Reżyser Logana: „przez ataki fanów duże filmy będą robić tylko wyrobnicy”
Gdybym był osobą znaną publicznie, pierwsze co bym zrobił, to całkowicie odciął się od jakiejkolwiek społecznościowej części internetu. Internet w obecnej formie to zwykłe raczysko.
A za Logana Mangoldowi należą się gromkie brawa na stojąco.
Przecież większość dużych filmów to taśmowa robota wykonywana przez właśnie takich wyrobników. I te ataki zwykle są kierowane właśnie na nich.
Wniosek jest taki, że kompletnie nic się nie zmieni. Dalej będą produkowane takie same tasiemce pozbawione ambicji. Dalej też niektórzy będą robić szambo z tego powodu.
Jedyna słuszna recepta to nie chodzić na gnioty i ich twórcom nie poświęcać żadnej uwagi.
Odważnym kinem było zabranie się za markę Star wars i spuszczenie jej w klopie? W takim razie dziękuję za takie kino.
Najwyraźniej zdaniem pana reżysera nie ma marnych filmów, są tylko toksyczni fani.
Gdybym był osobą znaną publicznie, pierwsze co bym zrobił, to całkowicie odciął się od jakiejkolwiek społecznościowej części internetu. Internet w obecnej formie to zwykłe raczysko.
A za Logana Mangoldowi należą się gromkie brawa na stojąco.
Podpisuję się pod tym w 100%.
Wielokrotnie już w różnych zakątkach internetu wypowiadałem identyczne stanowisko - od jakichś 5-6 lat internet stał się takim potężnym rakowiskiem, w którym każdy swoje żale i frustracje życiowe anonimowo może na drugą osobę przelać.
Jasne, tylko ciężko się odciąć jeśli Ci psedofani piszą na twoją prywatną skrzynkę pocztową, na prywatnego facebooka oraz na prywatnego instagrama.
To że pseudofani pisują na pudelkach i tym podobnych to da radę ominąć i pewnie większość cenionych gwiazd tego nie czytuje, ale nie mówmy że mają odciąć się od internetu bo to prawie nie możliwe., a przynajmniej nie uczciwe.
Bo to nie oni się powinni odciąć od internetu, ale Ci życiowi frustraci piszący do nich.
Ja też bym się wkurzył jakbym normalnie nie mógł korzystać z dostępnych mediów społecznościowych czy nawet z głupiej poczty.
Trzeba piętnować tych piszących ciołków, a nie ludzi chcących żyć normalnie.
DanuelX -> No ale chyba nie uważasz, że jakiekolwiek opinie internetowe mają większy wpływ na producentów niż sukces finansowy? To nie internet niszczy kreatywność twórców, tylko tendencja na inwestowanie coraz większej kasy w filmy, wraz z minimalizacją ryzyka. I o tym ten gość mówi:
"jak przyznał, w zamian za wyższą klasyfikację wiekową i kreatywną kontrolę nad Loganem, zgodził się na obniżenie budżetu produkcyjnego o połowę"
Tu jest czarno na białym, gość miał wizję, ale nie mieściła się w ramach 'bezpieczna kasa', więc musiał się pogodzić z tym, że dostanie mniej, albo to już nie będzie jego wizja.
Kolejny nadwrażliwy czubek który bierze na poważnie żarciki internetowych "no name", dziwne, że tylko problem mają ci którzy produkują te słabe filmy dla dużych korporacji jak widać nie bez powodu.
może to i dobrze że zostaną sami wyrobnicy. obecna odwaga reżyserska to ładowanie do filmu politycznych poglądów bez żadnego sensownego powodu i słusznie jest wytykana przez fanów oczekujących czegoś więcej. ale na potrzeby marketingowe trzeba taką krytyke przekuć w najgorszy hejt od najgorszych trolli a z drugiej strony biedy, pokrzywdzony hollywood. to biznes.
ps: jak hollywood żałuje kasy na i tak bardzo low-supehero (mało efektów specjalnych w loganie) film kasy to ja takiego hollywoodu nie chce.
To przez politykowanie, ludzie tak reagują bo film nie jest dla wszystkich i nikt nie lubi jak ktoś ciągle mówi mu jak żyć.
Jak będziesz tak składał zdania to pożyjesz bardzo długo. Do tego nawet po swojemu.
No ale gdy "twoja" strona mówi innym jak ci mają żyć, to już jest wszystko cacy?
Ale przecież to prawactwo twojego pokroju celuje w tym, by ciągle mówić komuś jak żyć.
Admin: Prosimy o dostosowanie się do Regulaminowi Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2 i zaprzestanie dyskusji nie związanej z tematyką wiadomości.
DanuelX, Aurelius
A nie było płaczu o film Exodus: Bogowie i królowie bo biali w nim grają? Przecież w każdym filmie musi być RÓŻNORODNOŚĆ!Jak nie to wyzwiemy twórców od nazistów :)
Jak na razie to widzę, że wasi bardziej się pchają wszędzie z polityką i wymuszają a jak jej nie ma to obrażają.
Typowy Egipcjanin wyglądał tak i bliżej mu było do Afrykańczyka niż białego -->
Ci z południa i biedota to już w ogóle nie odstawali zbytnio od Nubijczyków, co wynika m.in. z tego, że Nubijczycy kilkakrotnie podbili Egipt.
A Mojżesz nie wyglądał wcale lepiej.
Może więc stąd te płacze, że obsada była zbyt biała: bo nie zgodna z universum hue hue.
Moje zdanie na ten temat jest takie:
Ma gość trochę racji, bo faktycznie sporo jest nieuzasadnionego hejtu ze strony psychofanów danego filmu, gry czy ogólnie marki. Za każdą głupotkę, która według nich powinna być inna lub w ogóle jej nie powinno być.
Z drugiej strony - sporo twórców w dzisiejszych czasach najchętniej wprowadziłoby prewencyjną cenzurę na każdą negatywną opinie o ich dziele (a wiele tych "dzieł" to tylko z nazwy). Mam wrażenie że przez ostatnie kilka lat świat oszalał i każde "nie podoba mi się, bo..." zrównał do jakiegoś mitycznego hejtu.
Jeśli Panie Twórca (TM) robisz chałę, to się przygotuj na negatywne recenzje (nie hejt!) i albo weź je sobie do serca i postaraj się poprawić swoje dzieła/umiejętności, albo je zignoruj i rób dalej swoje, albo po prostu odpuść sobie i nie publikuj swojej twórczości publicznie.
Bo wychodzenie z założenia, że moje dzieło ma być wyłącznie chwalone - jest po prostu głupie.
Dlatego jestem w stanie zrozumieć np fanów (nie psychofanów!) starych Gwiezdnych Wojen, którym nie podoba się kierunek obrany przez Disney'a w "nowszej" trylogii. Mają do tego prawo. A nazywać ich opinie atakami i hejtem to imo próba wybielenia swoich przewinień które doprowadziły do tego, że po prostu powstało "słabe" dzieło.
Zgadzam się z Tobą w 100%
Rzeczywiście, żyjemy w chorych czasach, gdzie wszystko musi być z góry ocenzurowane, bo nie można zażartować z Żyda, czarnego ani geja. A to prowadzi do kolejnej chorej sytuacji, gdzie widząc kobietę, czarnego albo aktora innego koloru skóry w oglądanym przez nas filmie, nakreślamy mianem "poprawności politycznej". I przyznam, że sam daję się na to złapać. Niestety.
Jednak usprawiedliwianie wypocin reżysera, obawą przed krytyką czy też hejtem, jak to lubimy obecnie nazywać, jest co najmniej słabe.
Logana oglądałem i przyznam, że byłem pod wielkim wrażeniem. Tak oryginalnego podejścia do uniwersum x-men'ów nie widziałem w żadnym innym filmie.
A jeśli chodzi o nowe Star Warsy, gdzie widziałem tylko "Przebudzenie Mocy", powiem tylko, że to była jedna z gorszych szmir, jakie widziałem tamtego roku. Nie byłem i nie jestem fanem Star Warsów, więc do tematu podszedłem neutralnie. I tłumaczenie, że to było odejście od utartych schematów, wywoływało u mnie uśmiech politowania. Nie dziwię się, że fani chcieli ukrzyżować reżysera. Swoją drogą, to tak słabej gry aktorskiej dawno nie wdziałem.
Bull shit.
Jeżeli coś jest złe to mamy tego nie krytykować?
Jaaaaaaasne ........
Rozróżniasz krytykę od gróźb rozbawienia życia, czy tak jak 3 uważasz, że to tylko "żarciki"?
DanuelX77 to przykład tego że hollywoodowi granie roli pokrzywdzonego niewinnego wychodzi świetnie. przecież chodzi o miliardy zielonych na czysto rok w rok, etyka nie ma znaczenia - i dlatego w żadne groźby nie uwierze (ponad to co zawsze przychodzi od dzieci/szaleńców). to wszystko marketing.
Mi sie akurat ten Logan w ogole nie podobal, zalowalem, ze poszedlem na to do kina. Ostatnio poszedlem jeszcze na Jurrasic Park, tragedia... Nie wiem czy to ja sie starzeje, czy najzwyczajniej w swiecie do kin wypuszcza sie teraz duzo gorsze filmy niz pare lat temu. Swoja droga kazdy chce zablysnac swoja poprawnoscia polityczna w filmach bazujac na starych dobrych tytulach no i tym zawod jest wiekszy. Najfajniejszy film jaki ostatnio ogladalem to Morderstwo W Orient Express.
Swoja droga kazdy chce zablysnac swoja poprawnoscia polityczna w filmach bazujac na starych dobrych tytulach
Eeee?
Przecież większość dużych filmów to taśmowa robota wykonywana przez właśnie takich wyrobników. I te ataki zwykle są kierowane właśnie na nich.
Wniosek jest taki, że kompletnie nic się nie zmieni. Dalej będą produkowane takie same tasiemce pozbawione ambicji. Dalej też niektórzy będą robić szambo z tego powodu.
Jedyna słuszna recepta to nie chodzić na gnioty i ich twórcom nie poświęcać żadnej uwagi.
Jak mniemam odnosisz się tym stwierdzeniem do wszystkich, których obecność kobiet i czarnoskórych w SW to obraza ich białego świata i zamach na wszelkie wartości?
@DanuelX
że co?
wszystkich, których obecność kobiet i czarnoskórych w SW to obraza ich białego świata i zamach na wszelkie wartości?
Wygląda na to, że gdyby wprowadzili w latach 70-tych parytety na płcie i rasy w filmach, to by teraz nie było problemu, bo by "fani" nie znali innego świata w SW.
Może to faktycznie dobry pomysł. Tego pokolenia to nie zmieni, ale następne...
Wszyscy czyli kto? Każdy człowiek żyjący obecnie na ziemi? Pan Zenek spod monopolowego i Ojciec Dyrektor też się delikatni zrobili?
Jak mniemam odnosisz się tym stwierdzeniem do wszystkich, których obecność kobiet i czarnoskórych w SW to obraza ich białego świata i zamach na wszelkie wartości?
To ja raz jeszcze to powtórzę twoja strona ta dobra i jedyna słuszna bardzo płakała bo w filmie Exodus: Bogowie i królowie pojawili się biali. To się nazywa hipokryzja, "tolerancyjni" atakują film bo gra w nim kilku białych czują, że to obraza dla ich postępowego świata i zamach na wszelkie wartości?
Nowotwór złośliwy atakujący życie publiczne a nazywający się "political correctness" powoduje że nawet milcząc możesz kogoś obrazić.
Admin: Prosimy o dostosowanie się do Regulaminowi Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2 i zaprzestanie dyskusji nie związanej z tematyką wiadomości.
Najwyraźniej zdaniem pana reżysera nie ma marnych filmów, są tylko toksyczni fani.
Skala paranoi jest tak wielka, że to już przekracza wszelkie ramy. Z jednej strony kretyni, którzy grożą komuś śmiercią, bo grał postać w filmie, a z drugiej kolejni, którzy uważają, że film się nie sprzedał, bo krytykują go biali (BARDZO WAŻNE) mężczyźni (NIE MNIEJ WAŻNE) w średnim wieku.
Hmm, dziwne bo mam wrażenie, że teraz duże filmy robią wyłącznie wyrobnicy, a przez """""ataki"""""* fanów dojdzie może do zmiany.
*krytykę
Odważnym kinem było zabranie się za markę Star wars i spuszczenie jej w klopie? W takim razie dziękuję za takie kino.
A to przypadkiem fani nie krytykują wyrobników? Takich, którzy robią kasowe średniaki pokroju nowych Gwiezdnych Wojen? Takich, którzy robią film nijaki, który spodoba się największej grupie odbiorców? Czy może taki, gdzie jeszcze przed zaczęciem pisania skryptu znane są polecenia uwzględnienia w nim osób danego koloru skóry i orientacji seksualnej? Coś się tu nie zgadza.
Jeśli odważnym krokiem było splunięcie na dorobek całej sagi, zrujnowanie jej podstaw i wykonanie pełnego bzdur, dziur logicznych i pełnego poprawności politycznej filmu to ja za taką ,,odwagę" podziękuję i zachęciłbym do większego hejtu by jej więcej nie było
I serio nie przeszkadza mi obecność czarnoskórych w filmach, tak samo jak fanom, bo jakoś nikt na Samuela L. Jacksona w 3 części nie narzekał
...i na Billy Dee Williams'a w najstarszej trylogii oraz Jamesa Earla Jonesa
He, he. Pan reżyser właśnie potwierdził, o czy wszyscy chyba wiedzą, jak wygląda produkcja dużych tytułów w Holly. Jeżeli dostajesz dużą kasę, to masz zrobić film taki jaki ci każą producenci, czyli jesteś de facto "wyrobnikiem". Jeżeli zgodzisz się zrobić coś za kilka dolarów, dostajesz jako taką swobodę twórczą.
Więc skąd to bajdurzenie o tym, że naprawdę duże tytuły nie są wyrobniczą robotą ?
Jak dobrze że zajrzałem do tego newsa, dowiedziałem się dzięki niemu o "Ford V Ferrari", już czekam z niecierpliwością. Fantastyczny "Wyścig" Rona Howarda pokazał że można zrobić świetny film o ściganiu się gdzie praktycznie wszystko ze sobą współgrało, z jednej strony dobrze przedstawiona rywalizacja dwóch znakomitych kierowców, z drugiej po prostu fajne widowisko dla widza nie interesującego się F1, chcącego się odprężyć przy dobrym filmie. Liczę że "Ford V Ferrari" będzie na tak samo wysokim poziomie. Trochę offtop mi się z tego zrobił, ale w ostatnim czasie mało nadchodzących filmów przykuwa moją uwagę.
To nie fani, tylko fanatycy, piwniczaki i stulejarze. Im trzeba współczuć, bo smutne życia mają. Choć płacz o "zniszczone dzieciństwa" po Last Jedi do dziś mnie raczej bawi, niż smuci. A nie jestem osobą wybitnie z tego filmu zadowoloną. Także można ubolewać nad takimi matołkami, albo się z nich śmiać. Ale pozbyć się ich nie da.
I nie, nie piszę o wszystkich krytykach, tylko o tej spaczonej ich odmianie.
Albo może producenci zaczną w końcu myśleć nad tym co robią żeby uniknąć hate'u przez co jakość wzrośnie?
Pewnie dlatego w Solo, Disney odsunal "wyrobnikow" Lorda i Millera i zastapil ich "odwaznym i kreatywnym" Howardem.
Aż naklepię coś dłuższego, bo absurd goni absurd.
1. Dlaczego nagle wyskoczyli reżyserzy 'dobrych filmów' James Mangold (Logan), a wcześniej pan James Gunn (Strażnicy Galaktyki)? Ich filmy nagle zaczęły być krytykowane jakoś szczególnie?
2. Gość mówi, że mu obcięli budżet, bo chciał większą kontrolę nad produkcją i wyższą kategorię. No dobrze, tylko jakim cudem wysnuł wniosek, że to wina jakiegoś 'hejtu w internecie' czy jak to teraz się nazywa?
3. Nie oglądałem tych nowych SW i nie zamierzam, ale wiem czego dotyczyła ich krytyka. Pan reżyser twierdzi, że to jakieś wybijanie się z ram, on może mieć opinię, ja ją mogę wyśmiać.
Generalnie wnioski mam takie, ten pan doskonale wie co jest powodem stanu rzeczy (robienie takich a nie innych filmów) i udaje kretyna (jaki ma w tym cel, nie wiem), albo zwyczajnie jest kretynem i mówi szczerze. Za bardzo mu się ten Logan udał, żebym uważał go za kretyna.
Korporacje same te "raki" wychodowały. Najpierw się nawija ludziom makaron na uszy, że potrzebują całego gówna, które firma sprzedaje (sprzęt, gry, franczyzy filmowe itd.), zachęca w kreatywne sposoby do kupowania, oglądania, grania, stosuje się mechanizmy uzależniające, zaczyna się od prania baniaków dzieciom, a potem się narzeka na psycho fanów.
Nie bardzo wiem do czego pije Mangold, bo nie ma przykładów tych jadowitych wypowiedzi do których się odnosi.
Ale mniejsza z tym. Autorzy tych "dużych" filmów, które są n-tymi częściami sag muszą się zastanowić czy robią film dla ogółu ludzi czy dla fanów. Jak dla fanów to z góry mają przesrane, bo każdy jeden będzie wiedział lepiej jak powinna wyglądać aktualna część i parę kolejnych. Ciekawe jak im dogodzić, gdy nawet między sobą żrą się jak psy, a siedzenie na forach i hejt to ich chleb powszedni. Gdyby czekać aż ustalą ostateczną wersję scenariusza to nie powstał by żaden film do końca świata.
Ale jeśli po prostu kręcą film dla wszystkich to nie rozumiem czego się podniecają komentarzami. W przypadku dużych filmów liczy się kasa, zwrot zainwestowanej kasy. Fani nie mają tu nic do rzeczy.
Czy autorzy Rekinado 3 pytali kogoś o zdanie? :)
no ale jak maja sie fani zachowywac gdy mamy doczynienia z syfem pokroju Disneya ktory ciagle kupujesz mniejsze marki i robimy z nimi co widac. podobna sprawa z EA
Stworzyliśmy takiego potwora internetem - każdy zamyka się w swojej intelektualnej twierdzy i otacza tylko tymi co przytakują i wszyscy się przez taką postawę radykalizują, bo przecież każda inna twierdza przekonań jest złem wcielonym.
Technologia poszła do przodu a społeczeństwo nie - szkoły powinny edukować dzieci już nie tylko wiedzy a otwartego myślenia i umiejętności współpracy z ludźmi.
Intelektualnej twierdzy ? Jeżeli ta twierdza jest intelektualna to ja jestem Matka Teresa z Kalkuty. A szkoła nie nauczy niczego ludzi którzy są zainteresowani tylko smartfonami i fejsem.
Też się zastanawiałem, czy coś takiego by się nie przydało. Myślenia w różnych kategoriach zamiast ciasnoty umysłowej.
jak robiłby to Yoda, a nie Darth.
Ale który Darth? Już widać, że nie ogarnia świata GW.
Jest takie przysłowie:
"Prawdziwa cnota krytyk się nie boi"
Otóż ten pan ma prawo sobie mówić i robić co chce, dokładnie tak samo jak ci którzy nie sikają z radości widząc jego twórczość.
Wcześniej nie było Internetów, ale krytyka była jak najbardziej, z tym, że NIE KAŻDY mógł się wypowiedzieć.
Natomiast w dobie Internetu może to zrobić KAŻDY i CAŁE SZCZĘŚCIE.
Panowie producenci (filmów, gier i ... czegokolwiek) zdaje się zapomnieli, że to już 21 wiek, więc można poczytać opinie innych o ich produktach.
To oni sami ponowni przekonać wszystkich (lub większość), że ich produkt jest wartościowy, a nie płakać, że im się krzywda dzieje, bo ktoś nie wpada w zachwyt nad ich produkcją.
Możliwość wyrażania opinii i krytykowania czegoś nie uprawnia do chamstwa i wyzwisk czy też gróźb.
Erlan a to ty nie wiesz, że właśnie tak w internetach rozumiejo pojęcie "krytyka" pryszczate małolaty co nie wychodzą na światło dzienne?
Wiem co nie zmienia faktu, że nie można im odpuszczać i udawać iż jest to normalne.
Sądzę, że pan Mangold głupi nie jest i, jako że sam doświadczył na sobie machiny otrzymywania funduszy na ambitniejsze kino, to po prostu gada co musi, lub w subtelny sposób próbuje przekierować hejt na tych, co dają kasę, a nie twórców. Bo tam tak naprawdę leży problem. Gdyby wskazał perfidnie palcem, to byłby koniec jego kariery. A tak to pasja przeplata się z frustracją godzenia się na układy. Pamiętam wywiad z jakimś scenarzystą. Oddajesz pracę i... Tak tak, bardzo ładna, proszę - oto pieniążki, ale praca do szuflady albo mocno musi ulec zmianie. Bo teraz liczy się nie podpaść SJW lub SJW jest w zarządzie. I stąd efekty takie, jakie oglądamy.
A że jest krytyka? Trzeba być idiotą żeby wierzyć, że jej nie będzie. Zajmowanie się mediami, ma obsmarowywanie wpisane w warunki tego zawodu tak samo, jak narażanie życia na platformie wiertniczej. Taki zawód. Jak nie jesteś w stanie się z tym pogodzić, to tego nie rób. Też bym chciał żeby każdy klient w sklepie był miły. Ale kontakt z klientem ma to do siebie że różni się trafiają i muszę to przełknąć lub zmienić zawód. No niestety.
Taka jest prawda, że zebrali to co zasiali. Zawsze, nawet gdy nie było internetu, potrafił się znaleźć ktoś kto za cel postawił sobie uprzykrzanie życia po nieudanym seansie, jednak tacy stanowili pojedyncze przypadki a czasy były inne to takie ataki zwykle przeprowadzali pojedynczo i osobiście, to po prostu wyrzucało się plebs za bramę, ewentualnie jeśli ich było więcej to oddzielało się od niego kordonem karków i przypinano im łatkę oszołomów co to pikietują. Teraz jednak, gdy nadeszły czasy "wincyj wszystkiego" a coś takiego jak internet zaczęło służyć jako miejsce wymiany poglądów na znacznie większą skale niż przysłowiowa świetlica, to i krytyka jest zauważalna, do tego znacznie bardziej zorganizowana a elementy radykalne bardziej wybijają się na światło dzienne. Mało tego, skoro korporacje chcą jeszcze wincyj zysków to rzecz jasna ich wytwórnie kupują stare, uznane marki, które nie były skierowane do każdego; i zaczynają rzecz jasna przeobrażać je w takie, w których w domyśle każdemu mają się podobać, tym samym w 90% przypadków tracąc własną tożsamość. Najnowsze Star Warsy są najlepszym tego odbiciem. I ludzi rozczarowanych znajduje się w takich wypadkach więcej niż normalnie, co jest całkowicie naturalne.
Jest jeszcze coś. Kiedyś teatr(którego zmarginalizowało właśnie kino) wcale nie był widowiskiem wyłącznie dla osób kulturalnych. Wręcz przeciwnie, sztukę wystawiało się dla każdego, od plebsu do króla/cesarza. I jak widowisko się nie podobało, to rzucano w stronę trupy czym popadnie a jak narazili się władzy to i osobnicy z trupy potrafili dostać w zakamarku kosę pod żebra bądź dostać wyrok wygnania, sztumy bądź konkwistaty majątku. Nie przeszkodziło to tworzyć wielkich dzieł, oj nie, choć rzecz jasna chłamu było dużo. Ludzie, w tym ekipy filmowe zapomnieli, że niegdyś sami twórcy między sobą toczyli wojny, latami sobie podstawiając świnie(nie jestem w tym jakimś znawcą ale choćby lata wojenek na hiszpańskim podwórku pomiędzy Lope de Vegą i Francisco de Quevedo a Luisem de Gongorą za czasu ichniejszego "złotego wieku") i wyzywając od najgorszych w takim stopniu, że zawstydziłoby to niejednego prawdziwego hejtera. Teraz całe te ekipy filmowe są zaskoczone obecnym rozwojem sytuacji ale kurcze, fatalne jest to, że oczekują jedynie oklasków, nie potrafiąc przyjąć na klatę najmniejszej krytyki, która w 99% przypadków nijak ma się do tego jak wyglądała wieki temu. Od krytykujesz to wrzucany jesteś do worka "hejter".
Nie piszę tego posta by uzasadnić jakiekolwiek ataki personalne, wyzwiska, chamstwo i.t.p. . Wręcz przeciwnie, uznaje takie za karygodne i w kiepskich przypadkach po prostu powinni pociągnąć takiego wyzywającego debila przed sąd do odpowiedzialności. Niech jednak ci twórcy wrócą jednak do ludzi, bo za przeproszeniem w tych hollywoodach już dawno odsunęli się od normalnego życia, mieszkają w zamkniętych apartamentach z dala od widoku plebsu i niestety to widać w ich dziełach, które są często ideologiczną propagandą. Do tego tym obrażają fanów, bo nie oszukujmy się, przez lata bardzo sytuacja im odpowiadała - mieć radykalny fanbase gwarantujący przynajmniej to, że film przynajmniej na starcie będzie przez nich kupiony, którzy zachęcą innych do kupienia ich dzieła a w przypadku, kiedy krytycy zgnoją ich dzieło(co obecnie jest coraz rzadsze bo za duży biznes w tym jest) to mogli się otoczyć takim ludźmi i ogłosić, że ludziom się on podoba nawet, jeśli podobał się tylko tej garści. Teraz im to nie pasuje, pomimo tego iż to po prostu drugie odbicie tej samej monety.
"Logan" nie jest złym filmem, choć końcówka mogłaby być lepsza film prezentuje się bardzo dobrze.
Jeżeli ktoś nie umie kręcić filmów to powinien skrobać marchew. I to polecam kolejnemu przedstawicielowi Narodu Wybranego, który nazywany jest "złotym człowiekiem" (Mangold).