Mój jest taki że uwielbiam czarny humor lecz z wyjątkami.
Pytania do was:
- Czy śmieszą was żarty o Żydach, czarnych, rasiźmie itp.
- Co uważacie na temat tzw. ,,cenzopap", czyli memach lub filmikach szkalujących Jana Pawła II? Czy was jakoś szczególnie oburzają?
- Jakie jest wasze zdanie o dowcipach o Polsce?
- Lubicie memy o tragediach typu Columbine Massacre?
Co do mnie, to z czarnego humoru nie cierpię tylko żartów o małych dzieciach i nabijania się z gwałtów itp. ruszają mnie w negatywnym znaczeniu.
Mnie najbardziej śmieszy jak Bullz wbija w twoje wątki i ciśnie z ciebie bekę.
Wszystko potrafi być śmieszne, co udowadniał wielokrotnie Monty Python, nie znający żadnych świętości :)
Problem jest raczej z wybiórczością poczucia humoru. Śmiejmy się ze wszystkiego, ale potrafmy też śmiać się z samych siebie. Niestety, często tak to nie działa (patrz: HarryKejn i jego papież :P).
Mnie najbardziej śmieszy jak Bullz wbija w twoje wątki i ciśnie z ciebie bekę.
Nie jestem rasistą ani seksistą ale śmieszą mnie takie żarty. Dowcipkowanie z drażliwych tematów jak najbardziej. Żarty z nacji, religii i poglądów ok. Bez kontrowersji i luźnego podejścia do świata ciężko żyć.
Zależy.
Mogę się pośmiać z żydów kościoła, murzynów, płody itd..
Ale nie toleruję o Janie Pawle II.
Kocham czarny humor ale inteligentny, jak to:
Idzie pijany żyd, odbija się z jednej na drugą strone ulicy i nagle wali w słup i przewraca się, zdenerwowany wstaje z ziemi i mówi:
J##### Antysemita !
Jestem z rocznika 89. I wtedy papież żył i to była jedyna osoba na świecie na którą nikt złego slowa nie mówił, i o wielkim szacunku w naszym kraju.
Wychowalibyliśmy w takich czasach, I pamiętam że zmarł w moje bierzmowanie.
Póżniej zrobiły się te żarty bo do głosu w necie doszło młode pokolenie gimbazy co nie uznaje autorytetów i nie żyła w tamtych czasach.
Nikt dorosły by nie miał ubawu z takiego beznadziejnego humoru.
Wyjmij kija z dupy.
No bo co to ma być za gówno ?
Co w tym smiesznego ?
Tutaj chodzi tylko by bulwersować ludzi.
Nie.
Bo nie dał powodów by się śmiać z niego.
Z wszystkiego można się śmiać nie ważne jak bardzo jest szanowane albo kontrowersyjne. Jeżeli jest śmieszne to jest śmieszne lol. To nie kwestia braku szacunku do kogoś.
"Jestem z rocznika 89. I wtedy papież żył i to była jedyna osoba na świecie na którą nikt złego slowa nie mówił,"
Bzdura: już w latach 80-tych zaczął być powszechnie krytykowany za wspieranie junt wojskowych w Ameryce Środkowej i Południowej a od lat 90-tych za ukrywanie pedofilii i pedofilów w Kościele oraz ich promowanie - jak Marciala Maciela Degollado, którego "stawiał za wzór duchowego przewodnika katolickiej młodzieży".
Trzeba mieć do życia odrobinę dystansu, oczywiście łatwo w takich żartach przekroczyć granice. Dlatego większość mnie śmieszy
Wszystko potrafi być śmieszne, co udowadniał wielokrotnie Monty Python, nie znający żadnych świętości :)
Problem jest raczej z wybiórczością poczucia humoru. Śmiejmy się ze wszystkiego, ale potrafmy też śmiać się z samych siebie. Niestety, często tak to nie działa (patrz: HarryKejn i jego papież :P).
Humor jest jedynym obszarem, gdzie nie uznaję świętości - ale nie mam litości dla po prostu słabych dowcipów.
No i jeszcze jedno: jeśli się ostro nabijamy, to ze wszystkich po równo.
Lubię takie dowcipy, a jeszcze bardziej jak ktoś dokłada do tego łatkę rasisty/antysemity itp :)
Czarny humor zawsze na propsie. Ale, jak wszystko inne, inteligentny. Prawdziwy murzyn, a nie Black Face Party.
Jest też coś takiego jak kwestia smaku. Uwielbiam Monty Pythona, to byli inteligentni ludzie, twórcy, artyści. Nie mieli litości dla nikogo, nie mieli tematów tabu, ale nie przypominam sobie by zniżali się do poziomu humoru prostackiego, w stylu Leppera i jego "nie wiedziałem, że prostytutkę można zgwałcić, hehe, hehe, hehe, chrum chrum".
Wiadomo, że rasistami w XXI wieku są wyłącznie ludzie głupi, prymitywni, ograniczeni intelektualnie, więc prostackie rasistowskie żarty głównie do nich są adresowane, co nie znaczy, że nie można kpić ze stereotypów kulturowych. Dobry montypythonowski purnonsens musi być jednak subtelny, a nie grubo ciosany. Żadnego chłopskiego, lepperowskiego hehe, chrum chrum.
Gestochowa powiedz bratu, że tęsknimy i niech wpada od czasu do czasu
większość co ty podałeś to nie jest czarny humor.
Czarna komedia - odmiana komedii, w której przedmiotem żartu są sprawy zwykle traktowane poważnie, np. śmierć, choroba, cierpienie, ułomność, wojna czy zbrodnia. Czarna komedia operuje elementami groteski oraz ironią słowną i sytuacyjną, często odwołując się do poetyki absurdu i surrealizmu.
Czarny humor jest świetną metodą na zlokalizowanie buraka w warzywniaku, bo przy okazji jego (humoru) używania zawsze w końcu wychodzi odpowiednim osobom słoma z butów i w sumie da się to zauważyć także na przykładzie niektórych postów powyżej.
Uwielbiam się śmiać z kuców trzepiących kapucyna do perkusyjnego intra do Painkillera. Liczy się?
Pojadę klasykiem - Czarny humor jest jak nogi. Nie każdy posiada. :D