Anthem - rozwój postaci oraz aktywności po ukończeniu kampanii
Oby Anthem nie odniesie wielki sukcesu, bo inaczej więcej firmy pójdą za śladem. Wtedy żegnaj klasyczne gry single, a witaj WIĘCEJ hybrydy gry single/multi czyli MMO. Więcej nudne i schematyczne questy.
Wolę czysty single bez elementy multi w kampanii.
A na co komu twoje narzekanie?
Ja czekam, bo wygląda zachęcająco. Wracaj tam do robienia za ścierę w elexie.
ja czekam i to z wypiekami; coopik AAA zmixowany Xenoblade X z Monster Hunterem - tak, chce.
No i po co tryb online w takiej grze ja się pytam?
Gracze będą uczestniczyć w misjach fabularnych, których celem będzie pokonanie Dominion
Czyli pewnie kilkanaście płytkich i krótkich misji które równie dobrze mogłyby być misjami pobocznymi .............
Po ukończeniu głównego wątku fabularnego na graczy czeka mnóstwo aktywności dodatkowych
Czyli wszystkie znajdzki BioWare? Faktycznie, mamy czym się zachwycać <przewraca oczami>
Dodatkowe aktywności również będą się odnawiać
Robienie w kółko znajdziek i mini gierek i mini questów aby levelowac BARDZO powoli a inni BARDZO szybko za pomocą skrzyneczek
Hehehe
spoiler start
to nie jest wcale smieszne ;/
spoiler stop
Niewłaściwie postawione pytanie. Powinniśmy się raczej zastanowić, po co tej grze tryb single. Nie jest przecież tajemnicą, że została ona zaprojektowana i od podstaw zaplanowana jako gra-usługa w stylu Destiny czy innego Battlefronta II, mająca zarabiać przez wiele lat na mikro transakcjach, lootboxach, DLC itd. Tryb single w tej produkcji to raczej taki pic na wodę, dodany w ostatniej chwili jako odpowiedź na falę kontrowersji wywołanych agresywną monetyzacją i masowym niezadowoleniem z faktu, że za tą grą-wydmuszką stoi legendarne studio Bioware, niegdyś uważane za elitę twórców pełnokrwistego cRPG.
EA prawdopodobnie wychodzi z założenia, że dzięki takiemu podejściu (tj. damy graczom to, o co proszą), uda im się poprawić wizerunek i odzyskać sympatię odbiorców. Sęk w tym, że wszystko to jest strasznie grubo ciosane, a oni sami zdają się nie dostrzegać - niezwykle czytelnej dla świadomych graczy - sztuczności i karykaturalności swojego zachowania.
Obecnie chyba tylko EA jest w stanie w jednym zdaniu połączyć "nie rezygnujemy z mikro transakcji" i "kochamy graczy tak bardzo bardzo, że aż rzygamy tęczą", nie widząc w tym niczego złego. Niestety (dla nich) takie podejście było "dobre" w latach 90 i 2000, a nie dziś, gdzie wybór AAA za 60$ jest tak wielki, że EA mogłoby zniknąć z rynku i nie byłoby to prawdopodobnie specjalnie odczuwalne dla odbiorców (choć oczywiście byłoby szkoda kilku fajnych marek). No ale co tam, każdy ma prawo wykopać sobie taki grób, jaki zechce...
Oby Anthem nie odniesie wielki sukcesu, bo inaczej więcej firmy pójdą za śladem. Wtedy żegnaj klasyczne gry single, a witaj WIĘCEJ hybrydy gry single/multi czyli MMO. Więcej nudne i schematyczne questy.
Wolę czysty single bez elementy multi w kampanii.
Bądźmy cierpliwi. Zobaczysz ile BioWare zarobi na swoim Anthemie, a ile CDPR na Cyberpunku.
Ludzie chcą dobrego RPG'a który zaskoczy, a nie kolejnego MMO który powiela wszystko to co już było wcześniej.
Ta gra zapowiada sie jak Warframe (tylko setting duzo gorszy i mocno generyczny w koncu to 'Modern Bioware'), tylko pewnie z polowa kontentu Warframe, z polowa klas z Warframe i z przyklejona cena 60 euro. Plus kazdy sensowny kontent po premierze nastepne dwajscia szekli.
C Z E K A M.
Choc musze przyznac ze wizualnie robi wrazenie. Destiny 2 tez zreszta. Ale coz z tego.
Po ukończeniu głównego wątku fabularnego na graczy czeka mnóstwo aktywności dodatkowych. Wśród nich kolejne misje, codzienne wyzwania oraz przejmowanie twierdz.
Już mam przed oczami Dragon Age Inkwizycję tylko w wersji multiplayer.
Dodatkowe aktywności również będą się odnawiać, po to by dać graczom możliwość ciągłego rozwoju. duży otwarty świat, mnóstwo aktywności po przejściu głównej kampanii.
Brzmi jak odnawiające się fedexy. Jeżeli "poziom" tychże misji będzie jak w ich grze zwanej "arcydziełem" to będzie wiało nudą.
Oczywiście, ile narzekania, booohooo multiplayer, ojeju :OOOOO Wypłakaliście już rzekę, idziemy po morze?
Mi się Anthem wizualnie podobna i w samych fundamentach rozgrywki brzmi naprawdę świetnie - brak ograniczania do klas (a po co hybrydy, skoro nie w każdej grze to działa albo jest niezbalansowane?), otwarty świat, obiecanka scenariuszy gry po kampanii fabularnej.
Wiadomo, dużo z tego trzeba brać z przymrużeniem oka i dystansem, ale jeśli chociaż utrzymają grę przy życiu contentem, to może ona sporo pożyć. Jak Rainbow Six, który tracił bazę graczy, a potem dzięki wielu zmianom jest teraz jedną z bardziej żywych gier multi. Trochę wiary, nikt wam nie każe od razu po premierze lecieć do sklepu i kupować.
Poza tym, gdybym miał słuchać golowych wyroczni, to nigdy bym nie zagrał w dobrą grę jaką jest FC 5 i tylko czekał po kilka lat na premiery Obsiadianu albo Dark Soulsów.
tylko czekał po kilka lat na premiery Obsiadianu albo Dark Soulsów.
Wolę czekać na premiery gry single po kilka lat niż grać cały czas w MMO i zepsuć oczy.
Pozwolę Ci zauważyć, że questy i lokacji MMO nigdy nie dorównują się do poziomu gry single.
Wolę czekać na premiery gry single po kilka lat niż grać cały czas w MMO i zepsuć oczy.
Każdy woli coś innego, poza tym, MMO z fajną paczką ,a nawet z randomami, to super sprawa. Polecam.
Pozwolę Ci zauważyć, że questy i lokacji MMO nigdy nie dorównują się do poziomu gry single.
Sprawa do dyskusji, bo to zależy jak dobra jest gra single. Questy MMO potrafią być rozbudowane jak np. w MMO The Old Republic. Zgodzę się jednak, że na pewno w znakomitej większości single wygrywają, ale to jest związane z tym, że MMO poza aspektami związanymi z fabułą wymaga znacznie więcej nakładu pracy jeśli chce się trzymać tytuł przy życiu. W związku z tym wymaga ciągłego wymyślania contentu i modyfikacji serwerów etc.
MMO poza aspektami związanymi z fabułą wymaga znacznie więcej nakładu pracy
Nie tylko to. Obecność wielu gracze ograniczają możliwości twórcy gier do popisu, jeśli chodzi o scenariusz i projekty poziomów. Jednorazowe pułapki, rozwalenie ścianie, uśmiercanie NPC, zbudowanie budynki, podpalenie las i tak dalej.
Jak jeden gracz wchodzi do twierdzy-pułapki, wtedy bandyci wysadzili drogę ucieczki za pomocą dynamitu. A co z pozostałe gracze, którzy jeszcze nie zaczęli questa? To tylko przykład.
Ciężko jest stworzyć dobry scenariusz, gdzie wielu gracze biorą w udziału. Nie ma zapis i odczyt, a gracze są często nieprzewidywalne i robią coś wbrew oczekiwanie "mistrzowie gry". No, praktycznie nie istnieją ruiny, gdzie nikt nie postawił stopy po 1000 lat, bo inne gracze już tam byli od niedawna. To nie samo co wspólne zabawy na papierowego D&D pod okiem mistrza gry, co pilnuje cały czas i może zmienić scenariusze.
Każdy woli coś innego, poza tym, MMO z fajną paczką ,a nawet z randomami, to super sprawa
Fajna paczka? XDDDDD
Tzn darcie dzieciaków do mikro i życzenie umarcia na raka a także wyzywanie od cziterow? ;)
Już nie wspominając że granie z randomami to ZERO jakiekolwiek zgrania i współpracy
Co do questów BioWare
Po ostatnich grach inkwizycji i Andromedy wypełnionej fetchquestami i znajdzkami chyba nie można powiedzieć o dobrych questach ;/
Fajna paczka? XDDDDD
Nie moja wina, że nie masz kolegów.
Tzn darcie dzieciaków do mikro i życzenie ruchania mi matki oraz umarcie na raka?
Fajne wrzucanie każdego do jednego worka, uwielbiam. Jeszcze nic nie wiadomo o community tej gry, ale ty już wiesz. Magik!
Już nie wspominając że granie z randomami to ZERO jakiekolwiek zgrania i współpracy
W Overwatch grałem głównie z randomami, z którymi jak dobrze mi szło, zbierałem się w ekipy. Tylko ktoś, kto nie gra obecnie w gry multi może skrobnąć coś takiego. Albo osoba totalnie aspołeczna.
Co do questów BioWare Po ostatnich grach inkwizycji i Andromedy wypełnionej fetchquestami i znajdzkami chyba nie można powiedzieć o dobrych questach
No to nie są Questy na poziomie Wiedźmina 3, ale sam Wiesiek nie miał wszystkich questów z jakąś głęboką historią. Poza tym, Inkwizycja stawiała bardziej na klimat i ma masę niewykorzystanego potencjału jeśli chodzi o polityczne gierki. Powiedzieć jednak, że tam nie było dobrych questów (jak np. cała historia z szarymi strażnikami) to kłamstwo.
Powiedzieć jednak, że tam nie było dobrych questów (jak np. cała historia z szarymi strażnikami) to kłamstwo
Ja pisałem o zawartości pobocznej
I było tam sporo fajnych qestów pobocznych. Jak chociażby wszystkie questy towarzyszy naszych, gdzie albo dowiadywaliśmy się czegoś nowego o naszych przyjaciołach lub rywalach, lub rozwijające lore gry.
Rzeczywiście fascynujący były te misje poboczne. Idź, zabij i wróć. Fabuła tych wszystkich zadań pobocznych była zerowa i kompletnie nie rozwinięta. Ot zapchajdziury.
Z siedzenia na teamspeaku wyroslem jakies 10 lat temu. Natomiast granie z randomami w MMO to mniej wiecej taka przyjemnosc jak sraczka. Nawet uczucie ulgi, jak juz skonczysz i to przykre doswiadczenie jest za toba, jest podobne.
ZAORAC.
Bioware z fabulami na poziomie lektur z klas 4-6 tez juz chyba czas zaorac.
Nie masz racji, zadanie Varicka czy Żelaznego byka czy kogokolwiek innego nie było żadnymi zapchajdziurami, miały znaczenia dla postaci.
,,Bioware z fabulami na poziomie lektur z klas 4-6 tez juz chyba czas zaorac.,,
Na poziomie klas 4-6 to jest ten twój ,,pocisk,, co najwyżej xd.
Niewłaściwie postawione pytanie. Powinniśmy się raczej zastanowić, po co tej grze tryb single. Nie jest przecież tajemnicą, że została ona zaprojektowana i od podstaw zaplanowana jako gra-usługa
No i to jest właśnie beznadziejny pomysł. W takiej grze powinno się wypuszczać nowy content non stop. Znając życie wypuszczą ze dwa dodatki, jakiś rok im zajmie poprawa gry, bo będzie mieć mnóstwo mankamentów(to normalne akurat w tego typu grach, Warframe, Path of Exile podobnie zaczynały), a potem będą chcieli robić sequel zanim gra zdąży rozwinąć skrzydła. Jest potencjał, ale raczej nie będzie wykorzystany, bo EA.
jak dla mnie, jeżeli chodzi o combat to takie Destiny 2, a pomysł z Javelinami to przecież to samo co skórki/klasy w Warframe. W obydwu pozycjach odrzucało mnie, że po kilka runach to się nudzi, bo nie chciało mi się biegać na tą samą planetę xxx razy, żeby wydropiło hełm do stroju. A grafa przypomina mi Andromedę, bo tam flora i fauna też były ładnie zrobione i setting nawet podobny.
No wlasnie pisalem ze to bedzie ubogi klon Warframe. Warframe jest biedne jak kazdy grinder, ale przynajmniej setting jest calkiem fajny i unikalny.
To wszystko już było...
Gdybym nie znał nazwy tematu, to mógłbym pomyśleć że gość mówi o SW:TOR - bo dokładnie TE SAME możliwości mamy po ukończeniu głównego wątku.
Naprawdę nie wiem czym oni chcą zaskoczyć ludzi... jakiś chybiony pomysł z tym tytułem.
Zebranie najgorszych rzeczy - wg BW/EA "innowacyjnych" - i wrzucenie ich do jednej gry? To nie może się udać.
Mix klas był już wprowadzony w Andromedzie, teraz w Anthem (klasa = javelin)
Przeskakiwanie z singla do multi też było w Andromedzie (oddziały APEX, gdzie przerzucało gracza do multi żeby wykonał misję)
Jetpack z Andromedy przerobiony na pancerz a'la IronMan (Javeliny) - nie wspominając o toczka w toczkę podobnym systemie walki, a w tym wybieraniu "mocy". Oczywiście tak jak w wspomnianej wcześniej Andromedzie jest to rozgrywka CO-OP...
Trzeba przyznać, że ten Anthem od Bioware jest naprawdę przełomowy i innowacyjny. Zapewne pod względem grafiki i kreacji świata będzie naprawdę dobrze, ale reszta to wtórne schematy z innych (ich) gier.
I pomyśleć, że gdy BW ogłaszało nową markę, to miałem nadzieję na nowe uniwersum pokroju Dragon Age, czy Mass Effect z świetną historią oraz postaciami.
Niech jeszcze BW wyda tego DA4 i zakończy historię, a potem niech spoczywa w pokoju.
może jak zaliczą klapę z Anthema, to się obudzą i wrócą do ME albo DA, tak więc gracze do dzieła !! ;)
Z jednej strony życzę BioWare dobrze by Edmonton wróciło wreszcie na poważnie do Mass Effecta, ale z drugiej Anthem mnie kompletnie nie interesuje i widać że jest nastawione tylko i wyłącznie na dojenie graczy, więc porażka tej gry by mnie specjalnie nie zasmuciła