Co preferujecie, co wygodniejsze, z jakichś serwisów z abonamentem korzystacie? Nie czytałem spory kawałek czasu, ale w ostatnim czasie moja dusza woła o przeczytanie jednej książki, konkretnie księcia cierni. Planuję wrócić do czytania i zastanawiam się, co jest wygodniejsze i lepiej się opłaca - zakupowanie książek czy zabawa z czytnikiem? Jakieś serwisy są, które mają bogatą bibliotekę ebooków fantasy?
Co polecacie?
...
Po edycji: E-book ma więcej zawartości.
Właśnie się skapczyłem...
Mam wielki sentyment do książek papierowych i wciąż je kupuję, ale od kiedy robota oznacza regularne wyjazdy, przejazdy i pobyt za granicą doceniam ebooki.
Raz, że nie muszę się obawiać o wyczerpanie nakładu.
Dwa, mogę kupić książkę gdzieś daleko stąd - i zaraz mam ją na czytniku.
Trzy, mam ze sobą całą dużą bibliotekę.
No właśnie, wygoda to znaczny plus. Gdzie kupujesz ebooki jeśli mogę wiedzieć? Cenowo podobnie jak książka?
Marcus, zainteresuj się ofertą Legimi.
działają na zasadzie Netflixa, dodatkowo możesz wziąć abonament na 24 miesiące z czytnikiem za złotówkę, to wychodzi 55 złotych miesięcznie, tak jakbyś kupił dwie książki.
biblioteka jest naprawdę szeroka, cały czas dodają kolejne wydawnictwa.
Czytnik ma więcej plusów niż minusów. ;)
Od trzech lat korzystam z Legimi. Biorę stamtąd fantastykę i nie narzekam na brak wyboru. Nie wszystko jest w abo ale dzięki punktom można każdą książkę z oferty nabyć za pół ceny co jest zwykle korzystne (zwłaszcza w przypadku nowości)
Rok temu spisałem swoje uwagi: http://gramator.pl/dwa-lata-z-legimi/
Jeszcze jakiś czas temu pewnie bym Tobie doradził papier. Ale od czasu kiedy przeszedłem całkowicie na cyfrowe dobra użytkowe nie żałuję tego ani trochę. Oczywiście nie jestem aż taki, bo mam taką elegancką półkę gdzie mam kolekcję tego co najbardziej na świecie uwielbiam i mimo posiadania kopii cyfrowych mam też fizyczne odpowiedniki książek, gier, muzyki i filmów. Oczywiście jest tego mało, bo to takie naj naj. Reszta to już tylko cyfra, jeden porządny dysk na USB plus druga kopia lustrzana w blaszaku i jestem szczęśliwy. Pewnie dlatego że jestem minimalistą, ale fajnie mieć też dostęp do wszystkiego bez znaczenia gdzie się jest.
Więc z całego serca polecam czytnik, a książki cyfrowe kupuję w Google Play lub Empiku.
Jedno i drugie.
Ebooki z jednym warunkiem—wifi w iPadzie wyłączone. Brak powiadomień i pokusy by siedzieć w sieci pomaga mi się skupić.
Czytnik lepszy dla kręgosłupa.
Do kupowania książek fajna jest ta stronka:
https://artrage.pl/bookrage
Takie humble bundle z książkami.
Czytnik to świetna opcja na czytanie w podróży. W domu jednak zawsze wybieram papier, elegancko w łóżku przy lampce. Tak czytałem za małolata i lubię ten klimat, poza tym kolekcjonuję również książki. Ale taki Kindle to super sprawa, miałem swojego czasu i przymierzam się do kupna wkrótce nowego.
Zawsze lepszy pozostanie papier. Chociażby tym, że nigdy ci w nim bateria nie padnie.
Nie widzę sensu się wykłócać, a temat już był wiele razy wyczerpany. Od siebie dodaj jedynie tyle:
1. Łatwiej dostać dobre książki, głównie traktuję o anglojęzycznych, ale są też momenty, że ciężko jest coś dostać, i trzeba zamawiać przez internet + koszt wysyłki.
2. "Kustomizacja" - mogę sam wybrać czcionkę i jej rozmiar.
3. Dostępność i łatwość w użyciu - kilkanaście zakładek, kolejnych kilkanaście notatek i "zakreśleń".
Wbudowany słownik. Aktualnie biorę się za hiszpański, ale nawet w angielskim, ba - nawet polskim, zdarza się natrafiać w różnych fantasy na słowa archaiczne lub fantastyczne właśnie. Świetny pomysł na naukę języka przy jednoczesnej "zabawie".
Warto też wspomnieć o wyszukiwarce i dostępie do wikipedii (przy dostępie do internetu). Poza tym niektóre rzeczy są tylko w wersji elektronicznej, np. dokumentacje, które by trzeba było specjalnie drukować na koszt własny.
4. Mobilność. Nie trzeba tłumaczyć, ale zwróciłbym uwagę na to, że rzadko się porusza temat przeprowadzki.
Ja tam za książką jestem ale najważniejsze żeby ludzie czytali a nie na fejsach i twitterach siedzieli.
Mam to "szczescie", ze przez wiekszosc zycia nic za bardzo nie czytalem i dopiero ostatnio zaczalem. Poza literatura naukowa zwiazana ze szkola czytam albo komiksy (kiedy juz mi sie wzrok zmeczy na tyle, ze nawet okulary juz nic nie daja) albo literature klasyczna tj. niekoniecznie jakichs najbardziej ambitnych autorow, ale takich ktorzy w jakis sposob sie wyroznili - nadal mam do przeczytania chociazby Hobbita czy Dracule. Jest to o tyle na plus, ze wszystkie/ lwia wiekszosc ksiazek ktorych szukam sa dostepne w lokalnej bibliotece. Zastanawiam sie od jakiegos czasu nad jakims czytnikiem, ale sa one wg mnie dosyc drogie, zwlaszcza na studencka kieszen (rozstrzal cen tez duzy, widzialem na allegro od 200zł do ponad 1000zł), a nie jestem do konca przekonany czy mi to podpasuje. Z czytnikiem wiaze sie ogromna wygoda, przynajmniej w teorii, ale ma to dla mnie jedna zasadnicza wade - kolejny wyswietlacz. W pracy przed monitorem, w domu przed monitorem, w przerwach na telefonie... Wzrok lepszy sie od tego niestety nie robi, ostatnimi czasy staram sie spedzac wiecej czasu analogowo, zdala od zbednej/ zastepowalnej cyfryzacji. Moze kiedys sprobuje, ale aktualnie nie ma sensu, kiedy to co mnie interesuje w pierwszej kolejnosci "do zaliczenia" zostalo juz dla mnie zakupione w ramach zamowien publicznych :)
Ja mam Kindla, ale wciąż kupuje wersje papierowe. Czytnik jest doskonały w poróży, czasami również edycja książki jest dostępna tylko w wersji elektronicznej. Zdażyło mi się również, że po przeczytaniu eBooka kupiłem sobie wersję klasyczną, ot tak coby stała na półce.
Gdyby wszystkie książki były dostępne w e bookach korzystałbym tylko z nich. Gorzej ma człowiek o rzadkich zainteresowaniach - nie ma e booków i jesteś zmuszony do kupowania papieru i tego trochę nie rozumiem. Nie rozumiem też dlaczego wycofano z ofert większe gabarytowo czytniki. 6 calowe są dla mnie zdecydowanie za małe i nieużyteczne. Absolutne minimum do w miarę komfortowego czytania to dla mnie czytnik 8, 10 calowy. 10 calowy czytnik jest mniej więcej zbliżony do formatu normalnej książki i tylko na nim się się dla mnie wygodnie czyta. Niestety teraz w polsce 10 calowy czytnik to tylko szitowaty onyx itp., który po miesiącu używania najczęściej się oddaje na gwarancję - przynajmniej w moim wypadku tak było. Dlatego lepiej kupić sprawdzonej firmy. Odradzam jednak wszystkim czytnik dotykowy - teraz mam taki. Męczarnia totalna - gdy przerzuci ci się 2 kartki dalej, gdy dotyk nie zawsze reaguje.