Hej. Czy okazujecie na drodze wszelkiego rodzaju uprzejmości takie jak dziękowanie ręką, światłami za przepuszczenie, puszczanie innych kierujących w przypadku gdy nie musicie ? Albo czy ostrzegacie innych o kontroli drogowej długimi ? Nie często się z tym spotykam jak na razie :)
Teraz coraz mniej ludzi ostrzega światłami, ale coraz więcej korzysta z różnych yanosików albo cb.
Na Podkarpaciu to częsty obrazek. Dziękują nawet kierowcy MKSów jeśli przepuści się ich podczas wyjazdu z zatoki. Ja jak najbardziej okazuję, szczególnie puszczanie innych kierujących gdy nie muszę.
Na drogach najpopularniejsze jest dziękowanie środkowym palcem albo gestem Kozakiewicza ;)
Zawsze jak mnie wpuszczają odpowiem awaryjnym. Ot zwykła kultura na drodze
Tylko nie radziłbym w taki sposób dziękować za granicą, bo tam zdarzyło mi się, że dawali wtedy ostro po hamulcach :)
Dobrze wiedzieć
Podziękuję ręką, używam awaryjnych, a sam też puszczam długimi żeby ustąpić, czy ostrzegam innych przed miśkami. Bardzo często to stosuję mimo tego że jeżdżę zaledwie dwa lata. Myślę, że to dobry nawyk.
Jak mi się nie śpieszy to przepuszczam innych, czy też ostrzegam przed kontrolami, ale fakt, że niedużo osób ostrzega. Yanosik jest tez bardzo przydatny, ale nie zawsze się sprawdza, warto mrugać i być mruganym :D
ja staram sie być uprzejmym
w mieście szczególnie, bo to i tak jedzie jeden za drugim i nawet jak sie kogoś wpuści to w sumie nic nie zmieni
tez dziękuję zazwyczaj awaryjnymi, ale też czasem migam kierunkowskazem np prawo-lewo-prawo (ale nawet nie wiem czy ktoś za mną czai że to takie podziękowanie)
Ja was tylko prosze o jedno w zwiazku z ta uprzejmoscia, nie przeginajcie palki. Ktos kto notorycznie wpuszcza kazde auto przed siebie, ignorujac fakt, ze Ci za nim tez chca do celu dojechac, moze niezle podniesc wielu kierowcom cisnienie.
Wpuszczanie jest super, ale z glowa i wyczuciem
Dlatego jest coś takiego jak suwak.
suwak to tylko jedna z tych sytuacji, ale akurat w jego przypadku najmniej dokuczliwa.
sytuacja sprzed tygodnia, korek przed skrzyzowaniem, 3 pasy ruchu, jakies 25 metrow przed skrzyzowaniem, wlot drogi podporzadkowanej. Z powodu zatoru, przez skrzyzowanie przejezdzaja 2-4 na jednej zmienie z pasa. Dzieki jakiemus "uprzejmiaczkowi" przed mna, czekalem dodatkowe 12 minut na przejechanie. 2 razy wpuscil po 2 auta, ktore dopiero co dojechaly do skrzyzowania (tego 25 metrow przed glownym) oraz w miedzyczasie wpuscil 3 auta zpraweo pasa, bo przed samym skrzyzowaniem przypominalo im sie ze on jedna beda skrecac w lewo zamiast jechac prosto.
Jak sie raz na jakis czas takie cos trafi to mozna przezyc, ale jak juz kilka razy na dzien to mozna sie niezle wkurzyc.
blyśnięcie długimi żeby kogoś przepuścić, czy też w odpowiedzi potem machnięcie ręką, światła awaryjne, lub prawo-lewo kierunek,
uprzejmość/kultura swoją drogą, ale przede wszystkim tutaj trzeba mieć dobrze wyrobioną ocenę sytuacji na drodze, aby nie wpierniczyć się w jakieś durne sytuacje typu przepuszczanie ludzi mając zieloną strzałkę bezwarunkową czy coś. Odpowiednie zostawienie miejsca na skrzyżowaniu, wpuszczenie kogoś kto potrzebuje się wcisnąć żeby miejsce zwolnić czy też nawet uciec ze skrzyżowania- ale wszystko w ramach rozsądku, a nie nadmiernej uprzejmości. i to polecam ;)
Dokładnie- uprzejmość, uprzejmością, ale zasady poruszania się na drodze też nas w danej chwili obowiązują. Czasami jednak dany wyjazd, ulica, brama czy krzyżówka pozostawia wiele do czynienia pod względem projektu, wiec też trzeba być wyrozumiałem i troche empatycznym. Karma wraca :)
Nie no nie ma co przesadzać z "uprzejmością" ja zazwyczaj podczas jazdy trzymam bufor (czyli nie siedzę komuś na zderzaku)
ten też bufor wykorzystuje do wpuszczania, tylko ze tu mowa o 1 aucie, a nie całej kolejki.
Jestem bardziej zwolennikiem jazdy na zakładkę, czyli ja 1 ktoś za mną kolejnego itp,
też za nim wpuszczę spoglądam w lusterko wsteczne, bo tez nie widzę sensu wpuszczania jak za mną 2-3 auta jadą.
Ogólnie każdy kierowca powinien widzieć i oceniać sytuacje w jakiej się znajduje i do niej dostosowywać zachowanie.
Jeśli widzę sznur aut, podczas gdy drugi pas jest wolny, to wybaczcie, ale nie mam zamiaru czekać tyle czasu. Wolę pojechać na początek kolejki i się wbić. Niestety, sk....li nie brakuje na drogach, ale i tak zawsze jest to szybciej. Ja np jak widzę auta, które robią tak samo jak ja, zawsze je wpuszczam, bo przynajmniej nie tworzą kolejek i nie korkują aut, tak jak Ci, którzy rzekomo nie chcą się wpychać i jechać za innymi, ale myślą, że "som okej". Otóż nie, nie są. OK są Ci, którzy wpuszczają. To samo tyczy się innej sytuacji, której nie na widzę jeszcze bardziej. Tym razem sprawcami sytuacji są...tirowcy. Już piszę w czym rzecz. Otóż wyobraźcie sobie sytuację: mamy sobie trasy S3, albo A2. Na drodze jest jakiś wypadek, czy remont, przez co jest gigantyczny korek. Niestety, to nie ten remont, nieumiejętność policji kierowania ruchem, czy wypadek jest przyczyną tak wielkiego korku. Otóż korek jest przez.....tirowców. Dlaczego ? Bo idiota zamiast podjechać do sznura samochodów przed nim, woli sobie stać 2 km dalej, bo przecież wg niego to nic nie zmieni. Uprzedzając komentarze - jako spedytor wiem (znam się na tym) też, że jeśli podjedzie do aut przed nim, czas pracy wg tachografu będzie przepisowy (piszę o tym, bo padły takie wypowiedzi, kiedy w pewnym miejscu podjąłem podobną dyskusję, więc wolę uprzedzić). Oczywiście co sobie więc myśli taki tirowiec ? "Co to zmieni w korku jeśli podjadę bliżej, postoję sobie 2km dalej, bo mam taki kaprys". Otóż k...a zmieni to bardzo dużo. 2 km to jakieś 15 min mniejszy korek. Dwa takie tiry daje nam już pół godziny !! Wystarczy tylko podjechać bliżej, ale k...a nie! Lepiej tworzyć sztuczny korek i wk....ć tym innych kierowców. Dlatego zawsze przyczyną korków są inni kierowcy. A wystarczy tylko trzymać się tego, co napisałem.
Edit 1 - albo przypomniała mi się inna sytuacja. Chce wjechać na główną musząc przeciąć pas, który jest zakolejkowany i co ? Pokazuję typowi, że muszę się jakoś dostać na lewy pas, a co zrobił pajac, który stał w linii przecięcia pasów ? Pokazał mi równolegle ze swoją żoną pasażerką, że nie nie, my pana nie wpuścimy, męcz się dalej. Oczywiście byłem jedyny. Rozumiem, że gdyby jeszcze w ten sam sposób musiało wbić się za mną jeszcze kilka pojazdów, no to jeszcze bym zrozumiał, ale k...a, żebym był sam i takie coś widząc, że mogę mieć trudności z wbiciem się na pas ? To już świadczy tylko o buractwie, ale nie ma się co dziwić. Tym autem było BMW, więc może wyolbrzymiam :E
Edit 2 - albo jeszcze jedna sytuacja. Gdzie ? Na stacjach benzynowych. Podjeżdżam sobie pod dystrybutor i co k...a ? Najpierw czekam pół godziny (nie ma znaczenia pod który podjadę, bo wszędzie jest podobnie) aż się zwolni miejsce, a kiedy tak się staje to co ? Nie mogę zatankować, bo gość, który tankował przede mną jeszcze nie doszedł do kasy. W końcu jednak jest moja kolej. Tankuję powiedzmy za 50zł. Co robię ? Biorę odliczone 5 dyszek, wchodzę do środka i nie, nie czekam w 30 osobowej kolejce, tylko podchodzę kasy i mówię np - za jedyneczkę. Dziękuję, dobranoc. A inni co ? Stoją w kolejce 50 minut i jeszcze bym zrozumiał, jakby chciał sobie wziąć hot-doga. A typ co robi ? Płaci 20zł za benzynę stojąc wcześniej 15 min w kolejce. I tak kilka osób pod rząd. Nosh do jasnej anielki krzywej: nie można było zrobić to tak, jak ja ? Gość, który podjechał za mną czekał całe 30 sekund, z czego 27 przez to, że musiałem dojść do budynku, dotrzeć sprzedawcy, minąć sznur ludzi czekających w kolejce i wrócić do auta. Mało tego, nawet jak chcę sobie przetrzeć szybę (co robię rzadko, bo od tego są myjki [ale się zdarza raz na rok, kiedy gołąb nasra na szybę :E]), to też nie blokuję dystrybutora, tylko odjeżdżam kawałek dalej, a z wody i ściągaczki korzystam przy dystrybutorze najbliżej tak, bym nie musiał chodzić, choć najczęściej wystarczy mi jedno zamoczenie ściągaczki w wodzie. Ale nie, lepiej k...a na kolejne 15 minut zająć dystrybutor. To są sytuację, których najbardziej nie na widzę.
Nie popieram robienia pauzy w korku, ale jestem w stanie zrozumieć kierowce, ktory stojac robi pauze, bo po prostu musi. Cos slaby z ciebie spedytor jak nie odrozniasz czasu pracy od czasu jazdy. 4h30 minut i koniec, jadac w korku do parkingu mozna z tego zrobic ponad 5h a potem jedziesz za granicę i placisz za to kilka tysiecy zlotych. Mnie sie jeszcze nie zdarzylo robic pauzy w korku, zreszta na autostradzie wtedy z reguły i tak zjezdzaja na awaryjny. Jak jest remont i wiem, ze jest korek, to robie przerwe wczesniej. Sa sytuacje jednak, ktore po prostu zmuszaja kierowce do odebrania przerwy na drodze. Takie sa przepisy, nie ma w nich zadnej elastycznosci, niewiele maja wspolnego z rzeczywistoscia.
z dosw widze ze jak sie wbijesz na hama i zablokujesz wjazd to Cie strąbią ale mimo wszystko wszyscy wszystkich puszczają z bocznych uliczek itp
Nie bede nowego zakladal.
Smiechnalem sobie
https://lublin.onet.pl/lubelskie-sznur-samochodow-jechal-pod-prad-na-s12/geevpjv
Idioci czy ulani?
Widać nie nie mają pod kopułą, a już na pewno wyobraźni. Ostatnio krążył po necie filmik jak podczas gradobicie na ekspresówce pozatrzymywali się pod wiaduktem, na pasie ruchu.
Za taka jazde pod prad na ekspresie czy autostradzie to powinni prawo jazdy zabierac.
Tak, ale nie przesadnie. Ja przepuszczam a inny kierowca ładuje, bo nie przepuścił.