Kingdom Come Deliverance już bez poważnych błędów
Jestem zainteresowany tym tytułem, ale pierwsze recenzje i opinie odstraszały w temacie ilości błędów i płynności, a że jest w co grać to nie ma się co śpieszyć.
Dobrze, że wciąż łatają. Tytuł na pewno do ogrania za przyzwoitą kwotę i wersję GOTY z DLC i tak dalej.
Czy ktoś kto przeszedł grę mógłby napisać ze dwa zdania jak jest pod względem rolplejowości tego tytułu? Chodzi mi tu o rozwój postaci, ilość wyborów jakie możemy podejmować w trakcie rozgrywki i ich wpływ na zakończenie. Czyli po prostu czy jest to gra na raz czy daje dużą swobodę kreowania swojej postaci i przygody?
Hola, hola. Mydlą oczy jakimiś halabardami na co nawet nie zwróciłem uwagi, a nie naprawili najważniejszego - płynności rozgrywki i doczytywania tekstur!
Na SSD nie ma problemu z doczytywaniem tekstur. Mogę szybko biec koniem przez miasto i nie mam tego problemu.
@up Główny wątek jest dosyć rozległy, bardzo ciekawy, wciągający ale liniowy aczkolwiek są drobne wybory gdzie albo kogoś zabijemy albo przekonamy bardziej dyplomatycznie (ja staram się wszystkich zabijać swoją macą). Za łatwo się dorobić, zagrałem drugi raz na patchu 1.4.3, pobawiłem się znowu w złodzieja i mam na starcie najlepszy ekwipunek + 35k groszy, nawet w bitwie o obóz nie okradałem zwłok. Zadania poboczne bardzo ciekawe i różne, gra strasznie wciąga. Zrobiłem przerwę od PoE i już mam na liczniku 50h a do końca zostało mi jeszcze z 6 misji czyli pewnie z 10-15h dojdzie. Ogólnie polecam bo to bardzo dobra gra.
ps. każdy quest mi działał bez problemu, a zrobiłem chyba wszystkie
@indominius nie przeszłam jeszcze wątku głównego w całości, bo skupiłam się na zadaniach i aktywnościach pobocznych. Do tego stopnia, że mam na liczniku jakieś 180 godzin. Wniosek jeden - wciąga bardzo. Wątek główny jest dość liniowy, ale samą postać możemy ukształtować bardzo różnie. Możemy być notorycznym złodziejem lub szlachetnym rycerzem. Są perki, które wzajemnie się wykluczają. Są misje, które można zakończyć na różne sposoby. W wątku głównym np. w zależności od stopnia rozwoju bohatera można było szybko uzyskać pewną informację lub przejść całą misję z tym związaną (ciekawą). Czy ma to wpływ na zakończenie, jeszcze nie wiem.
180h to brzmi zupełnie przyzwoicie, wręcz nawet rewelacyjnie + swobodna kreacja postaci. W takim razie gierka ląduje na liście zakupów, kwestia czasu (niech jeszcze łatają) i dobrej okazji.
Dzięki.
Wbrew temu co pisałem wyżej, podobno coś ogarnęli, a przynajmniej tak wynika z listy poprawionych błędów.
W niektórych sytuacjach obciążenie CPU było nienaturalnie duże, co zostało ponoć poprawione.
Może ktoś to potwierdzi?
Jade na podkręconym 750ti i nie mam za bardzo problemów z płynnością rozgrywki. Średnio jest to ok. 50-55 fps i od czasu do czasu przy bardziej wymagających momentach spadnie na chwile do 36, ale ja osobiście z tym kłopotu wielkiego nie posiadam. W każdym razie nie ma jakiś dziwnych lagów, przynajmniej u mnie. Tak więc optymalizacja jest spoko, o ile nie macie grafy gorszej niż 750ti i procka podawanego w rekomendowanych.
[Vissegard]
No tak średnio, bo jak widzisz sami przyznali, że zużycie CPU czasem wariowało. Gram na takich ustawieniach na jakich gra powinna chodzić ok, a nie chodzi. Nie mam kompa od wczoraj żeby tego nie wiedzieć. Optymalizacja jest skopana i potwierdza to rzesza graczy.
Biorąc pod uwagę, że gra wyszła cztery miesiące temu, to czy nagłówek nie powinien informować, że „Kingdom Come Deliverance wreszcie bez poważnych błędów”?
Jak lagi były przy wchodzeniu do miasta to tak dalej są, z 60fps spada do 15fps, a gre mam na SSD
Na konsolach muszą naprawić sterowanie na padzie bo naprawdę często jest problem z otwieraniem zamków a postać czasem z opóźnieniem reagowała na przyciski jakie wciskało się na padzie. Od momentu premiery męczę się z jednym zamkiem który nie pozwala mi popchnąć fabuły do przodu. Szkoda mi sprzedawać gry bo sporo kasy poszło w pre-order a główna fabuła zapowiada się ciekawie.
Naprawdę uwierzcie mi bo całą przyjemność odbierała mi chaotyczne błędy z mechaniką gry a o spadki fps to już nie spomnę.
Ale ja wcale nie musiałem grać 100 godzin, żeby spotkać pierwszy błąd. Ani drugi, ani trzeci, ani pięćdziesiąty. Poza tym, Wydawanie dokumentu o tym jak powstawała gra, w momencie kiedy nie jest ona zakończona trąci brakiem pokory. To tak jakby muzyk wydał jedną płytę, a potem zrobił składankę the best of.
Chwalą się i mydlą oczy bzdetami, a o trzecim akcie gry, czyli pozostałymi 33% gry za które zapłacili gracze ani słowa. Dobra, może i ścieżka dźwiękowa, making-of czy narzędzia moderskie to fajne bajery, ale powinny być wydane jak już gra będzie skończona.