Jak w temacie . Kiedy pijacie piwka ? Piszcie w zartobliwy bądź nie sposób . Jakie macie podejście do alko .
Pozdrawiam
Nie pije piwa, może ze dwa rocznie. Jakieś wyjście do baru czy co, gdy nie ma szans na to, żeby wlecialo coś mocniejszego.
W jakich sytuacjach towarzyszy ci piwo ??
W żadnych.
Nie pijam piwa. W ogóle nie spożywam alkoholu.
W sytuacji kiedy mam na nie ochotę i sytuacjach spotkań ze znajomymi.
A to zgniły zachód rozpija polskiego pracownika! Tak to jest gdy mieszka się w tej bezbożnej Holandii.
Nie piję alkoholu.
Lubie sobie posiedzieć z jakimś pilsikiem lub pszenicznym (ciemnych nie pijam) w dłoni i poprzeglądać to forum.
Siara Wam zazraz powie ile i gdzie ;) Sam osobiście nie pije piwka bo nie lubię :)
W żadnych, piwo jest tak samo niedobre jak każdy inny alkohol.
Wam serio smakuje, czy to jest zwykła manifestacja "dorosłości"?
tak, smakuje mi dobre piwo. Tak samo jak smakuje mi dobry sok z jabłek albo kawa z ekspresu. Ty serio pytasz?
a w wieku 28 lat nie trzeba już nikomu manifestować dorosłości.
Na maksa. Dorośniesz, to Tobie też będzie smakowało. Mi za dzieciaka też nie smakowało.
też nigdy nie rozumiałem fenomenu piwa. Choć to pewnie jest jak z wódką - niedobre w smaku, ale pije się dla samego stanu upojenia :)
W sklepach same słodkie napoje, nawet wody robią już słodzone, toników nikt praktycznie nie kupuje, a goryczka się tam przewija podobnie jak w piwie z tą różnicą że tonik nie zawiera alkoholu :)
Malaga, to trochę tak, jak smak ostryg, oliwek, czy nawet śledzi. Trzeba go "zrozumieć" :)
śledzie czy oliwki mają słony smak (ostryg nigdy nie miałem okazji próbować)... sól występuje wszędzie. Ogórki kiszone sa słone, podobnie jak wędliny czy choćby chipsy - te produkty ludzie kupują bo lubią sól. Czemu solimy frytki? bo lubimy "białą śmierć" :)
gorzki smak nie jest czymś czego szukamy w produktach. Zresztą nawet producenci piw powoli to rozumieją bo rodzimy rynek zalewa coraz większa ilość odmian redsopodobnych tworów
W trakcie jazdy samochodem... 0,0% oczywiście. :)
A poważnie, to nie lubię piwa. Nie pociąga mnie ani jego charakterystyczny smak, ani takiż zapach. Co najwyżej jakiegoś radlerka jestem w stanie przeboleć.
Wam serio smakuje, czy to jest zwykła manifestacja "dorosłości"?
Co ty, nie smakuje mi, tak tylko pijam dla zasady.
To forum już chyba na zawsze będzie mnie zadziwiać. Ale czego się spodziewać po prezesach, którzy jak chcą zjeść pizzę to wsiadają w samolot i lecą do Włoch. Same osobliwości.
Mnie towarzyszy piwko często , zbyt często.Głównie jak siedzę przed kompem i potem piszę głupoty na GOL-u.Ale tylko piwko ,fanem gorzałki nie jestem.
Odkąd oglądam Tomasza Kopyre na YT lubie piwko jeszcze bardziej.
Facet zachęcił mnie do kupowania różnych gatunków piwa.
Różnych smaków i aromatów jest cała masa.
Wcześniej piłem tylko żubra tyskie i inne koncernowe "belegówno"
Jedyną wadą tego wszystkiego są ceny tych piw.
Bo tanie nie są.
Ostatnio 2-3 piwka późnym wieczorem podczas gry w QuakeLive - miałem zajawkę na mojego ulubionego fpsa a po piwku mam lepszego aim'a. Ręka tak nie drży. Lubię piwo ale staram się nie przesadzać bo trochę sportowiec ze mnie i nie zniósłbym wystającego brzucha zamiast klaty :p
Nie częściej niż raz na tydzień, dwa. Częściej rzadziej niż regularnie.
Podczas grilla najczęściej. Skoro jesteśmy na forum o grach to - po grzebaniu się z instalacją jakiś modów i rozpoczęciu gry.
Po skończonej pracy nad sporym projektem, albo po pracy (remont, naprawa, takie tam).
No i w towarzystwie.
A także na kolację z jakimś dobrym mięsiwem (rzadko, najczęściej wystarczy herbata).
Właśnie wypiłem Desperadosa Red, wiem, wiem, to nie piwo.... Ogólnie to piwo rzadko piję, raz na dwa, trzy tygodnie, zazwyczaj po pracy, po jakimś męczącym dniu.
Nie ma na to reguły. Czasami mam ochote, wtedy sobie strzele, w tygodniu nie piję wcale, w weekendy czasami się napiję, na urlopie trochę piwek poszło, ale urlopu koniec, więc znów wróciły treningi i to tyle jeśli chodzi o picie. Na trzeźwo też się da spędzać fajnie czas :)
Zawsze jak się widzę ze znajomymi. Często sobie czteropak do domu kupię, ale żołądek juz nie domaga...
hopkins ---> starość, nie radość :))
Uwielbiam takie wątki :)
[edit] ah, przepraszam, zapomniałam wypowiedzieć się na temat i dodać, że piwo towarzyszy mi w weekend.[edit]
Od 5 lat wybieram się na gastroskopię, bo pewnie mam jeden wielki wrzód na żołądku. Wkurza niemiłosiernie, bo nie mogę wypić więcej niż 2 piwa najczęściej :-)
Olaboga, a mi, Panie dzieju, strzyka w kościach, jak sobie browarka nie wypiję:)
Raczej szczęściara. Czytaj dokładnie :>
W żadnych, jak i reszty alkoholu również.
Przestałem pić kilka lat temu, nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem nietrzeźwy.
Jak wypiję piwo to już naprawdę musi być jakaś okazja. W innych przypadkach - nie.
W każdych, zwłaszcza latem. Na wieczór, do kolacji, do grilla, po robocie, do filmu a do meczu to już obowiązkowo.
Teraz jest dużo tych bezalkoholowych, to nawet w pracy.
1 Książęce do wypicia wieczorem w weekend + możliwe Tyskie w w ciągu tygodnia.
po barach latam rzadko, więc zazwyczaj piję do monitora.
edit: Chryste, tu prawie nikt nie lubi piwa! Z kim ja przesiaduję?!
W jakich sytuacjach towarzyszy ci piwo ??
W takich kiedy mam ochotę na piwo, czyli raczej dosyć rzadko, wolę pić wódkę, nie trzeba w siebie wprowadzać kilka litrów i nie ma się potrzeby oddania moczu co 23minuty. Chociaż nie powiem, w lato fajnie walnąć jakieś piwko. Ogólnie mój ulubiony zestaw ostatnio to ćwiartka śliwkowej soplicy i dwa żywce białe
Raz na miesiąc próbuję nowego piwka, zazwyczaj ciemne. Ewentualnie jak wyjdę ze znajomymi do pubu, ale wtedy 1 kufel mi starcza. Za piwami ogólnie średnio przepadam, znacznie bardziej wolę whisky.
Każdego wieczoru towarzyszą mi dwa Leszki :) Najlepiej się sprawdzają przy grach i filmach. Czasem przed seksem
Poza tym każdy wyjazd na odpoczynek, urlop, grill ze znajomymi itd najczęsciej x2-3
Jak ciepło to jedno w wolny dzień od pracy. W zimie wolę lampkę wina. Ewentualnie przy imprezie jak nie jadę autem.
Codziennie, chyba, że nie mogę ;) kocham piwo. Za to bardzo rzadko pijam wódkę, tylko okazyjnie.
Fajnie po pracy po całym tygodniu jest napić się piwka z kumplami w barze w weekend.
Aż sobie chyba pójdę otworzę jedno.
Tylko taka mała uwaga dla tych co piją to 1-2 piwa codziennie - to nie wydaje się dużo, ale za kilkanaście/kilkadziesiąt lat może Was to wykończyć.
Eeee tam. Raczej wykończy GMO i inne cuda cywilizacji.
A Ty, Deton, oprócz otwarcia tego piwa, to je jeszcze wypij :)
Oj, żadne eee tam. A co do gmo to nikt jeszcze nie stwierdził, że to komuś szkodzi, a skutki picia widać jak na dłoni :)
Na studiach się trochę poszwędałem po wszelakich oddziałach i na niektórych połowa ciężko chorych ludzi to właśnie tacy co "nie piją" tylko "no panie, browarek dwa po robocie" albo "w weekend, tyle co wszyscy". Na laryngologii to miałem wrażenie, że to zdecydowana większość :)
A piwo już się pije :)
Akurat picie piwa ma same korzysci dla zdrowie jesli pije sie je z umiarem.
A na starosc to kazdy bedzie mial problemy zdrowotne, bo takie jest prawo natury i nic z tym nie zrobisz.
https://krokdozdrowia.com/piwo-na-zdrowie-korzysci/
Wtedy kiedy mam ochote plus spotkania z paczką. Czasami wleci Żubr, czasami Miłosław, czasami Tenczynek. Zależy od humoru, zmeczenia, okazji... W weekend nie zawsze, bo praca a w tygodniu nie za bardzo man z kim wiec też połowę tego co pije to pije lraktycznie sam przy filmie, książce i czy posiedzeniu przy konsoli. :) czasami jest to jedno, czasami jest to czteropak, rożnie i różniście. :)
Tak czyta się niektóre komentarze i nachodzi człowieka myśl czy niektórzy to już wagin przypadkiem sobie nie wyhodowali...
Ogólnie to tak jak pisał siara, piwo to nie alkohol. Bardziej napój chłodzący po pracy czy po prostu coś do posiorbania ze znajomymi przy filmie czy gierce
Piwo (oczywiście w normalnych ilościach, czyli 1-2 dziennie) powinno być dla faceta jak chleb. No, ale cóż, komentarze brutalnie sprowadzają na ziemię. Za to np vódki i innego ustrojstwa nie pijam, chyba, że czasem na imprezie jakiś kieliszek, ale to rzadko na maksa. Prędzej już wypiję w pojedynkę całą butelkę szampana niż vódkę. Ostatnio wypiłem jakiegoś whiskacza. Blah, ohydztwo straszne. Nigdy więcej. Browar - zawsze i wszędzie, choć od kilka lat głównie Leszek. We Dębowe.
Czyli mówisz, że prawdziwy mężczyzna pije szampana ale wódki nie ruszy. Truskaweczkę do tego?
Też poza piwem czasem sobie szampana kupię.Bąbelki są fajne.A truskaweczki też spoko
"Strawberry Fields Forever "https://www.youtube.com/watch?v=HtUH9z_Oey8
Z whisky polecam malibu lub jameson. Wypic butelke szampana to pewnie niezle glowa boli na drugi dzien. :)
@DanuelX - pierwsze zdanie tyczyło tylko piwa. Abstynencja piwowa nie służy kontaktom towarzyskim chociażby na imprezach czy większych spotkaniach.
Piweczko pije jakies 4 razy w tygodniu najczesciej po pracy i w weekend. W tygodniu nigdy nie pije wiecej niz jedno a w weekend w sumie tez nie ale moze sie zdarzyc ze siegne po drugie po kilku godzinach od wypicia pierwszego.
Szczochow koncernowych staram sie unikac i pijam glownie regionalne. Oczywiscie najczesciej pijam lagery, bo one mi sie nigdy nie znudza ale od czasu do czasu siegam po ciemne jak portery i kozlaki czy IPA, APA itd.
A piwo mi towarzyszy przy ogladaniu filmow, czy siedzenia przed monitorem a czasami przy obiedzie zamiast herbaty.
Do obiadu herbata?
Znam gości co do jajecznicy coca-colę piją.
@Up - sam tak robię :P A do obiadu to tylko sok pomarańczowy lub właśnie piwo (jak w tej chwili) :P
Coca cola do jajecznicy to nic dziwnego. Ale herbata do obiadu? Do obiadu to sok, kompot, woda, piwo, wino lub wspomniana powyzej coca cola, ale nie herbata xD
Co do wina to biale jest swietne do drobiu i ryb a czerwone do wieprzowiny i wolowiny. Najlepsze jak dla mnie jest wino polwytrawne.
Na piwo mam ochotę w sumie zawsze ale staram się nie pić w tygodniu, chociaż zdarzy się nieraz otworzyć wieczorem przy serialu z żoną. W weekend zazwyczaj wieczorami wypijam od trzech do pięciu, na posiadówkach i grillach ze znajomymi zdarza się więcej.
Nie lubię strasznie wódki,. Piję ją tylko na imprezach okolicznościowych i nie rozumiem ludzi, którzy piją ten trunek bo im smakuje, a znam takich. Nie przepadam również za winem, bo moje trzewia mają dla niego słabą tolerancję :)
Z mocniejszych rzeczy tylko łycha/bourbon.
Ważne żeby piwo było w czteropaku i żeby miało 9 woltów.
Wszystkie mocne: (2 dziennie)
Żywiec porter (9,5% alk.)
18 Extra Strong (8.1% alk.)
Argus Strong (7.2% alk.)
Dębowe Mocne (7% alk.)
Faxe Extra Strong 10% (10% alk.)
Goolman Strong (7% alk.)-nie polecam.
Karpackie Super Mocne (9% alk.)
Kasztelan Mocne (6.8% alk.)
Królewskie Mocne (7.8% alk.)
Okocim mocne (7.8% alk.)
Tatra Mocne (7% alk.)
Volt Strong (6.7% alk.)
Warka Strong (6.5% alk.)
Wojak Mocne (7% alk.)
Wojak Super Mocne (9% alk.)
<tutaj wklej znany rysunek z małżeństwem i osłem>
Ale tak serio - nie piję piwa. Mam się delektować GORZKIM smakiem?! Tak, są niby jakieś bardziej aromatyczne portery czy inne wynalazki oferujące cos ponad gorycz... A jakichś pszenicznych miodowych bez chmielu to nawet mi się nie chce szukać, bo to jakiś sklep dla hipsterów trzeba znaleźć, pewnie takich z waginami.
Portery są jeszcze bardziej gorzkie.Ale z cytrynką da się wypić.A waginka to miodzio.
Zapewne smakosze , piszę to bez ironi, ten bukiet wyłapią i delektują się nim.Moje podniebienie takich niuansów niestety nie łapie.
Co wieczór ;)
Bardziej poważnie to zazwyczaj raz w weekend wieczorem do serialu lub spotkania ze znajomymi. W dni robocze lubię ogarniać co robię.