Assassin's Creed: Odyssey | PC
Napotykam czasem jakieś historyczne miejsca i wiem, że mogę dowiedzieć się o nich czegoś więcej, nie wiem tylko jak. Wytłumaczy ktoś jak to robić? Gram na PS4.
Twórcy jeszcze bardziej przesadzili z liczbą aktywności "kopiuj-wklej". Tym razem nawet nie zabierałem się za większość z nich skupiając się głównie na zadaniach głównego wątku i tych pobocznych, które prezentują wyższy poziom niż te z Origins. Na minus nowy system najemników, wcześniej każdy był bardziej wyjątkowy, przez co walki z nimi były emocjonujące. Podobnie ma się sprawa z areną. Ogólnie, tak samo jak w Origins jest to tytuł na przemian nużący (przez powtarzalność) i zachwycający (kiedy podziwiamy świat ze szczytów gór).
Piękna gra jak dla mnie nr. 2 po Origins z dotychczasowych części
[link]
Asasyn z tego żaden, ale oceniając to jako po prostu grę jest bardzo dobra.
+Piękny świat, nigdy nie było takiej gry w której można sobie pobiegać po olbrzymiej starożytnej Grecji
+Ciekawy wątek główny.
+Zapadające w pamięć niektóre postacie (w przypadku Origins nie zapadł mi w pamięć dosłownie nikt)
+Wybory które o dziwo czasem mają nawet daleko idące konsekwencje
+Bardzo dobre DLC, szczególnie ten o Dariuszu z Persji, poczułem się prawie jakbym grał w prawdziwego Asasyna
+Super system rozpracowywania i eliminacji Czcicieli, oraz Zakonu Starożytnych w DLC
+w porównaniu do starych asasynów sprzed Origins dobry system walki
+ciekawsze zadania poboczne niż w Origins
+bardzo dużo legendarnych setów ekwipunku zapewniającego różne unikalne bonusy, dodatkowo grawerowanie żeby jeszcze bardziej dostosować itemy do swojego stylu gry
Ale na minus:
-Gra jest po prostu zbyt duża, zrobienie wszystkiego w tej grze to naprawdę z miesiąc grania, przez ten czas będzie się już rzygać tą grą. Z powodu rozmiarów świata i gry wątek główny jest strasznie rozwleczony.
-Skalowanie świata. Domyślnie wszyscy przeciwnicy skalują się razem z tobą i mają minimalnie 2 levele mniej niż ty. Tak więc w grze nie czuć zupełnie progresu, na levelu 80 wciąż bijesz tak samo niebezpieczne wilki jak na levelu 1. Można wyłączyć skalowanie całkowicie ale wtedy gra z kolei staje się szybko zbyt łatwa bo wszystko spływa na strzała. Potrzeba tu jakiegoś balansu którego ta gra nie ma.
-Nie dość że gra jest olbrzymia i zrobienie wszystkich misji głównych i questów pobocznych zajmuje ze 100 godzin, to jeszcze świat jest zasrany śmieciowymi questami powtarzalnymi typu przynieś podaj pozamiataj. Po co? Dobrze że mają inną ikonkę niż zwykłe questy i mogę je omijać.
-Kasandra jako kanoniczny główny bohater. DLC do Valhalli ujawnia że Kasandra jest kanonicznym bohaterem Odyssey, a nie Aleksios. A wielka szkoda, bo Aleksios zdecydowanie bardziej pasuje na greckiego herosa. Niestety chciałem zobaczyć za drugim razem jak to jest grać Kasandrą i gra jest wpełniona głupotami np. wykonuje się questa pobocznego w którym kobieta jest skazana na śmierć za to że chciała oglądać igrzyska olimpijskie a kobiety nie mają tam wstępu, tylko po to, żeby za chwile jako Kasandra wziąć udział w igrzyskach a konkretniej w zapasach z facetami. Absurd. Jeśli ktoś się waha to mówię z góry: GRAJCIE ALEKSIOSEM.
Do tej gry trzeba mieć 10/20 cpu żeby dobrze chodziła
youtube.com/watch?v=LTKDfFd0rrE&t=1s
Pierwsze godziny mistrzowskie potem gra robi się powtarzalna i emocje opadają. Na plus na pewno duży ogromny piękny świat, w którym poza zbieraniem znajdziek nie wiele można robić. Zadania poboczne powtarzalne i mało urozmaicone. Fajny system rozwoju protagonisty jak i rozbudowy naszego statku. Niektóre misje główne robią wrażenie za to końcówka gry rozczarowująca, słaba i nudna. Ogólnie gra przyzwoita jak dla mnie i zdecydowanie lepsza niż Origins. Moja ocena 8.5 Zapraszam na serię z całej gry. https://www.youtube.com/watch?v=H0VeTMSy92w&list=PLVYHO_RNJKKgNlgo6Sx5vuTq-MZ1o8WwI&index=1
Wielki wspaniały świat w którym można się zgubić na setki godzin. Fabuła nie powala ale nie jest też tragiczna. Bardzo przyjemny system walki i rozwoju postaci. Opinie są zmieszane bo ten tytuł przypomina rozgrywką bardziej wiedźmina a nie klasycznego assasina a to niektórym nie przypadło do gustu. Jak dla mnie mocne 8.5/10
To swietna gra ale to JEDEN WIELKI EKRAN LADOWANIA.
Idz tam, wez to, zanies tam, pojdz tu, zabij to, zbierz tamto, udaj sie tam, ile można????? Ale i tak to przejde
Sama gra jeżeli chodzi o grafikę jest wspaniała , ale opcje rozgrywki i blokada poziomów jest porażająca . Sama opcja walki to porażka jak gostek z poziomu 35 powala mnie gdzie mój level to 44 , mało tego skąd u nich takie wymyślne bronie . Ja chociaż jestem nieźle uzbrojony muszę się namachac aby go powalić , gdzie on jednym ciosem wywala połowę moje wirtualnego życia . Druga sprawa odnawialne życie bosów . Jak można go pokonać jak nie dość że walczę z nim to jeszcze stadem jego obrońców . Ostatnia rzecz to starcia wojenne , no jak można wygrać pojedynek jak zaraz wali na ciebie 5:-6;wojowników jak reszta walczy jeden na jeden, do tego ci upierdliwi najemcy . Ogólnie gra taktycznie niedopracowana
Trzeci raz gram w tę grę i Trzeci raz powiem, że jest cudna. Ogromny świat, z dużą ilością ciekawych zajęć, postaci i pięknych widoków. Przyjemna rozgrywka, która pozwala się zrelaksować. Jeśli ktoś szuka gry do eksploracji świata i ciekawych misji, to ta gra jest idealna.
Bawię się rewelacyjnie, po prostu trzeba robić tylko to co sprawia nam przyjemność, a nie męczyć pierdoły, ktorych też w grze jest zatrzęsienie. Osobiście robię główny wątek, questy poboczne (te z wykrzykników) oraz poluję na członków kultu - grając w ten sposób nie ma szans, że zabraknie levelu. Nie dopadnie też nuda, bo questy poboczne są znakomicie wykonane. Gdyby nie to, że starożytność średnio mnie ciekawi, to nie wiem czy nie byłby to najlepszy AC w jakiego grałem. Choć nie powiem, miło było podyskutować w Atenach z Sokratesem :D
Poprawny średniak. Jest kilka aspektów pozytywnych.
- Klimat starożytnej Grecji
- Grafika
- Muzyka, początkowo stawałem postacią przy grajkach ulicznych w grze żeby posłuchać i sprawiało mi to nie lada przyjemność, podobnie było z muzyką przy oglądaniu ekwipunku
- Ogromny świat który nadaje na starcie przygody więcej realizmu i wolności
- Pływanie statkiem
Z pozytywów to tyle jak dla mnie. Obrażony zostałem żałosną wspinaczką po pionowych zboczach gór. Jeśli nie ma żadnego uchwytu na danej płaszczyźnie jest totalnie płasko to i tak postać się przykleja i wpina bardzo szybko. No to lekka przesada i czułem się obrażony na to. Do tego tak jak ostatnio w wielu gier AAA postać wchodzi w tekstury. Czy to ręka czy to miecz czy kolano, wystarczy stanąć przy jakiejś ścianie. Gra w początkowych godzinach sprawia dużo frajdy zanim mechanizmy się nie znudzą graczowi. Później każda kolejna porcja mapy to jest więcej tego samego. Taki sam wyuczony mechanizm czyszczenia lokacji. Do tego lokacje można czyścić zawsze i wszędzie i nie ma to żadnego znaczenia. Po wyczyszczeniu lokacji w danym terenie mapy można się dołączyć do Sparty lub do Aten w celu obrony lub ataku danego terenu. Jest to maksymalnie powtarzalne i nie daje żadnej satysfakcji ani na nic nie wpływa. Misje poboczne wioną taką generycznością że po kilku takich misjach to chce się wyłączyć konsolę. Podsumowując gra niewątpliwie ma swoje zalety i sprawi frajdę przez ileś godzin ale potem będzie męczyć. Ja zrezygnowałem z dalszego grania po 30h bo zaczęło się robić bardzo powtarzalnie.
6.5/10
Po tragicznym protagoniście z Origins, w końcu nie jeden a dwoje fajnych. Bardzo dobry główny wątek fabularny, system wyborów linii dialogowych robi robotę. Jeśli miałbym dać jedną grę z serii osobie która nie grała w żadną część to w ciemno daję Oddysey, bo to najbardziej kompletna część z wieloma dopracowanymi mechanikami i fabułą która ciągnie gracza ładnie do samego końca. Tak, gra jest za wielka, ale nie trzeba robić wszystkiego. Jak lubisz platynować to lepiej znajdź inną grę. AC Oddysey powinno się grać robiąc tylko to na co ma się ochotę pomiędzy wątkiem głównym, a nie traktować jak checklist'ę zadań do zrobienia.
Dopiero ograłem, dla mnie jest to najlepszy asasyn od lat, piękna grafika i cudowna starożytna Grecja, gameplay trochę bardziej urozmaicony. Jedyny mankament dla mnie to konieczność robienia tych dennych aktywności pobocznych ze względu na konieczność dobicia levela, później troszkę mniej tego było i ogółem skończyłem po 37 godzinach wątek główny. Wystarczy dobry build robić i potem nasz heros robi naprawdę dobry dmg i między bajki można włożyć sobie narzekania powyżej na temat przeciwników, bo to raczej wychodzi poziom tego, który pisał tą opinię, dla mnie walka z kilkoma naraz w końcowej fazie gry była mega przyjemna, a nasz heros był wyjątkowo potężny i tych zwykłych kołków składa się już wtedy na 2 strzały. Do minusów na pewno można dodać ten system najemników, choć nie powiem zabawnie wyglądały walki ich z Ateńczykami w mieście, gdy zaatakowali mnie.
288 godzin za mna, gra skończona, jak najbardziej polecam, najmniej ciekawy dodatek fate of atlantis
Starożytna grecja, główna postać którą dało się polubić, luźny klimat, żegluga, pierwszy raz w serii interaktywne chociaż praktycznie nic nie zmieniające dialogi, super system walki lepszy niż w Origins. Pamiętam jak wsiąknąłem w tą część a spartański kop - coś pięknego. Miałem ogromny dylemat jak ocenić tą grę względem świetnego Originsa i chociaż w Odyssey bawiłem się nieco lepiej to uważam że lepszym Asasynem jest Origins, grą z lepszymi mechanikami - Odyssey. Grafika cud, muzyka fajna, główna linia fabularna typowy asasyn ale niezwykle przyjemnie polowało się na kultystów, głównie za pomocą sporego wachlarza umiejętności którego brakowało mi w AC: Origins. Gra nie jest wybitna ale ma w sobie coś co sprawia, że wciąga na bardzo długie godziny.
Opinie tutaj to trolle, kupione recki albo zwyczajne gównojady co wszystko łykną. Ta marna karykatura AC to jakiś żart.
Mimo że to już Assassin rpg, i z gigantycznym otwartym światem, to muszę przyznać że gra jest cudowna i ani trochę się nie nudzi. 9/10. The Elder Scrolls 6 powinien tak wyglądać. Ubisoft zaskoczył mnie tym tytułem. Bo taki Far Cry 6 mimo że piękny to już czułem nudę, po skończonej fabule. A tutaj nic a nic nudy nawet po 100 godzinach.
Gra imo przeciętna, taki gniot dla mas, po 10h już mocno nudzi bo walki są tak oklepane i sztampowe że idzie zasnąć, historia też na siłę jak z telenoweli. Fajnie się przez chwile gra ale później idzie zasnąć od powtarzania w kolko tego samego w czynności. Idź do miejsca X zabij wrogów w ten sam sposób 20 razy, wróć do miejsca startowego żeby zobaczyć dalszy ciągu fabuły , powtórz tą sekwencje 100razy.
Na plus fajne krajobrazy i miło mi się statkiem pływało.
Bawiłem się rewelacyjnie wbiłem platynę przegrałem lekko ponad 90 godzin i nie zrobiłem gry na fulla bawiłem się równie dobrze jak przy Origins z tej trójki zdecydowanie najmniej podobała mi się Vallhala która również była dobra ale klimaty nordyckie podobały mi się mniej od Grecji i Egiptu takie assassin's mogłyby by wychodzić cały czas bo wolę bardziej klimaty RPG niż skradankowe
Gra bardzo fajna, ale ma jedną wielką wadę która znacznie pogarsza komfort rozgrywki, mianowicie totalnie beznadziejnie rozwiązane skalowanie poziomów. Od pewnego momentu awans na wyższy poziom tylko osłabia twoją postać wobec świata. NPC wszyscy jak jeden mąż (i żona) ten awansują, ale niestety twoje zbroje i bronie już nie, przez co z każdym poziomem stajesz się coraz słabszy a nie mocniejszy. Trzeba wydawać bajońskie sumy, gargantuiczne ilości surowców by ulepszyć broń i móc dalej utrzymać się na tym samym poziomie wobec otaczającego świata. Niema żadnego sensu wykonywać żadnych dodatkowych misji, trzeba unikać jak ognia wszelkich XP i jak się da opóźniać awanse (tak gdzieś od 50 poziomu), bez porównania cenniejsze są surowce i kasa na ulepszanie uzbrojenia.
No i jak ten świat bezsensownie wygląda na początku rozgrywki. Gdzie np. w jednej prowincji wszyscy mają poziom 5, a w innej 50, z tej drugiej największy słabeusz mógłby bez problemu podbić tą pierwszą, przecież taki konstrukt świata niema żadnego sensu, twórcy powinni całkiem odejść od tak durnego skalowania i różnicowania poziomów.
Ukończyłem główny wątek fabularny, zabiłem wszystkich czcicieli i zapieczętowałem atlantydę i mam dosyć. Świat jest piękny, główny wątek fabularny też niezły ale niektóre rzeczy doprowadzają do szewskiej pasji.
1. Misje poboczne to koszmar. Przykład: dostaliśmy zlecenie na eskortowanie olimpijczyka ale zanim to zrobimy musimy iść w uj daleko do sklepu po olejek żeby mógł nasmarować swoje muskuły. W sklepie okazuje się, że nie ma właściciela, a sprzedawca nie da nam tego olejku i musimy zapierniczać jeszcze większy kawał żeby go znaleźć i na końcu jeszcze musimy wrócić. I tak z każdą mijsą - idź gdzieś, zabij kogoś/zabierz coś i wróć.
2. kompletnie bez sensu i bezużyteczny rozwój wyposażenia. Można w ogóle tego nie robić i czekać, aż sami znajdziemy coś lepszego z lepszymi statystykami.
3. Mimika twarzy. CIężko napisac coś pozytywnego w tym temacie.
4. Jak wejdziemy koniem na jakąś głębsza wodę to nas zrzuci. Bez sensu.
5. Żeby znaleźć jakikolwiek cel misji musimy użyć naszego orła. Następny bezsens. Jak już idziemy do jakiegoś sklepu to lokalizacja od razu powinna być zaznaczona.
6. Nasz bohater w którymś momencie może zeskoczyć z największego szczytu zrobić dwa fikołki i wylądować bezpiecznie na nogach. Imponujące.
7. Łuku w ogóle nie używałęm. Bezużyteczna broń.
8. Miałem wrażenie, że możemy z każdym tak poprowadzić dialog żeby się z nim przespać.
Po ukończeniu poczułem ulgę, że to koniec.
Piękna gierka, niestety ciągle Ubisoftowa powtarzalność.
Ogólnie bawiłem się świetnie ogarniając ten tytuł.
Gra nudzi się po kilku godzinach. Jest do bólu powtarzalna. I uwaga: wbrew temu co pisze Ubiosoft, w gra jest zręcznościową rąbanką (a nie RPG). Do tego dochodzi fatalne sterowanie na PC. Coś czego Ubisoft nie potrafi robić dobrze do dzisiaj: przez błędy w grze, nasza postać często zostaje ujawniona podczas skradania. Z ciekawych rzeczy: próbowali wprowadzić crafting, ale nie wyszło (ruda np. kupy kamieni leżąca sobie na ziemi, które zbierasz a nie wydobywasz). I widzę, że nadal Ubisoft trzyma się foliarskiej hipotezy, że geny przechowują całe wspomnienia. Cóż, upadek Ubisoftu nie wziął się znikąd. Wykształcenie przydałoby się nawet w gamedevie.
Najlepsza gra w którą grałem tylko cena prawie 300 zł a ja kupiłem za 96 zł na przecenie