Mam dopiero 27 lat i nie potrafię żyć z tym, że ktoś mówi do mnie Pan, Dzień Dobry i takie tam. No wiadomo w urzędzie, czy z osobami dorosłymi to normalne takie formalne gadanie. Ale jak w pracy jakiś student stażysta podbija do mnie z tekstem dzień dobry Panu to mam przez cały dzień doła :( Zawsze mu odpowiadam "cześć" albo coś w stylu "heheh taki stary nie jestem, cześć".
Jeszcze gorzej jak gadam sobie z jakąś laską na tinderze wiek max 23, jakieś tam śmieszki heheszki a ta nagle coś z w stylu "a bo ty już stary jesteś"... to w ogóle mi się odechciewa kontynuować taką rozmowę :(
Ja wiem, że lata lecą ale starym to się jest jak się ma ponad 40 lat a nie 27! Ja rozumiem jak jakiś berbeć max 5 lat i mi mówi dzień dobry bo jest mały i nie ogarnia. Ale nie ktoś w wieku 20 lat mówi do mnie tak normalnie "dzień dobry" i jest ze mną na Pan.
Pora umierać....
Mnie się wydaje że laski 18-30 to wolą starszych. Nie wszystkie ale jest wiele takich.
Ta wolą. Chyba dlatego by szybciej zasypiał w trakcie i mogła spokojniej oglądać serial
Nie starszych, a dojrzałych, bardziej odpowiedzialnych, pracujących, przy kasie
Tutaj akurat wiek nie ma za dużego znaczenia. Moja żona jest 7 lat starsza ode mnie. Gdy ją poznałem to mentalnie byłem niedojrzały bo sporo się piło, paliło i imprezowało, miałem gó...nianą pracę i ogólnie zachowywałem się niedojrzale. Jednak po jakimś czasie jak masz mądrą kobietę to Ci "doda psychicznie lat". Udało mi się dzięki niej wyjść na prostą, rzucić palenie, stopniowo odstawić alko, znaleźć dużą lepszą pracę bo mnie motywowała i wspietała. Z wieloma młodszymi kobietami się spotykałem ale nigdy mi nie wychodziło, być może że naprawdę jest tak że podobieństwa się nie przyciągają i zachowywały się dokładnie tak sam jak ja...czyli niedojrzale i dopiero poukładana i dojrzała kobieta mi zaimponowała, zmieniając mi całkowicie spojrzenie na świat :-)
Przecież to normalne. Ja na cześć jestem tylko ze znajomymi. Też mam 27 lat i w wieku 17 sporo starsze osoby potrafił mi mówić przez Pan. Zresztą tylko się cieszyć, że tak ci mówią. Jest to jakaś oznaka szacunku.
No co Ty gadasz chłopie ;) To,że ktoś Ci mów "dzień dobry" i "Pan" to zwykłą oznaka szacumku do Ciebie a nie jest to odnoszenie się do Twojego wieku. Co do starości po 40 stce....15 sierpnia kończę 40 lat i stary się nie czuję :) Wiek to przede wszystkim stan umysłu. Punkt widzenia zależy oczywiście od punktu siedzenia.Ale ważne jest by będąc w danym punkcie nie sfiksować chłopaku.
Oczyść głowę bo się zdołujesz.Idź na salę treningową.Wymęcz się do upadłego.To pomaga.Zresztą regularne ćwiczenia sprawiają,że w wieku 40 lat można wyglądać i czuć się jak 25 :)
Ehe ;)
niech pan sie nie martwi, musi pan podniesc glowe do gory.
wszystko sie ulozy, zapewniam pana.
Poczekaj . Jak Ci laski będą miejsca w autobusie ustępować to dopiero będziesz mial doła.
Mnie to nie przeszkadza jak sie do mnie zwracaja per pan jakies mlodsze lebki. Ale gorzej, ze sam wsrod 30 latkow, ktorych nie znam, nie czuje sie jak ich rowiesnik, wciaz mam w glowie, ze jestem szczyl.
Mnie denwrwuje jak mi dzieciaki na serwerze mowia ze jestem za stary na gry. 31 lat.
Pamiętam jak w 'Cudownych latach' mówili do siebie na 'Pan' a mieli chyba z 15 lat. Zawsze mnie to ciekawiło czy to tak dla 'fajności' tylko robią.
To ja się ostatnio poczułem stary, po obejrzeniu reklamy Pepsi, w której wyjaśniają że Michael Jackson to król popu był......
Zetnij włosy.
A ja z kolei mam na odwrót, bo wszyscy uważają mnie za młodszego, niż w istocie jestem. W grudniu stuknie mi 30stka, a do dziś czasem przy zakupie alkoholu muszę pokazywać dowód.
Jezu, też tak mam. Mam 25 lat i jak ktoś do mnie mówi na pan to nie wiem co robić. Jeszcze gorzej jak tak mówi ktoś w moim wieku albo starszy.
Pewnie slyszala o szefie i liczy juz na staz w GOLowej korporacji.
Ja też mam 27 lat i ludzie mnie wyzywają od staruchów. Np. mój ojciec mówi, że jestem starym łysiejącym koniem ;]
A do mnie mówili per "Pan" jak już miałem 15 lat, czyli jak chodziłem jeszcze do gimnazjum...
A mi tam nie przeszkadza jak do mnie mówią per Pan. Po imieniu czy ksywie mogą mówić bliscy, reszta nie ma takiego przyzwolenia ;)
Chyba każdy kto przepracował te parę miesięcy w swoim życiu powinien przyzwyczaić się do mówienia i słyszenia słowa "pan". No chyba, że w jego zawodzie inaczej na niego wołają...
A no i zapomniałem u mnie na studiach też każdy wykładowca (oprócz kilku wyjątków ale o tym cicho sza) zwraca się per "pan".
No na mnie wołają " Cyngiel ,cho no "
Życie jest piękne jak się żyć umie.
A umieć żyć w życiu to sztuka.
...bo inaczej życie jest do rzyci.
Mnie też coś dopada. Pamiętam jak za dziecka za kombajnem się goniło czy za zwykłym esiokiem ( esiok to taki traktorek wyglądający jak odstraszacz na roboty), teraz żniwa najlepsza pora roku dla bachorów a oni tylko na kompie grają. Wiadomo czasy się zmieniają. Boże najpiękniejszy czas jak człowiek cały dzień na na "polu" spędzał, w moich czasach się grało na legendarnym Pegasusie.
Pamiętaj, że masz ostatnią okazję by dołączyć do Klubu 27. Ja swoją przegapiłem.
Tak w ogóle to człowiek powinien umierać w wieku 29 lat, bo potem to już nie ma życia. Tylko powolna egzystencja, wegetatywne oczekiwanie na śmierć. W wieku 30 lat orientujesz się, że nie dokonasz już niczego niezwykłego, na nikim nie zrobisz wrażenia i jeśli nie zdążyłeś czegoś zrobić to już przepadło. "Dzień dobry" od panienki która ci się podoba to dopiero początek. Poczekaj aż zaczniesz gubić włosy.
Najgorsze jest, gdy wewnątrz jesteś takim samym niedojrzałym gówniarzem jak 10 lat temu. Ludzie trzydziestoletni myślą o hipotece i obligacjach. Ja nawet nie wiem dobrze co te słowa oznaczają. Moim zmartwieniem jest czy mi pójdzie Cyberpunk. Z ludźmi równymi wiekiem nie mam za bardzo o czym rozmawiać. Za to młodsi nie chcą z takim staruchem rozmawiać.
Może to pierwszy kryzys wieku średniego?
Aleś Pan pojechał z tą trzydziestką.
Ja w wieku 31 lat kupiłem motocykl i życie zaczęło sie od nowa. I tak sie bujam na 2 kołach od ponad dekady z bananem na gębie.
Nigdy nie jest za późno na jakieś szaleństwo. Byle zdrowie pozwalało i jakoś to idzie.
A że młode laski już sie nie odwracaja za człowiekiem? Cóż .
Niedlugo 41 i wali mnie to. Rodzina na karku ale dalej szaleje. Wiek to sprawa psychiki. Mam "kolege" - 78 lat - nadal aktywny spadochroniarz. Weekend bez skoku uwaza za stracony.
czy z osobami dorosłymi to normalne takie formalne gadanie. Ale jak w pracy jakiś student stażysta podbija do mnie z tekstem dzień dobry Panu to mam przez cały dzień doła :(
A student to już nie jest osoba dorosła? :) Ja wyznaję zasadę, że jak kogoś nie znam to sam mówię do kogoś Pan/i, nawet jak wygląda na 20 lat.
A komuna tak walczyła z tymi Panami i nadaremno.Przez tego elektryka to cholerstwo znowu się rozpełzło.
Dzieciaki mówiłyby mu "obywatelu " to by nie miał traumy.
Był kiedyś taki rysunek ze strzałką, która szła w 3 kierunki
-> samotny
-> panna z dzieckiem
-> brzydka albo popieprzona
Może ktoś znajdzie