Oglądam z Azjatami Władce Pierścieni rozszerzoną edycją (nie widzieli w ogóle filmu).
Wszyscy niesamowite wrażenia, dwie części poszły dzień po dniu.
Jutro Powrót Króla.
Długo później żaden film nie dosięga do pięt tej Trylogii. Mocne, epickie kino. Bez poprawności politycznej.
(Edytowane, bo złe sie wyraziłem. Zgubiłem sens.)
Jest świetny scenariusz na podstawie genialnej książki. Efekty, aktorzy, film prawie 4h jedna część.
Teraz już takich nie zrobią.
Nie ma czarnych, azjatów, gejów czy kogokolwiek innego by było "poprawnie".
Mam nadzieję że w serialu LotR od Amazonu rolę Gandalfa zagra Morgan Freeman, a Aragorna Idris Elba.
To kto im to obejrzy? :) Wyszedłby drugi Death Note od Netflixa, który między innymi przez tego typu rzeczy okazał się kompletnym dnem.
Pamiętam jak byłem na Dwie Wieże w kinie w ramach wycieczki szkolnej. Film jak film. Lepszy z tamtych lat jest Matrix i Equilibrium (jakoś tak się pisze) jak dla mnie oczywiście.
Jak mialem 15 lat tez jaralem sie Matrixem. 15 lat pozniej nie da sie tego ogladac.
Takie filmy to czysty relaks i to prawda, że już takich nie robią a szkoda.
Lata '70,' 80 i '90 to najlepsze filmy jak dla mnie.
Klasyka rządzi się swoimi prawami. Mi też Władca nie podszedł, ale doceniam wkład Tolkiena w gatunek.
Wybitne kino. Obok Ojca chrzestnego (w którym część III akurat trochę gorsza), najlepsza trylogia w historii kina.
Trochę gorsza? Trzecia część to gniot, no ale że Ojciec Chrzestny i Al Pacino to nikt tego wprost nie powie.
Jak nie oglądam filmów tak hobbito lotry lubię i szanuję.
Do dzisiaj nie zdołałem obejrzeć żadnej z części. Usnąłem dosłownie 10 razy, z czego ostatni raz z miesiąc temu. Wcześniejsze próby to raczej za dzieciaka.
Z niektórymi produkcjami tak mam, że po prostu nie jestem w stanie ich obejrzeć bez dobrego snu w połowie seansu. Pewnie jakbym oglądał za dnia i na siedząco, to by dało radę.
Trzeba przyznać, że filmy zrobione świetnie ale szczerze mówiąc oglądałem pierdyliard razy i ani razu nie zmęczyłem w całości. Za każdym razem usypiam na losowych momentach.
Druga sprawa, że to wina 35 minutowych reklam na TVN.
Osobiście uważam, że nie dałoby się zrobić tej trylogii lepiej, niż zadziałał Peter Jackson. Zastanawiam się, co by było gdyby cofnąć się w czasie do lat 80'tych i puścić te filmy w kinach. Ludzkość zesrałaby się na miętowo.
A jakby puściło się dziś w kinach Piraci z Karaibów?
Dziwnym trafem skończyłem właśnie dzisiaj filmową trylogię. Pierwszy raz :) Powieści zdążyłem przeczytać dwukrotnie. Nie widziałem nic bardziej epickiego :)
Przeczytanie Władcy było dla mnie takim punktem w czasie, który mocno wpłynął na różne aspekty mojego dalszego życia. Śmiesznie to brzmi, bo jest to w zasadzie lekka fantastyka, którą można lubić lub i nie, ale tak właśnie było. Przeczytałem ją, mając z 13-14 lat. Stąd zresztą mój nick, z którym niestety muszę żyć, bo szkoda mi rankingu :D.
Pamiętam, jak podczas ferii szkolnych czytałem trylogię i nie mogłem się doczekać kolejnych filmów. To był wielopoziomowy zastrzyk inspiracji. Muzyka, której słuchałem (a słucham do dziś), gry, inne książki. Wszystko zaczęło się od LOTR i tam ma swoje korzenie. To wtedy zacząłem interesować się trochę bardziej literaturą, zyskałem wrażliwość na piękno przyrody. Szukać w otaczającym mnie świecie miejsc podobnych do obrazów, które generowała moja wyobraźnia podczas czytania książki, itp.
Trudno mi się nawet nazwać zaciekłym fanem trylogii, choć filmy również na ten czas wydawały mi się majstersztykiem. Ksiazke zaś traktuje w kategoriach doznania, z którego pózniej wyniknęło sporo dobrych rzeczy :). Wiele z nich trwa do dziś.
Tak jak piszesz Morgul. To bardzo ciekawe jak film jako dzieło artystyczne może w tym wieku wpłynąć i ukształtować sposób spojrzenia na różne sprawy. Miałem bardzo podobnie - natura, muzyka klasyczna, ujęcia, zachwyty przyrody...
"Czytanie sprawia, że przenosimy się gdzieś poza granice czasu i przestrzeni. Czytanie uwalnia nas z ograniczeń układów społecznych, pozwala nam się z nich wyswobodzić. Kogokolwiek spotykamy na stronach czytanej książki, w jakiekolwiek życie pośrednio się wcielamy – to wszystko głęboko nas dotyka. Czytanie bawi, zmienia nasze postrzeganie świata, otwiera oczy, ukazuje całkowitą koncepcję życia i jego wartości. Książki to poszukiwana przez wielu recepta na nieśmiertelność. Pozostawione dla przyszłych pokoleń myśli i słowa wciąż są słyszalne zza grobu, gotowe, by wskrzesić czyjąś pamięć.”
(Joe Simpson – „Zew ciszy”)"
W styczniu byłem na koncercie pierwszej części. Obejrzeć Drużynę Pierścienia w takich warunkach, gdy po raz pierwszy widziało się ją na kasecie vhs... coś niezwykłego!
Szkoda, że Hobbit nawet nie otarł się o Trylogię.
Filmy bardzo dobre, ale ostatnio ogladalem poraz kolejny i juz tak pupy nie urwaly. Raz, ze juz widzialem kilka razy i wiedzialem co sie wydarzy, a 2 ze w dniu premiery robilo to duze wrazenie, dzis filmy sa pelne efektow specjalnych wiec, pupy to tak nie urywa. No i jeszcze trzeba przyznac, ze niestety tolkien swoje uniwersum zbudowal dosyc czarno- biale, wiadomo zlo- dobro, brakuje w tyym swiecie troche brudu i przemocy.
Admin: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2
haha, od kiedy synonim pupy to wulgaryzm??? chyba troche przesadzacie z ta cenzura xd to nawet na facebooku nie jest tak zle...
Mnie akurat pasuje jak w tego typu opowieściach jak u Tolkiena jest wyrażny podział na dobro i zło.To ma być bajka.Mam szacunek do Sapkowskiego że świat przez niego wykreowany nie jest taki jednoznaczny jak u Tolkiena ale nie ciągnie mnie do niego wyjątkiem jest gra .Oglądając film czy czytając książkę nie lubię się stresować.
No to ja mam na odwrót, do takiego świata sapkowskiego mnie ciagnie o wiele bardziej niz do Tolkiena. Szanuje Tolkiena za to jaki swiat wymyslil i ze byl protoplasta fantasy, ale sam wole bardziej brytalne i realistyczne swiaty. I nie tylko ja patrzac na popularnosc np. takiej Gry o Tron
.... i ze byl protoplasta fantasy,
No wiedze ekspert nam sie trafil tylko wiedzy brak :P