Nóż się w kieszeni otwiera, kiedy oglądam w telewizji, jak po raz kolejny w Lublinie i gdzieś na Podkarpaciu strajkują pielęgniarki.
Ja rozumiem, że kiedyś było ciężko i płace były głodowe, ale do cholery jasnej, strajk za strajkiem, a one nadal zarabiają 2000 zł na rękę?! To gdzie te podwyżki z ostatnich lat? Plus to wieczne tłumaczenie się, że "za dyżury, to się nie liczy" albo że "na zachodzie, to mają więcej". Tzn. że tam dostają średnio, powiedzmy, 3000-4000 € na rękę (+ dyżury)? To nie lekarze mieli tam tyle zarabiać (np tacy dopiero po studiach)?
Chciałbym zauważyć, ze na zachodzie każdy zarabia 4x więcej, bo zarabia w Euro. Kiedy zatem stanie cały kraj? Urzędy, policja, kierowcy, sprzątaczki. Kiedy w końcu ustawowo podniesiemy wartość złotówki?
Moja matka leżała w szpitalu, w którym m.in. trwa strajk, więc wiem z pierwszej ręki jak wygląda standard opieki na dyżurach, jak np. przejmują się panie pielęgniarki pacjentami leżącymi, nie mogącymi np. samemu się najeść, albo jak traktowano panią ze stomią (wyjątkowo bulwersujące).
To ciężka i niewdzięczna praca? Tak, pod warunkiem, że się ją faktycznie, i sumiennie, WYKONUJE!
Czy istnieją jakieś wiarygodne źródła danych na temat zarobków określonych grup zawodowych? Oczywiście z danymi innymi niż tylko "średnia" (średnio to każdy Polak zarabia już chyba 5000 zł brutto,)?
Wiele milionów Polaków zasługuje z pewnością na lepsze, bardziej zachodnie zarobki, tylko czy to pielęgniarki ciągle są tą najuboższą grupą? A może po prostu mają, tak jak Kim, "broń atomową"?
Tu wątek o Niemczech sprzed czterech lat. 3000 € BRUTTO to chyba nie są te kokosy, co to mają zachodnie koleżanki?
http://www.pielegniarki.info.pl/article/view/id/4638
Wiesz co Pietrus? Nie do końca się z Tobą zgadzam. Płace pielęgniarek nie dość że są niskie (ok 2000 na rękę), mają ciężką pracę (przerzuć 120 kilowego faceta żeby mu się nie zrobiły odleżyny), jest ich mało (młode pielęgniarki wyjeżdżają do Niemiec, Szwecji czy Holandii gdzie zarabiają kilka razy więcej i to w lepszych warunkach pracy), zwiększyli wymagania edukacyjne (pielęgniarki musiały ukończyć dodatkowe kursy na własny koszt) to na dodatek aby dać lekarzom podwyżki to obcięli etaty dla pielęgniarek więc teraz jedna wykonuje robotę za dwie. Średnia wieku w tym zawodzie dziś to około 45 lat na dodatek selekcja jest negatywna. A sławne podwyżki to jednorazowy dodatek w wysokości 600 zeta.
Zgadzam się z autorem wątku. Chyba obecnie nie ma w Polsce bardziej roszczeniowej grupy zawodowej. Jako, że chorowity ze mnie człowiek i niestety trochę z naszą służbą zdrowia do czynienia miałem (w tym i oczywiście z pielęgniarkami), moim zdaniem zarówno roszczenia lekarzy jak i pielęgniarek są całkowicie niesłuszne. Jako młody i dobrze zbudowany facet, wielokrotnie byłem traktowany jak g... spod buta, któremu się "nudzi" i po lekarzach lata...
Rząd ma kasę na wszystko ? Najpierw musi utrzymać tę armie prezesów ,wiceprezesów i rad nadzorczych powstałych po prywatyzacji służby zdrowia i po podzieleniu szpitali na osobne podmioty.Moja żona przez multum lat pracowała w laborze w szpitalu a potem sie okazało że ma osobnego prezesa i musi na niego robić .Za 1600 zeta !!! Po tylu latach pracy walnęła tym. A nie wspomnę o NFOZ-ach.Rząd obiecywał że zlikwiduje tę armię nierobów ale widać się nie da bo magystry muszą gdzieś robić herbatki i żreć ciastka.
Wiarygodne zrodlo zarobkow pielegniarek? Mam takie dwa w rodzinie, przynajmniej dla mnie. Jedna zarabia 1820 na reke. Druga 1970.
Kokosy. Podwyzki? Chyba byly - ogloszone szumnie w TV zeby ciemny narod kupil. Po czym z wywalczonych podwyzek przez pielegniarki one dostaly po 25 zl a wierchuszka szpitala od lekarzy wzwyz po 300-400 zl.
Wiesz co Pietrus? Nie do końca się z Tobą zgadzam. Płace pielęgniarek nie dość że są niskie (ok 2000 na rękę), mają ciężką pracę (przerzuć 120 kilowego faceta żeby mu się nie zrobiły odleżyny), jest ich mało (młode pielęgniarki wyjeżdżają do Niemiec, Szwecji czy Holandii gdzie zarabiają kilka razy więcej i to w lepszych warunkach pracy), zwiększyli wymagania edukacyjne (pielęgniarki musiały ukończyć dodatkowe kursy na własny koszt) to na dodatek aby dać lekarzom podwyżki to obcięli etaty dla pielęgniarek więc teraz jedna wykonuje robotę za dwie. Średnia wieku w tym zawodzie dziś to około 45 lat na dodatek selekcja jest negatywna. A sławne podwyżki to jednorazowy dodatek w wysokości 600 zeta.
+1
Trzeba chyba nawet dnia w szpitalu nie zostać, żeby dojść do takich dziwacznych wniosków. Ta grupa to filar na którym te często źle zarządzane i jeszcze częściej niewystarczająco dofinansowane placówki spoczywają.
W każdej grupie zawodowej można spotkać czarne owce, zawsze i wszędzie można się naciąć, ale pielęgniarki od zawsze są na 'pudle' w kwestii zaufania społecznego.
Powinny móc wykonywać tą pracę w godnych, komfortowych warunkach i być opłacane adekwatnie do roli, jaką przynoszą cierpiącym i potrzebującym w różnych placówkach zdrowotnych.
Nie dostają szampanów za kilkusekundowe 'pierdnięcie na skierowanie' jak to jest u 'specjalistów'. A powinny.
Przecież wiadomo że co druga podjeżdża do pracy w Cayenne.
W ramach wesołych pomysłów rządu :
skoro mamy za mało pielęgniarek
https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/porada-pielegniarska-nowy-pomysl-ministerstwa-zdrowia/h7cx9eq ;)
Bardzo dobry pomysł. Rodzice w latach 80-tych chodzili do lekarza "pierwszego kontaktu", który był felczerem. Nadal pracuje ich koło 300. Trzeba przywrócić kształcenie w zawodzie i nadawanie uprawnień pielęgniarkom.
Aurelius ja wiem że jesteś oderwany od rzeczywistości..
Pielęgniarek już brakuje w najbliższych latach odejdzie kolejne 50k na emerytury .. blisko 1/3 z 4,5 (tyle mamy absolwentek pielęgniarstwa w Polsce) nie podejmuje pracy w zawodzie z racji na paskudne warunki płacowe i bardziej się opłaca praca np. w salonie kosmetycznym. Powoli pojawiaj się akcje w stylu: "Ciekawa sprawa! Wiceminister zdrowia mówi, że w Polsce jest wystarczająca liczba pielęgniarek, a Szpital Uniwersytecki wypłaci 1 000 złotych premii, każdemu pracownikowi, któremu " uda mu się zachęcić pielęgniarkę do pracy" w tym szpitalu.."
A tu jeszcze dorzucają obowiązków grupie która jest przeciążona nimi i ma braki kadrowe .. nie no genialna logika :)
Sam jesteś oderwany od rzeczywistości. "Porad pielęgniarskich" nie będą udzielać pielęgniarki z oddziału szpitalnego, tylko te w NZOZach, a konkretnie to mają przedłużać receptę oraz wykonywać podstawowe badania kontrolne. I to całkiem rozsądny pomysł.
Chyba nic mnie tak nie wkurza jak roszczeniowe grupy zawodowe. Pielęgniarki, górnicy, nauczyciele. Oczywiście zupełnym przypadkiem we wszystkich zawodach swoje paluchy macza państwo. Może faktycznie pielęgniarki mają źle, ale na dzień dzisiejszy nikt nikogo siłą do takiej pracy nie zmusza, więc zupełnie nie rozumiem wybierania świadomie takiej pracy, a później narzekania. Normalny człowiek musi się starać o podwyżkę i być naprawdę dobrym w swoim fachu, a pewne grupy zawodowe tylko patrzą, żeby zrobić kolejny strajk. Bądźcie dobrzy w swoim zawodzie, aplikujcie do prywatnych klinik/szkół itd., to i pieniądze będą lepsze. Ale nie, lepiej strajkować, bo państwo MA płacić.
Są dwa problemy w twoim myśleniu. Pielęgniarka czy nauczyciel to nie gościu w prostowni drutu czy japi w korpo. Ich praca jest potrzebna społecznie i "nie chcesz nie pracuj" o kant dupy potłuc bo kto będzie ci podcierał tyłek na starość albo uczył twoje bachory?
Nawet jeśli jesteś super pielęgniarką, robisz wszystko sam za 10 to i tak podwyżki nie dostaniesz.
Na jakim świecie ty żyjesz, planeswalker, skoro tak podstawowej rzeczy nie rozumiesz, że w tych zawodach za świetnie wykonaną robotę nie dostaje się premii czy podwyżek?
Twoje pieprzenie, że bycie dobrym w zawodzie pielęgniarki czy nauczyciela zapewnia podwyżki (w domyśle: ci, którzy strajkują, to patałachy i darmozjady), tylko pokazuje, że nie masz o niczym zielonego pojęcia.
Hej, wyjaśnijcie mi dlaczego porozumienie polegające na tym, że zamiast tych całych dodatków 4x400 pielęgniarki dostaną 1100-1200 do podstawy jest takie atrakcyjne? :)
PS. Rozumiem, że większa stapilizacjam ale 4*400=1600 :)
Nieźli jesteście :D Jak dla was w tym kraju 2 tysie do ręki za taką robotę, gdzie użerasz się w czasami dosłownie gównie, robisz na zmiany to jest ok i hurr durr roszczeniowa grupa, to radzę wam się zastanowić co wy robicie ze swoim życiem i ile macie do rączki. Fajnie jest sobie jechać po państwowych grupach zawodowych bez znajomości realiów danej branży.
2 tysiące przy obecnej inflacji to naprawdę niedużo, byle babka za biurkiem tyle zarabia parząc komuś kawę.
Wiele milionów Polaków zasługuje z pewnością na lepsze, bardziej zachodnie zarobki, tylko czy to pielęgniarki ciągle są tą najuboższą grupą?
Mają jedną z najcięższych prac. W ogóle to populizm na poziomie obietnic wyborczych pisu.
Chciałbym zauważyć, ze na zachodzie każdy zarabia 4x więcej, bo zarabia w Euro
Istnieje jeszcze coś takiego jak siła nabywcza pieniądza, o czym często wielu "ekonomistów" na tym forum zapomina rozważając sobie radośnie przeliczniku złotówki na euro. Dlatego m.in. w Rossmanie w Polsce płacisz drożej za produkty niż w Rossmanie w Niemczech przy większych zarobkach Niemców.
Szczerze? Zlikwidować KRUS, przywileje emerytalne mundurówek i podobnych, wszystkie kopalnie oddać w prywatne ręce i przestać dotować.
Zaoszczędzone pieniądze po równo rozdać oświacie i opiece zdrowotnej.
Pomysł dobry .Tyle że trzeba jeszcze zrobić coś z tymi którym te pieniądze do łapek się przyklejają.A w naszym kraju tego problemu nie da sie rozwiązać już od ...ho ho prawie 80 lat.
Nie da się, ale TO są prawdziwie roszczeniowe grupy - górnicy i rolnicy.
Pomysł popieram.
Wyedukujesz część której i tak nie trzeba edukować a ci co kombinują będą mieli z tego polewkę.Wiem że jestem zgorzkniały i powinienem bardziej doceniać nasz naród ale jakoś.......ten tego...
A jeśli chodzi o górników to jak rano widze przed sklepem z piwem tych mlodych emerytów to też.....ten tego....
Wystarczy zlikwidować pińcet plus, zamiast niego wprowadzić regresyjny podatek od posiadania potomstwa i tyle. Państwo nie rozdaje, nie okrada cię z podatków w znacznej części i kasa na godne życie dla innych grup społecznych się znajdzie. No ale po co, jak kiełbasę wyborczą trzeba kręcić do następnych wyborów.
No i po co okrajać podatki pracodawcom żeby wypłacali ludziom więcej, jak Polacy mają idealną mentalność do dojenia? Jak taki zobaczy że ma 2 tysie do ręki to jest super, a 2,5 to już w ogóle kosmos. Uwierzcie ludzie, że tyle to idzie nawet w Lidlu czy biedronce na kasie zarobić, serio. To już nie są lata po 1989, gdzie to robiło wrażenie. Nie ta skala inflacji i nie ten stan państwa.
HerrPietrus nei wiesz nie pisz.
Otoz w ustawach sa bledy i co z tego ze niby pielegniarka dostala dodatek 400 zeta i teraz ma dostac podwyzke skoro podwyzka jest przesuwana z dodatku , suma summarum nic sie nie zmienia bo dalej ma 400 brutto jak miala extra za to pisze sie ze dostaje jeszcze dodatek.
Pielegniarki sa wk... bo g.. zarabiaja a dyrekcje szpitali laduja ile wlezie w lekarzy .I tak wyglada mniej wiecej :
Lekarz 15k-20 k
pielegniarka 2k-3k
netto ofc.
A juz nowa pielegniarka :))) to sa jaja - ustawowe minium socjalne plus dodatki - i hajda sama na 30-40 pacjentow.
Tak czy siak luizik.
wystarczy zeby lekarze stwierdzili ze musza dostac 1k do pensji bo pojda w cholere i dyrektor szpitala ktory jest lekarzem steka ale placi a jak pielegniarki chca 400-500 zl to sie na nie wypina i pielegniarki oddchodza do innych spzitali lub wyjezdzaja z Polski , zabawa polega na tym ze coraz wiecej peilegniarek jest 55+ - 60 , jak one odejda to bedziesz mial osbluge ratownikow medycznych plus panie opiekunki medyczne .
I nie krzyw sie na zarobki lekarzy - to sprawdzone , wez pod uwage ze do tego dochodza dyzury po 100 zeta na godzine , extra kasa za kazdego powtarzam kazdego pacjenta placacego z wlasnej kieszeni albo przez ubezpieczyciela.Jakas operacyjka lub pobycik obcokrajowca i wychodzi czesto ze kasa ktora placi two ubezpieczeniowe to za malo zeby pokryc to co dostaja za nia lekarze ktorzy nie maja w kontrakcie operowania pacjentow poza nfz .I tak to leci.
Info - duzy szpital w duzym miescie :)
Co za bzdury, po raz kolejny udowodniłeś że zyjesz w swiecie oderwanym od rzeczywistosci. 15-20k? Chyba meksykanskich peso, przesun jeden przecinek - 2k miesiecznie wyciagaja rezydenci. Pielegniarki maja czesto bardzo podobne wypłaty
"wez pod uwage ze do tego dochodza dyzury po 100 zeta na godzine" -> Moze tak porozmawiamy o podstawach? Jak ktos nie ma ochoty na dyzurowanie?Jak lekarz przez 3 dni nie wychodzi ze szpitala to jest fajnie?Nikt nikomu nie broni zapieprzac po godzinach, sam tez mozesz, bedziesz mial te 8k
" extra kasa za kazdego powtarzam kazdego pacjenta placacego z wlasnej kieszeni albo przez ubezpieczyciela" -> Ke? Co to za bełkot?
"Jakas operacyjka lub pobycik obcokrajowca i wychodzi czesto ze kasa ktora placi two ubezpieczeniowe to za malo zeby pokryc to co dostaja za nia lekarze ktorzy nie maja w kontrakcie operowania pacjentow poza nfz" - > nie dostaja nic, jedyne co dostaje to klinika i to po dupie bo zwieksza długi, kolejna bzdura
Kiedy już w szpitalach nie będzie żadnej pielegniarki a Herr Pietrus będzie potrzebował pomocy to ja deklaruję się zrobić mu społecznie lewatywę i płukanie żołądka.Taki samarytanin jestem a co , a czy pacjent przeżyje....?
Prawda jest taka, że największym rakiem rynku pracy jest właśnie pracodawca: Państwo - nie Janusz biznesu, kręcący wąsa tylko budżetówka...
Być może "góra" z partyjnego namaszczenia zgarnia sporą kasę, ale przy tym wszystkim zapomina się o dołach. O tych wszystkich "żuczkach" robiących na najniższych szczeblach rzeczy mega odpowiedzialne, za które dostaje się najniższą krajową + wrzody żołądka...
A podejście przełożonych? "Nie podoba się? To spier..., na twoje miejsce znajdzie się kilkunastu chętnych". I nikogo to nie obchodzi, że ponowne szkolenie nowego pracownika to nie jest 15 minut, nikogo nie obchodzi, że wartością dodaną każdej firmy jest CZŁOWIEK i to co JUŻ W NIEGO ZAINWESTOWANO (głównie niematerialnie). To jest smutne, wiecie?
A pielęgniarki... chcielibyście być na ich miejscu? Ryzykować codziennie zdrowiem, a nawet życiem? Zdajecie sobie sprawę, że sekunda nieuwagi i można zostać zarażonym jedną z setek chorób zakaźnych tj. HCV/HIV?
@Herr Pietrus ---> i po co takie tematy? po co szukasz jakiś teorii 'spiskowych'? np. o pielęgniarkach., Moja druga lepsza połowa, da Ci te 2000 PLN, i chętnie odda Ci tę „robotę”, wstając do pracy o 4-tej rano, powrót o 16 - tej, bardzo często później, ale taka jest prawda,.. tak zarabia, zastanawiam się? Czy zakładając ten temat „czepiając” się pielęgniarek, wiedzę wziąłeś z tzw. Netu czy wiarygodniejszego źródła? Np. ktoś w Twojej rodzinie, bliskich znajomych, pracuje w tym zawodzie? bez urazy;)
@DanuelX . post 12 ---> Szczerze? Zlikwidować KRUS, przywileje emerytalne mundurówek i podobnych,…
Pracuję w takim czymś, no może jak to powiedziałeś „podobnych” , zabrali ---> nie mam trzynastek , wszelkich dodatków mundurowych ,bla..bla itd.. [ nie wypowiadam się np. o kopalniach, mieszkam na północy tego kraju ], ale daję sobie radę,.. i to nieźle, jak dla mnie zawsze jest jakaś inna alternatywa, no cóż zabrzmiało to jak w filmach Barei, ale taka jest prawda, nie zwykłem narzekać, w tym kraju już niczym nie dam się zaskoczyć;), kto by nie rządził w Polsce, to wszystko jest przewidywalne, przynajmniej dla mnie., ale, wypowiedź, trafna;)…
To jak wyglądają w większości polskie ZOZy odzwierciedla warunki i zarobki w służbie zdrowia. Ten zawód w Polsce jest totalnie niedoinwestowany. Powinno się wprowadzić płatną służbę zdrowia opartą na ubezpieczeniu w zależności od typów operacji itc. na wzór jak w US, albo w innych krajach nawet trzeciego świata. Nie opłacasz lub nie miałeś opcji płacisz za operacje liczoną w setkach tysięcy PLN, nie masz bierzesz kredyt, nie bierzesz to niech cię leczy modlitwa. Skończyłyby się po pierwsze kolejki do lekarzy z byle powodu + jak trzeba by było zapłacić za wyczyny po % lub innych środkach. Przy obecnym systemie brakuje prywatnych szpitali pełno specjalistycznych, z prywatnym ratownictwem. Nadal coś tam raczkuje ale brakuje z prawdziwego zdarzenia. Wszystko dzięki pis dodatkowo jest równane w dół. Jak ktoś korzystał z prywatnych szpitali do doskonale wie że nie da się tego porównać i nie chodzi o sam wygląd czy sprzęt, a warunki i całkowitą obsługę.
za 3000 na rękę dzisiaj (30dni x 100PLN) to praca za posiłek i nie ważne jaki zawód, realnie przy naszej gospodarce pielęgniarka powinna zarabiać nie mniej niż 8-10K PLN brutto.
Popieram. Niestety, jesteśmy narodem, gdzie większość ludzi to durnie, propagujący hasło "Mnie siem należy!" stąd nigdy tego typu rozwiązanie nie zostanie wprowadzone. Zresztą dlatego PiS ma tak duże poparcie. Doskonale wiedzą, że typowy polaczek to nierób, wyciągający rękę po kasę. Trzasnęli pińcet złotych i kupili wiele lat rządzenia. Teraz cyk - kolejne 300zł na gówniaki idące do szkoły i kolejne wybory w kieszeni. A tępy naród nie wie, że pieniądze, które PiS "daje", wcześniej wyciąga z kieszeni każdego.
Pakiety medyczne byłyby genialnym rozwiązaniem. Szpitale musiałby konkurować o "klientów". I naprawdę nie obchodziłoby mnie to, że ktoś nie ma wykupionego pakietu. Wolisz piwko, niż składkę? To zdychaj w męczarni. Proste.
Wolisz nakarmić dzieci niż składkę? To zdychaj w męczarniach. Płacisz składkę? Też zdychaj w męczarniach, bo akurat zachorowałeś na coś, czego ubezpieczyciele nie będą pokrywać.
Częściowa płatność za wizyty? Jak najbardziej tak. Niech ludzie wiedzą, że nie jest za darmo i nie zawracają głowy lekarzom głupotami.
System amerykański? Z jego zlecaniem niepotrzebnych badań, lekarzami bogami i niemożnością dochodzenia roszczeń z tytułu zaniedbań, związaną z zupełnie innym systemem prawnym? Hell no!
Kiedyś sam to popierałem, ale za dużo się dowiedziałem, żeby nadal uważać to za dobre rozwiązanie.
Jako partner studentki pielegniarstwa w uk (takiej juz troche mature:) cos sie orientuje i tutaj to jest kolo 24k Ł rocznie na start (gola pensja) czyli troche ponizej sredniej krajowej, ale uk ma o wiele bardziej splaszczone zarobki w porownaniu z Pl, tutaj lord/bog od programowania nie zarabia tyle co 10 sprzataczek (i jeszcze placi % takie same albo i mniejsze podatki:), taki tu mamy socjalizm:). NHS (i pielegniarki) maja dodatkowo dosc dobry system emerytalny (poza panstwowa bieda-emerytura, taka sama dla wszystkich), placa kilka/kilkanascie procent i maja miec prawo do emerytury opartej na sredniej z zarobkow. Te emerytury i tak zmienily sie na gorsze od 2015 ale i tak sa o wiele lepsze niz 90% oferowanych w sektorze prywatnym (tutaj poza nielicznymi wyjatkami wszystko oparte o skladki, ile odlozysz tyle bedzie, zadne srednie zarobkow czy koncowe zarobki).
Biorac pod uwage te warunki i ogromne braki w personelu tez ciagle wisi grozba strajku, niemniej mysle ze jest to w miare sensowna droga kariery (zwlaszcza dla plci pieknej nie zainteresowanej w engineering'u:), mozna sie rozwijac/awanasowac (tez finansowo). Praca jest ciezka (fizycznie i psychicznie - dlugie godziny/noce/weekendy, czasami trudni pacjenci, smierc i cierpienie, ogolne nastawienie nhs - 5 core principle, pacjent najwazniejszy itp, ja wiem ze bym sie nie nadawal (ale nie lubie widoku krwi i klienotw/wole kod/tranzystory). Studia sa platne od roku (niestety) tak jak inne kierunki, wczesniej to byl bonus bo NHS je placil - nie bylo dlugu studenckiego na starcie (nawet do 60k Ł! za 3 lata) ale teraz juz nie ma tak dobrze, mysle ze to glupota biorac pod uwage braki, z uwagi na wielkosc dlugu i zarobki/warunki splaty to dlug moze wisiec az do emerytury i jest po prostu kilkuprocentowym ekstra podatkiem placonym przez kilkadziesiat lat.
Mysle ze duza roznica jest idea prawie calkowicie bezplatnej sluzby zdrowia , rynek prywatny jest tu bardzo maly i generalnie dla bogatych, nawet srednio sytuowani ludzie nie dopuszczaja idei placenia ekstra za dostep ekstra, tutaj nawet 90% nie placi za recepty (ja jestem niestety w tej grupie 10:(, ludzie w pracy (inzynierowie wiec nie same doly spoleczne) byli w lekkim szoku jak im powiedzialem ze ostatni raz widzialem panstowego dentyste jak mialem 10 lat, a kolejne kilkadziesiat lat to juz prywatnie. Jakby dodal te 4/5% pkb na sluzbe zdrowia w pl do tego co idzie prywatnie to pewnie % bylyby takie jak w uk, po prostu w PL ludzie bogatsi maja gdzies biedakow i kupuja sobie zdrowie (zaoszczedzajac na podatkach), czy to jest fair to juz do wlasnej oceny:)
A u nas reformują tę słuzbę zdrowia wieki i efektem jest że ja już trzy miechy jestem na L4 bo czekam na wizytę u specjalisty żeby obejrzał moja nogę.
Zgadza się .Po obejrzeniu wszystkich pornoli przypomnialem se o GOL-u i Kaczuli.
DOKładnie PIS i forumowicze GOLa mają rację - nikomu nic nie dawać i nikogo nie wspierać, pielęgniarki to złodziejki i tak już zbyt dużo dostają, ponad 2k na rękę? Tyle kasy na co im - toż to majątek - trzeba oszczędzać na 500+ x2! Pieniądze dla rodzin wielodzietnych a w przyszłości dla jednodzietnych i w ogóle nie dzietnych a nie tam jakiś pielęgniarek, co tam, że szef szpitala zarabia 36k+ gdy pielęgniarka może za 2k to po co jej więcej? heh.
Miałem w swoim życiu przyjemność zobaczyć na własne oczy, jak bardzo zawód pielęgniarki, potrafi być zawodem ciężkim. Widziałem pielęgniarki wykonujące go sumiennie, sympatyczne i odnoszące się tak zwyczajnie po ludzku do pacjentów. Widziałem też pielęgniarki, które w moim przekonaniu, absolutnie na pielęgniarki się nie nadawały. Zadufane w sobie, patrzące z wyższością, odnoszące się z pogardą i nienawiścią do potrzebującego pacjenta. Takie czarne owce są w każdym jednym zawodzie.
Nie wiem, ile dzisiaj pielęgniarka zarabia i nie wiem, czy w ramach tego zawodu, to dużo, czy mało. Zastanawiam się tylko, dlaczego, gdy w telewizji pokazuje się strajk pielęgniarek, lekarzy, policjantów, etc. to żaden polityk nie ma jaj i odwagi by powiedzieć do kamery tego, co bez żadnych wyrzutów sumienia mówili niepełnosprawnym ludziom, których sami skazali na życie w biedzie, że "my wam nie damy, bo jeśli to zrobimy, to zaraz przyjdą protestować inne grupy" - mniej więcej coś takiego. Polska obłuda.
W kraju, w którym zbierając jakieś 500+, Mieszkanie+,Socjal+,Nierób+ nie dziwne, że pewnym paniom przestaje się chcieć pracować za 2000k na rękę, skoro siedząc w domu z dziećmi mają jakąś kasę, ubezpieczenie społeczne i zdrowotne...
Myślę, że akurat w tym wypadku, ulegasz typowej, a dla Polaków nawet charakterystycznej, chorobie widzenia zjawisk tylko ze swojej perspektywy. Moim zdaniem jesteśmy krajem ludzi niewychowanych, bliższych mongolskiej dziczy, niż cywilizowanych kultur. Ten nieokrzesany egotyzm objawia się u nas w szczególnym stopniu w relacji klient-usługodawca, bo każdy Polak jest przekonany, że prawidłową relacją w takich stosunkach, jest relacja "klient nać pan". Która tak naprawdę wyraża mentalność zbiega z chińskiej prowincji, gotowego z wdzięczności czyścić innym buty. W cywilozwanym świecie klient, owszem, jest na pierwszym miejscu, ale o ile umie się stosować do cywilizowanych zasad współżycia, deocenia pracę drugiej strony i rozumie, że sam też ma obowiązki.
Teraz. Pielęgniarki zarabiają, w stosunku do obciążeń, jednak grosze. Pracująd nierzadko zbyt długo. Bywa, ze zlamaniem przepisów. A przy tym spotykają się non stop z brakiem elementarnego wychowania i szacunku ze strony petentów. Jak myślisz, do jakiego nastawienia psychicznego ostatecznie doprowadzi taki stan rzeczy? Odpowiem - do pogardy wobec petentów.
2000 netto za taką pracę to jakby ktoś napluł prosto w twarz.
Ktoś to musi robić, ludzie tego potrzebują, tylko dlaczego ktoś ma pracować za kwotę na dojazdy i jedzenie do pracy?
A weź sobie z tego jeszcze opłać mieszkanie, kup jakiś ciuch (nawet second handy się teraz cenią), a nie daj bóg jak ząb zacznie cię boleć czy wyłazić ósemka, to już chyba tylko lecznictwo ratalne w takiej sytuacji (a nie jest tajemnicą, że w Polsce stomatologia jest już najzwyczajniej w świecie sprywatyzowana, no chyba że lubicie wypadające plomby albo sreberka na zębach na NFZ i miesięczne kolejki do usunięcia ósemki).
Jak ktoś twierdzi, że 2k (a pielęgniarki nawet pełnego 2k nie dostają do ręki) to jakieś poważne kwoty, to boję się pomyśleć co on robi ze swoim życiem, że za tyle albo mniej pracuje.
No więc właśnie, to nadal jest 2000 na rękę? Naprawdę? Może jeszcze z dyżurami?
Słyszałem z różnych źródeł, w tym w rozmowie "Belertów" z jednego szpitala, podsłuchanej w autobusie, że z dyżurami to średnio 3500-4000 zł się u mnie w mieście zarabia. Może to jeszcze za mało, nie zaprzeczam, ale czy naprawdę tak mało i niegodnie?
A tak, dyżury się przecież nie liczą. Najlepiej, żeby były opcjonalne, wtedy nikt nie będzie dyżurował, bo mu się nie zechce, a pacjenci - kto silny, to dotrwa do rana.
Lepsze niż prywatyzacja i amerykański, tak chwalony przez bogów kodowania system. :)
Nie znam pielęgniarki, która z dyżurami tyle zarabia, tyle to zarabiają lekarze rezydenci, a argument "coś tam usłyszałem" można sobie wsadzić. Mediana pielęgniarek wynosi 2845 PLN, czyli dwa kafle na rękę. To dużo?
a pacjenci - kto silny, to dotrwa do rana.
A no pewnie, nie ma to jak powoływać się na sumienie. Szkoda, że rząd taki hojny nie jest, skoro to są zawody z podwyższonym ryzykiem i wyjątkowo ciężkie.
Lepsze niż prywatyzacja i amerykański, tak chwalony przez bogów kodowania system. :)
Nie no pewnie, jak już ktoś wybiera zawód pielęgniarki to co nas to, niech teraz tyra za 2 kafle miesięcznie, a lamusy dupa cicho, same wybrały przecież taki los.
Dwa kafle na rękę to ma teraz sprzątaczka na wypizdowie. Jakby miały 4000 zł na rękę to nie byłoby zamieszania. Płace pielęgniarek są bardzo niskie biorąc pod uwagę to z czym muszą się codziennie zmierzać. One bez powodu tak sobie nie emigrowały do Niemiec, Holandii czy Belgii pracować w tym samym zawodzie.
W moich okolicach zlikwidowano dwie szkoły pilęgniarskie .Nie wiem kto teraz kształci pielęgniarki ale jeśli szkoły wyższe to nie dziwota że magistry chcą więcej.
Nie ma już właściwie pielęgniarek, które nie kończą studiów wyższych, jeżeli chodzi o młodsze pokolenia
Bo to jest jednak dość odpowiedzialna i wymagająca sporej wiedzy praca. Jakiś czas temu był nawet pomysł, żeby pielęgniarki mogły wypisywać recepty. To jest też rzecz, na którą pielęgniarki się skarżą. Wymaga się od nich wykształcenia, dokształcania, po czym traktuje jak tępych roboli. Tego oczywiście nie da się zmienić na szczeblu rządowym.
Herr Pietrus, z całym szacunkiem, ale trochę pojechałeś po bandzie z tym wątkiem.
Sam byłem niedawno przez tydzień w szpitalu jako pacjent. Z bliska obserwowałem pracę pielęgniarek i miałem okazję z nimi pogadać. Zresztą mój znajomy ma pielęgniarkę za żonę. I zupełnie się z tobą nie zgadzam.
Płace mają bardzo niskie, a robotę - bardzo ciężką. To jest akurat ta grupa zawodowa, która ma całkowitą rację, protestując i strajkując.
Twoje jednostkowe, negatywne doświadczenia przesłaniają ci pełny obraz sprawy. Zachowujesz się jak wyrostek, który zakłada, że wszyscy nauczyciele nic nie robią i są wredni, bo on miał w szkole wuefistę-lenia i matematyczkę-kosę. W każdym zawodzie są ludzie, którzy powinni się czymś innym zająć.
Rzeczywistość jest taka w budżetówce, że początkująca pielęgniarka czy początkujący nauczyciel dostają na rękę tyle, ile kasjer w pewnym sklepie. A ich praca jest znacznie bardziej odpowiedzialna, wymaga znacznie większej wiedzy i znacznie wiekszych umiejętności. A także sporej finansowej inwestycji w siebie. Wnioski sobie sam wyciągnij.
I póki zarobki w takich zawodach się będą utrzymywać na tym samym poziomie (w stosunku do inflacji) albo nawet zmniejszać (casus nauczycieli po reformach PiS-u), póty do szpitali i do szkół trafiać będą ludzie, którzy się do niczego nie nadają. A skutkiem takiej negatywnej selekcji będzie to, że zaobserwujesz coraz więcej takich negatywnych przypadków, które cię skłoniły do założenia wątku. W twoim interesie jest, żeby pielęgniarki zarabiały jak najwięcej.
albo nawet zmniejszać (casus nauczycieli po reformach PiS-u)
Pierwszy raz o tym słyszę. Możesz doprecyzować, na czym ta obniżka pensji w przypadku nauczycieli polega?
Oczywiście.
1. PiS zlikwidował praktycznie wszystkie dodatki do pensji i wprowadził nędzne "podwyżki" (rozpisane na długie raty), które ledwo inflację wyrównają w dalekiej przyszłości. Wielu nauczycieli (po zabraniu dodatków) zarabia więc mniej niż przed "podwyżkami".
2. Wskutek likwidacji gimnazjów ogromna rzesza nauczycieli ma zredukowaną liczbę godzin (a wiele tysięcy w ogóle pracę straciło) lub pracuje w kilku szkołach, żeby uciułać etat ("amortyzacja" horrendalna plus znacznie wydłużony czas pracy). Ergo: zarabiają znacznie mniej niż przed reformą. Zresztą mniejsza liczba godzin również niejako niweluje "podwyżki".
Dlatego nauczyciele też planują strajki. Ich "pielęgniarskie" pensje w wielu wypadkach jeszcze się zmniejszyły.
Kasjer dostaje coraz więcej bo po prostu ich brakuje, a że działają tylko na rynku prywatnym to tak to działa. W Kapitalizmie nie płaci się tylko za zasługi i odpowiedzialność ale również za brak rąk do pracy. Sprzątaczka może zarabiać i 10 000 złotych jak znajdzie się firma która tyle jej zapłaci. Nie wiem po co te porównania do innych zawodów.
Masz racje, ale po to funkcjonują struktury państwowe, żeby m.in. z podatków wyrównywać pewną "niesprawiedliwość" rynku w imię wyższego dobra całego społeczeństwa.
Mówiąc krótko, pielęgniarki czy nauczyciele powinni zarabiać więcej, żeby - w przyszłości, bo skutki nie będą natychmiastowe - do zawodu trafiali ludzie najlepsi, a nie tacy, którzy np. mają w dupie pacjenta czy traktują posadę w szkole jako źródło ZUS-u. Rynek tutaj nie wyreguluje płac, musi to zrobić państwo. A że polskie państwo rządzone jest przez kleptokratów, sytuacja jest, jaka jest. Winę za to ponosi, moim zdaniem, większość społeczeństwa, która nie widzi nic poza końcem własnego nosa. A przecież pozytywne skutki ostrego "przesiewu" w zawodzie pielęgniarki czy nauczyciela odczulibyśmy właściwie wszyscy w sposób mniej czy bardziej bezpośredni - wszyscy kiedyś trafimy do szpitala albo będziemy mieć dzieci w szkole.
Nie bez powodu np. w Finlandii w status społeczny (i materialny) nauczyciela jest bardzo wysoki, a w szkołach pracuje rzeczywista elita. I edukacyjne efekty takiej polityki są doskonale widoczne.
Problem z pielegniarkami polega na tym ze ich tez brakuje, o wiele bardziej niz kasjerow i zeby zostac pielegniarka trzeba skonczyc studia i odbyc praktyki (2100h przez 3 lata), dodatkowo powinnin to byc ludzie o okreslonej osobowosci/empatii. Robota kasjerow jest raczej na wymarciu (rzez w retail w uk/rosnaca rola online shopping) i nie slyszalem zeby ktos szukal w swiecie polskich kasjerow, lokalnie moga istniec braki ale ludzie sa zastepowalni po jedno dniowym przeszkoleniu.
Ale pensja pielegniarki jest wyznaczana przez glownego operatora czyli panstwo i ono nie chce/nie moze placic wiecej. Lidla w sluzbie zdrowia mamy w usa/posrednio norwegi/australii/kanadzie i zobacz ile tam zarabiaja pielegniarki, jak nie masz pieniedzy to mozesz umierac pod plotem albo zadluzyc rodzine do emerytury za rachunki.
Problem pensji zostanie oczywiscie wyrownany w sposob naturalny (srednia wieku kolo 50 lat w tym momencie) jak tak dalej pojdzie pewnie za 10 lat kiedy odjeda na emeryture resztki starych pielegrniarek niezdolnych do nauki jezyka/przeprowadzki, tylko szalone mlode dziewczyny moga pewnie w tym momencie zakladac pozostanie w kraju:)
Pielegniarek brakuje w każdym chyba państwie. O Kanadzie to ostatnio było głośno, że tam pielegniarki są przepracowane:
https://www.theguardian.com/world/2018/mar/09/canada-doctors-protest-pay-cuts
Moja mama pracuje jako pielęgniarka od 30 lat. Większość osób, które się tutaj wypowiada nie ma pojęcia o czym mówi. Pielęgniarki wykonują najczarniejszą robotę. Karetka przywozi "menela" obsranego, pijanego, agresywnego, lekarz tylko decyduje czy zostanie on położony na oddział. Pielęgniarki muszą go umyć, ogarnąć, położyć i się nim zająć, lekarz ma to wszystko w dupie. W większości sytuacji odpowiedzialność spada na pielęgniarki. A lekarz zarabia dużo więcej, dysproporcja między lekarzem a pielęgniarką jest ogromna. Po 30 latach takiej pracy, zarabiać 2k na rękę i mieć obowiązek dokształcania się we własnym zakresie? Zaoczne studia to koszt około 700 zł miesięcznie. W Niemczech pielęgniarka zarabia 3-4k EURO. Może nie jestem obiektywy ale według mnie to najbardziej niedoceniony zawód w Polsce.
Jeśli faktycznie pielęgniarki nadal zarabiają po 2000 zł, to oczywiście, niech strajkują. Nigdy bym nie stwierdził, że taka płaca jest w tym zawodzie odpowiednia.
Niemniej, ponieważ zarobki różnią się pomiędzy ośrodkami, zachowam sceptycyzm względem tego, czy akurat te ostatnio protestujące maja prawo do strajku. Bo przecież podwyżek nie dostaną wszystkie, tylko te z konkretnego szpitala - sytuacji waszych żon to nie zmieni! Podobnie jak sumienna praca pielęgniarek w miejscu x - a owszem, mam i takie doświadczenia - nie zmieni doświadczeń z miejsca y, z czy ż. A tych negatywnych niestety znam więcej.
Odwoływanie sie do sumienia jako tani chwyt? To wcale nie jest takie czarno-białe, nie tylko jak być może ja zasugerowałem, ale i jak wam się wydaje. Nie sądzę, by wszyscy, którzy teraz się obijają, nagle zaczęli pracować po podwyżkach. I nie sądzę, by miernoty z różnych względów nie ciągnęły do zawodu dla dużych zarobków.
Czy lekarze z dużymi kontraktami przestają przyjmować dodatkowo w kilku miejscach, często zaniedbując podstawowe w teorii obowiązki szpitalne i pacjentów?
Oczywiście, więcej chętnych na nauczycieli czy pielęgniarki to możliwość selekcji... Tyle, że zdaję też sobie sprawę z ogólnego stanu i sposobu zarządzania szpitalami, z burdelu, z warunków sanitarnych zagrażających pacjentom (vide ostatni raport NIK) itp. Tej selekcji i tak w obecnym stanie nikt nie przeprowadzi i nic się dla pacjenta nie zmieni, choćby pielęgniarki i lekarze zarabiali zyliony. Dlatego uważam, że pomimo ogólnego burdelu, pewne przypadki i tak wymagają postawienia tamy żądaniom płacowym.
Selekcja do zawodu/studiow jest niezbedna ale jest to niemozliwe przy aktualnych warunkach (ewentualnie selekcja negatywna:). Uzyje tutaj jak przyklad selekcje w UK, nie wystarczaja tu same w miare dobre oceny, proces aplikacji to pisemna aplikacja - uzasadnienie dlaczego wlasciwie chcemy byc pielegniarka poparte jakimis przykladami z zycia, wiem ze sa to czasami banaly i szkoly nakierowuja na "wlasciwe tory" niemniej wymaga to jakiegos wysilku. Dobrze jest miec juz jakies doswadczenie w pracy/aktywnosci zwiazanej z opieka/praca grupowa itp (wolontariat w hospicjum - moja luba go robila, jakis "shadowing" w szpitalu, praca part time jako health assistance same dobre oceny moag byc niewystarczajace. Po takiej aplikacji jesli zaprosi nas uczelnia (co nie jest takie oczywiste) jedziemy na jedniodniowy assesment day i tam mamy indywidualne/grupowe wywiady z akademikami, pracownikami szpitalu i zwyklymi czlonkami spolecznosci ktore maja sprawdzic osobowosc/nastawienie/motywacje takiej osoby. Do tego cwiczenia grupowe/indywidualne zeby zobaczyc jak wlasciwie sie czlowiek zachowuje/ile prawdy bylo w tym liscie motywacyjnym. Dopiero po tym mozna dostac oferte z wymaganymi oceniami ktorej spelnienie gwarantuje miejsce na studiach.
Oczywiscie caly ten proces nie gwarantuje calkowitego odsiania roznych indywiduow nastawionych TYLKO na pieniadze z psychika nieodpowiednia do tej wyczerpujacej tez psychicznie pracy ale pewnie troche ich eliminuje, z powodow problemow w NHS tez rekrutajca troche kuleje (wprowadzenie w pelni platnych studiow nie pomoglo) ale nie jest to takie proste jak w przypadku innych kierunkow. Takie ekstra assemsent day dla innych istnieje chyba tylko w przypadku najbardziej prestizowych uczelni (Ox/Cam) i kierunkow artystycznych, mi dostac sie na inzynierke bylo o wiele latwiej.
Oczywiscie nie jest to mozliwe gdy ludzie UCIEKAJA z zawodu bo lepiej zarobia w lidlu, ewentualnie ida na studia w jednym celu - uzyskania przepustki za granice.
Niektorzy nawoluja do przywrocenia sredniego wyksztalcenia dla pielegniarek (tez w UK) - ale to chyba nie przejdzie/ rola pielegniarki sie zmienia (quasi lekarz - recepty/ordynacja podstwowych zabiegow itp), do karmienia/przewiajania pacjenow wystarczy motywacja/dobra wola ale to rola dla salowych/healthcare assistant, mozliwe ze 5 -letnie studia dla wszystkich to za dlugo ale to lokalna mania/specyfika w PL (magister dla wszystkich, jakby 3 letnie studia nie wystarczaly)
rola pielegniarki sie zmienia ale.... nie w Polsce dalej jest Pani Marysiu dla mnie kawa z mleczkiem jak zwykle