W co gracie w weekend? #265: Onimusha - Samanosuke kontra demony w feudalnej Japonii
Right before your eyeeees
Watch us multiplyyyy
Come to claim our riiights - iiiit's timeee
https://www.youtube.com/watch?v=tk2eUGISZpk
Mam już ponad 50 godzin. Już teraz wiem, że nie mam szans na wymaksowanie wszystkich confidantów. Byleby tylko zawiązać maksymalną więź z Makoto : D Choć tsundere-hackerka też namieszała... Z tego co się orientuje to chyba została mi jeszcze jedna postać do odblokowania.
To najlepsza gra w jaką w życiu grałem, a grałem w większość gier uznawanych za wybitne. Naprawdę mnie to smuci, że z każdą kolejną godziną będę bliżej końca tej fantastycznej podróży... Dopóki nie skończę Persony, nie gram w nic innego. Chcę się skupić na tym niesamowitym tytule. Wszystkie Wiedźminy się chowają.
Shenmue, kurde to czego się obawiałem. Gra jest już trochę za stara jak dla mnie. Ciężko się w to gra po prostu. Doceniam wszystko co w tej grze jest ale sterowanie jest skopane, parę rozwiązań systemowych trochę już odpycha starością no ale jakoś jeszcze daję radę.
This is the Police 2 skończone. Jedna misja taktyczna tak mnie wymordowała że robiłem ją chyba z 10 razy. Trwało to chyba łącznie z 5 godzin. Wszystko przez to że nie ma możliwości zapisu w trakcie misji. Takie to trochę irytujące bez powodu. Ale poza tym jest bardzo dobrze. Gra bardzo rozbudowana w stosunku do jedynki. Wiele z tych rozwinięć sprawdza się bardzo dobrze. Gra nadal jest strasznie wciągająca a fabuła trzyma wysoki poziom.
Sprawdziłem Phantom Doctrine, gra o której istnieniu nie miałem pojęcia aż przypadkiem na YT gdzieś mi mignął filmik jak Angry Joe w to gra. Nawet nie kliknąłem tylko zadałem sobie pytanie co to cholery jest za gra i czemu AJ gra w grę o której nie słyszałem. Pograłem chwilę i wyrzuciłem. Taki XCOM dla biedaków tylko bardziej toporny, mniej intuicyjny i bardziej pogmatwany.
Żądza jRPGa którą tylko podgrzał średnio udany Shining Resonance Refrain, który po paru godzinach poleciał do kosza, ponownie się odezwała. Tym razem jednak postanowiłem spojrzeć znowu w stronę zaufanego studia, twórców Cold Steela. Tokyo Xanadu eX+. Za mną ponad 3 godziny z grą i na razie wrażenie jest bardzo spoko. Taki Cold Steel pomieszany z Personą. Liczyłem jednak że gra ma turowy system walki rodem z Cold Steela a tu ni ma. Nie wiem ale jakoś zawsze system walki w czasie rzeczywistym w jRPGu jest jakiś drętwy i drewniany. Ale mam nadzieję, że to nie zepsuje mi przyjemności z gry.
Wczoraj zacząłem zabawę z Two Point Hospital. Nigdy nie byłem fanem gier tego typu, w Simsy też nigdy dużo nie grałem ale to wygląda na razie całkiem słodko.
Kupiłem se na promocji po tylu latach Game Dev Tyccona, boję się go instalować na razie bo wiem że się nie oderwę...
Shenmue miałoby ręce i nogi w dzisiejszych czasach tylko wtedy, gdyby gra doczekała się remake'u a nie remastera, i to takiego, do którego siadłby Yu Suzuki razem z teamem od Yakuzy, ale Sega zadbała o to, żeby to nigdy się nie wydarzyło.
Co do jrpgów, to nie wszystko złoto co się świeci. Może za tydzień wyjaśnię Ci w czym tkwi Twój błąd?
Ostatnio siłuję się z platformówkiami, nie wiem czemu ale jest to mój najmniej lubiany gatunek.
Co nie zmienia tego że Warioland2 znajduje się w moim osobistym TOP10.
Próbuję JazzJackrabbit2 (z GOGa) oraz obie części Trine. Idzie jak po gruzie, szczerze powiedziawszy. Nie wiem, może to kwestia koordynacji?
A może tego że jestem na takim etapie jako gracz że wolę kierować swoimi postaciami/jednostkami za pomocą myszy a nie przejmować bezpośrednią kontrolę nad nimi?
Witajcie:)
Ja wsiąknąłem na dobre w Yakuza 0. Gra na wskroś przesiąknięta japońszczyzną, ale pokochałem ją od pierwszego wejrzenia. Czego tam nie ma! Oglądanie lasek w pokoju z TV i paczką chusteczek - jest. Dziwne questy, jak chociażby ten o
spoiler start
dziewczynie sprzedającej własne majtki
spoiler stop
- są! Masa minigierek: bilard, kręgle, rzutki - są! Klimat? Jak najbardziej na miejscu! A co najważniejsze, Yakuza mocno nawiązuje do staroszkolnych beat'em up z automatów i opakowuje w fantastyczną oprawę. Mlask!
Bawię się doskonale, a jestem dopiero w drugim rozdziale. I mam chyba już 30 godzin nabitych na samych pierdołach, czy tuningowaniu kieszonkowych samochodzików. Mr. Showdown przypomina mi bossów z Dark Souls, tak samo męczyłem się z pierwszym bossem w Yakuzie... Trzeba kombinować, nie ma lekko!
Cześć. Po przeczytaniu Twojego komentarza sam mam ochotę sprawdzić wreszcie tą Yakuzę. Ileż można jeszcze odwlekać ten moment?
Wsiąkniesz na amen;P W sumie z głupoty kupiłem, bo też przeczytałem na łamach "W co gracie..." opinie, że jest to gra fantastyczna, zjawiskowa, itd. Postanowiłem sprawdzić na własnej skórze i mogę potwierdzić - to jest fenomen. Już teraz wiem, że będę chciał ograć wszystkie części. Znakomita fabuła, masa rzeczy do roboty, questów pobocznych, minigierek, a przecież wiadomo że taka mapka z Yakuzy jest chyba ze 100x mniejsza od tych z GTA czy Red Dead Redemption;P
Póki co bardzo się zachwycam Yakuzą i nie mogę się doczekać aż poznam całą historię Kiryu.
U mnie na tapecie Graveyard Keeper. Spodziewałem się indyczka na kilkanaście godzin zabawy, okazało się że sam główny wątek to 50h+ grania. Także trochę nad tym posiedzę ;) Póki co jest sympatyczne, dużo grindu, ale przyjemnego grindu, sporo czarnego humoru, interesujący świat.
7th Dragon III Code VFD (3DS) w wolnych chwilach i jak mi córa odda konsolkę, bo sie sama dopadła do Persona Q (3DS). Taktyczne jRPG, w miarę postępu pojawiają się nowe opcje. M.in dysponuję już poza podstawowym, 3 osobowym składem, również 3 osobowym odwodem który może się włączyć do pojedynku po upływie kilku tur. Zaczyna to nabierać kolorków. Fabuła jak na razie średnio ale mam nadzieję, że będzie lepiej.