Seria Deus Ex udała się na urlop, a nie emeryturę
To dobrze. Będą więcej pomysłów dla nowy Deus Ex, a nie kolejna powtórka.
Cierpliwie poczekam, bo wiem, że warto. Dają o sobie znać i jednocześnie nie chcą bezpośrednio zderzać się z Cyberpunkiem. Brzmi rozsądnie.
urwali akcje w połowie w poprzednim deusie i nagle im się na rozkminy zebrało... jedyne nad czym mogą myśleć to jak więcej premium praxisów sprzedać. rip.
Uff... to dobrze bo już myślałem, że nie dane mi będzie poznanie kolejnych przygód Adama "I never asked for this" Jansena.
Najlepiej gdyby teraz wypuścili część łączącą gry z Jensenem ze starym Deusem (wydarzenia z 2035?), a później zrobili pełnoprawny remake jedynki, która co by nie mówić, ale strasznie się zestarzała. No i osobiście bardziej podobają mi się odsłony z Jensenem. Pierwszy Deus Ex to taki typowy, lekko kiczowaty cyberpunk, za to te nowe prezentują unikalną atmosferę czasów przejściowych pomiędzy aktualnie nam trwającą współczesnością, a cyberpunkiem. To czasy nam bliższe, które być może wcale nie są niemożliwe. Do tego subtelne nawiązania do renesansu i stosowanie złotej barwy wygląda ciekawiej niż niebieska część pierwsza.
Ty chyba raczysz żartować. To nowe Deus Exy poszły mocno w sci-fi. Świat Deus Ex 1 jest bardzo podobny do tego jaki znamy dzisiaj. HR po samym wyglądzie miast i rozwiniętej technologii wygląda jak sequel Invisible War, a przypominam, że dzieje się 25 lat przed jedynką. Więc to nowsze części serii są bardziej podobne do typowego cyberpunku niż kultowa jedynka. Szczerze taka niekonsekwencja bardzo mnie irytuje, wygląda to jakby twórcy chcieli tak naprawdę zrobić własną grę i jest tylko jednym z powodów, dla których uważam części serii od Eidosu za średnie.
Chodzi o Hengshę? Dobra, koncept jest bardzo futurystyczny, ale spójrz na taką Pragę. Do tego technologia w odsłonach od Eidosu jest ewidentnie krok wstecz względem oryginalnego Deusa. Postacie noszą na sobie mniej cybernetyki, protezy są bardziej mechaniczne i ludzie wyglądem przypominają ludzi, a nie roboty.
Remake jedynki?
Pod względem mechaniki czy grafiki- tak, przydałby się.
Cała reszta? Tu już mam wątpliwości.
Deus Ex HR i MD to przyjemne gry inspirowane klasykiem ale dzieli je też sporo.
Na przykład tło fabularne - DE1 był robiony przez ludzi jarających się teoriami spiskowymi z których spora część okazała się prawdziwa, tymczasem HR i MD to kolejna opowieść o grupie X uciśnionej przez system z 1% poniewierającymi nimi.
W DE1 też to było ale poprowadzili to moim zdaniem lepiej.
Do tego nie podoba mi się to, że mimo bycia półcyborgiem możliwości ruchowe Jensena są ograniczone. O ile w DE1 walka wręcz wymagała znalezienia broni tak w nowszych częściach jest to specjalna umiejętność aktywująca przydługie animacje które będziemy widzieć wielokrotnie. Efekt znużenia po jakimś czasie gwarantowany.
>> Zdzichsiu
Do tego technologia w odsłonach od Eidosu jest ewidentnie krok wstecz względem oryginalnego Deusa.
No dziwne, zeby bylo inaczej skoro chronologicznie dzieja sie PRZED oryginalna jedynka.
Uwielbiam wszystkie Deusy. Nawet ten niby znienawidzony Invisible War uważam za bardzo dobry tytuł. Uproszczony, ale nadal bardzo dobry. Zresztą to był taki okres, że sporo tytułów po raz pierwszy witało się z konsolami i szło się mocno w uproszczenia, czego jest właśnie przykładem Deus 2. Dobrze to też widać na przykładzie Mafii, gdzie to niby ta sama gra, ale po zagraniu w wersję PS2/Xbox ma ochotę się zapomnieć o tym tytule.
Natomiast myślę, że pierwszej legendarnej odsłony już żaden Deus nie pokona. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat.
Porównaj sobie jak wyglądają samochody, samoloty, hologramy, ubrania w obu grach. Hologramy są świetnym przykładem - w DX1 są one zbliżone do tych jakie można spotkać dzisiaj, w DX3 natomiast łatwo je pomylić z prawdziwą osobą. Co do lokacji, to problem ten nie dotyczy tylko Hengshy, Detroit w niczym nie przypomina swojego prawdziwego odpowiednika, podczas gdy w jedynce są one prawie odtworzone ze zdjęć satelitarnych. Jedną z moich ulubionych cech pierwowzoru był fakt, że przyszłość była przedstawiona w bardzo przekonywujący sposób, czego nie mogę powiedzieć o prequelu. Detroit to w ogóle zmarnowany potencjał moim zdaniem, twórcy nie poszli w ślady autorów części pierwszej, czyli poruszyć tematy, które mają spore prawdopodobieństwo na stanie się rzeczywistością (co swoją drogą Ion Storm się udało, wystarczy tylko spojrzeć na tematy terroryzmu czy inwigilacji, które naprawdę popularne stały się po premierze gry), podczas gdy w przypadku Detroit wystarczyło wykorzystać problemy, które trapią miasto dziś i wywołują zamieszki, i prawdopodobnie będą to robić w przyszłości. Szczerze protesty przeciw ulepszonym ludziom nie przekonały mnie.
Problem polega na tym że parę lat temu wizje przyszłości wyglądały bardzo... no nie wiem jak to nazwać, po paru latach były teraźniejszością a nie przyszłościom. Spójrzmy na Aliena - nowoczesny statek kosmiczny, AI a przy tym komputery które wyglądem szybko stały się zwyczajne, po prostu było ich dużo, Z AI porozumiewano się wpisując tekst do komputera, teraz mamy lepszą technologię w tych aspektach, a nadal nie latamy w kosmos.
Tak samo jak tworzono Deusa, miasta, hologramy, samochody, ogólnie wizualna, stylistyczna część technologii teraz może nam się wydawać zwyczajna, nudna. W nowych Deusach nie mogli tego zrobić, trzeba było pokazać świat bardziej zaawansowany od naszego, co jest stylistycznie niewykonalne jeśli wszystko będzie wyglądało tak jak dzisiaj, lub gorzej bo przecież to prequel, więc teoretycznie powinien wyglądać trochę mniej przyszłościowo.
Po części słaba sprzedaż moim zdaniem, była spowodowana, przez to, że część graczy woli poczekać, aż wyjdzie wersja All in 1 i nie kupują na premierę niekompletnego produktu. Pech jest taki, że skradanki kupuje raczej ta cierpliwa część. Przynajmniej tak to działa w moim przypadku.
Deus Exa kupiłem z 4 miesiące temu, Fallout 4 (wiem to nie skradanka, ale ja mam taki styl gry, ciągle w kucki) pod koniec kwietnia.
To jest efekt ery DLC, produkcje zaczynają słabo sprzedawać się na premierę, bo po co płacić 4 razy za tą samą grę?
Ja się nie mogę doczekać nowego Deusa. Niedawno zaopatrzyłem się w HR i MD, przeszedłem jedna po drugiej, tak się wczułem już w ten świat i uniwersum, a tu mi brutalnie urwali historię i powiedzieli papa na grube lata. Myślałem, że szlag mnie trafi. MD może nie było tak dobre jak HR, ale nadal było solidną i dobrą grą z wciągającą historią. Szkoda, że tak słabo wypadł
To samo będzie z Cyberpunk od CD Projektu! Gracze nie chcą rpg w jakimś cyberpunkowym świecie tylko normalnego średniowiecznego fantasy! Dlatego ludzie z utęsknieniem czekają na The Elder Scrolls 6 , Gothica 5 i Wiedźmina 4 a nie na kolejnego Deus Exa czy Cyberpunka!
Jak Cyberpunk okaże się klapą z pewnością tak będzie to CD Projekt szybko wróci do świata Wiedźmina!
"Dlatego ludzie z utęsknieniem czekają na.. " - czyli mamy rozumieć, że jesteś wszystkimi ludźmi? To, że Ty nie przepadasz za cyberpunkami nie znaczy, że "wszyscy ludzie" nie przepadają. wypowiadaj się za siebie, nie za "wszystkich" bo bzdury gadasz :)
To trzeba było lepszą grę zrobić i mniej nachalne praxisy.
To jest porażka jeżeli boss z pobocznego wątku jest lepszy niż większość z głównych.
Generalnie dla mnie to jest słabsza gra od poprzedniej, nie mieli pomysłu albo im się nie chciało wykonać czegoś lepszego, gra nie działała też optymalnie na premierę, a optymalizacja nie była idealna, choć aż takiej tragedii nie było.
Deus EX jest mocny, szczególnie Human revolution.
Deus Ex świetny, Human Revolution było genialne, Mankind Divided już trochę nudziło powtarzalnością, ale dalej super gra, czekam na kontynuacje.
Mankind Divided już trochę nudziło powtarzalnością
Dobrze, że jest krótsza od Human Revolution, a nie 100 godz. Niektórzy niepotrzebne narzekali o długość gry. XD
Problem z Mankind był taki, że było za bardzo pocięte na DLC. Zaczynało sporo wątków, które potem były kontynuowane w DLC. A zakończenie to już w ogóle była kpina. To udana gra, ale zdecydowanie gorsza od HR pod względem historii. Mimo, że tamta część i jej zakończenie też dupy nie urywało, to jednak nie było tak pocięte pod DLC.
Świetna seria. Super fabuła i gameplay. Czekam na kolejne części.
Jeżeli Cyberpunk 2077 finansowo będzie klapą, to już Deus Exa nie zobaczymy, i prawdopodnie żadnej Cyberpunkowej gry AAA też nie.
bo zrobili beznadziejnego glownego bohatera ktory jest po prostu taki ni jaki, szkoda bo dantona uwielbialem