Moim zdaniem nie. Domowe koty maja co jesc i nie musza polowac wiec my ludzie powinnismy je oduczyc takiego zachowania.
To kompletnie niepotrzebne zadawanie cierpienia gryzoniom bo przeciez i tak nie zostana zjedzone przez kota tylko zagryzione dla zabawy!
Czlowiek ktory wysyla takie filmiki na Yotube jest kompletnie nieodpowiedzialny i powinien zostac zbluzgany przez spolecznosc a sam filmik usuniety z serwisu bo narusza wytyczne Youtube!
https://www.youtube.com/watch?v=Ip05AlQFYx4
Domowe koty maja co jesc i nie musza polowac
Tu nie chodzi o to, że muszą polować, żeby mieć co jeść. Koty muszą polować, żeby spełnić jedną ze swoich wrodzonych potrzeb, jest to również forma rozrywki.
A za nieprzestrzeganie zakazu surowo karac koty.
Domowe koty maja co jesc i nie musza polowac
Tu nie chodzi o to, że muszą polować, żeby mieć co jeść. Koty muszą polować, żeby spełnić jedną ze swoich wrodzonych potrzeb, jest to również forma rozrywki.
"W Australii dzikie koty są gigantycznym problemem.(...)
Australijski minister środowiska Greg Hunt powiedział, że dzikie koty przyczyniły się do wyginięcia 27 gatunków ssaków i zagroziły przetrwaniu następnych 120. Koty zdziesiątkowały populację australijskich ptaków kakadu i doprowadziły do wyginięcia świergotki rajskiej. Koty żyją w koloniach, liczących nawet po kilkadziesiąt osobników, pustosząc całe obszary. Co więcej, w niektórych australijskich stanach pojawiają się koty olbrzymy. Ich waga dochodzi do kilkunastu kilogramów.(...)
Do 2020 r. chcemy ubić dwa miliony dzikich kotów. Pięć wysp i 10 obszarów na kontynencie chcemy uczynić obszarami wolnymi od dzikich kotów – powiedział Hunt. "
Komisarz ds. zagrożonych gatunków, zaapelował do właścicieli kotów o sterylizację swoich pupili i nie wypuszczanie ich z domu na polowania.
Mój kot poluje na ćmy i muchy, jest to jego ulubiona forma rozrywki i spędzania wolnego czasu
Moja Kochana Kotka ma na imię "PUSIA". Dzieci tak je nazwały. Moja kotka jest wysterylizowana, czysta i bardzo zadbana. Poluje i upolowaną zwierzynę przynosi pod drzwi ( koty w ten sposób okazują wdzięczność). Kocham moją Pusię chociaż od zawsze miałem psa. Kotki są KOCHANE.
Oj nie, jej chłopak mnie uprzedza.
"koty w ten sposób okazują wdzięczność"
I to jest mit.
Koty przynoszą pożywienie do naszego domu ponieważ czują się jego częścią oraz uważają się za jego najważniejszego członka. Uważają też, iż skoro jesteśmy słabszym gatunkiem sami nie jesteśmy w stanie nic upolować i się wyżywić. Nie ma to nic wspólnego z wdzięcznością a raczej odpowiedzialnością.
A ja kocham ptaki. Trzymajcie tych kocich zabijaków pod kontrolą.
Józef Szwejk niesfornego kota swojego lejtnanta ukarał izolatką za zjedzenie domowego kanarka.
do dziś nie wiadomo, czy kot się zreformował.
Powinny. Dzieki temu nie masz owadów w domu
W Australii dzikie koty są gigantycznym problemem.(...)
Problemem nie są koty, ale głupi ludzie, którzy introdukowali gatunki inwazyjne do nieznanego im ekosystemu. Ot Anglicy chcieli zrobić sobie tam drugą Anglię.
Nie tylko koty są problemem. Jest wiele wysp, gdzie wytworzyły się mikroekosystemy np. pozbawione drapieżników, które załamały się gdy ludzie nawet przypadkowo zawlekli tam węże, które wyjadają dzikim ptakom jaja.
Ba, nawet zwierzęta roślinożerne okazywały się problemem niszcząc lokalne rośliny.
Zresztą czego spodziewać się po Aureliusie. Typowe lewackie rozumowanie. Koty złe, ale żeby pomyśleć o przyczynie, to już rozumek za mały.
Zresztą czego spodziewać się po Likfidatorze. Typowe prawackie rozumowanie. Koty dobre, ale żeby pomyśleć o skutkach ich działalności w przyrodzie, to już rozumek za mały.
Po co publikujesz na forum ten filmik?
Opodatkować wszystkie zwierzęta od zamordowania innego.
Chyba mistrzu znalazłeś sposób na uczynienie każdej osoby na świecie milionerem.
Ciekawi mnie dlaczego koty tak często pchają sie pod koła? Jak widzę jakieś rozjechane zwierze, to na 80% jest to kot. Kilka razy ewidentnie kot chciał mi się perfidnie wrzucić pod koła ale za każdym razem przewidziałem zachowanie tych sierściuchów.
Też mnie to zastanawia. Często jak jadę samochodem po 23 w małej wiosce, to często siedzi kot na środku ulicy i nie reaguje na samochód, dopiero jak jestem 10 metrow przed nim to wylatuje prosto pod koła samochodu. Albo siedzą na poboczu i nagle chyc pod koła w najgorszym momencie.
Nie udowodniono nigdy żadnych korzyści z wypuszczania kici domowej na "wybieg".
Ludzie niestety lubią sobie antropomorfizować zachowania zwierząt oraz ich potrzeby.
Że jak się nie wypuści kota "na słoneczko", to będzie bardzo nieszczęśliwy i smutny. Niestety wygląda to tak, że kot może przejawiać zachowania drapieżne w stosunku do innych zwierząt i vice versa.
Pal licho, jeśli jest to lokalny wróbelek, gorzej, gdy jest to papużka sąsiada, albo inny pupilek (ostatnio znajomy weterynarz zajmował się ranami kameleona posiekanego przez kota, gdyż jeden mądry właściciel wypuścił kameleona "na trawkę", a jego sąsiad - kotka - i kotek przeszedł sobie przez ogrodzenie. Gorzej, gdyby sąsiad zamiast kameleona wypuścił dobermana).
W ogóle to miałem na ten temat pogawędkę z weterynarzem. Większość przypadków poranionych, pokaleczonych kotów, wymagających leczenia i rehabilitacji to te, którym dano "zasmakować wolności". Po prostu trzeba się pogodzić z tym, że jeśli chce się umiejscowić kota w łańcuchu pokarmowym, to kot nie zawsze będzie na jego szczycie ;).
Przykład - koty ś.p. babci. Lubiła je dokarmiać, wszystkie kręciły się w pobliżu domu. Z 8 kotów, 7 padło ofiarami psów i lisów. Uchowała się jedna kotka, która w końcu trafiła do nas do domu i raczej nie cierpi, że bawi się włóczką, zamiast ptaszkiem (np. wróbelkiem!).
Po prostu jak położy się na szali:
- zaspokojenie instynktu łowczego kota
vs
- kierowcy,
- drapieżniki,
- ludzkie mendy bez serca, które nienawidzą zwierząt,
- inne koty
- upadki z dużej wysokości
To dla mnie sprawa jest dość oczywista :).
Wypuśćmy jeszcze jamniki i yorki w Bieszczady niech żyją prawem wilka :D, jak ich przodkowie.
Ogólnie nic nie mam do kotów, ale smutno mi że tak wyniszczają wróble. Uwielbiam te małe sympatyczne ptaki, które codziennie mi za oknem ćwierkają siedząc w domku mojej roboty pełnym słonecznika i wody w te upalne, a zarazem zimowe dni.
Oduczmy myśliwych polować na zwierzęta!
No cóż. Koty to drapieżniki i oduczenie polowania to rzecz niemożliwa. Taka ich natura, że wszelkie zabawy, nawet z ludźmi, są możliwością rozładowania instynktu łowieckiego. Bardziej obawiałbym się o koty, że złapane przez nich gryzonie są czymś zatrute. Koty to mądre i przemiłe zwierzęta. Od razu poznają ludzi, którzy ich nie lubią.
Nic dodać nic ująć .Oczywiście gryzonie czy ptaki też lubię ale krytykowanie zwierzęcych instynktów jest niepoważne.Zresztą te ich instynkty i tak są mądrzejsze niż zakładanie pasu szachida ,głosowanie na PO czy PIS i tysięcy innych rzeczy które robia ludzie.
Oduczyć kota polować. Kisne.
Moja wycieraczka widziala wiecej zwierzecych trupow niz afrykanska sawanna. Koty to popieprzone zwierzęta.
Zależy od osobnika - miałem w życiu kilka kotów i samce w większości wolą przyjść na gotowe.
Raczej udomowione częściowo drapieżniki, które chadzają własnymi drogami. Kot to nie wielki pies, którego osiedlowy nacjonalista zepnie łańcuchem i wyjdzie szpanować pomiędzy bloki.
Dobrze jak zepnie łańcuchem ,czasem tego nie robi.
To kompletnie niepotrzebne zadawanie cierpienia gryzoniom
Jak będziesz miał z nimi problemy to zmienisz zdanie.
Jak bardzo nudne i bezpieczne życie pod kloszem mają ludzie martwiący się o te szkodniki i ich uczucia?
A może to po prostu ci, którzy patrzą trochę wyżej niż czubek własnego nosa? Razem ze zwierzętami żyjemy na tej planecie i to raczej my, ludzie, jesteśmy szkodnikami, nie gryzonie, skoro jesteśmy na tyle durni, by niszczyć własne środowisko na tak dużą skalę. Żaden inny organizm żywy nie ma takiego destrukcyjnego wpływu na otoczenie. I wyobraź sobie, że zwierzęta też mają uczucia, nie tylko te typowo instynktowne. Naprawdę wiele z cech, które podpiąłbyś pod człowieczeństwo, można przypisać zwierzętom, zwłaszcza tym z bardziej rozwiniętym intelektem.
edit
Odcinam się tutaj od tezy autora wątku, odpowiadam tylko i wyłącznie na twój wpis.
Obroncy gryzoni w 100% miastowe janusze co gryzownia widzialy w zoo, tv i kreskowkach :P
https://www.youtube.com/watch?v=IOwinLWrEIw
Szkodniki niszczą uprawy i to jest naturalne, koty niszczą szkodniki i to jest naturalne. Nic tu zmieniać nie trzeba i nie można. A w ogóle to ten temat jest serio?
Bo na gołębie też poluja.. Nie raz slyszalem, jak golebiarz strzelal do kota z wiatrowki ;)
Mój wychodzi i chyba dobrze się bawi. Nie tyje, choć je do woli. Od czsu do czasu coś przyniesie pod dom.
Mimo, że wysterylizowany, to charakteru nie stracił. Widziałem, że potrafi psu pacnąć solidnie w pysk.
Wraca lekko poszarpany co jakiś czas, no ale cóż - takie kocie życie.
Liczę, że nie będzie takiej sytuacji. A nawet jeżeli... To trudno.
Mam go trzymać w zamknięciu jak lubi wychodzić?
Jako, że mieszkałem w domu rodzinnym na parterze w zadrzewionej i przyjaznej zwierzętom okolicy wszystkie moje koty były wychodzące. Bez środków na pchły i kleszcze się nie obchodziło, ale za to kot był bardziej "zrównoważony psychicznie" bo jako zwierze terytorialne mógł pochodzić powąchać i załatwić sprawy z innymi kotami.
Jedyny minus taki, że kot narażony jest na różne niebezpieczeństwa i jeden mi nie wrócił.
To instynkt, chcesz z kota zrobić roślinożercę czy co..
Kot zapoluje na wszystko co jest mniejsze od niego, na małe i włochate gryzonie itp, to po prostu instynkt
Jak wysterylizowałem moją kicię to mnie sumienie żarło że ingeruję w jej organizm.A teraz mam jeszcze wyciąć jej pół mózgu gdzie być może się mieści jej instynkt łowiecki? Never .
Prędzej założę KOK - Komitet Obrony Kotów