Ostatnio naszły mnie takie przemyślenia, które urządzenie było by godnym następcą poczciwej Vity i fantastycznego 3dsa na dzień dzisiejszy. Jako fan konsol przenośnych, gdy raz przesiadłem się z PS4 i PC na te urządzenia i zasmakowałem ich komfortu to wiem, że już pewnie nigdy nie przesiąde się na konsole stacjonarne i PC, oczywiście nie dlatego że jestem aż tak bardzo wygodny i lubię grać na leżąco, ale nie stać mnie za bardzo na kupno i eksploatację dobrego PC'ta oraz PS4 Pro z lepszym
"ekranem" a taki wydatek z braku czasu i tak by nie był w pełni wykorzystany.
Wracając do tematu zastanawiam się, jeśli zabraknie mi już tych wspaniałych tytułów z PSX,PSP,Vity na której jednej to wszystko ogrywam, to po co sięgnąć dalej. Rynek konsol przenośnych narazie stoi w miejscu, po za Switchem który okazał się innowacją łączącą konsole stacjonarną i przenośną nie ma na rynku chyba godnego następcy. Biblioteka Switcha cały czas się pięknie rozrasta, i mimo że są to głównie porty z PC to i tak bym je kupił by mieć możliwość zagrania w nie wygodnie wszędzie gdzie jestem.
Jest co prawda jeszcze GPD i GPD Win 2 ale tutaj cena chyba się nie przekłada za nadto na wydajność, aczkolwiek cenie sobię bibliotekę PC z przed lat, ale jak już wcześniej wspomniałem liczy się też wygoda i tutaj nie wiem czy na obu urządzeniach gpd da się grać wygodnie.
Telefonów i tabletów nie biorę tu pod uwagę ponieważ coś bez przycisków nie dawało mi nigdy wygody i radości, po za tym gry na Androida są w większości słabo z optymalizowane (podczas rzucania czaru w Baldurze tak mi się to przycinało, że walka trwała nie raz dobrych kilkanaście minut.
Ciekaw jestem waszych spostrzeżeń odnośnie mobilnego gamingu, na co czekać lub z czym wiązać nadzieję, czy ten segment rynku rozkwitnie czy odejdzie jeszcze bardziej w zapomnienie.
Mobilny gaming został zarżnięty przez smartfony i już nigdy nie zmartwychwstanie. Może to i dobrze, gierki na konsole przenośne to zawsze były takie "bieda wersje" dla januszy.
czyli 1 punkt ląduje na konto GPD :-) Czy bieda wersje to kwestia sporna. Zelda BoW raczej nie jest grą biedną ;-)