W co gracie w weekend? #250
U mnie wciąż niezmiennie Yakuza Zero - zaczynam piąty rozdział, gra bawi bardzo mocno, a style walki Mad Doga to w ogóle poezja i świetna odmiana od sposobów walki Kiryu.
Prócz tego znowu wzięło mnie na DriveCluba. Systematycznie zbieram sobie gwiazdki z trybu kampanii i DLC, aktualnie mam ich koło 300, co oznacza, że zostało jakieś 700 do zebrania. Świetna, gigantyczna gra z fantastycznym modelem jazdy, nieco niedoceniona przez kiepski start, który poprawiono dopiero popremierowym supportem.
Nadal Blue Dragon (Xbox 360), drugi dysk i prawie 35h. Podejrzewam, że to już połowa przygód moich bohaterów: Shu, Kluke, Yiro, Marumaro oraz Zola, która dołączyła do nas gdy dotarliśmy do zamku Yibral. Teraz, po prośbie króla, mamy się udać na północ ale jak to bywa, udaliśmy się najpierw dokładnie w odwrotnym kierunku, do wioski gigantów Golgo by poznać trochę ich historii, pomóc zakochanej parze i przy okazji obalić lokalnego kacyka o beznadziejnym imieniu: Yilala. :D
Planuję też spędzić trochę czasu z demo Monster Hunter Stories (3DS). I jestem zdziwiony długością tego demo bo raczej na pewno przekroczyłem już 10h a także z 7th Dragon III Code: VFD (3DS). Tym razem już z pełną wersją gry.
Pozdrawiam autora i czytelników "wcgww". :)
Wszystko co aktualnie ogrywam lub będę ogrywać na jednym zdjęciu ->
Najnowszy God od War ukończony w tamtym tygodniu - moja nowa, ulubiona gra tej generacji. Ukończyłem też plusowego Raymana Legends - na wyklinałem jak szewc, ale udało mi się przejść :P W Rage'a będę grał bo trzeba nadrobić przed zapowiedzianą kontynuacją, Gow-a bo mi było za mało po ostatnim, a Okaryna bo to ponoć "Pan najlepsza gra na świecie" , a i też chętnie zobaczę jak prezentuje się ten remaster.
Grubo.
Co do Okaryny, to nie wiem czy to najlepsza gra na świecie, ale na pewno lepsza od Breath of the Wild.
Fotka zaiste zacna! :D
Dziękówa :P
Co do Okaryny, to nie wiem czy to najlepsza gra na świecie, ale na pewno lepsza od Breath of the Wild.
Od dawna Okaryna zajmuje najwyższe miejsca w prawie wszystkich rankingach "best games of all time" - zobaczymy czy mi się spodoba bo do tej pory jedyną Zeldę jaką przeszedłem było "A Link Between Worlds".
A ja wróciłem do Titan Questa. Mam do tej gry ogromny sentyment bo to gra zakupiona za moją pierwszą wypłatę z normalnej pracy. Gra się wyśmienicie. Wiedźmin 2 i Skyrim muszą poczekać.
Skończyłem właśnie Yakuze 6 i muszę powiedzieć ze fabularne to jest majstersztyk. Nic lepszego w tym roku pod tym wzgledem nie wyszlo i juz raczej nie wyjdzie (może RDR2 jedynie) kurczę już chce Yakuze 7!
Na ten weekend/tydzień będzie:
Trylogia Ratchet i Clank na Vite- świetne gry do kieszeni. Super się w to gra na Vicie.
Prince of Persia Zapomniane Piaski na Wii to najlepsza edycja tej gry, to co wyszło na 360 PC i PS3 nie mają startu do edycji Wii.
RAGE w ramach ogarnięcia przed dwójką ;)
Nadal gram w Assassin's Creed II i jestem w Wenecji. Cóż więcej mogę rzec? Gra nie uchroniła się od bugów (trzy razy wsiąkłem do jakiegoś budynku), ale nie są tak rażące by rezygnować z rozgrywki.
Na dzień dzisiejszy Ezio przesłonił mi cały gamingowy świat;P
"Sugerowany poziom misji pokazywał liczbę 61 a to oznacza, że nie można z nim walczyć podczas pierwszego przejścia gry."
Można osiągnąć poziom 61 podczas pierwszego przechodzenia gry, ale trzeba mieć ogromne pokłady cierpliwości i się nie pomylić.
https://www.youtube.com/watch?v=wlgbd9YPgyc
"Jedyne co mi pozostało w takiej sytuacji, to rozegrać wreszcie dodatek z rewolucją claptrapów, ale bardzo szybko zostałem sprowadzony na ziemię, gdy okazało się, że pierwsza misja z tym związana również wymaga 61 poziomu."
Sprawdź no to jeszcze raz bo większość misji w tym dodatku ( w tym i pierwsza) wymaga o koło 42 poziomu.
http://borderlands.wikia.com/wiki/Claptrap%27s_New_Robot_Revolution/missions_flow
Jeszcze to sprawdzę po powrocie z pracy do domu, bo może być tak, że tylko ostatnia misja dla Tannis wymaga tak wysokiego poziomu. Widziałem tam sklepy z bronią powyżej 55 poziomu i przeciwników, więc uznałem, że nie warto tam nawet zaglądać.
Sprawdziłem tą misję i ta wiki nic nie znaczy. Misja, o której piszesz nie ma u mnie 42 poziomu. Wychodzi na to, że poziom podniósł się automatycznie z 42 na 61 zaraz po tym jak został pokonany ten boss z 61 poziomem w dodatku z Knoxxem, także przechodzę grę i zajrzę do claptrapów dopiero za jakił czas.
W nocy wbiłem platynę w Cyberdimension Neptunia: 4 Goddesses Online.
Remaster VII wymaga VR czy jest on dodatkiem?
Obecnie na ruszcie prawdziwy antyk - Wizardry VI: Bane of Cosmic Forge. Trzeba się trochę przestawić, nauczyć gry (ciągle zaglądam do instrukcji i czasem poradników, przynajmniej jakaś dobra dusza zrobiła automappera do gry) trochę grindu jest ale też trzeba sporo szczęścia (otwieranie zamków, walka).
Marzy mi się maraton z tą samą drużyną przez ostatnią trylogię (Wiz6->Wiz7-Wiz8).
Się ostro wkurzyłem jak okazało się że przy reinstalacji wcięło mi savy, przynajmniej nie muszę robić drużyny od nowa (trwa to znacznie dłużej niż np. w Baldurs Gate z tym losowaniem statów).
Kolejny powód na tak mało wymagającą grę - daję odpocząć mojemu GPU i rozglądam się za wymianą na coś lepszego, niedługo nowa liga w Path of Exile a ta gra zamęczyła mojego GPU ostro (artefakty i inne takie pod naprawdę dużym obciążeniem etc.).
Ostatnio wyrobiłem sobie nawyk grania tylko w jedną grę. Znacznie lepsze rezultaty, obecnie mój backlog jest cieniem poprzednika...
U mnie od czwartku Far Cry 5. Naprawdę świetnie się gra. Staram się jak najwięcej eliminować po cichu i sprawia to ogromną frajdę. Mam za sobą kilka godzin gry i nie wiem jak to dalej będzie z powtarzalnością misji, ale póki co jest fajnie. Dużo eksploruję, głównie z buta, chociaż samochodami też się dobrze jeździ, to jednak wolę przemierzać okolice na nogach żeby nic mnie nie ominęło. Poluję, łowię ryby, eliminuje wrogów i takie tam ;-) Myślę, że spędzę z tą grą akurat tyle czasu ile zostało do premiery Dark Souls Remasterd.
Na koniec kilka słów o Beyond:Two Souls które mam już za sobą. Niesamowita fabuła, świetna gra, coś pięknego. Mam w planach do niej wrócić za jakiś czas i wbić platynę. Wystarczy powtórzyć kilka rozdziałów i dokonać innych wyborów i platynowe trofeum mamy na wyciągnięcie ręki... pod warunkiem, że zdobędziemy ostatniego trofka za przejście gry na dwa pady. Kompana do tego wyzwania raczej nie znajdę, więc będę musiał grać sam i zmieniać pady w odpowiednim momencie, co też z przyjemnością uczynię za jakiś czas.
Z planszówek w ten weekend skromnie, dziś dokończenie scenariusza Rycerzy Pustkowi, który zaczęliśmy z żoną w czwartek i w niedziele Blood Rage na czterech graczy. Będzie rzeźnia!
Udanego weekendu wszystkim!
Wczoraj ukończyłem InFamous: Festival of Blood i w sumie to się zastanawiam za co złapać teraz.
Na dysku PS4 od kilku miesięcy kwitnie Watch Dogs i chyba za to się wezmę. Gierkę zaliczyłem już ze 4 lata temu na X360 i pamiętam, że mi się podobała, więc skuszę się na powtórkę z rozgrywki.
Thrones of Britannia. Moim, zdaniem bardzo dobra część, niesamowicie klimatyczna. Jeszcze długo będę w to grał.
Ni no Kuni 2 i FFXV jeszcze próbuję wymęczyć ale szczerze nie wiem czy coś z tego jeszcze będzie. Z FF stało się to czego się obawiałem, po skończeniu fabuły nie chce mi się już grać. A to jak to granie wygląda z fabularnego punktu widzenia nie pomaga. Nie mam nic do nowego contentu odblokowywanego po skończeniu gry ale to musi mieć jakiś sens żeby chciało się grać a tutaj z uwagi na fabułę... no po prostu nie ma motywacji do grania.
Wróciłem sobie do najlepszej polskiej gry (nie licząc Wiedźmaków) czyli do Dying Light. Tyle czasu minęło a ja nadal nie ruszyłem dodatku. Czas to wreszcie zmienić, i przy okazji przejść podstawkę raz jeszcze. Boże, jaka to jest dobra gra. Dead Island było jak dla mnie takie meh, a tutaj dzięki zmienionemu systemowi przemieszczania się gra staje się zupełnie inna i dużo lepsza mimo, że przecież pozostałe elementy są w zasadzie bardzo podobne do DI.
Far Cry 5 po 20+h jest zdecydowanie najlepszą grą Ubiszaftu od ponad roku ale nadal są tutaj takie głupie rzeczy które mnie denerwują, które dodatkowo DL mi uwypuklił. Brak gadającego bohatera to jest jakiś chory żart. Ta gra tyle traci że szkoda gadać. Nienawidzę w grach bycia kukłą bez głosu i charakteru. Niektórzy twierdzą, że tak jest lepiej, łatwiej się wczuć w postać czy coś ale to chyba jakieś chore żarty. Jak mam się identyfikować z workiem na ziemniaki bez wyrazu? Immersja zero. Brakuje też tych głupich animacji z DL gdzie ludzik wszystko ładnie otwiera rączkami a nie wszystko się samo otwiera magicznie po naciśnięciu E. Bardzo fajna ale gdyby Ubiszaft nie był taką głupią firmą byłaby jeszcze lepsza.
Od czwartku męczę tenisa , bo akurat zawitał w moją okolicę kuzyn i w końcu jest z kim pograć ;)
Ukończyliśmy również A Way Out - mam jednak dość kiepskie wrażenia po ograniu tego tytułu. Za dużo wymuszonego dramatu, toporność gry i wiele nielogiczności (Ocena : 6). W tle udało mi się ukończyć demo Detroit i jestem naprawdę zadowolony. Zapowiada się naprawdę dobrze, choć ciężko ocenić po tak krótkim fragmencie rozgrywki.
Powoli również męczę Pillars of Eternity 2 i choć jestem na samym początku, to już mnie dość mocno zaangażowała historia i rozgrywka. Zobaczymy jak dalej ;)
Tymczasem od jutra zaczynam pracę z Ancestors Legacy - taka mała odskocznia w postaci gry strategicznej.
Miał być RAGE ale włączyłem na chwile RDR i mnie wessalo. Przejdę kolejny raz najlepszy western w historii gier video - tym razem w 4k ;)
WItam!
Ja w dalszym ciągu maksuję Super Mario 3D Land. Świat specjalny jest nieco trudniejszy niż podstawka, przez co zbieranie gwiazdek daje więcej satysfakcji :) Prę to przodu tym razem jako Luigi.
Oprócz tego gram w Valiant Hearts na PS4 i coraz bardziej mi się podoba. Fajne jest stawianie na łamigłówki i sporadyczne elementy akcji jak pościgi czy QTE. Świetnie zachowany balans między poruszającą historią/ klimatem, a rozgrywką. Zwykle w grach nastawionych na EMOCJE praktycznie brak udziału gracza, a tu jest bardzo ładny stosunek 50/50.
Pozdrawiam.
Tak gram sobie w tę Okarynę i o matko bosko... jakie to jest nudne i męczące. Może i grzeszę, ale nie ogarniam całej ekscytacji i kultu tego tytułu. A Link Between Worlds, A Link to The Past czy nawet Windmaker są dużoooo ciekawsze i bardziej wciągające.
Znam te odczucia. Sam próbowałem ograć Okarynę parę lat temu i poddałem się po 4-5h. To już chyba jest sytuacja nie do uratowania, za wiele czasu upłynęło, za wiele się w grach zmieniło, za dużo nowych rozwiązań nas do siebie przyzwyczaiło i nie potrafimy cieszyć się tym, co zapewniło produkcji wtedy status kultowej.
Zelda jeszcze przede mną, mam już właśnie obie gry odłożone: Ocarina of Time i A Link Between Worlds, i czekam na sprzyjający moment. Nie każdka gra wciąga od razu, dopiero z czasem przychodzi moment "przejścia", kiedy gra wciąga. Może go też i nie być. Na pewno dam Zeldzie szansę. ;)
Znam te odczucia. Sam próbowałem ograć Okarynę parę lat temu i poddałem się po 4-5h. To już chyba jest sytuacja nie do uratowania, za wiele czasu upłynęło, za wiele się w grach zmieniło, za dużo nowych rozwiązań nas do siebie przyzwyczaiło i nie potrafimy cieszyć się tym, co zapewniło produkcji wtedy status kultowej.
Niestety gra się bardzo zestarzała. Remaster niby pomaga (jak porównałem grafikę oraz interfejs oryginału to cieszę się, że postanowiłem ograć Okarynę na 3DS-ie, a nie np. na emu N64), ale gameplay jest po prostu męczący. System walki, zadania, sposób zapisu... to wszystko męczy i nudzi. Musiałem zajrzeć do poradnika bo na serio utknąłem. Teraz gdy ruszyłem to trochę mnie wciągnęło. Czuję jakąś ukrytą magię tego tytułu - ja naprawdę chciałbym kochać tę grę.
Zelda jeszcze przede mną, mam już właśnie obie gry odłożone: Ocarina of Time i A Link Between Worlds, i czekam na sprzyjający moment. Nie każdka gra wciąga od razu, dopiero z czasem przychodzi moment "przejścia", kiedy gra wciąga. Może go też i nie być. Na pewno dam Zeldzie szansę. ;)
Between Worlds jest naprawdę świetne.
Gra ktoś jeszcze w tryb sieciowy Revelatora 2? Sam od dawna wyczekuję dogodnego momentu, żeby pograć w ostatnie Guilty Gear.
Dalej ciągnę Personę 5. Jestem już po pałacu Madaramy. Jakoś tak właśnie w czasie tego pałacu przypomniała mi się pewna historia. Wiosną 2016 roku Anish Kapoor, brytyjski artysta, kupił wyłączne prawo do użytkowania pigmentu Vantablack, określanego jako najczarniejszy materiał na ziemi. Kapoor jest jednym z najbogatszych artystów na świecie, jego majątek liczy się setkach milionów dolarów. Oczywiście innym artystą nie spodobało się, że Kapoor ma wyłączność na ten niezwykły pigment. Naprawdę ciekawie zrobiło się jednak, kiedy artysta i prowokator Stuart Semple stworzył własną różową farbę, którą nazwał „najbardziej różową farbą na świecie”. Wystawił ją na sprzedaż na swojej stronie, gdzie zamówić może ją każdy… z wyjątkiem Kapoora. Każdy klient podczas zakupu musi złożyć oświadczenie, że nie podzieli się farbą z człowiekiem, który zabrał światu Vantablack. Jednak Kapoor nic sobie z zastrzeżeń nie robił, i jakiś czas później pochwalił się posiadaniem różowego pigmentu na instagramie... pokazując różowy środkowy palec. W odpowiedzi Semple stworzył "najbardziej błyszczący brokat" zawierający drobinki szkła. Ostrzeżenie na opakowaniu nie maczać palców. Znowu może go nabyć każdy z wyjątkiem Kapoor. Świat sztuki czasem jest naprawdę dziwny.
Ostatnio poszerzyłam kolekcje cyfrowych tytułów m.in. o: Valkyrie Chronicles, Danganronpa Another Episode: Ultra Despair Girls i Rogue Galaxy na ps4. Tylko kiedy ja to przejdę.