Planuję kupić słuchawki do biura.
Bose są droższe, mają lepszy ANC ale brzmią trochę gorzej i słyszałem o problemach z jakością - ponoć zdarza się niemało wadliwych modeli, alcantara na pałąku (niewymienna) dość szybko się wyciera a nausznice mają tendencje do rozwarstwiania. Nie wiem tylko na ile to jęczenie randomów w internecie, gości którym rzeczywiście trafił się wadliwy egzemplarz i robią raban na każdym większym forum.
Sennheisery z kolei właściwie poza kontrowersyjnym systemem wyłączania (i gorszym pudełkiem) zdają się być bardzo udanym modelem. ANC to nie ten poziom, ale ponoć i tak daje radę. Są też nieporównywalnie bardziej premium.
Zastanawiam się czy warto dopłacać do Bose, jest tu ktoś kto miał oba te modele i może się podzielić spostrzeżeniami?
Są też nieporównywalnie bardziej premium. Do półki premium to im jeszcze daleko ;)
Z żadnym modelem styczności nie miałem, ale fora słuchawkowe które śledzę przeważnie optują za Bose. Ponoć Bosowe ANC na prawdę daje radę i inni producenci mogą tylko próbować dogonić Bose w tej kwestii.
ale brzmią trochę gorzej
Mówisz tak bo słuchałeś czy się naczytałeś? Bo zasadniczo kwestia "lepiej" lub "gorzej" jest po prostu strasznie subiektywna. To co dla jednego brzmi fajnie, dla drugiego będzie masochizmem. Standardowo polecam kupić przez internet, posłuchać i jeżeli się nie spodoba to po prostu zwrócić :)
Rowniez uwazam ze odsluch to rzecz bardzo indywidualna. To co dla jednego bedzie "Mega" dla drugiego bedzie "dno". Sluchawki dobiera sie do SWOICH uszu - nie wedlug subiektywnych testow...
Jakość dźwięku to nie jest mocna strona Bose i to jest zaznaczone w 95% recenzji, tutaj płaci się za markę, ponadprzeciętną wygodę i bardzo dobry ANC. Raczej nie ma dyskusji że z tego segmentu dla kogoś kto chce się wsłuchiwać w muzykę są lepsze opcje (Sennheisery, Bower & Wilkins, B&O).
Dla mnie sam dźwięk też ma paradoksalnie średnie znaczenie (mimo że celuję w segment około 1000-1500zł), bo słuchawki będą do pracy - mają być super komfortowe i dobrze odcinać mnie od otoczenia. Zamierzam w nich pracować a nie wsłuchiwać się w niuanse :)
Już się nastawiłem na Bose ale po pierwsze, ich headband jest z niewymiennej Alcantary (nie chciałbym wiedzieć jak to wygląda po 3-4 latach katowania, na głowie na której mam specyfiki do układania włosów), po drugie przy tych Sennheiserach wyglądają jak plastikowe zabaweczki a nie porządne słuchawki z nie-tak-niskiego segmentu.
Z przymierzeniem i posłuchaniem będzie problem, bo na ślunsku tych modeli na wystawach po prostu nie ma.