Powiedzmy, że od jutra nie musicie chodzić do pracy i nie macie żadnych obowiązków przez najbliższe 3 miesiące. Musicie zostać w swoim mieście a wasza sytuacja finansowa się nie zmienia. Co byście robili?
Codziennie próbowałbym zapłacić 100 zł za bułkę i dziwił się, że nie mają drobnych.
Codziennie próbowałbym zapłacić 100 zł za bułkę i dziwił się, że nie mają drobnych.
Sport na ostro, codziennie basen, siłownia by doprowadzić się do dobrego poziomu.
I po tygodniu nie wstalbys z łóżka bo pozrywalbys mięśnie w pizdu. Dobry pomysł.
akurat codzienna aktywność fizyczna niekoniecznie musi oznaczać że po tygodniu byś był poskładany. Chyba że pierwszego dnia chcesz przebiec maraton.
On mówi o siłowni i basenie, chodzi codziennie na silke albo nawet na przemian na silke i na basen i zobaczymy jak będziesz wyglądał po tygodniu
ja nie miałem problemu z treningiem 7 dni w tygodniu. Zamiast basenu był rower, ale generalnie cardio (jeśli robisz redukcję z prawdziwego zdarzenia to trening 2x dziennie, 7 dni w tygodniu nie jest niczym dziwnym)
Nie miałem żadnych kontuzji a porozrywane włókna mięśniowe to nieodłączny element treningu siłowego.
Wszystko, co najlepsze. A taka sytuacja jest możliwa. Wystarczy tylko wygrać w lotto :)
A teraz wyobraźcie sobie, że to temat Gaming-Man.
Ogrywał gry, które nie ograłem.
Pewno przez pierwsze tydzień byłbym jak ten leń z bajki Jana Brzechwy.
Później bym przeszedł przez etap coś muszę robić i bym dalej był jak leń+ myslenie co zrobić.
W końcu pewno bym się wziął za jakąś robotę prze domu bo to ciągle jest coś do zrobienia.
3 miesiące? To strasznie dużo. Wybiłoby mnie to z rytmu. Teraz tylko przez tydzień nie było mnie w Polszcze a i tak potrzebowałem ze dwóch dni na "dojście do siebie" ;)
Wolałbym nie mieć 3 miesięcy wolnego. Takim ludziom jak ja obowiązki wychodzą na zdrowie, podejrzewam, że codzienny rytuał i rytm dnia także. Poza tym do pewnego stopnia lubię swoją pracę. Zamiast 3 miesięcy wolnego, wolałbym 4-dniowy tydzień pracy.
A jakbyś wygrał w lotto, nie byłyby to 3 miesiące, ale resztę życia. Co wtedy ?
Hydro nie kazdy po trafieniu 6 wypiąłby sie na prace juz do konca zycia. ;) Uwazam ze wrecz przeciwnie, wiele osob dostajac nagle z nieba taki kapital wzielaby sie za realizacje roznych pomyslow na nowy lub juz istniejacy biznes.
Hydro2
warunki przedstawione przez Tbaga:
-nie możesz wyjechać z miasta
-sytuacja materialna/finansowa się nie zmienia
Tak więc nawet jakbyś miał i rok wolnego to wszelkie podróże odpadają chyba że po bułki do sklepu.
Zostajesz "uwięziony" w swoim mieście i zostaje ci tylko poświęcenie się swoim pasjom czy hobby, ewentualnie majsterkowanie w domu, jakieś remonty, ale powiedzonko "sky is the limit" nie ma tu zastosowania.
@Sir Klesk - Zależy, gdzie ktoś pracuje i ile by wygrał w lotto :> Jakbyś trafił np 30 mln inaczej byś śpiewał :)
@Malaga - to ostatnie styknie aż nadto. Nie jestem swoją dziewczyną, której brakuje podróży, ale też je lubię. Jednak jakbym miał nadmiar wolnego czasu i odpowiednią ilość gotówki przez cały czas, jakoś bym przeżył :)
Nie muszę się nad tym zastanawiać - za kilka dni mijają 3 miesiące jak jestem bez pracy - i robię to co zwykle - opierdalam się, gram w gry, oglądam seriale.
Football Manager na balkonie, zimna cola i Friends lecący w tle na smartfonie. Żeby tak nikt nie pisał i nie dzwonił.
I może pomiędzy tymi sesjami ze dwie dziesięciodniowe sesje wypoczynku od wypoczynku, może być Kreta i Toskania.
Inna sprawa, ze jestem pracoholikiem i czwartego dnia zacząłbym już sobie ogarniać jakaś robotę. Lenistwo jest fajne jak jest się względem czego lenić ;)
Podrozowalbym. Moje marzenie to przejechac autkiem z New York do San Francisco. Moze kiedys sie zisci... Zobaczy sie. Jak na razie to nawet nie stac mnie, aby byc na targach E3. :D
Gdybym był milionerem to zbudowałbym wygodny dom z mini kinem, basenem, siłownią i spedzałbym w nim cały dzień, dla przyjemności uczył się języków obcych, programowania, grafiki komputerowej. Jako osoba niezamożna siłownia, książki, filmy na cda, imprezy alkoholowe.
robiłbym dokładnie to samo co robię od paru lat, pracę zostawiam dla miłośników pracy / w życiu trzeba robić tylko to na co ma się ochotę, nic więcej.
pracę zostawiam dla miłośników pracy / w życiu trzeba robić tylko to na co ma się ochotę, nic więcej.
Wszystko na temat Sir Klesk
w życiu trzeba robić tylko to na co ma się ochotę, nic więcej.
Ekstra, jutro skladam wypowiedzenie u pani naczelnik, będę grał po 15h dziennie i żył jak król.
A nie, czekaj, za co?
Hydro a co jezeli ktos chce robic cos co nieodzwonie wiaze sie z jakas forma pracy? Organizowac warsztaty, eventy, tworzyc osrodki kultury czy chociazby wspierac rozwoj lokalnych artystow? Dla wielu osob tworzenie oraz praca to jeden z filarow zdrowego trybu zycia. (oczywiscie z zachowaniem balansu praca-zycie)
Nie bede sie rozwodzil na podstawie kilku wpisow o tym jakie podejscie do zycia reklamuje na GOLu Alex. Bez watpienia swiat zlozony z samych prezesow i przedsiebiorcow bylby ciekawy. :))
Nic. Jeśli to lubi, to czemu nie. Zadałem tylko pytanie odnośnie 30 milionów i nie dostałem odpowiedzi, ale ok, teraz nie wnikam, bo i tak nie dostanę odpowiedzi :)
Sir klesk - wszystko niby prawda o ile to ty decydujesz jak wykorzystujesz swoje 100 lat życia, a nie ktoś za ciebie. Dlatego jestem w sumie w stanie zrozumieć czemu Ania Lewandowska woli zasuwać na eventy zamiast 100% czasu oddać dla dziecka widocznie robi właśnie to na co ma ochotę (mimo że jest to jakaś tam forma pracy).
Dzień jak codzień. Robota nie Gołota, nie ucieknie.
Ja od połowy stycznia na urlopie po powrocie z NL i może w połowie maja się ruszę gdzieś do pracy jakiejś lajtowej ofc. Bo nadmiar wolnego czasu to też nie dobrze. Za to można chodzić spać o której się chce i budzić się po +8h.
Chyba, ze nadal będę zarabiał na bukmacherce to pierd@#%, nie robię do odwołania :p
Nadrobiłbym zaległe gry, filmy, seriale, książki i komiksy. Serio, mam tyle rzeczy na liście, że 3 miesiący by nie wystarczyły. :D
Brzmi jakby zabrali ci prawko za prędkość w terenie zabudowanym i szukasz inspiracji, co robić przez te trzy miesiące.
Pytałbym się ludzi na forach internetowych, co by robili gdyby mieli zbyt wiele czasu wolnego.
3 miesiące? Szmat czasu, to by mogło poważnie człowieka wybić z rytmu codziennych obowiązków. I jak dla mnie to trudne pytanie, nie wyobrażam sobie teraz być na bezrobociu.
Jak chcesz mieć kupę wolnego czasu to załóż swoją firmę z ciekawym pomysłem, po 6 latach na swoim już nigdy nie wrócę do normalnej pracy, a zarobki nieporównywalnie większe.
Mam rodzinę, dziecko małe, a i tak mam czas żeby ogrywać każdą grę jaka się pojawi czasem wyjdę z domu popracować 2-3h zarobić tyle ile normalny Polak w tydzień i szczęśliwy wracam do grania.
o to właśnie chodzi w dziale usług, większość ludzi nie jest w stanie zrozumieć że tyle ile im płacą w miesiącu są w stanie zarobić w jeden dzień. Najprostszym testem branży jest wykręcenie nr telefonu do danego specjalisty / branżysty (hydraulik, mechanik, ogrodnik, elektrotechnik, itc.) i postaracie się umówić -> odległość terminu pokaże wam jak bardzo / lub mało nasycona jest dana branża. Normalny człowiek nie jest w stanie pracować więcej niż 2-3 godziny dziennie jeśli nie chce się wypalić po kilku latach.
Każdy mówi żeby założyć firmę trzeba coś umieć ale niekoniecznie. Założyłem bez żadnego doświadczenia, pierwsze 2 lata to była metoda prób i błędów. Najważniejsza cecha to taka żeby umieć przekonać osobę, że to co robimy jest właściwe, gorzej jak trafisz na innego fachowca i on stwierdzi, że odstawiasz kaszanę. Trzeba mieć gadane, trzeba umieć ściemniać, trzeba dobrze zrobić swoją robotę. Jak się coś nie da to trzeba wytłumaczyć klientowi dlaczego się nie da chodź może się dać. Jak w szkole kradło się zadania, oszukiwało na sprawdzianach, wciskało dobrze kit nauczycielom to później w życiu jest łatwiej.
Teraz sam jestem fachowcem w swoim fachu, często poprawiam po kimś i dumnie mogę powiedzieć "że da się to zrobić" bo jakiś inny Pan mówił, że się nie da. Wszystko sprowadza się szczególnie do tego, że trzeba zrobić dla kogoś robotę, a wynagrodzenie sam sobie windujesz oraz czas jaki chcesz na tą fuchę przeznaczyć.
Trzeba mieć gadane, trzeba umieć ściemniać, trzeba dobrze zrobić swoją robotę. Jak się coś nie da to trzeba wytłumaczyć klientowi dlaczego się nie da chodź może się dać.
hahaha, na takim modelu nie chciałbym budować wizerunku swojej firmy.
Co jak co ale w dobie internetu, stron firmowych na FB i innych mediach społecznościowych opinia klienta jest najsilniejszą reklamą.
Sam prowadzę firmę i nigdy żadnemu klientowi nie naściemniałem, a jak coś z pozoru nie da się zrobić to klient jest uświadamiany, że taka usługa jest jak najbardziej możliwa i dostaje cenę adekwatną do nakładu pracy.
Po co się bawić w ściemnianie i bajerowanie, gdy samemu pracuje się na dobre imię firmy?
Hm to zależy od pogody i nastroju, ale generalnie to podróżował z żoną. W góry czy nad morze. Jeździł na rowerze, grillował na działce, spacerował, grał na gitarze, pisał opowiadania, czytał książki, grał na komputerze lub playstation 2. Malował samochód, słuchał rockowej i metalowej muzyki, oglądał anime i dobre filmy (głównie starsze) i wiele, wiele innych rzeczy.
Całymi dniami leżałbym na brzuchu.
Pewnie bym robił to co zamierzam robić w majówkę. Leżałbym w ogrodzie z książką.
zwiedzał, czytał, spędzał czas z dziećmi, grał na instrumentach, uczył języków, takie tam bzdury