We wtorek przed swietem mialem taki maly wypadek w pracy. Wydawalo sie ze nie byl zbyt grozny.
Zsunalem sie z drabiny na ktorej pracowalem. Schodzilem juz zniej a byla na podlozu takim niezbyt stabilnym i kolega ktory ja trzymal ja puscil bo myslal ze jak juz prawie zszedlem to sie nic nie stanie. Ale sie zsunela a ja wyladowalem na tylku troche tam w plecach zachaczajac o szczeble.
Nic wstalem otrzepalem sie i mowie ze nic mi nie jest. Troszeczke mnie tam pobolewalo a mysle za dwa, trzy dni przejdzie.
Przyszedl piatek, obudzilem i sie nagle czuje ze zaczynam odczuwac bol pod lewym zebrem z tylu, ale ze nie byl jeszcze uporczywy to normalnie poszedlem do pracy i tu sie okazalo ze z godziny na godzine zaczelo mnie bolec coraz gorzej.
Wieczorem na lewym boku nie moglem juz spac, wiec masc przeciwbolowa i jakos te noc przespalem. Sobota tez dalej dosc ostry bol czuje ale mowie ze wytrzymam do poniedzialku i pojde do przychodni.
Sobota nie przespana z bolu wiec rano szukam informacji czy moge w niedziele isc do szpitala do lekarza.
No i jest takie prawo ze w razie pogorszenia stanu zdrowia moge sie udac w nocy niedziele czy swieta do pomoc lekarska do szpitala.
Do dwoch szpitali w moim miescie mozna isc bo maja przychodnie calodobowa, wiec do pierwszego sie wybralem.
I tu juz zderzenie z Polska rzeczywistoscia. Przychodze na izbe przyjec pytam sie pani ze chcialbym sie dostac do lekarza ktory obejzy moje zebro, bo paru dniach od upadku zaczelo mnie bolec.
A ta babka do mnie z oburzeniem. Dlaczego ja w niedziele przychodze? Mialem od razu isc do swojej przychodni po wypadku. Tu trzeba skierowanie miec bo tu mnie nikt ot tak nie przyjmie!
Mowie grzecznie niech sie pani uspokoi i niech mi pani powie gdzie mam sie w takim razie udac? Cos tam jeszcze do siebie pomruczala i stwierdzila ze mam isc do drugiego szpitala bo tam maja przychodnie calodobowa i tam mnie przyjma.
W tym drugim szpitalu nie bylo juz takich cyrkow i na rejestracji dalem karte chipowa i mnie lekarz obejzy.
Stwierdzil ze mam potluczone zebro i przepisal tabletki i masc i powiedzial ze moge isc do pracy ale nie powinienem podnoscic ciezkich przedmiotow i sie nadwyrezac i bol powinien ustapic.
I tu pytanie. Na co mi sciagaja skladki zdrowotne skoro ja w jednym szpitalu zostalem potraktowany jak intruz bo przyszedlem zebrac o pomoc w niedziele?
Nie mam wyksztalcenia medycznego i skad mialem wiedziec ze mnie zebro zacznie po kilku dniach dopiero bolec!
Chyba nie moja wina ze ostry bol zlapal mnie w weekend?
Bolaloby mnie od razu. Poszedlbym zaraz po swiecie do pobliskiej przychodni.
Dlaczego w Polsce pacjentow w publicznej sluzbie zdrowia traktuje sie jak intruzow?
Odpisze ci tak. Nie zycze ci zeby cie jakis bol zlapal w weekend. Sa przychodnie czynne od 7 rano do 16 od poniedzialku do piatku i tam ci jeszcze pomoga ale widze ze w weekend moze byc z tym problem.
Pierwszy raz w zyciu chcialem zeby w niedziele mnie obejzal lekarz i w pierwszym szpitalu zostalem potraktowany jak intruz.
Na szczescie w tym drugim okazalo sie ze sa jeszcze jacys porzadni ludzie.
Mlody lekarz mnie obejrzal. Mozliwe ze byl to nawet moze jakis student medycyny.
Ale mozna bylo z nim pogadac a nawet pozartowac. Przynajmniej obejrzal, postukal, poogladal, przepisal leki i powiedzial przejdzie samo, nie martwic sie tylko sie nie przemeczac.
budżetówka... płać i płacz, może najzwyczajniej trafiłeś na taką typową paniusiowatom kobietę, w każdym szpitalu takie/tacy są ( z muchami w nosie).
Ehhh... Jak będziesz miał kiedyś dziecko, i zachoruje Ci w weekend lub coś się nie daj boże stanie.... To dopiero zobaczysz co znaczy służba zdrowia. Kiedyś miałem wypadek w pracy, ręką do zszywania, lekarz oderwał opatrunek zalozony w pracy, zobaczył jak to wygląda i kazał czekać na korytarzu. Czekałem dobre 4h, krew się lała na podłogę, pielęgniarki i lekarz nawet nie zwracali uwagi. Poprostu życie... Takie rzeczy to u nas normalne, gorzej jak idziesz ze swoim małym dzieckiem i tak samo Cię traktują. To uwierz mi, chętnie byś komuś przyłożył.
4 godziny krew się lała na podłogę i przeżyłeś? Myślę, że należy ten przypadek zgłosić do księgi ginesa!
Jak będziesz miał kiedyś dziecko, i zachoruje Ci w weekend lub coś się nie daj boże stanie....
Nie no wiadomo, że wszystkie te przypadki były umierające i wymagały SOR:
https://mamotoja.pl/szpitalny-oddzial-ratunkowy-sor-pierwsza-pomoc,choroby-niemowlat-artykul,16867,r1p1.html
I dlatego potem czekacie 5h z dzieckiem na lekarza: bo byli naprawdę potrzebujący.
Hmm... To nie była przecięta tętnica, krew no może nie lala ale była ścieżka i kałuża na posadzce. Ciekla z rany, przecież ręki mi nie urwało. Gdy był opatrunek to było ok, ale jak lekarz oderwał to zaczęła rana saczyc krwią, a nowego optranuku nie chciało im się założyć. Moze kiedyś będziesz miał okazję oczekiwać w kolejce na SOR, to zobaczysz jak to wygląda.
Nie raz lądowałem na SORze i wyobraź sobie priorytet mają osoby w ciężkim stanie i umierające.
Byłem na SOR w Dublinie. Lepiej to nie wyglądało. Ludzi było z setka, z czego cała masa pobić i pocięć oraz przećpań. Lekarze ku...a nie wiedzieli gdzie mają ręce włożyć. A na środku na podłodze leżała laska, która rzygała i umierała. Sodomia i gomoria się tam działa.
Jak potem poszedłem na pogotowie w nocy w Polsce z palcem, który zrobił się czarny po uderzeniu w futrynę, to lekarz ogarnął mnie (ze zrobieniem zdjęcia na miejscu) w 2 godziny. W Dublinie by mnie do rana nie przyjęli jako przypadek mało pilny.
Tak, u nas nawet od jakiegoś czasu kolejność zależy od koloru jaki otrzymałeś. Gorzej jak coś się stanie Ci w oko, bo będziesz musiał.jechac do drugiego miasta. Bo dyżur jest co drugi dzień. Oddziały SOR pewnie inaczej wyglądają w różnych miastach i każdy będzie miał inne doświadczenia z nim związane. Dorosły człowiek poczeka te kilka godzin, gorzej jak się przyjdzie z małym dzieckiem i czekasz godzinami. Fakt jest taki, że lekarzy jest za mało. Leczyć się tylko prywatnie, tylko czemu płacimy składki? Jak i tak, żeby się leczyć trzeba prywatnie płacić lekarzowi.
Po pierwsze, to nie służba, a ochrona zdrowia. Służbę, to możesz sobie wynająć do pomocy w domu. Po drugie, sam jesteś sobie winien - jesteś w pracy, doznajesz wypadku *w pracy*, idziesz do BHP'owca lub innej osoby odpowiedzialnej za Twoje bezpieczeństwo. Nie poszedłeś, zbagatelizowałeś objawy i masz pretensje, że na SOR tak Cie traktują? Jeśli Ty nie dbasz o swoje zdrowie, to nie oczekuj, że ktoś inny będzie. Na SOR istnieje coś takiego jak triaż - czyli segregacja pacjentów wg. potencjalnego zagrożenia życia. SOR jak sama nazwa wskazuje, to Szpitalny Oddział Ratunkowy - chodzi i mówisz swobodnie? - to Twoje życie najprawdopodobnie nie jest zagrożone. Z takimi sprawami jak Twoja, to się chodzi do lekarza POZ a wieczorami i w weekendy do NPL (Nocnej Pomocy Lekarskiej). Człowiek potem czyta w internecie takie wypociny i ma wyobrażenie, że lekarz w pracy to pije kawę i siedzi na Pudelku - a chłopie byś się zdziwił jaki czasem jest zapierdol. Na drugi raz pomyśl dwa razy zanim zaczniesz oczerniać osoby, które mogą Ci kiedyś życie uratować.
Cool story bro
Jak ja kocham ludzie bredzących w stylu "jedna baba źle mnie potraktowała", więc cała służba zdrowia jest zła :-D
Gdzie drogi autorze służba zdrowia jest dobra? W norwegii? Nigdy nie czytałeś wpisów na forach jak to norweska służba zdrowia jest wedle niektórych beznadziejna?
A może prywatna służba zdrowia? Nigdy nie czytałeś jak to ludzie narzekają, na przypadki złego potraktowania przez reprezentanta prywatnego szpitala?
Służba zdrowia jest jaka jest .wiadomo biurokracja , zbyt duzo kasy idzie na utrzymanie nic nie robiących pań z NFZ-ów.Natomiast złe traktowanie pacjentów to już wina ludzi .Tacy jesteśmy.Ale wydaje mi sie że to jednak margines. W mojej przychodni jest naprawde spoko jeśli chodzi o obsługę.Miłe ,życzliwe panie obsługi i personel lekarski ,prawie nie trzeba czekać w poczekalni bo wszystko dograne na minuty.Da się .No ale nic nie poradzą jesli wypisuja skierowanie do specjalisty i musze na wizytę u głupiego dermatologa czekać miesiąc.W sumie mi to nie przeszkadzało bo L4 leciało ale no ..ktoś za to płaci.A potem ZUS się drze że pacjenci oszukują bo mają lewe zwolnienia.
Zostałeś, bo przychodnię widocznie mieli tylko w tym drugim, a w tym pierwszym SOR.
Nie znaczy to, że ochrona zdrowia nie jest wujowa i oczywiście sporo w niej fiutów, ale ten wątek to akurat kompletnie nie na temat
Jak populisci przestaną dochodzić do władzy się zmieni czyli nie wiadomo czy kiedykolwiek gdyż demokracja promuje populizm a populizm działa na najniższe warstwy społeczne a te chcą za darmo i najlepiej leżeć za frii i 500+ na dzieci mieszkanie free + renta emerytura bez pracy + itp itd więc w efekcie nic nie działa i kasy brak a podatki coraz większe.
W innych demokratycznych krajach jakoś to działa a też populiści dochodzą do władzy.
Ostatnio bliska mi osoba w dość poważnym stanie (podejrzenie zawału serca) siedziała kilka godzin na korytarzu, bo obsługiwano meneli. Sam niestety raz leżałem na SORze i jako jedyny na całej sali byłem trzeźwy i kontrolowałem swoje odruchy fizjologiczne, reszta musiała mieć cewniki bo dosłownie szczała na materac, lekarza i pielęgniarki a najlepszego agenta musieli trzymać do badania policjanci. Oczywiście każdy pacjent był znany całej obsłudze z imienia, nazwiska a czasem nawet PESELu (!). Teraz sobie poczytaj ile taki lekarz zarabia i dołóż do tego stare baby co mają za dużo wolnego czasu i chodzą trzy razy w tygodniu do lekarza "bo wszystko boli", zwykłych chamów i prostaków, odpowiedzialność, obciążenie psychologiczne i odpowiedz sobie sam na zadane pytanie.