Witam. Po roku wyjechałem z garażu moim rowerkiem - problem w tym, że siodełko stwardniało i jest niewygodne. Moglibyście coś polecić? Wydaje mi się, że najlepsze będzie takie szerokie ale to tylko moje przypuszczenia :P
Najlepsze do czego? Jak ma dupa nie boleć to szerokie, żelowe będzie dobre.
Zależy do czego, bo jak na dłuższe trasy to "kanapa" też nie jest dobra. Wtedy kupuje się gacie z pieluchą.
Poszukaj w sieci artykułów na temat doboru siodełka i jego rozmiaru. Jest tego dużo, przykład wrzucił już maciell.
Co do szerokiego siodła typu kanapa - Zależy jaki masz rower. Jesli masz rower miejski, na którym jeździ się w pozycji wyprostowanej, to wtedy szerokie siodło jest jak najbardziej wskazane.
Jeśli natomiast masz rower szosowy, górski, lub jakikolwiek rower o sportowej geometrii, w którym nie przyjmujesz pozycji wyprostowanej tylko mniej lub bardziej pochyloną, to taka kanapa nie zda egzaminu.
Będziesz sobie obcierał uda i nie bedzie ono ani trochę wygodne.
Tak naprawdę, to im twardsze siodło, tym wygodniej na długich trasach. Sam jeżdżę sportowo na siodełku Selle Italia SLR. Oczywiście, tyłek musi się przyzwyczaić. Każda dłuższa przerwa od jazdy na rowerze skutkuje bólem dupy podczas kilku wyjść na rower.
Jeśli jeździ się regularnie, problem ten nie występuje.
Oczywiście nie musisz kupować aż tak twardego, co to to nie! Pamiętaj tylko by nie przesadzić w drugą stronę, nie kupuj kanapy jeśli nie będzie pasowała do twojego roweru i twojego stylu jazdy.
szerokie żelowe mam i nie wymienie na zadne inne!
robie nieraz po 80 km i nastepnego dnia nic nie czuje i znowu moge wsiasc na rower ;)
Nie siodełko stwardniało, tylko dupsk... się odzwyczaiło. Przejedziesz jeszcze kilka razy i będzie git (zakwasy pośladów znikną) i nie będziesz musiał wyrzucać kasy w błoto.