Walczy ktos tutaj z tym demonem zla? Ma ktos sprawdzony sposob na pozbycie sie tych gornikow z ogrodu? Dochodzi do tego, ze przez noc potrafi wywalic kopiec na ponad 100kg ziemi, czasem mysle, ze ktos szuka wegla pod moim trawnikiem.
W internecie jest miliard sposobów, kazdy sprawdzony, zycia malo na testowanie wszystkiego, golowiczom jakos bardziej ufam :D
Sposób na kreta?
Znajomy twierdzi "polubić'.
Próbował wszystkiego o czym usłyszał, włącznie z jakimiś emiterami dźwięku, racami zapachowy, zalewaniem tuneli itp.
Teraz mówi, że jak pojawia się kopczyk, to go zgarnia szpadlem, rozsypuje po okolicy i tyle.
mam jedną metodę, która skutecznie uratowała mój trawnik 3 lata temu i po dwóch latach na wiosnę próbował się wprowadzić, ale powtórzyłem operację i już go nie ma
wszędzie pojawia się informacja na temat tego, że nie lubią ostrych zapachów no i że nie przepadają za ludzkim towarzystwem. metod w internecie oprócz jednej jest mnóstwo. zdejmujesz ziemię z wykopu i się do otworu po prostu odlewasz :) i nie zasypujesz, by przeciąg ładnie roznosił zapachy po jego chacie. wyprowadza się kret w ciągu tygodnia.
Znaczenie terenu niczym nasi przodkowie, stara i sprawdzona metoda. Trzeba pokazać kto jest samcem alfa na rewirze. ;)
Spróbuj może się uda
youtube.com/watch?v=CKdKEcO26po&feature=youtu.be
Mam psa i koty, niestety nie daja jakos rady ich przegonic. Z zapachami tez jest roznie, ojciec cos w ogrodniczym na krety kupil, jakies zarabiscie smrodliwe gowno, potem zaczal wkladac w dziury karbid, ale to wszystko tylko je rozjuszylo i sciagnelo posilki z posesji sasiada.
Zbieranie kopcow i równanie nimi terenu jest rozwiazaniem na dluzsza mete niedobrym, bo kopiec nie bierze sie znikąd, trawnik po czasie sie zapada, kiedy tunel sie zawala.
Widywalem czesto takie elektroniczne gadzety, ktore wydaja jakies piski, warto isc w tym kierunku, czy szkoda kasy?
Przez lata mialem spokoj, jeden kopiec raz na czas, teraz po nocy mam kilka nowych, kopiec Kościuszki przy tym to popierdolka.
Sikania moge spróbować, ale za dlugo sie tez tak nie da, dzialka bedzie jechala latryna pozniej.
Nie da się ukryć, że trawnik u gościa przysiadł. Po prostu on stwierdził, że koszty walki przerosły straty.
Posiłki od sąsiada to norma. Jeśli uda ci się pokonać rezydenta, to jego rewir chętnie zajmie konkurencja. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, to zabezpiecz na około trawnik wkopaną odpowiednio głęboko siatką.
nie jedzie latryną bo nie sikasz regularnie na trawnik. zresztą takie sikanie byłoby tak samo destruktywne dla trawnika jak samo jego przekopanie przez kreta. wystarczy raz do jednej dziury i do każdej nowej która powstanie. u mnie poskutkowało
Zaczaj się na gościa z łopatą, jak zacznie się kopiec ruszać wbij szybko szpadel pod kątem i jeśli to przeżyje xD to możesz go wypuścić gdzieś z dala od domu.
Komuś nie podobał się sposób to go utajnił przez usunięcie.
A Kretołap istnieje na przekór.
https://www.target.com.pl/produkty/kretolap-urzadzenie
To jest nas co najmniej dwóch. Jakieś dwa lata temu zacząłem się interesować ogrodem bo do tej pory miałem na to wyjebane (przychodzi z wiekiem). Ogród miałem założony jeszcze przez mamę ale był on w fatalnym stanie. Rabaty jak rabaty ale trawnik to już była masakra. Co dziennie jakieś 10-20 nowych kopców i sąsiedztwo dzikiej działki. Jak rozwaliłem po raz trzeci kółko kosiarki na dziurach to zacząłem szukać ekipy co by mi założyła siatkę na krety. Uzbierałem na to kasę, znalazłem jakichś najtańszych i sympatycznych ludków i zleciłem. Niestety przy okazji sobie chciałem powiększyć ogród, porobiłem 3 żwirkowe rabaty. No i te krecie skur....nki pod położoną siatką nie ryją (jednemu się zdarzyło, że wywalił kopiec i tam) ale robią małe kopce tam gdzie trawnik dochodzi do murku. To bym jeszcze tolerował ale systematycznie mi rozpierdalają te nowe rabatki ;) Jest niby pod nimi agrowłóknina ale że dużo posadzonych małych roślinek to ryją przy nich. Super wygląda ten żwirek "biała marianna" codziennie pomieszany ziemią z wyjebiście wielkich kopców. NO to zacząłem trochę walczyć z tymi jebanymi kretami. Że jestem z natury spokojny i w miarę eko to nie chciałem dziadów zabijać ale odstraszyć. Nie udało mi się. Od razu napiszę co nie działa: wszelkie solarne odstraszacze, karbid (działa może na parę godzin), producent może sobie też w dupę włożyć drucik z pułapki - petardy linkowanej post wyżej bo też jest nieskuteczna. Rozważam Quickphos i inne preparaty oparte na fosforowodorze ale jednak jest trochę cykor bo mam dwuletnie dziecko. Dzisiaj kurier przywiózł polecaną na forach trutkę - difenor, dam znać jakie będą rezultaty. Ten pomysł z sikaniem w dziury brzmi sensownie, wypróbuję :))
metoda humanitarna to złapanie, są firmy które to zrobią bez problemu wpisz w google znajdziesz lokalną, poza tym budujcie dobre fundamenty przy ogrodzeniu to nie będą się przekopywać, metoda nie humanitarna jest takie urządzenie z US TALPIRID które załatwi ten problem w 15 minut, niestety z kreta zostanie miazga, wszystko zależy od podejścia.
Przypominam tylko że kret jest pod ochroną. Za zabicie kreta grozi kara 5 tys zł albo wręcz areszt.
Taka ciekawostka od Jana Szyszki ;p
oczywiście, co nie zmienia faktu że jak zadzwoniłbyś do dowolnej firmy która usuwa krety musiałbyś wyraźnie zaznaczyć że interesuje cię jego przeniesienie a nie anihilacja bo inaczej to drugie będzie na 100% wybrane przez nich.
Ja kiedyś u instruktora nauki jazdy na działce piłowałem Micrę po kopcach, czy pomogło - nie wiem.
Mam male dzieci, wszelkie petardy czy gazowanie odpada :) Zostaje szczac w dziury, bede próbował.