócić w imię pogoni za tym co popularne wśród pokemonów, to będzie porażka. BF nie będzie drugim Fortnite, nie przez ułomność developerów, tylko przez graczy którzy oleją ten tytuł. Zresztą to właśnie ma miejsce. Zarówno DICE jak i EA zauważyli że mają obecnie pożar w swoim burdelu, jednak jest już za późno. Jak się zrobiło z całkiem udanej serii gier wojennych słodką landrynkę o dziwnym nieokreślonym smaku, to teraz będzie ciężko odzyskać zaufanie. Ludzie na drugą taką landrynę już nawet nie spojrzą.
Na koniec muszę też wspomnieć o czymś czego Battlefield już nie potrafi. Rzucić gracza na dużą bitwę i zachwycić go nawet gdy ten szybko ginie. 64 graczy na dużych mapach powalało w 2002 i całej poprzedniej dekadzie. Jeszcze BF4 dawał graczom możliwość "wybiegać się" na sporych mapach, lecz ostatnia część już nie dawała takiej przyjemności. Ta gra potrzebuje operacji na większą skalę, większej ilości graczy być czuć się małym elementem całości. Grając na Rotterdamie czułem się jak partyzant kilkunastoosobowej grupy. Klimatu walk wojennych zero.
Nigdy nie rozumiałem tej chęci personalizacji postaci w grach FPS. Rozumiem coś takiego w grach TPP, gdzie ulepszamy lub zakładamy nowy ekwipunek, więc oczekujemy zmiany nie tylko w statystykach. Mogę to jeszcze zrozumieć w takim Overwatchu czy battle royal. Całkowicie jednak nie potrafię tego pojąć w "sztrzelankach militarnych". Grając w takie gry chce wyglądać tak samo jak reszta armii w której jestem. Bardzo podobał mi się system w wcześniejszych Bf, gdzie nie tylko mogliśmy bez problemu odgadnąć kto jest w jakiej drużynie, ale też jaką ma klasę i czym zajmuję się na polu walki. Nie wielu pamięta ale podobny system był również w CoD. Od MW do BO2 nasz wygląd determinowało to jaką broń główną wybraliśmy, wyjątkiem był jedynie pierwszy Black Ops - tam nasz wygląd zależał od niebieskiego perka. Moim zdaniem ten system dodawał klimatu. Nie mam nic natomiast do odblokowywania dodatków do broni, w Bf3 i 4 bardzo lubiłem dostosowywać swoją broń eksperymentując z dodatkami. Jednak brak takiego systemu by mi nie przeszkadzał. W końcu gra się dla przyjemności, przynajmniej ja gram.
Klimat 2 WŚ na mapach będzie..spokojnie. Jak dadzą mapę ardeny, albo monte casino, to przy takiej rozwałce, będzie jeszcze lepiej niż w multi BF1. Gorzej z kampanią. Takie mniejsze operacje,albo jakieś zmyślone gówno, nie ma klimatu wcale...zamiast dać to co dało Cod 1 i 2, tylko w tej oprawie, plus jeszcze wiele bitew,operacji, które w grach jeszcze się nie pojawiły...a zamiast tego robią jakieś kameralne coś...bez sensu. Chociaż mam nadzieję , że przynajmniej jedna historia, będzie lepsza( może studzianki ?) W końcu misja czołgowa musi być.
@Awczarek - abstrahując od Fortnite. Czy to, że nigdy nie wydałbyś złotówki na kosmetyczny element nie świadczy właśnie pozytywnie o darmowej grze?
Masz produkt za darmo/półdarmo, a jeśli nie interesuje cię ganianie ze skinem, to go nie kupujesz, a nadal możesz czerpać z gry taką samą przyjemność jak wszyscy inni. No bo skórki cię nie interesują, a i tak masz dostęp do pełnej gry.
Przy okazji to opcjonalny sposób na wsparcie twórców, którzy jakoś swój darmowy produkt utrzymywać muszą. Jak ktoś spędza z grą dziesiątki godzin, to z czystej sympatii do tytułu może wyskubać parę groszy :P
Personalizacja - tak jak najbardziej, ale w kanonie drugiej wojny światowej a nie G.I. Joe.
Pograłem w betę i nie zamierzam kupić pełnej wersji (chociaż się nastawiałem).
Dla mnie najlepszą (najwięcej czasu tam spędziłem) częścią był Battlefield 2 i w stosunku do niego zmieniło się praktycznie wszystko (z czym ciężko mi się pogodzić). Ale już pomijając strzelanie, ruch, rozgrywkę szybką jak w korytarzowych strzelankach i "klimat".. Optymalizacja. Żeby na moim sprzęcie BFV łapał ściny i fps dropy.. Może to tylko kwestia bety i w pełniaku się to zmieni.. A może nie. W ciemno nie zamierzam ryzykować.
Dlatego właśnie gram w tytuły pokroju Squad, gdzie nie ma sztucznych elementów, które zatrzymują graczy na dłużej. Nie potrzebuję takiej dodatkowej motywacji.
Popieram opinię DM'a w 100%.
EA - jak każde growe korpo - chce mieć swoje zautomatyzowane maszynki do zarabiania pieniędzy (mowa oczywiście o produkcjach zbudowanych wokół idei skrzyneczek i mikro transakcji) i trudno ich za to winić, mając takie możliwości i środki tylko głupi nie spróbował by wykroić kawałka tortu dla siebie.
Sęk w tym, że EA wydaje się być bytem anachronicznym, wyrwanym z poprzedniej epoki, gdzie to pan w wieku 60+ i w garniturze za 5000 baksów decyduje o kształcie gry, samemu nie mając o temacie bladego pojęcia i opierając się na wykresach, pokazujących ile kasy ludzie wydają na loot boxy.
Innej możliwości nie widzę, bo na prawdę trudno mi uwierzyć, by takie studia jak Dice czy Bioware nagle, same z siebie, zaczęły robić coś takiego, co możemy obserwować w ostatnich latach ich działalności.
Battlefield nigdy nie był symulatorem, ale poprzednim częściom trudno odmówić przywiązania do "growego realizmu". Zawsze widać w nich było, że Dice wie co robi i rozumie w jaki sposób należy budować klimat danego czasu, miejsca i pola walki. Mam uwierzyć, że tym razem z własnej woli odsunęli te elementy na dalszy plan tylko po to, by zrobić miejsce na skrzynki?
Podobnie Bioware, które próbuje sklonować Destiny (czyli MMO action grinder nastawiony na skrzyneczki) i jednocześnie wciska nam kit, że to rasowe cRPG, które dzięki znacznemu okrojeniu z wielu typowych dla tego gatunku opcji, stało się "jeszcze bardziej RPG" niż kiedykolwiek, jakakolwiek gra wcześniej...
W wywiadach mogą sobie słodzić ile chcą, że EA jest takie wyrozumiałe i zapewnia pełną swobodę twórczą, ale rzeczywistość nijak tego nie potwierdza. Inni potrafili się jakoś zreformować, EA dalej robi "swoje". Niech giną.
Pograłem sobie niedawno w BF IV przez godzinkę. To niewiarygodne, że tę grę oraz BF V robi TA SAMA firma. Te gry dzieli przepaść jeśli chodzi o styl rozgrywki, spójność klimatu oraz rozwiązań dot. awansu postaci. A customizacja jest symboliczna i skupiona jedynie na wyposażeniu oraz - uwaga - na avatarze podczas kill cama.
Dość powiedzieć, że po całym tym rozdawnictwie wersji Premium dalej jest o co grać i co odblokowywać, a serwery dalej są pełne ludzi.
Tylko, że w BF IV, dzięki współczesnym realiom, można było dać kilkadziesiąt modeli broni, a do każdej kilkanaście dodatków - było po co grać i co odblokowywać.
Jak przełożysz to na II wś i powiedzmy Amerykanów, to wyjdzie ci tylko kilka modeli i jeszcze bez dodatków.
Można by to w pewien sposób obejść, dając od razu wszystkie kluczowe nacje żołnierzy i ich uzbrojenie, tylko wtedy zabiłoby się sens istnienia gry, jako usługi - do której teraz się za wszelką cenę dąży. Zamiast dać większą zawartość od razu, wolą z czasem i 5 dni wcześniej dla tych, co zapłacą za season passa.
Rozumiem chęć zastąpienia tych wszystkich współczesnych dodatków do broni szeroką personalizacją postaci, ale można było to zrobić o wiele bardziej pomysłowo i autentycznie.
Nie rozumiem natomiast zupełnie rozpoczęcia gry od jakichś mniej epickich wydarzeń i nudnych, wtórnych map. To tak, jakby zabrać kogoś pierwszy raz na wycieczkę do Nowego Jorku i przez 5 dni chodzić z nim tylko wokół domów na New Jersey...
Antolus - Squad to zupełnie inny świat, inny gatunek, inny rodzaj graczy. W BFa pograsz kiedy chcesz, z kim chcesz, na padzie, oglądając jednym okiem TV, a i tak możesz być w czołówce, a Squad to maksymalne skupienie i ogarnięta grupa ludzi w drużynie. :)
R.I.P. MoH
R.I.P. CoD
R.I.P. Bf
;(;(;(
Moim zdaniem to wszystko sprawa drugorzędna. Wygląd postaci biegających wokół ma naprawdę minimalne znaczenie. Kto faktycznie zwrócił uwagę na jakąś naklejkę na broni sojusznika przebiegającego mu przed t warzą niech pierwszy rzuci kamieniem.
Ale zgodzę się niestety, że klimatu nie ma. Ale to nie wina customizacji ani upgrade'ów do broni (na które możemy narzekać, ale ledwo się je w grze zauważa). To kwestia czysto gameplay'owa. Battlefield był zawsze tym, co obiecywała jego nazwa - polem bitwy. Można się było skradać obrzeżami, snajpić z daleka, albo wlecieć z buta na regularny FRONT - jakiś konkretny obszar, który akurat w tym konkretnym meczu na tej konkretnej mapie usytuował się przez rozwój sytuacji w konkretnym a nie innym miejscu i mógł się przesuwać. Tak było w BF3, w BF4 i bardzo fajnie było to widać w BF1 (chociaż samoloty OP i wszędzie nadespam). W BFV tego po prostu... nie ma. Nie spotkałem się z tym ani razu. Grałem ładnych kilka godzin, i za KAŻDYM razem mapy były... pustawe. Serwery pełne, 64 graczy jest, ale nie ma tego uczucia wojny, zaszczucia, adrenaliny w żyłach. Nawet na Operacjach, gdzie wszyscy powinni się skupiać na tych samych celach. To bardziej wygląda jak wspomniany w artykule airsoft... Pod warunkiem, że ponad połowie graczy w ostatniej chwili "coś wypadło".
Mapy są chyba mniejsze niż w BF1 ale i tak ma się wrażenie, że nikogo na nich nie ma. Rozgrywka jest... opieszała. Balans woła o pomstę do nieba (ANI RAZU nie widziałem, żeby atakujący na Narviku wygrali mecz). Tutaj leży pies pogrzebany, IMHO. Nie w customizacji, tylko w gameplay'u.
BF 1942 i mapa Wake Island (chyba była w demie..?) - to było wtedy coś wspaniałego.
Dzisiaj pewnie to już nie to (nie ta skala i przestarzały już map design), ale mimo wszystko tęsknie za Wake i kilkoma innymi mapami z BF 1942 i dodatków.
EA ma asa w rekawie, który obłaskawiłby wielu zawiedzionych graczy - tryb "classic" i remastery starych map z BF 1942. To by było coś :).
A tak to mamy dzielne kobiety z protezami, wylatujące przez okna w kolorowych płaszczach i w rozwianych, uarfbowanych włosach z pełnym makijażem. Zeby nie było - nie mam nic do tychże, pewnie wiele takich dzielnych kobiet i mężczyzn satwaijących na unikalmny design swoich wizerunków podczas WW2 było i to, że ja o nich niewiele słyszałem nie świadczy inaczej. Ja tylko chciałbym gry w realiach, może nawet tak "okrojonych" jak w BF 1942 i BF Vietnam (jak rozumiem, wtedy też powszechnei wiadomo było o hipsterach wojennych, ale jeszcze nie było na ten towar zapotrzebowania....?).
Ech....
Biała czapka z daszkiem,skarpety w biało-czarne poprzeczne paski(ala zebra) podciągnięte do prawie kolan,zielone fluorescencyjne spodnie włożone do tychże skarpetek tuż pod kolanami,biała koszula ala torreador z szerokimi otwartymi mankietami,białe buty na wysokim-szerokim obcasie z podświetlanymi obcasami(pulsujące podświetlenie RGB),okulary przeciwsłoneczne w kształcie serc różowe,lewa strona głowy wygolona na łyso a na prawej długie włosy (dotyczy też wąsa i zarostu - na lewej połowie twarzy jest na prawej nie ma - asymetrycznie do fryzury),do tego plecak z pokemonem i centkowany fluorescencyjny kamuflaż na broń - oto jest mój wojak z II WŚ w BF5!!!
Ehhh fajnie że w BF1 nie da się operacji już grać :/ Czyli z BF5 będzie to samo. Albo grasz od początku, albo potem grasz tylko podstawowy tryb. BF5 może mi się uda zagrać za rok..chociaż jeśli na i3-8100 i GTX 1050 pójdzie pograć normalnie, to może się szarpnę już w styczniu.