Assassin's Creed: Odyssey | PC
Witam miłośników assassin!!
Mam do zaoferowania coś specjalnego ??
Mam do sprzedania kod aktywacyjny do assassin Creed odyssey na PC!!
Chciałem kupić na PS4 lecz nie zauważyłem że to na PC!!!
Cena jaką dałem to 35euro jaką oferuje to 100zl
To żadna ściema !!!
Taka żadna, że jeszcze w zeszłym tygodniu można było kupić tę grę na Steam za 85zł.
Możliwe że gra na wersji 1.0.6 oferuje mniejszą liczbę fps niż 1.5.1 i ogólnie działa słabiej?
W porównaniu do Orgins dużo lepsza gra. Czerpie wszystko co dobre z Wiedźmina i Tomb Raider. Nawet nieraz zbyt mocno. Niemniej w końcu chce mi się zatrzymać i posłuchać dialogów i historii a nie tylko lecieć od świecidełek do świecidełek jak w poprzednich częściach. Bohaterowie są atrakcyjni (te majtki Kassandry och) no i świat tez jest bogaty poprawiono animacje po świecie podróżuje się naprawdę przyjemnie czy to koniem czy pieszo czy statkiem tudzież łodzią . Jestem na początku rozgrywki (3 godziny) ale wciągnął mnie dużo bardziej niż Bayek zbieracz świecidełek. Brawo
Dlugo sie wahalem po rozczarowaniu Origins, ale da sie przejsc, widac ze chcieli ulepszyc pewne sprawy w tej czesci.
Na plus:
[+++] oczywisicie grafika , swiat tutaj ubisoft nei zawodzi nigdy
[++] duzy rozlegly swiat i mnostwo misji
[+] jakies tam drobne elementy wyboru podczas questow
Na minus:
[-] levelowanie, nie wiem po co w tej grze levelowac jak pozniej trzeba marnowac zasoby na ulepszanie broni . autoscaling ssie , no i to smieszne jak pozniej atakuje cie kura np na 99 poziomie :)
[-] nadal infantylna fabula i zadania , postacie, chociaz jest znaczy progres w stosunku do origins, caly czas czekam az AC przestanie byc na poziomie gimnazjum
[---] watek cioty Alkicostam, zdecydowanie za duzo w fabule, no i nie da sie go zabic, pomimo ze wkurza niesamowicie
Mam pytanie, kupiłem poprzez uplay wersje Ultimate za 151zł i mam opcje w grze Season pass, czy muszę tam jeszcze wpisywać jakiś klucz, czy mam to już automatycznie aktywowane?
Mam nadzieje, ze ubiki troszke zmienia podejscie, mapuja genialnie, wszystkie te krajobrazy bija topowe gierki ! Niestety fabula, misje poboczne to ciagle odgrzewane kotlety z poprzednich czesci, niech wezma przyklad z Rockstarow albo CD Projectow, wtedy zobaczymy AC jaki bysmy chcieli.
Zastanawiam sie nad kupieniem sobie gry. Jak jest z fabulą? Udoskonalili, czy nadal szczątkowa ? Grałam w jedną z pierwszych gier i pod tym względem było niestety słabo.
Ciężko mi ocenić co chciałbyś widzieć w tej grze. Jeżeli chcesz bogatego świata, który ma mnóstwo aktywności (Aż przytłaczająco), gdzie możesz robić co chcesz to jest dla ciebie. Jeżeli chcesz gry, która ma mocne nastawienie na fabułę to raczej nie tutaj. Fabuła jest w miarę ok. Wystarczająco by zainteresowała, ale nie można oczekiwać od niej zbyt wiele. Ja bym na twoim miejscu zastanowił się czego chcesz i wtedy zaryzykował. Mi się podobała, ale tobie nie musi.
spoiler start
Czy tylko ja mam problem z pokonaniem Dejmosa? Dochodze na górę w misji Gdzie wszystko się zaczęło..
Nie mam jak nawet do zaatakować, gdy podchodzę odrzuca mnie od niego,. strzały nic dają a on na dodatek z odległości rani mnie mieczem.. Próbowałem już może z 10 razy i już rzygam tym..
Dodatkowo gra zmiejszyła pole walki także nawet dużo miejsca nie ma do odskoczenia, klikam spację a ta debilica w miejscu fikołki robi..
spoiler stop
Podjarany Valhallą, wróciłem do Odyssey... kurczę, jaka ta gra jest piękna. Ograłem rok temu, teraz gram znów a czuję się jakbym grał pierwszy raz i nadal odkrywam wiele ciekawych, pięknych lokacji. Jeśli chodzi o świat i jego wygląd, Ubisoft to mistrz. Najładniejsze krajobrazy jakie kiedykolwiek widziałem w jakiejkolwiek grze. Ciekawe czy Valhalla przebije Odyssey pod tym względem.
Dlaczego ma nie przebić? Na wysokiej rozdzielczości widać że zasięg rysowania nie jest wcale taki bogaty. Brak trawy, cieni, niska rozdzielczość tekstur, drzewa 2D w niewielkiej odległości od gracza. Gorsza fizyka wody względem Origins, to samo z ogniem i pajęczynami.
Nawet W3 pod tymi względami lepiej sobie radził.
Jeśli Valhalla będzie na nową generację to na PC i nowych konsolach na pewno będzie lepiej, bo ciężko żeby było gorzej. Pod tym względem RDR2 na razie rządzi.
Nie jestem gościem typu ''nie grałem ale się wypowiem''. Nie grałem w RDR 2 więc nie powiem czy ładniej wygląda od Odyssey. Z tych gier co grałem to Odyssey ma zdecydowanie najpiękniejsze lokacje.
Poza tym tu nie chodzi głównie o jakość grafiki ale o sam projekt lokacji, tzw mapping. W Odyssey mapping jest genialny, grafika też nie najgorsza, ale wiem o czym mówisz i to widać, jednak nie ma to aż takiego znaczenia gdy patrzy się na ten wspaniale wymodelowany i stworzony świat.
Jak już pisałem, w RDR 2 nie grałem więc się nie wypowiem. Piękne lokacje miał również The Vanishing of Ethan Carter, ale jako że była to gra niesamowicie krótka i lokacji nie było dużo, dla mnie Odyssey wygrywa. Origins też miało świetnie zaprojektowany świat. Wiesiek 3 również. Dla mnie jednak Odyssey najpiękniejszy.
Jaka ta gra piękna z HDR :) Nie wiedziałem, że to aż tyle daje.
Czy ktoś może mi powiedziec czemu odyssey nie wyciaga nawet 60klatek na wysokich ustawieniach w 1080 ?
Rtx 2070 gigabyte oc
I5 9600k
16gb ram
Plyta główna Msi gaming pro.
AA ustaw na niskie, a skalowanie rozdzielczości na jakieś 140-160. Wyłącz wtedy głębie pola, a chmury ustaw na wysokie.
Zablokuj sobie klatki np na 50 bo gra potrafi latać w moim przypadku od 120 do 30 fps i szarpie ekranem mimo g-sync. Po zablokowaniu na 50 gra się dobrze i płynnie. Warto sobie też poobniżać np cienie na średnie, chmury i inne zbędne mało widoczne zmiany co poprawią wydajność.
Jak dla mnie gra świetna , wiele eksploracji, przyjemnych mechanik,i ulepszeń od poprzednika (AC Origins). A do tych co tak mają problem do systemu lvl to może czas zakończyć granie w gry bo jak ktoś narzeka na to że w grze jest wiele do roboty to chyba nie wie że gry polegają na przyjemnym odkrywaniu i ulepszaniu swojej postaci a nie na przechodzeniu gry na siłe bo chce sie zobaczyć zakończenie .
Po części się zgadzam, ale jeśli chodzi o milion znajdziek - nie jest ani przyjemne ani fajne. Ubi słynie z pierdyliarda znajdziek, które są w zasadzie... niepotrzebne.
Naprawdę dobry sandbox dla ludzi którzy mają dużo czasu by zrobić wszystko co jest to zrobienie ( czyli nie dla mnie). Świat jak zawsze pięknie wykreowany, duża ilość tzw. pierdółek. Przy dłuższym graniu jednak mocno nuży szczególnie przez kiepskie misje poboczne i większą mapę nawet od origins i to właśnie ta część od poprzedniej parę rzeczy robi gorzej mimo to zapraszam bo sam główny wątek jest naprawdę dobry https://www.youtube.com/watch?v=S55GDAzIanU&list=PLI2HRQC_mAWTNYI48sEb1-mhG4M5NPs3B
ASSASSIN'S CREED ODYSSEY:
Błagam o pomoc, mialem na samym początku ta misje już znim gadalem tzn z Mistrzem Czcicielem od niewolników ale jakimś cudem go nie zabiłem , tylko został jako zakryta postać zakryty Czciciel , wszystkich!! czcicieli!!! zabiłem, a on jeden jest ukryty pod maska ale wiem tez ze to on a nigdzie go nie ma i nie wiem jak go odkryć znalesc zabić (brakuje mi tylko ost. Czesci od niego do ulepszenia finalnego włuczni) ??? Hmmm co zrobic co robić prosze o pomoc, moze cos pominąłem
Pozdrawiam Marcin.k
Chwila, powoli kumplu. Rozwiej najpierw moje wątpliwości. Chodzi Tobie o postać Mistrza z drzewka Oczu Kosmosu?
Jeżeli to faktycznie ten to wróć do obozu obok kopalni w Attyce, gdzie miałeś zadanie dla Sokratesa, Wartość życia. Koleś tam się gdzieś pałęta.
TAK O TEGO MISTRZA z drzewka chodzi , nadal jest tam zakryty wszystkich z całego drzewa calutkiego drzewka zabiłem tylko on jest nie osiągalny nieodkryty wrrr , MÓWISZ? OBÓZ OBOK KOPALNI chodzi ci o te namioty gdzie byl włóczęga czy obóz wojskowy? Czy ten cholerny chciciel kreci sie daleko poza czy gdzies w pobliżu powinien byc. ???.. dzieki za odpowiedź.
21.05.2020 19:44
547
Marcinek78
TAK O TEGO MISTRZA z drzewka chodzi , nadal jest tam zakryty wszystkich z całego drzewa calutkiego drzewka zabiłem tylko on jest nie osiągalny nieodkryty wrrr , MÓWISZ? OBÓZ OBOK KOPALNI chodzi ci o te namioty gdzie byl włóczęga czy obóz wojskowy? Czy ten cholerny chciciel kreci sie daleko poza czy gdzies w pobliżu powinien byc. ???.. dzieki za odpowiedź.????
21.05.2020 19:47
548
Marcinek78
Ps... Jest zakryty na tym drzewku , i nie ma mozliwosci odkrycia go mimo ze juz wszystkich ubilem wyższych i niższych.. Wrrrr
TAK O TEGO MISTRZA z drzewka chodzi , nadal jest tam zakryty wszystkich z całego drzewa calutkiego drzewka zabiłem tylko on jest nie osiągalny nieodkryty wrrr , MÓWISZ? OBÓZ OBOK KOPALNI chodzi ci o te namioty gdzie byl włóczęga czy obóz wojskowy? Czy ten cholerny chciciel kreci sie daleko poza czy gdzies w pobliżu powinien byc. ???.. dzieki za odpowiedź.
TAK O TEGO MISTRZA z drzewka chodzi , nadal jest tam zakryty wszystkich z całego drzewa calutkiego drzewka zabiłem tylko on jest nie osiągalny nieodkryty wrrr , MÓWISZ? OBÓZ OBOK KOPALNI chodzi ci o te namioty gdzie byl włóczęga czy obóz wojskowy? Czy ten cholerny chciciel kreci sie daleko poza czy gdzies w pobliżu powinien byc. ???.. dzieki za odpowiedź.????
Ps... Jest zakryty na tym drzewku , i nie ma mozliwosci odkrycia go mimo ze juz wszystkich ubilem wyższych i niższych.. Wrrrr
To idź go tam poszukaj...
Byłem strasznie napalony na Antyczne Ateny. Niestety gra jest koszmarnie nudna. Misje fabularne są słabe. Misje poboczne to koszmar. Rozwój postaci na plus. System walki całkiem przyjemny. Pływanie statkiem, bitwy morskie, ogromną liczba znajdziek która są identyczne to elementy które są doprawdy zbędne. Wolał bym dopracowana fabułę. Jazda na koniu to żarty. Może mój odbiór jest taki negatywny, bo skończyłem RDR2 i przesiadłem się na Odyssey. Nie dam rady ukończyć tej produkcji. Dobrze, że kupiona w promocji. Gra w stylu kopiuj/wklej. O ile motyw z Leonidasem spoko, to fabuła słaba. Mapy są piękne, ale ile można otwierać ta sama skrzynie i ratować tych samych więźniów. Nawet misje główne są takie same. Jakby chociaż tło fabularne było głębsze. Gra wygląda dużo lepiej, niż jest tego warta. Szkoda. Za dużo kiepskiej jakości kontentu. Mniej, a treściwej.
Fabuła jak na UBI jest całkiem niezła, duża ilość pobocznych misji. Każdy narzeka na dużą ilość pytajników. Porównam to do Wiedźmina 3. Też mi, się dość szybko znudziło (pytajniki, zdobywanie obozów. Gra w żaden sposób nie zachęca do obrania strony Sparty czy Ateńczyków. Obozy na sztukę, nie robiłem ich no chyba, że była tam misja fabularna. Sceny erotyczne żenujące, zero wątku miłosnego. Takiego którego można by utrzymać na dłużej. Polecam na sezon wirusa. Gra na pewno na długie godziny.
Najlepszy system walki, tak jak w poprzedniej odsłonie czy Shadow of mordor, war. Gram już 60h i nawet nie wiem czy chociaż połowę mapy odkryłem. Gra jest na pewno dla miłośników mitologicznej grecji, lepiej spędzą tu czas takiej osoby, misję poboczne bywają czasami nudne i bezpłciowe ale walka, walka i jeszcze raz walka bardzo mocno umacnia tą grę.
Odyseja jest na pewno lepsza od poprzedniej części i to widać szczególnie podczas wykonywania głównego wątku.
W końcu wszystko się klei i jest ciekawie, a główna bohaterka wzbudza pozytywne emocje i daje się ją naprawdę polubić.
Graficznie mam wrażenie że jest trochę gorzej, bo efekty w oddali jak i niektóre tekstury sprawiały wrażenie jakby były w gorszej rozdzielczości pomimo wysokich ustawień, no ale jak ktoś nie zwraca uwagi na takie szczegóły to nie ma problemu.
Myślę że tej serii wyszło na dobre wrzucenie elementów rpg do rozgrywki i zaczerpnięcie sporo z Wiedźmina, bo zdecydowanie lepiej mi się grało jako ktoś to może wybrać opcje dialogowe i w jakimś stopniu poprowadzić questa w rożnym kierunku, co daje jakieś poczucie kontroli nad historią. Ogólnie jeśli chodzi o samą rozgrywkę to trzeba omijać sporo pytajników, bo robienie wszystkiego po kolei może skutecznie obrzydzić grę. Lepiej skupić się na wykonywaniu misji pobocznych, które są całkiem przyjemne niż robić po raz 50 to samo oczyszczanie obozu z wrogów czy podbijanie terenu.
Już sam pomysł z bitwami pomiędzy Atenami a Spartą wydaje mi się głupi. Teoretycznie można zdobyć sporo surowców i doświadczenia, ale faktycznie to nic się nie zmienia po podbiciu przed daną grupę jakiegoś terenu, a często Kasandra w wątku głównym mówi że jej ojczyzna to Sparta jednak nic nie stoi na przeszkodzie żeby mordowała swoich krajanów dla kasy. Skoro już mowa o Kasandrze to jednak wolałabym chyba żeby pozostał tylko jeden bohater do wyboru, bo Ubisoft niby dał mi wybór, ale wszystkie dialogi i questy są prowadzone dla danej płci jednakowo, co w wielu sytuacjach jest absurdalne. Najbardziej rozwala sytuacja gdzie bohaterka musi wystąpić w olimpiadzie za gościa, którego zeżarły rekiny i niby nie byłoby w tym nic dziwnego poza faktem że musi ona walczyć w męskiej wersji olimpiady bijąc się z napakowanymi 2 metrowymi facetami. Śmieszne jest to że wcześniej spotykamy kobietę, która za samo przychodzenie na treningi zostaje skazana na śmierć, bo miała czelność grzeszyć i spoglądać zachłannie na męskie ciała...
Informacja podczas ładowania gry też mówi o podziale na męskie i damskie olimpiady, ale widać Ubi nie mogło tego zrobić, bo byłoby za dużo roboty. Jest sporo takich dziwnych momentów, gdzie ewidentnie dialogi i sytuacja bardziej pasują do mężczyzny, ale niestety nikomu nie chciało się bardziej zastanowić jak to będzie w damskiej wersji.
Smutne jest też że większość zbroi również jest wizualnie stworzona dla mężczyzny i chcąc wyglądać jak kobieta to musiałam przez większość gry mieć praktycznie ten sam ubiór. Voice acting Kasandry jest mega super, ale koniec końców dla detali i ekwipunku lepiej by było gdybym zagrała Alexiosem.
Żeby się nie rozpisywać to również uważam że stworzony świat jest zbyt ogromny i totalnie przegięty, a eksploracja statkiem i bitwy to jakaś porażka.
Dla mnie ocena 8 to uczciwa liczba, bo usprawnili grę przede wszystkim pod względem fabuły i postaci, które zapadają w pamięci(Alkibiades i Sokrates). Naprawdę polecam, bo od czasu Black Flag nie bawiłam się tak dobrze w żadnym assassynie.
Ogólnie fajna gra ale przez zbyt wiele aktywności pobocznych gra się poprsotu nudzi,jest zbyt wiele fortów obozowisk itp. Które tłumią fabułę i jakieś ciekawsze zadania poboczne (których i tak jets mniej i są gorsze niż w origins) do tego dodam że w origins jak nasza postać miała hełm to miała inny głos w odyssey tego nie ma niby mała rzecz ale cieszyła. Grafika jest piękna zdobywanie rejonów mimo że powtarzalne to jest fajne fabuła jest całkiem całkiem, bronię są super (duża różnorodność)
Solidna 6 głównie za walkę która jest jedną z lepszych z gier które grałem, starcia są prawie zawsze emocjonujące. Kolejny plus za bardzo ładny świat. Fabuła nie razi i tyle. Postacie raczej słabe. Dialogi, cut scenki kiepsko zagrane. Questy poboczne mają ciekawe momenty, ale nic ponadto. Zdecydowanie na minus poziomy broni, pomimo czyszczenia mapki kasy starcza na utrzymanie dwóch, może trzech zestawów broni (z kilkunastu) i statku - a i to nie na maxa. Strasznie ogranicza to sposób grania postacią. Można spróbować, ale szału nie ma.
Odpowiedz do tematu jak komuś wyrzuca z gry bez podstawie.
To co mi pomogło to zresetowanie Windowsa.
Gra jest niesamowita, niby fabularnie nie porywa ale sam gameplay, muzyka, walka, grafika pięknie wykreowany świat bardzo ciepłe kolory sprawiają że jest to mega relaksująca i wciągająca przygoda.
Na liczniku 170h skończona cała gierka łącznie z dlc, wciągnęło mnie bardziej niż origins.
Mocne 8/10 polecam
Dziś, po dwóch latach od premiery w końcu udało mi się przejść tę grę na 100% + dodatki oraz jednocześnie wbić 99 poziom.
Ogólnie ta gra jest OK i tyle. Trochę jak papierosy, nic szczególnego, a człowiek nie może przestać.
To co sprawiało, że chyba 4 razy wracałem do tej gry na przestrzeni tych dwóch lat to chyba głównie umiejscowienie w starożytnej Grecji. Bardzo lubię tę część historii. Świat jest na pewno bardzo piękny.
Co jeszcze? Walka jest bardzo przyjemna i płynna (to samo z rozwojem postaci). Postać Kasandry też da się ogólnie polubić.
Fabułę da się przełknąć, nie jest zła, zwłaszcza w porównaniu z większością gier (zwykle gry mają słabe fabuły, jeśli w ogóle jakieś mają).
To chyba tyle z pozytywów.
Co do minusów…
Miliard zadań typu, przynieś, zanieś, zbierz x tego i tamtego. Robiłem te questy chyba z własnej głupoty, bo nie da się tego inaczej wytłumaczyć, no ale oczywiście maksymalnie automatycznie.
Świat choć piękny to statyczny, w ogóle się nie zmienia.
Wątek sci-fi jak zwykle moim zdaniem nie pasuje do tej gry i przechodzenie sekwencji Laylą nie sprawiały mi żadnej radości, dobrze, że było tego raczej mało.
W ogromie przypadków gra aktorska jest żałosna. Zwłaszcza przy romansach, a przecież był to reklamowany aspekt gry. Wracając do gry aktorskiej to czasami jest bardzo fajnie a czasami dno, a skoro są takie wahania w jakości świadczy to negatywnie o całej grze.
Grę polecam albo dla fanów Assassyna albo dla fanów starożytnej Grecji.
Gra jest niesamowita, niby fabularnie nie porywa ale sam gameplay, muzyka, walka, grafika pięknie wykreowany świat bardzo ciepłe kolory sprawiają że jest to mega relaksująca i wciągająca przygoda.
Na liczniku 170h skończona cała gierka łącznie z dlc, wciągnęło mnie bardziej niż origins.
Mocne 8/10 polecam
Ktoś może się spotkał z dziwnymi całkowitymi freezami (0fps) występującymi co 1-2 minuty, a czasem nawet co parę sekund, które potrafią trwać od 5 do nawet 15 sekund? ostatnio wymieniłem kartę graficzną, i na poprzedniej gdzie ledwo dało się grać na niepełnej rozdzielczości nie było takich zcinek, a tu odpalam grę na wysokich detalach w spokojnie 60fps, i freezy, zmieniam detale na minimalne, i takie same freezy. To jedyna gra w której takie coś się dzieje.
Zwykle tego typu zwiechy mają związek ze zbyt małą ilością ramu lub ewentualnie coś z dyskiem ale jeśli wcześniej było wszystko ok i nic oprócz karty nie zmieniałeś, to raczej należało by ten problem wykluczyć. Na pewno zmieniłeś tylko kartę czy coś jeszcze? Po sterownikach starej karty nie ma żadnego śladu?
Tak, pamiętam jak wcześniej grałem w Forza Horizon 4 jeszcze na starej karcie, to faktycznie były dokładnie takie same zwiechy, i wtedy to był problem zbyt małej pamięci RAM, wtedy dodałem 8gb pamięci, razem mam teraz 16 gb, więc to raczej nie jest problemem. Nie, tylko karta była wymieniana. Co ciekawe, dla testu zmieniłem rozdzielczość ekranu na mniejszą, to te freezy znikają. Ale to dziwne, bo tak jak mówię, gra działa w takich samych FPS na niskich i wysokich ustawieniach.
A jaką katę miałeś wcześniej i jaką masz teraz? Może chodzi o ilość pamięci na karcie?
wcześniej r9 270 2gb, teraz GTX 1060 6gb.
Widzę, że z freezami pomogło samo zmniejszenie opcji "Skalowanie Roździelczości" z 100% do 90%, i to już wyeliminowało całkowicie te freezy. Z tego co ogólnie czytałem o tej przypadłości na zagranicznych forach, to pisali że silnik tej gry jest przedpotopowy, i to może też powodować takie bajery.
Tak czy inaczej to dziwne, że przy tej samej rozdzielczości i słabszej karcie wcześniej nie było zwiech a teraz są.
Ja przeskoczyłem stosunkowo niedawno z Radeona 280x na RTX 2070 i AC Odyssey był moim pierwszyn przykładem na to, że wszystko stało się lepsze, płynniejsze i ładniejsze. Uroki PC - miliony możliwych kombinacji różnych sprzętów powodują, że ciężko doradzać w takich sprawach na odległość.
W końcu przeszedłem Assassin's Creed: Odyssey i mój początkowy entuzjazm trochę przyblakł. Gra jest niezła i nawet miewa świetne momenty (bitwy morskie!), ma też elementy, które są lepsze niż w Assassin's Creed: Origins (np. system najemników, grawerowanie), ale jednak jako całość Origins bardziej mi się podobało - gdyby Origins miało bitwy morskie takie, jakie są w Odyssey, to w Odyssey spędziłbym znacznie mniej czasu, poświęcając go na Origins. Asasynowa Grecja jest piękna, ale asasynowy Egipt bardziej do mnie trafia, czuję w nim klimat, natomiast w Grecji, choć piękna, nie za bardzo.
No i ten nielogiczny, nietrzymający się kupy wybór postaci (co się okazuje później)... nietrzymający się do tego stopnia, że nawet sami twórcy musieli oznajmić, która postać jest kanoniczną.
Czy komuś z was udało się uruchomić tą grę na starszym procesorze nie obsługującym SSE4, AVX ???
Zaznaczam że nie ukończyłem gry mimo że gram w nią od prawie 2 lat (z przerwami oczywiście)
Plusy
+ Gra jest ogromna pod każdym względem: mapa, questy - gra dla ludzi którzy mają za dużo wolnego czasu
+ Dynamika gry mimo wielkości jest dobra, postać wszystko robi szybko- szybko biega, wspina się, zbiera surowce itp., Szybka podróż między punktami synchronizacyjnymi jest użyteczna
+ Grafika i widoki są na prawdę niesamowite: generalnie klimat antyczej Grecji sprawia że zaczynasz czytać o tej kulturze (a nie jak w czasach szkolnych), a nawet zamierzasz tam pojechać i zobaczyć na własne oczy miejsca które widziałeś w grze (jest wstępny termin na maj 2021 - oby koronaświrus mi nie przeszkodził)
+ Mapa Grecji z grubsza odpowiada tej na Google Maps (oczywiście w skali): są Ateny, Korynt, Kefalonia, Kreta ... nie kojarzę teraz czy są popularne wśród naszych turytów Zakyntos czy Kos.... Tym niemniej jeden z największych światów w grach w ostatnich latach. Większe są pewnie starsze wydania The Elder Scroll (Arena, Daggerfall) ale z tych nowszych? Wiedzmin, GTAV czy Red Dead Redemption się nie umywają.
+ Fabuła choć nie ukończona może się podobać ,przy czym nie jest to jakieś arcydzieło. Motyw poszukiwania kogoś ... mimo wszystko Wiedźmin tu lepiej prowadził fabułę z Ciri.
+ Postać Casasndry, mimo że swymi ramionami złamała by mnie w pół to zaryzykował bym z nią w łóżku. A dodatkowo kreowana na lesbijkę :). Niesamowicie sprawna i zdecydowana w swych wypowiedziach. Dla klimatu gram z włoskim dubingiem (tak, nie ma greckiego ale włoski mi pasuje i tak bardziej niż angielski. No i tylko 400 lat później Rzym podbił Grecję i pewnie włoski czy tam łaciński też był popularny ;))
Minusy
- Gra nuży i tyle. Nic dziwnego że nie mogę jej ukończyć od 2 lat.
- Cała gra wygląda tak jakby Ubi zrobiło jakąś Templatke i na jej podstawie wypluwali te wszystkie ostatnie Assasyny a do tego Watch Dogsy i Far Cry.
- Bezsensowny rozwój postaci. Postać normalnie rozwijamy by być lepszym od kogoś w grze. Żeby skopać po 30 godzinach tyłek komuś, kto nie dawał Ci szans w pierwszych godzinach gry. Skalowanie leveli misji i przeciwników zabija całą przyjemność z stawania się lepszym. Równie dobrze mogli by z tego zrezygnować a pozostawić tylko nowe umiejętności , ciosy, finishery,bronie, gadżety tak jak w Batman Arkham Knight.
- Można grać jak Assasyn, ale skoro nie jesteś w stanie zabić jednym ciosem Polimarchy zeskakując na niego to i tak jesteś często zmuszony do normalnej walki. Walki są przy tym chaotyczne, męczące. Jeden cios zadaje tym silniejszym jakieś 1% obrażeń, przez co musisz zaklikac przeciwnika na śmierć. Oczywiście nie jest tak łatwo, .Rywale się bronią sprawnie i są groźni, tym nie mniej nie które pojedynki trwają bez sensu po 10, 15 czy nawet 20 minut.
- Nie można się uleczyć niczym w trakcie walki (a trwają one niekiedy cholernie długo - nie wspominam tu o walkach między Ateńczykami i Sprartanami)
- W porównaniu do odsłon sprzed Origins, postać porusza się bardzo nieelegancko, jakby poskompili na dobry montion capture albo zmniejszyli klatki animacji do minimum. Poruszamy się nienaturalnie szybko, jest wiele umowności, skrótów w animiacji, jest wg mnie gorzej nawet niż w Assasynie 2007. Do tego postać może wspinać się absolutnie po wszystkim nawet po gładkich ścianach bez żadnych problemów. Z parkurem i skillem nie ma to wiele wspólnego. Nie ma żadnych obaw podczas ucieczki że zdołam wdrapać się na tą ścianę. Wdrapię się wszędzie.
- Może wynika to z powyższych punktów, ale powtórzę. To nie jest gra o Asasynie co działa dyskretnie, tylko o jakimś mściwym barbarzyńce czy wojowniku.
- Elementy żeglugi to taki ubogi krewny elementów żeglugi Assasin's Creed 4 Black Flag tak samo jak elementy asasynowe to ubogi krewny z np. części drugiej. Generalnie mam wrażenie że cała gra składa się z różnych elementów z różnych gier, tylko że każdy z tych elementów jest jakiś taki ubogi. Taki misz masz z gier takich jak Wiedźmin (narracja, krafting), Skryim (levelowanie świata), Diablo 3 (rozwój postaci), poprzednie Assasyny (skok wiary, generyczność misji pobocznych, wątki skradania, żegluga z Black Flag) . Poszli na ilość a nie na jakość.
Podsumowjąc Assasis Creed do dobry produkt, gra dopracowana mimo wielkości, doceniam ją. Jednak cholera brakuje jej jakiejś szczypty magii, czegoś co nie pozwoliło oderwać się od ekranu. Świat gry jest cudny, ale gameplay wg mnie trochę leży. Jest zbyt powtarzalny, walka jest nijaka, skradanie bardzo zubożone.Z drugiej strony chce mi się do niej wracać aby znów popływać na morzem egejskim, pozwiedzać wyspy, Ateny, purpurowy Korynt. Pozdobywać mimo wszystkie te powtarzalne twierdze, ukraść skarby, zabić paru żołnierzy z zaskoczenia (poza dowódcami i polimarchmi oczywiście). Gra w swej powtarzalności potrafi być przyjemna, przynajmniej wiesz czego się spodziewać, po czasie nic Cię już nie zaskoczy. Stoczyć parę bitew morskich mimo płytkości tych bitwe. Ponurkować w morzu wśród rekinów w poszukiwaniu skrzyń. Cholera jest co robić.Jednak następnej części (Valhalla) nie kupię dopóki Assasyn nie wróci do korzeni. Gra 7/10
Valhalla to powrót do korzeni z fajnymi nowościami.
Nie można się uleczyć niczym w trakcie walki
Masz tam 1 skila na leczenie za adrenalinę. Nawet prowadziłem taki styl gry, że miałem % krytyczny od pełnego zdrowia czyli największe obrażenia zadawałem kiedy miałem 100% hp.
Po pół roku o tego komentrza, w końcu gra ukończona. Z jednej strony czuję pustkę, bo koniec tej 2-letniej przygody z jedną grą, z drugiej ile to ja musiałem się zmuszać do grania. Mówiłem sobie skoro mam już za sobą 70h to muszę to ukończyć ... No i jest jakieś 100h a ja ukończyłem tylko główny wątek rodzinny bez Atlantydy... Fabularnie ostatecznie wszyskto grało, mimo powtarzalności w gameplay'u to jakoś tak przyjemnie było zanurzyć się jeszcze raz w tą Grecję, nic Cię już nie mogło zaskoczyć, wiesz z czym to się je (w porównaniu do początkow z grą gdzie czułem się potwornie zagubiony, a nie grałem wcześniej w AC Origin). Czuję się zmęczony, do Atlantydy za parę dni może wrócę... A kumpel mi sprezentował jeszcze Valhalle i być może kolejne 2 lata grania w jedną grę
Jakoś unity i syndicate mi o wiele bardziej podchodziły graficznie też jakoś dziwnie się to prezentuje tak sztucznie to wygląda wszystko no i tradycyjnie mapa zawalona niepotrzebnym dziadostwem optymalizacja wreszcie na poziomie ogólnie można popykać ale szybko się człowiek nudzi w każdym razie ja tak mam
Moja odyseja trwala prawie 342 godziny.
Gralem po trochu od 1,5 roku, wszystkie dodatki, kazde zadanie i zbadalem kazdy mozliwy kat.
Dzis osiagnalem 85 level i ukonczylem ostatnie zdanie w Atlantydzie, tym samym moj Xbox one X idzie na emeryture.
Chlip. :/
Ja to podziwiam takich ludzi, co potrafili tę grę przejść choćby w tydzień. I nie chodzi o to, że ta gra jest zła po prostu po mniej wiecej 20-30 godzinach zaczyna nużyć powtarzalnością. Z początku byłem podjarany tymi warowniami, że wbija jakiś cham i kładzie po cichu, czyw walce 30 chłopa, ale już w późniejszym etapie gry miałem tego dosyć i jak widziałem jakąś misję, żeby wyczyścić warownię to odechciewało się grać i przekładałem to na następny raz. Grę mam od jej premiery i do dziś grając wbiłem 32 poziom. Gra nie jest zła, ale strasznie powtarzalna, już później wolałem pozwiedzać sobie świat i robiłem sobie jajca, że miałem max poziom tych czerwonych głów (nie pamiętam nazwy) i ganiałem się z nimi z nudów.
Najgorsza część Asasyna i jedyna, której osobiście nigdy nie ukończyłem (a po premierze Valhalli nic nie wskazuje na to, że ten stan rzeczy się zmieni).
Sztandarowy przykład tego, jak "przegięcie pały" z rozmiarami świata i rozmachem dla chwalenia się marketingowymi cyferkami szkodzi gameplayowi i dobrej zabawie.
Pierwsze wrażenia są co najmniej dobre: rozbudowany, choć zbyt "groteskowo-komiksowy" pod względem animacji system walki, bitwy, eksploracja naprawdę ładnie wyglądającej Grecji na statku, a do tego wszystkiego bitwy morskie. Na papierze wygląda to świetnie. Co więc wzbudziło moją niechęć?
SINGLE-PLAYER MMO. Tak najkrócej mogę opisać ogólne wrażenia po kilkudziesięciu godzinach rozgrywki. Wszech obecnie wyskakujące cyferki (można wyłączyć chyba, ale jednak), masa generowanych, powtarzalnych shitquestów bez fabuły, do tego level capy na kolejne etapy fabuły są sztucznie zawyżone, zmuszając do bezmyślnego grindu.
W pewnym momencie otwierasz sobie tą ogromną mapkę i zdajesz sobie sprawę, że w późniejszych etapach gry wcale nie będzie inaczej -- do popchnięcia fabuły czekają cię kolejne dziesiątki godzin "chamskiego" grindu i powtarzania tego samego. Zupełnie jak w MMO.
Co ciekawe, teoretycznie podobną strukturę miał Origins, jednak tam cały proces "grindu" nie był tak ewidentny z jakiegoś powodu. Może lepiej poprowadzona narracja fabuły, może trochę bardziej zróżnicowany świat, nieprzesadzony pod względem wielkości.
Do tego do bólu sztywne i "cringowe" dialogi, ergo fabuła, którą ciężko traktować poważnie, niemal brak wątku asasynów i templariuszy.
To wszystko zbiera się na końcowy, dość surowy werdykt z mojej strony. Gdyby wyciąć 1/3 niepotrzebnej zawartości, może dotrwałbym do końca, może oceniłbym inaczej. Niestety, Valhalla tylko obnażyła błędy Odyssey i obecnie powrót do tego tytułu byłby dla gry bolesny.
Pierwsze 15-20h były przyjemne, później już tylko nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Ten drewniany inglisz, w znakomitej większości durne questy i grind.
W końcu, udało mi się uruchomić po lekkim upgrade peceta :) Gra jest jak najbardziej w moich klimatach. Dlatego
daję ocenę 9 za klimat i okres w jakim toczy się fabuła. Jednak nie wszystko mi się w niej podobało, między innymi sterowanie, animacje postaci i dziwne zachowanie, ruchy. Do tego gra jest dość łatwa.
------------------------------------------------------------------------------------------------
A jeśli ktoś chciałby sprawdzić jak gra radzi sobie na starszym sprzęcie, zapraszam na mój kanał o grach :)
Link:
https://www.youtube.com/watch?v=KiYFTLg4mBM&t=989s
Mam problem z grafiką w grach AC: Origins i Odyssey, otóż w obydwóch grach co jakiś czas nagle rozjaśnia mi się obraz przy czym spada liczba klatek, takie trochę "slow motion" na sekundę lub dwie i nagle wraca z powrotem do normalnego obrazu z płynną rozgrywką. Problem jest taki, że raz występują to z częstotliwością np. co pół godziny a innym razem jest cały czas dopóki nie wyłączę gry. Gram na laptopie, który ma już 2 lata i nigdy nie miałem tego problemu wcześniej.
kupiłem sobie tą gierkę po przejściu Cyberpunka 2077 aby mieć co robić do końca urlopu... stwierdzam, że tak słabo zoptymalizowanej i tak mocno zbugowanej gry nie miałem okazji ogrywać... na PC na którym Cyberpunk szedł mi na ultra (z RT), utrzymywał około 50fpsów to ten assassin's chodzi na TYLKO NA WYSOKICH i utrzymuje niegrywalne 30fps...
ostatnia część Assassin's w jaką grałem to była druga więc "na świeżo" podchodzę do tej, fajnym "ficznerem" jest poruszanie się, irytują mnie znaczniki na mapie, wolę eksploracje w stylu skyrima i poruszanie się według kompasu / tego co po prostu widzę, włączyłem w opcjach tryb z mniejszą ilością znaczników ale nadal jest ich za dużo... gra ma problem z tym, że narzuca konkretny styl gry np. bitwy ja rozwijam postać w stronę skradania się wszystkie lokacje fajnie mi się "oczyszcza" ale jak dochodzi do bitwy... jest ciężko... oprócz tego poziom trudności jest żałosny, gram na najtrudniejszym i mogę spokojnie iść na przeciwników kilka lvl wyższych ode mnie :/
nie polecam, żałuję wydanych pieniędzy...
aaa i grafika, jak gra w tych latach może nie mieć hair works?! WILKI WYGLĄDAJĄ JAK Z 2005 ROKU... Wiedźmin 3 wygląda znacznie lepiej pod tym względem
To jest niemozliwe, Odysseja czy Valhalla na identycznym sprzecie MUSI dzialac znacznie lepiej od Cyberpunka
takiej kompresji glupot dawno nie widzialem :)
Gra nawet na starym sprzecie chodzi bardzo dobrze, szczegolnie jak ktos nadal gra tylko w 1080. Jesli tobie chodzi slabiej niz cyberpunk to szukaj problemu gdzies indziej.
Znaczniki mozna ograniczyc (explorer mode), bitwy sa opcjonalne, do przejscia gry jedynie chyba 3 bitwy sa potrzebne bo zwiazane z fabula. Na najtrudniejszym nie mozesz spokojnie kosic przeciwnikow bo szeregowy mobek zabierze ci pol paska zycia jednym strzalem
To moja ukochana gra a nienawidze gier z otwartym światem. Tą gre pokochałem za bardzo osobistą historię rodziny jak było w Assassynie z Ezio Auditore. Ponad to cudowna grecja, nie znowu smoki i smoki, tylko minotaury i meduzy. Powiew czegoś zupełnie nowego. A bohaterowie mega harakterni. Kasandra ma wiecej Charyzmy niż nowa LaraCroft. A Alexios lepszy niż niejeden główny bohater gier rpg. Jak zabiłem Leonidasa na tej górze...i Kasandra upadajac na kolana powstrzymywała łzy patrząc w niebo...Oskar za mimike. A scena w świątyni z Febe:(. Za to pokochalem tę gre. 10/10.
Jest taki przycisk do oznaczania spoilerów. Polecam z niego korzystać.
Jeszcze chciałem dodać że grę mam na xbox-one s nie na pc. I w full hd nie 4k i bez hdr. I wygląda pieknie i płynnie chodzi. No chyba że biegasz w około obozu i jak Benny Hill podjudzasz kolejne grupki żeby cię goniły to wtedy klatki lecą do 20.
Platforma google stadia, Alexios, ponad 100h jako completionist
Tytuł w który grało mi sie dużo przyjemniej od Origins. Poprzednik zaczał mnie męczyć po plus minus 20h i miałem ogromne problemy z jego ukończeniem, co diagnozuje sama fabuła. W Odyssey jest ona znacznie ciekawsza, czekałem na to jak sie ona zakończy przez co sama eksploracja krain w międzyczasie była znacznie mniej nużąca, w Egipskiej części główny wątek przestał mnie interesować przez co straciłem powód do dalszego odkrywania świata i zwyczajnie odpadłem. Dodatkowo trzeba przywyknąć do tego że fabuła jest dosyć mocno dawkowana. Na 15min jej robienia wypada kilka godzin robienia aktywności pobocznych. Szczególnie gdy gramy na 100% może to być uciążliwe gdy zorientujesz sie że masz 50h na liczniku a sama głowna historia może z tego z 4h stanowiła.
Soundtrack zachwyca i robi klimat, spiewająca załoga głosem w zależności kogo w załodze mamy, grajki na ulicach miast, nuty podczas synchronizacji czy walki. Wszystko na wysokim poziomie, nie ma dzwięku który by w ucho nie wpadał.
Samo miejsce akcji robi robote bo o starożytnej grecji to w szkole sie najwięcej słyszało, wiele imion spotkanych w grze obiło nam sie o uszy więc przyjemnie jest z nimi pokonwersować, plus byłem w Grecji w kilku miejscach więc fajnie było zobaczyć je w starożytnych czasach w wizji Ubisoftu :)
Główny bohater na początku mnie irytował ale jakoś udało mi sie przywyknąć do jego „lekkiego” podejścia do życia, aczkolwiek miałem sporo problemów z tym że z jednej strony mamy dosyć poważną drame jeżeli chodzi o główny wątek a z drugiej bohatera w stylu Nathana Drake mało co biorącego na poważnie w stylu ahoj przygodo (aczkolwiek potrafił spoważnieć kiedy sytuacja tego wymagała).
Skradanie i „assassyńskie” czyszczenie nie jest trudne, aczkolwiek też nie jest specjalnie łatwe, ja szczególnie sie nie starałem przy tym to rzadko kiedy udało mi sie jakąś miejscówke całkowicie wyczyścić, zazwyczaj ktoś mnie prędzej czy później odkrywał i się kończyło bitką
Jeżeli chodzi o drzewko skilli to jest spory wybór (przez co bitki nie nużą bo można przeciwników na wiele sposobów kończyć a nie tylko siekać mieczem aż pasek zdrowia spadnie do zera), ale sporo z nich jest raczej mało użytecznych, ja na 30 levelu miałem już build zrobiony pod swój styl grania (łatwy reset temu sprzyja) i kolejne punkty które dostawałem za levelowanie czy starożytną stelle (niektóre pytajniki maja ruiny w których można dodatkowe punkty zdobyć) leżały bo nie było zwyczajnie na co wydawać, potem ewentualnie przy 5 levelu włóczni żeby wymaxować ulubione umiejętności czy mastery po 50 levelu, ale w międzyczasie naście punktów mi sie kisiło nierozdanych. Z tych ultra przydatnych skilli na pewno wyrzucenie przeciwnikowi tarczy jest wartym wspomnienia, bo elitarni przeciwnicy czy najemnicy nie mając tego skilla to prawdziwy wrzód na tyłku.
Statki - wielu zachwala, ja jestem sceptyczny, rzadko z tego korzystamy, raptem kilka razy (kilkanaście z side questami) w ciągu gry (mówie o bitwach), samo wciskanie na pałe przycisków na rzut oszczepem czy strzelaniem nudzi w dalszej perspektywie (w trakcie bitew miałem ochote jak najszybciej to skończyć i powrócić na ląd), a koszty ulepszania są ogromne, szczególnie surowców których wiecznie brakuje, całość niewspółmierna do korzyści, wolałem ulepszanie w Origins gdzie ono jednak dużo bardziej wpływało na aktualną rozgrywke i miałeś większą motywacje do ulepszania.
Najemnicy. Dobry pomysł w założeniu, ale miałem problem z ich AI, mianowicie nawet gdy sie chowałem w krzakach i ci nie mieli prawa mnie zauważyć to i tak krążyli 50 metrów ode mnie zupełnie jakby mieli w kodzie gry napisanie ze maja stać 50m od Aleksiosa i czekać aż ten sie ujawni, odszedłem po cichu kawałek dalej to ci też podeszli w moją stronę żeby być właśnie w promieniu tych 50 metrów. Irytowało to i psuło immersje. Rozumiem jakby chodzili losowo po mapie i walczyłbym przy przypadkowym spotkaniu, albo jakby w warowni ktoś pochodnie zapalił z prośbą o posiłki i ci by przyszli, ale tego że krążą za mną na czuja czasem wchodząc przez to w absurdalne miejscówki to tego nie rozumiem.
Bitwy o panowanie nad regionem też dobry pomysł w założeniu ale przez brak jakichkolwiek konsekwencji szybko przestaje być to ciekawe, też po części że gra nam nie mówi kto z tych dwóch stron konfliktu jest lepszy, więc bez różnicy kogo wspomożemy, kolejny sposób na grind itemków i expa obok tablic z questami. Zmarnowany potencjał
Czasami gra ganiła mnie za eksploracje co było irytujące - mam tu na myśli że przykładowo przypłynałem na jakąś wyspe, porobiłem side questy, reszte pytajników poczyściłem po czym popłynałem na sąsiednią wyspe gdzie okazało sie że oś fabularna na niej związana jest z poprzednia wyspa i musiałem czyścić forty/obozy z pierwszej wyspy które już wyczyściłem poprzednio co jest mega irytujące. Rozumiem że pierw robie questy na danej lokacji a potem czyszcze reszte ale jak inna lokacja wysyła mnie do tej poprzedniej każąc robić to samo jeszcze raz.. to ja sie pytam skąd mam wiedzieć kiedy zabrać sie na czyszczenie lokacji :)
Skalowanie levelu na plus, cały czas jest ten nasz level - 2, co utrzymuje pewien stopień trudności, nie jest ciężko ale też nie można na pałe do większego fortu wparować bo szczególnie jak dojdą do tego ze dwaj najemnicy to trzeba sie pędem ewakuować bo śmierć murowana.
Większość side questów (złotych) jest warta robienia, z dobrą fabułą, dzięki dodaniu w grze dialogów za ich pomocą można wpływać na ich zakończenia w zależności od podjętych decyzji. Krok we właściwą strone. natomiast zadania tablicowe to kryminał, przypominały negatywnie moje dzieciństwo, czyli metin2 i zabij 20 dzikich psów, bo tu tylko takie sa - zabij 5 rekinów, zabij 2 bandytów, zatop 5 statków... fetch questy najgorszego sortu, dodatkowo bez żadnego podłoża fabularnego, NPC dający je nie mają imion, mówią te same teksty tym samym głosem a Aleksios odpowiada tak samo za każdym razem, skandal dawać coś takiego w tytule triple A za 250zł. To poziom darmowych mmo. A najśmieszniejsze jest to że z nich jest najwięcej expa i kasy do zdobycia.
A, i powinni jak najszybciej odejść od wątków animusa i czasów współczesnych bo jest to bez sensu, nie mają na to pomysłu widać. Na szczęście było to krótkie.
Na koniec wspomne o kolejnej nowości w tej serii czyli romansach. Mamy ich tu kilkanaście aczkolwiek raptem jeden jest warty uwagi - na opcjonalnej wyspie Mykonos, i jest od napisany na tyle dobrze że przypomniały mi sie CDPRowy Cyberpunk czy Wiedzmin co jest dużą pochwała w tym aspekcie. Jak ktoś robi tylko głowne story to polecam skoczyć na te wyspe bo oś fabularna również jest wciągajaca z kilkoma zakończeniami. Aczkolwiek po zakończeniu wątku nie mamy żadnej możliwości na utrzymanie relacji, szkoda.Natomiast cała reszta romansów to jakaś kpina, polega na tym że protagonista rzuca znikąd cringowy teksty w stylu „chcesz przyjrzeć sie moim klejnotom maleńka?” tak że ciężko nie przewrócić oczami. Dodatkowo będac facetem można nawet takie cringowe teksty rzucać brodatym dziadkom co troche wzbudzało mój niesmak (plus oni sami do nas zarywali). Ogólnie jak Ubisoft chce robić romanse w grze to powinny być takie jak z w/w Kyrą, bo w przypadku całej reszty to najlepiej sobie odpuścić.
+system walki
+Ciekawe wstawki z antycznymi mitami
+Długie godziny zabawy , piękny antyczny świat ale...
-troszkę to nudzi i jest tego za dużo , fabularnie bez szału a nawet trochę nudno i przewidywalnie mimo historycznych postaci.
Gra warta zagrania jeśli ktoś jest fanem otwartych światów tylko szkoda , że troche mało assasina w tym assasinie :(
Gra ogrywana na i5 9400f /16gb ram / gtx1070 na wysokich przez 3/4 gry jest płynność 60fps 1080p.
Ciekawa gra i na prawde piękna grafika,spędziłam w tym świecie dużo czasu.Jednak najbardziej co mnie boli i największy minus to jest system walki i wykończeń przeciwników jest tego na prawde bardzo mało w porównaniu z poprzednimi odsłonami tutaj finisher występuję dopiero na ostatnim przeciwniku co jest żenujące.W Syndicate moglismy wykończyć 4 przeciwników na raz więc Syndicate dalej pozostaje według mnie lepszą grą.
407 godzin, tyle spędziłem czasu w Assasin's Creed: Odyssey grając Kasandrą. Wiele rzeczy mi się w tej produkcji podobało, ale kilka zirytowało. Na plus zaliczam dobrą oprawę graficzną, zdecydowanie jest czymś nacieszyć oko, posągi, wyspy, warownie, modele broni, wszystko zostało bardzo dobrze wykonane. Niestety, optymalizacja niby lepsza niż w Origin, ale musiałem kombinować, aby mieć w miarę stabilną grę, tj. ustawienia graficzne przez Geforce Expierience oraz ustawienie w menadżerze zadań priorytet powyżej normalne, inaczej w custcenkach możecie mieć biały obraz z napisami.
A propo napisów, mi się nie wyświetlały w całości przy dłuższych dialogach, próbowałem nawet korzystać z pomocy technicznej Ubisoftu, ale nic to nie dało. Dobrze, że angielski ze słuchu radzę sobie już od dłuższego czasu. Kolejna sprawa to bugi, a tutaj niestety jest ich sporo, ładujące się tekstury, niemożność rozpoczęcia dialogu - pomaga zapis gry lub wejście do ekranu ekwipunku, ekrany mapy mapy, załogi i itp. są przez chwilę czarne, zanim się załadują, postać w zadaniach fabularnych czasami mi stanęła i nie chciała się ruszyć, pomagało tylko loading. Najgorsze to niezaładowanie się listy zadań, znowu pomaga loading.
Kolejna element gry, czyli ekwipunek, jest tego sporo, mamy tutaj podział na przedmioty zwykłe, legendarne, rzadkie i takie z fioletową obwolutą. Jest tutaj sporo rzeczy do roboty, główny wątek fabularny, zadania poboczne, zlecenia dla najemnika, misje morskie (ja nawet tego nie ruszałem), eksploracja terenu, żeby dowiedzieć się, co kryję pod danym znacznikiem. Wydając punkty umiejętności możemy je przeznaczyć na jedną z trzech drzewek rozwoju, czyli łowca, wojownik, asasyn.
Jeśli chodzi o zabijanie po cichu to w Odyssey straciło to trochę sensu, bo słabszych rywali wyeliminujemy bez problemu, ale kapitanowie i polimarchowie to inna sprawa, ja korzystałem często z ukształtowania terenu i zrzucałem ich z dużej wysokości. Warto wspomnieć coś, co przypomina system gwiazdek z GTA. Jeśli nabroimy to ściągniemy sobie najemników na głowę, a im wyższy mamy level, z tym z potężniejszymi misthios będziemy mieć do czynienia. Dodam tylko, że dwóch to już jest duży problem, bo bardzo często korzystają z umiejętności specjalnych, np. zatruta broń lub strzała, a niektórym towarzyszą oswojone dzikie zwierzęta. Maksymalnie może nas ścigać 5 takich przeciwników, ale ich pokonanie wiąże się z dużą ilością drachm oraz zdobyciem rzadkiego ekwipunku.
Co do statku, fajne jest to zrobione, bitwy ok, ale to nie ta sama liga, co Black Flag. Tam przez dłuższy czas nie ruszałem głównej fabuły, żeby posłuchać pirackich szant, zmusiło mnie dopiero wymóg ukończenia więcej sekwencji fabularnych, aby zdobyć ulepszenia dla statku. W Black Flag fale morskie były imponujące, mieliśmy też możliwość zdobywania nowej floty i handlowania, w Odyssey wszystko mamy w uboższej wersji.
A co do załogi, możemy werbować ich członków wykonując zadania poboczne lub werbując takie osoby ogłuszając ich w obozach wojskowych lub warowniach. Do zalet zalet zaliczam dużą swobodę rozgrywki, można wykupić np. wszystkie ulepszenia statku nie ruszając za bardzo wątku fabularnego, Black Flag bardzo ograniczał w tym aspekcie gracza. Ponadto jeśli masz ochotę pozwiedzać teren to można pozabijać paru wojskowych, aby zdobyć ich broń, aby po rozebraniu na części zdobyć cenne surowce, które mogą się przydać do ulepszania naszego ekwipunku. Wykonując zadania mamy czasem do wyboru nawet 3 opcje, w większości są dwa, co potęguje uczucie swobody rozgrywki. Bardzo podoba mi się muzyka, wpada ucha i naprawdę miło się mi jej słucha.
Mimo paru wad oceniam tytuł na 9/10, bo obojętnie, czy zwiedzamy jakiś grobowiec, wykonując zadanie, polując na dzikie zwierzęta, czy eliminujemy wojskowych ze Sparty lub Aten i uczestnicząc w podboju danego terenu rozgrywka ani razu mnie nie znużyła, grywalność to spora zaleta tego tytułu.
Ocena 9/10
Plusy:
- spora grywalność
- duża swoboda rozgrywki
- muzyka jest naprawdę dobra
- dużo rzeczy do roboty
- fajny moduł ze statkiem, nie tak dobrze, jak w Black Flag, ale daję radę
- bardzo dobra oprawa graficzna
- optymalizacja niby lepsza niż w Origins, ale...
Minusy:
- ... pozostawia trochę do życzenia
- bugi i glitche
- kłopoty z napisami
- działanie po cichu utrudnione przez wytrzymałość przeciwników
Nie wiem skąd te wymagania jak gra jest banalna graficznie jak nie gorsza od I części. Koniec świata i banda złodziei.
Dla mnie gra była zajebista do momentu ukończenia wątków najpierw związane z matką aleksiosa, a następnie ojcem i losem Atlantydy. Fabuła była super, wciągnęła mnie był taki "sens" wykonywania następnych zadań tych głównych, oraz pobocznych. Później jak już to się skończyło i zostało mi paru czcicieli do odkrycia było to już takie bezsensu. Zero fabuły, wątek był pociągnięty dalej w sposób taki jakbym wykonywała zadania poboczne i tyle. Odkryłam głównego i nic nadzwyczajnego się nie stało. Nawet nie mam chęci kupić dodatków do tej gry, a na początku myślałam że to zrobię. Mogli ten wątek czcicieli o wiele ciekawej pociągnąć, a mam wrażenie jakby gra skończyła się na Atlantydzie, a wydawało mi się, że nie o to chodzi w tej podstawowej części. Duży minus za to.
Natomiast ogromne wrażenie zrobiła na mnie rozbudowana mapa. Dla mnie super. Trochę męczące wiadomo, bo trzeba dużo chodzić itd, ale robi niesamowite wrażenie. Grałam około 110 godzin. Zakończyłam na 58 lvl. Grę oceniam na 8/10 gdyby wątek czcicieli byłby lepiej pociągnięty ocena byłaby wyższa, a tak mam wrażenie jakby im się nie chciało pracować dalej i odwalili fuszerkę na koniec byle żeby było i tyle. :)
Oba dodatki są kilka razy lepsze niż sama podstawka, więc warto.
Dobra, wciągająca fabuła
Angażujący system walki
Piękna mapa
Opisy historyczne i tryb krajoznawczy
Tryb 'sam se znajdź na mapie'
Misje poboczne wzorowane na W3
Opcjonalne walki morskie
system najemników i kultystów
Dla każdego coś dobrego
Niestety ale pomimo super ciekawej tematyki gra powiela te same bledy co Origins i pozostale gry Ubisoftu. Swiat jest ogromny i pelen przepieknych krajobrazow...tylko co z tego skoro jego 90% zawartosci zwanej "aktywnosciami" sprowadza sie do jednego identycznego schematu, a wiec zabij straznika X, przeszukaj skrzynie Y bez jakiegokolwiek kontekstu fabularnego i polotu. System walki bardzo efektowny i daje spore pole do popisu co w polaczeniu z wbudowanym lvl capami powoduje, ze nasza postac przy umiarkowanie umiejetnym sterowaniu moze unikac i kontrowac wszystko i wszystkich....i ubijac muche na wyzszym od siebie poziomie przez kilka godzin zadajac smieszne obrazenia. I tu dochodzimy do itemizacji, ktora na poczekaniu zostala zbudowana wokol powyzszych bolaczek gry czym az bije po oczach jesli ktos mial stycznosc z alternatywnymi systemami w innych produkcjach. To samo pseudo crafting. Cala ta gra zostala zbudowana wraz z jej mechanikami wokol swiata, ktory zostal zapelniony "sztuczna" do bolu przekopiowana zawartoscia.
Fabuła tej gry to straszny bełkot nawet jak na standardy tej serii.
Gra nie jest lepsza od Valhalli ale mimo to jestem w stanie wystawić te samą ocenę, tylko dlatego że się lepiej bawiłem i mapa jest o wiele przyjemniejsza niż we wszędzie identycznej Anglii z jednym większym wyróżniającym się miast.
Wielka szkoda, że w tej części Dupadupaw Ubisoft nie dał DLC dziejącego się w czasie oblężenia Troi :/ To by była ciekawsza tematyka niż Atlantyda.
Gra jest dobra. I to tyle. Ocena 7 idealnie oddaje, czym ta gra dla mnie jest. Graficznie jest wspaniale! Starożytna Grecja, sporo mitologii. Ma to potencjał. Ale ja chyba nie jestem odbiorcą tych "pytajniczków" i otwartego świata z powtarzalnymi questami. Bo fabuła jest. No tyle mogę powiedzieć. Sztos to nie jest. Ale głupsze już poznałem. Szkoda, że poza tym nie ma za bardzo co robić. Gra zaczęła mnie nudzić już przy 25% głównego wątku. Chyba najbardziej męczy i nudzi powtarzalność. Mało zróżnicowane questy, a i tak przy większości to jestem operatorem przycisku akcji (w tym przypadku "E"). Bez refleksji, bez pomyślunku... ot pobiegnij, wciśnij "E", pobiegnij, wspinaj się, wciśnij "E". Nuda. Jedyna radość, albo wyzwanie, to walka. Ale i tak jest mega uproszczona, bo są tu skille, które mogą przerwać każdy(?) atak wroga. Ludzie piszą, że walka lepsza niż w Wiedźminie 3. No nie wiem. Dla mnie tu walka jest OK, ale jakby zbyt ułatwiona. Lepiej się bawiłem w Wiedźminie.
Bitwy morskie są dla mnie czymś fajnym. Choć do "Sea Dogs" to sporo brakuje. Są oczywiście uproszczone, jak wszystko w tej grze, ale można mieć pewną radość. Po 10 potyczkach wkracza nuda i powtarzalność.
Chyba najbardziej blado wypada muzyka, bo nic tu nie zapada w pamięć. Nawet załoga na statku nie ma jakiegoś fajnego "tune". Ot coś tam śpiewają, ale nic specjalnie fajnego dla mnie.
Zbieractwo dla mnie jest takie, trochę na siłę. Bo drzewka (określone) i ruda (określona) to zbyt mało, by wypełnić te puste przestrzenie, w których prawie nic nie ma, oprócz powtarzalnych do bólu obozów/warowni/etc + zwierząt alpha do ubicia. Jak dla mnie, to ta seria od pierwszej części idzie dokładnie tak samo. Powtarzalność, powtarzalność, piękna grafika i otwarty świat z jakąś tam fabułą w tle. Może jak zapomnę czym ta seria jest, to za parę lat wrócę do Valhalli...
Da się wyczyścić tą tablice ogłoszeń w tej pierwszej lokacji co statkiem tam się dopłynęło?Bo ja jestem taki że zawsze najpierw te poboczne Questy robię zanim popchnę fabułę do przodu i robię te zadania z tych ogłoszeń i już chyba z 20 zrobiłem i cały czas się pojawiają nowe,czy one tak się będą pojawiać cały czas czy można to wyczyścić?Niby głupota ale to dla mnie ważne bo będę czuł dyskomfort psychiczny jak nie oczyszczę tej tablicy i pójdę dalej.
Raczej się nie da wyczyścić wszystkich ogłoszeń z tablicy, co jakiś czas będą się pojawiać nowe.
aha ,to lipa trochę,no ale trudno jakoś to przeboleję,dzięki za odpowiedź
czy wam też zaciął się ten pasek, czy można sprawić aby ten pasek zniknął i się nie zacinał? , z góry będę wdzięczny za odpowiedż zwrotną/ odzew.
Witam, mam pytanie do osób, które już ograły ten tytuł. Trochę się wycwaniłam i przy pewnej misji na morzu, zamiast zbić wrogi statek, na którym był czciciel, to z niego wysiadłam i zabiłam przeciwnika łukiem. Potem zamiast wejść do nich na statek, to wróciłam po swój i dopiero wtedy zbiłam łódź swoją. Co za tym idzie - nie potwierdziłam zabójstwa czciciela, bo ciała po powrocie już nie było, straciłam przy okazji kawałek włóczni Leonidasa (to do ulepszenia) oraz nie wiem, czy przypadkiem nie przegapiłam przez to jakiejś podpowiedzi. Czy wpłynie to w jakimś znaczącym stopniu na moją grę? Nie chcę zbytnio wracać fabularnie do tamtego zapisu, bo grałam jeszcze parę godzin po tym.
Kurcze dziwne. Powinny zawsze być zwłoki w grze nieograbowane jeszcze. Ja gram na xbox i nie znikały nigdy. Zwłaszcza jak to ważny przedmiot jest jak ten. Może quick load??? Warto w grze robić co jakiś czas save. Ja tak po 5 mam zapas. Może ikona pokazuje jego pod wodą, ze statkiem na dno poszedł???
Jak ja uwielbiam tą grę. I bardzo chciałem o niej coś napisać. Oczywiście gram Kassandrą. Na jej stroje, wierzchowce, oraz dodatkowe skarby, złoto, żelazo, drewno wydaję realne pieniądze z konta. Tak pokochałem Grecje w grze. Zwiedzam każdą jaskinie i robię wszystko na 100%. Nigdziemi sięnie spieszy, powolutku, spokojnie czytam wszystko. Już nie grałem długi czas bo gram w Cyberpunk2077, ale niebawem wrucę do Kassandry. Ważne żeby gra w jaką gramy wam się podobała i nie nudziła. Ja niegram w gry w których podświadomie czuć że nadchodzi monotonia. Wiem że wielu Assassyny nudzą, ale Odyssey to już po 150 godzinach coraz bardziej mnie wciąga. Śliczne są konie, pegazy, byki i ogólnie tak zwane zwierzaki na których przemierzamy Grecje. W grze są ze 3 sceny gdzie się popłakałem.
spoiler start
Spotkanie naszego bohatera z mamą po tylu latach, i ta muzyka. Cudowne to było.
spoiler stop
Fabuła zajebiście ciekawa bo się wciągnąłem na ponad 60 godzin a nawet nie byłem w połowie bo dużo czasu spędziłem na zwiedzaniu. Tak piękna i ciekawa gra ale z jednym minusem. Rozgrywka najzwyczajniej nudzi bo to ten sam powtarzalny schemat jest przez wiele godzinną rozgrywkę:
Zabić, podnieść, ubrać
No niestety grind to jest bolączka wszystkich gier. Nie tylko serii AC. Teoretycznie jest możliwość stworzenie gry gdzie każde zadanie jest inne i unikalne ale stworzenie takiej gry, wieki by trwało.No chyba że skrócili by fabułę do 5 godzin. Poszukaj filmiku tutaj o tym jak twórcy wiedźmina 3 wypowiadają się na temat tworzenia misji pobocznych w grach. Fajny wywiad o zadaniach typu "zbieranie rzepy w Gothicu".
Mam nagrane właśnie ok 35h i dalej już nie chcę mi się grać ( na szczęście gra z dodatkiem w promocji była śmiesznie tania ). Gra ogólnie kopiuj wklej to samo co Orings, rozwój postaci bardzo słaby, wątek główny daję rade ale tak gdzieś do 20h bo potem to już tylko bieganie jak świr od zapytajnika do zapytajnika. Do W3 to tej grze bardzo daleko... nawet zbugowany Cyber mnie bardziej wciągnął.
Odyssey ma grubo ponad 90% zadań bardzo niskiej jakości, a jest ich w grze zatrzęsienie ziemi. Fabuła główna rozpływa się w potoku nijakich zadań pobocznych. W Origins i Valhalla jest to trochę lepiej wyważone. Zwłaszcza w Origins, gdzie questy fabuły głównej to o wiele większy procent z wszystkich zadań w grze. Do tego Odyssey ma fatalnie zrobiony level scalling, który odbiera przyjemność z postępów. Olać questów pobocznych nie można i skupić się na fabule głównej, bo szybko nasza postać okaże się za słaba, by kontynuować główną oś fabularną.
Dzisiaj ukończyłem główny wątek który moim zdaniem finał był słaby,grę ukończyłem z zakończeniem dobrym i wszystko dobrze się skończyło.
Liczyłem ze finał przyniesie min. konfrontacje z główną osobą która steruje Czcicielami a tu nawet w GŁÓWNYM WĄTKU nie dowiesz się kim ta osoba jest gdyby któś tylko główny wątek ruszył.
Głównie gra świetna,Fabuła wciąga tylko szkoda że zakończenie dla niektórych będzie możliwe słabe i mizerne,przynajmniej dla osób które nie maksują gry i idą tylko fabułą.
Zadania poboczne warto wykonywać (nie licząc zadań ze słupów ogłoszeniowych bo to słabizna i powtarzalność).
Grę ukończyłem w niespełna 80 godzin robiąc dodatkowo w obszarach gdzie prowadzi fabuła wszystkie ciekawsze zadania poboczne +odchaczając wszystkie znaki ???-zapytania
Teraz czas na maksowanie gry patrząc że część mapy po prawej stronie jest nieodkryta+ trza się brać za dodatki fabularne
Moim zdaniem lepsza niż VALHALLA
Ostatnia część która mnie tak wciągała to ASSASYN 2
A Odyssey zrobiła na mnie ogromne wrażenie polecam wszystkim co nie grali
Proszę o pomoc, mam 97% odkrytych regionów ( wraz z pomniejszymi wysepkami (chyba, tak mi się wydaje) i nie wiem gdzie jeszcze mi brakuje,) oraz 99% zsynchronizowanych punktów widokowych i również nie wiem gdzie powinno się znajdować i 98% głównego wątku.
Grę zainstalowałem gdzieś w połowie 2019 roku, a skończyłem ją dziś 23.09.2021. Miałem kilka podejść i kilka dłuższych przerw ale w końcu się udało :) Doszedłem gdzieś prawie do końca głównego wątku i po dłuższej przerwie postanowiłem znowu zagrać to przez jakiś patch skasowały mi się wszystkie zapisy ;/ Musiałem uruchomić grę od Atlantydy bo w te część nie grałem. Nie wiem nawet czy ta gra ma jakiś koniec bo po przejściu Atlantydy nie ma napisów końcowych. Jak dla mnie to za dużo jest w tej grze zadań. Przydał by się tez lektor bo czasem za szybko lecą napisy i nie wiem co powiedzieli. Nigdy nie grałem w Assassina to była moja pierwsza gra. Dobrze że się skończyła teraz jest czas na zwolnienie dysku i zapchanie go inną grą :) Grze daję ocenę 6 za to że patch skasował mi wszystkie zapisy. Mam nauczkę aby następnym razem przejść grę za jednym podejściem a nie robić 2-3 miesięcy przerw. Malaka! :)
Przemogłem się zalogować do kolejnej platformy. Gierka ciekawa z nie pionierskimi ale dosyć nowatorskimi rozwiązaniami. Dobra wciągająca mechanika, ciekawy świat ale za to średni klimat, wręcz czuć opary schematu MMO. Z strony świata widzę podobieństwa do Dragon Age: Inquisition, a najemnicy kojarzą mi się z Shadow of War. Całość solidnie wykonana tylko brakuje tej imersji. Sam świat ma mniej absorbujący klimat niż w Skyrimie co jest największą wadą, która odczuwa się z czasem. To co nadrabia to właśnie mechanika, wątki z bitwami, bataliami morskimi i najemnicy.
Ten film mocno kojarzy mi się z Kassandrą, o skoku do wody nie wspominając :)
https://youtu.be/rtiv4G9BO0g
Witam. Proszę o pomoc. Mam 91%w grze. Brakuje mi trofeów ,:"Dziecię Posejdona "," Sługa Hermesa" oraz dwóch ukrytych. Posiadam 63 level , więc robienie wyzwań nie stanowi problemu. Pytanie! Czy regiony Grecji dzielą się na te większe jak : Beocja,Attyka ,Fokida . Czy trzeba zwiedzić również te mniejsze jak np. w Beocji," Spalone Równiny" czy " Przeklęta Ziemia Edypa"? Oraz gdzie mogę sprawdzić nieodkryte podwodne lokacje? Na mapce mam oczywiście ukończone ,,palemka i "ptaszek" . Nie liczyłem ,ale skoro puchar nie wpadł ufam , że coś przeoczyłem. Macie jakieś patenty ? Podpowiedzcie. Z góry dzięki. Pozdrawiam.
Najlepszy Assassin's Creed!!! Zaraz za nim Valhalla ;)
No jak tak patrzę po komentarzach że ludzie mają po 400h to zastanawiam się co oni tam robią :D
Ja mam na liczniku 140h, platyna wbita, dodatek Dziedzictwo Pierwszego Ostrza wraz DLC cross-overem z AC:V ukończone i prawie skończyłem ostatni dodatek (Atlantyda). Gameplay bardzo przyjemny, jak to zawsze bywa w Assassinach ale jak dla mnie regres względem poprzedniej części. Mniejsza różnorodność "pytajników" na mapie, nudne i te same grobowce, tylko jeden rodzaj znajdziek. Fabuła, podzielona tak jakby na 3 wątki sprawia że nie czuć że się skończyło grę. Jednak walka, świat gry oraz różne smaczki mitologiczne i historyczne sprawiają że grało się przyjemnie.
UWAGA ! Jakby ktoś chciał sobie pograć w tego Assassina na szybko dla historii czy coś to nie ma szans przez wszechobecne bramki levelowe. Minimum jakie trzeba zrobić w grze to 50 godzin w tym większość nudnych misji pobocznych żeby poznać finał historii, więc nie polecam tej gry niedzielnym graczom.
Dodam bo może to być dla kogoś istotne info że do tej pory grałem w AS1, AS2, Black flag, więc nie mogę porównać do wielu innych części assassina.
Ogólnie gra jest świetna, ma super grafike i przeogromny świat. Większość mechanik w grze jest zrobiona prosto, ale przyjemnie. Miła mechanika walki wręcz i bitew morskich. Skradanie czasami zawodzi, ale też ma swoje momenty. Największe wrażenie zrobiła dla mnie po prostu Grecja, bardzo ładnie ją wykreowano. Świat żyje, a miasta mimo podobnych zabudowań każde jest wyjątkowe. Z wad mogę wymienić te bramki levelowe o których wspomniałem, słaba fabuła i historie w misjach pobocznych się powtarzają. Ogólnie wątek główny jest dość słaby. W połowie gry widać, że nic zaskakującego w tych misjach się nie wydarza, gra rzadko zaskakuje nas czymkolwiek. Jeśli chodzi o to jak ta gra wypada na tle tych innych części co grałem to muszę powiedzieć, że assassin już nie jest assassinem tylko wojownikiem. Zdecydowanie większość czasu spędzicie po prostu walcząc, niz się skradając i zabijając z ukrycia. W każdym razie grało mi się świetnie, dawno w żadnej grze nie spędziłem aż tyle czasu. Ogromny, ale drobiazgowy świat z dobrymi prostymi mechanikami zrobił robote.
Napotykam czasem jakieś historyczne miejsca i wiem, że mogę dowiedzieć się o nich czegoś więcej, nie wiem tylko jak. Wytłumaczy ktoś jak to robić? Gram na PS4.
Twórcy jeszcze bardziej przesadzili z liczbą aktywności "kopiuj-wklej". Tym razem nawet nie zabierałem się za większość z nich skupiając się głównie na zadaniach głównego wątku i tych pobocznych, które prezentują wyższy poziom niż te z Origins. Na minus nowy system najemników, wcześniej każdy był bardziej wyjątkowy, przez co walki z nimi były emocjonujące. Podobnie ma się sprawa z areną. Ogólnie, tak samo jak w Origins jest to tytuł na przemian nużący (przez powtarzalność) i zachwycający (kiedy podziwiamy świat ze szczytów gór).
Piękna gra jak dla mnie nr. 2 po Origins z dotychczasowych części
[link]
Asasyn z tego żaden, ale oceniając to jako po prostu grę jest bardzo dobra.
+Piękny świat, nigdy nie było takiej gry w której można sobie pobiegać po olbrzymiej starożytnej Grecji
+Ciekawy wątek główny.
+Zapadające w pamięć niektóre postacie (w przypadku Origins nie zapadł mi w pamięć dosłownie nikt)
+Wybory które o dziwo czasem mają nawet daleko idące konsekwencje
+Bardzo dobre DLC, szczególnie ten o Dariuszu z Persji, poczułem się prawie jakbym grał w prawdziwego Asasyna
+Super system rozpracowywania i eliminacji Czcicieli, oraz Zakonu Starożytnych w DLC
+w porównaniu do starych asasynów sprzed Origins dobry system walki
+ciekawsze zadania poboczne niż w Origins
+bardzo dużo legendarnych setów ekwipunku zapewniającego różne unikalne bonusy, dodatkowo grawerowanie żeby jeszcze bardziej dostosować itemy do swojego stylu gry
Ale na minus:
-Gra jest po prostu zbyt duża, zrobienie wszystkiego w tej grze to naprawdę z miesiąc grania, przez ten czas będzie się już rzygać tą grą. Z powodu rozmiarów świata i gry wątek główny jest strasznie rozwleczony.
-Skalowanie świata. Domyślnie wszyscy przeciwnicy skalują się razem z tobą i mają minimalnie 2 levele mniej niż ty. Tak więc w grze nie czuć zupełnie progresu, na levelu 80 wciąż bijesz tak samo niebezpieczne wilki jak na levelu 1. Można wyłączyć skalowanie całkowicie ale wtedy gra z kolei staje się szybko zbyt łatwa bo wszystko spływa na strzała. Potrzeba tu jakiegoś balansu którego ta gra nie ma.
-Nie dość że gra jest olbrzymia i zrobienie wszystkich misji głównych i questów pobocznych zajmuje ze 100 godzin, to jeszcze świat jest zasrany śmieciowymi questami powtarzalnymi typu przynieś podaj pozamiataj. Po co? Dobrze że mają inną ikonkę niż zwykłe questy i mogę je omijać.
-Kasandra jako kanoniczny główny bohater. DLC do Valhalli ujawnia że Kasandra jest kanonicznym bohaterem Odyssey, a nie Aleksios. A wielka szkoda, bo Aleksios zdecydowanie bardziej pasuje na greckiego herosa. Niestety chciałem zobaczyć za drugim razem jak to jest grać Kasandrą i gra jest wpełniona głupotami np. wykonuje się questa pobocznego w którym kobieta jest skazana na śmierć za to że chciała oglądać igrzyska olimpijskie a kobiety nie mają tam wstępu, tylko po to, żeby za chwile jako Kasandra wziąć udział w igrzyskach a konkretniej w zapasach z facetami. Absurd. Jeśli ktoś się waha to mówię z góry: GRAJCIE ALEKSIOSEM.
Do tej gry trzeba mieć 10/20 cpu żeby dobrze chodziła
youtube.com/watch?v=LTKDfFd0rrE&t=1s
Wielki wspaniały świat w którym można się zgubić na setki godzin. Fabuła nie powala ale nie jest też tragiczna. Bardzo przyjemny system walki i rozwoju postaci. Opinie są zmieszane bo ten tytuł przypomina rozgrywką bardziej wiedźmina a nie klasycznego assasina a to niektórym nie przypadło do gustu. Jak dla mnie mocne 8.5/10
To swietna gra ale to JEDEN WIELKI EKRAN LADOWANIA.
Idz tam, wez to, zanies tam, pojdz tu, zabij to, zbierz tamto, udaj sie tam, ile można????? Ale i tak to przejde
Sama gra jeżeli chodzi o grafikę jest wspaniała , ale opcje rozgrywki i blokada poziomów jest porażająca . Sama opcja walki to porażka jak gostek z poziomu 35 powala mnie gdzie mój level to 44 , mało tego skąd u nich takie wymyślne bronie . Ja chociaż jestem nieźle uzbrojony muszę się namachac aby go powalić , gdzie on jednym ciosem wywala połowę moje wirtualnego życia . Druga sprawa odnawialne życie bosów . Jak można go pokonać jak nie dość że walczę z nim to jeszcze stadem jego obrońców . Ostatnia rzecz to starcia wojenne , no jak można wygrać pojedynek jak zaraz wali na ciebie 5:-6;wojowników jak reszta walczy jeden na jeden, do tego ci upierdliwi najemcy . Ogólnie gra taktycznie niedopracowana
Trzeci raz gram w tę grę i Trzeci raz powiem, że jest cudna. Ogromny świat, z dużą ilością ciekawych zajęć, postaci i pięknych widoków. Przyjemna rozgrywka, która pozwala się zrelaksować. Jeśli ktoś szuka gry do eksploracji świata i ciekawych misji, to ta gra jest idealna.
Bawię się rewelacyjnie, po prostu trzeba robić tylko to co sprawia nam przyjemność, a nie męczyć pierdoły, ktorych też w grze jest zatrzęsienie. Osobiście robię główny wątek, questy poboczne (te z wykrzykników) oraz poluję na członków kultu - grając w ten sposób nie ma szans, że zabraknie levelu. Nie dopadnie też nuda, bo questy poboczne są znakomicie wykonane. Gdyby nie to, że starożytność średnio mnie ciekawi, to nie wiem czy nie byłby to najlepszy AC w jakiego grałem. Choć nie powiem, miło było podyskutować w Atenach z Sokratesem :D
Po tragicznym protagoniście z Origins, w końcu nie jeden a dwoje fajnych. Bardzo dobry główny wątek fabularny, system wyborów linii dialogowych robi robotę. Jeśli miałbym dać jedną grę z serii osobie która nie grała w żadną część to w ciemno daję Oddysey, bo to najbardziej kompletna część z wieloma dopracowanymi mechanikami i fabułą która ciągnie gracza ładnie do samego końca. Tak, gra jest za wielka, ale nie trzeba robić wszystkiego. Jak lubisz platynować to lepiej znajdź inną grę. AC Oddysey powinno się grać robiąc tylko to na co ma się ochotę pomiędzy wątkiem głównym, a nie traktować jak checklist'ę zadań do zrobienia.
Dopiero ograłem, dla mnie jest to najlepszy asasyn od lat, piękna grafika i cudowna starożytna Grecja, gameplay trochę bardziej urozmaicony. Jedyny mankament dla mnie to konieczność robienia tych dennych aktywności pobocznych ze względu na konieczność dobicia levela, później troszkę mniej tego było i ogółem skończyłem po 37 godzinach wątek główny. Wystarczy dobry build robić i potem nasz heros robi naprawdę dobry dmg i między bajki można włożyć sobie narzekania powyżej na temat przeciwników, bo to raczej wychodzi poziom tego, który pisał tą opinię, dla mnie walka z kilkoma naraz w końcowej fazie gry była mega przyjemna, a nasz heros był wyjątkowo potężny i tych zwykłych kołków składa się już wtedy na 2 strzały. Do minusów na pewno można dodać ten system najemników, choć nie powiem zabawnie wyglądały walki ich z Ateńczykami w mieście, gdy zaatakowali mnie.
288 godzin za mna, gra skończona, jak najbardziej polecam, najmniej ciekawy dodatek fate of atlantis
Opinie tutaj to trolle, kupione recki albo zwyczajne gównojady co wszystko łykną. Ta marna karykatura AC to jakiś żart.
Gra imo przeciętna, taki gniot dla mas, po 10h już mocno nudzi bo walki są tak oklepane i sztampowe że idzie zasnąć, historia też na siłę jak z telenoweli. Fajnie się przez chwile gra ale później idzie zasnąć od powtarzania w kolko tego samego w czynności. Idź do miejsca X zabij wrogów w ten sam sposób 20 razy, wróć do miejsca startowego żeby zobaczyć dalszy ciągu fabuły , powtórz tą sekwencje 100razy.
Na plus fajne krajobrazy i miło mi się statkiem pływało.
Gra bardzo fajna, ale ma jedną wielką wadę która znacznie pogarsza komfort rozgrywki, mianowicie totalnie beznadziejnie rozwiązane skalowanie poziomów. Od pewnego momentu awans na wyższy poziom tylko osłabia twoją postać wobec świata. NPC wszyscy jak jeden mąż (i żona) ten awansują, ale niestety twoje zbroje i bronie już nie, przez co z każdym poziomem stajesz się coraz słabszy a nie mocniejszy. Trzeba wydawać bajońskie sumy, gargantuiczne ilości surowców by ulepszyć broń i móc dalej utrzymać się na tym samym poziomie wobec otaczającego świata. Niema żadnego sensu wykonywać żadnych dodatkowych misji, trzeba unikać jak ognia wszelkich XP i jak się da opóźniać awanse (tak gdzieś od 50 poziomu), bez porównania cenniejsze są surowce i kasa na ulepszanie uzbrojenia.
No i jak ten świat bezsensownie wygląda na początku rozgrywki. Gdzie np. w jednej prowincji wszyscy mają poziom 5, a w innej 50, z tej drugiej największy słabeusz mógłby bez problemu podbić tą pierwszą, przecież taki konstrukt świata niema żadnego sensu, twórcy powinni całkiem odejść od tak durnego skalowania i różnicowania poziomów.
Ukończyłem główny wątek fabularny, zabiłem wszystkich czcicieli i zapieczętowałem atlantydę i mam dosyć. Świat jest piękny, główny wątek fabularny też niezły ale niektóre rzeczy doprowadzają do szewskiej pasji.
1. Misje poboczne to koszmar. Przykład: dostaliśmy zlecenie na eskortowanie olimpijczyka ale zanim to zrobimy musimy iść w uj daleko do sklepu po olejek żeby mógł nasmarować swoje muskuły. W sklepie okazuje się, że nie ma właściciela, a sprzedawca nie da nam tego olejku i musimy zapierniczać jeszcze większy kawał żeby go znaleźć i na końcu jeszcze musimy wrócić. I tak z każdą mijsą - idź gdzieś, zabij kogoś/zabierz coś i wróć.
2. kompletnie bez sensu i bezużyteczny rozwój wyposażenia. Można w ogóle tego nie robić i czekać, aż sami znajdziemy coś lepszego z lepszymi statystykami.
3. Mimika twarzy. CIężko napisac coś pozytywnego w tym temacie.
4. Jak wejdziemy koniem na jakąś głębsza wodę to nas zrzuci. Bez sensu.
5. Żeby znaleźć jakikolwiek cel misji musimy użyć naszego orła. Następny bezsens. Jak już idziemy do jakiegoś sklepu to lokalizacja od razu powinna być zaznaczona.
6. Nasz bohater w którymś momencie może zeskoczyć z największego szczytu zrobić dwa fikołki i wylądować bezpiecznie na nogach. Imponujące.
7. Łuku w ogóle nie używałęm. Bezużyteczna broń.
8. Miałem wrażenie, że możemy z każdym tak poprowadzić dialog żeby się z nim przespać.
Po ukończeniu poczułem ulgę, że to koniec.
Piękna gierka, niestety ciągle Ubisoftowa powtarzalność.
Ogólnie bawiłem się świetnie ogarniając ten tytuł.