Norwegowie uważają, że eShop, Steam, Origin i PS Store łamią europejskie prawo
Szczerze to branża gier wideo sama kręci na siebie bata. W poszukiwaniu jak najwyższych zysków jak najniższym kosztem dopuszczają się praktyk, które sprawiają że po prostu z formy rozrywki, która powinna przede wszystkim dać graczom możliwość przyjemnie spędzonego czasu zamienia się w pracę na drugi etat.
Dodatkowo popularyzacja platform cyfrowych sprawiła, że kupujesz tylko dostęp do gry to jeszcze nie masz jakiejkolwiek kontroli nad tytułem, bo może się okazać jak w przypadku GTA 4, że produkt za który zapłaciłeś miał konkretną zawartość, której skrawki po prostu są Ci zabierane, bo dewelopera obowiązują umowy i licencje, które nie powinny w żaden sposób odbijać się na konsumentach, którzy ten produkt już nabyli.
Znaczy się jest specjalny wyjątek w prawie dla tego typu sprzedaży, ale ktoś dalej uważa że to nielegalne? Przecież oni sami ustalali to prawo... W dodatku czepianie się steama gdy ten daje więcej niż prawo przewiduje dla zwykłego towaru. Trochę śmierdzi, tak jakby ktoś próbował wyciągnąć pieniądze bo Australii się udało.
Szczerze to branża gier wideo sama kręci na siebie bata. W poszukiwaniu jak najwyższych zysków jak najniższym kosztem dopuszczają się praktyk, które sprawiają że po prostu z formy rozrywki, która powinna przede wszystkim dać graczom możliwość przyjemnie spędzonego czasu zamienia się w pracę na drugi etat.
Dodatkowo popularyzacja platform cyfrowych sprawiła, że kupujesz tylko dostęp do gry to jeszcze nie masz jakiejkolwiek kontroli nad tytułem, bo może się okazać jak w przypadku GTA 4, że produkt za który zapłaciłeś miał konkretną zawartość, której skrawki po prostu są Ci zabierane, bo dewelopera obowiązują umowy i licencje, które nie powinny w żaden sposób odbijać się na konsumentach, którzy ten produkt już nabyli.
I tu racja. Muzyki z płyty nikt nie usunie, grać można offline. W tym momencie ludzie mają wybrakowany produkt.
Bo łamią prawo stosując nielegalne praktyki sprzedaży i obrotu towarem i dopiki UE nie upomni się o to doputy będą to robić. A to działa na naszą (konsumentów) niekorzyść. Ja zdecydowałem że nie kupuje dopuki nie będzie normalnego funkcjonowania dystrybucji gier. Przerzucilem się na gry konsolowe tam działa to prawidłowo.
@Legion 13 a co Steam daje więcej niż przewiduje prawo? Przecież prawo do zwrotu wprowadzili pod naciskiem a nie z dobrej woli. Dodatkowo w regulaminie nadal istnieje zapis o uznaniowości tego prawa, oto treść:
Zwroty pieniędzy mają polegać na usunięciu ryzyka związanego z kupowaniem produktów na Steam — nie jako sposobu na zdobywanie darmowych gier. Jeśli według nas będziesz nadużywać zwrotów pieniędzy, możemy przestać ci je akceptować. Nie uważamy za nadużycie zażądania zwrotu pieniędzy za produkt zakupiony przed wyprzedażą i ponowne kupienie tego produktu po obniżonej cenie.
Skoro coraz częściej narzekamy, że gry nie spełniają pokładanych w nich nadziei, często są pełne błędów czy wręcz okrojone z treści to powinniśmy mieć prawo do zwrotu bez stawiania nas pod ścianą, że np. jak oddamy 5 gier to więcej zwrotów możemy nie dostać. Pogoń za pieniądzem tak ich wszystkich zaślepiła, że stracili wszelkie hamulce sądząc iż są bezkarni.
Sam osobiście zwróciłem dotychczas z 20 gier i jakoś nie zablokowali mi zwrotu. Pewnie te nadużycia to zwykły trolling - kupowanie i zwracanie tej samej gry dziesiątki razy. No i też za nadużycie nie uważają za nadużycie zażądania zwrotu pieniędzy za produkt zakupiony przed wyprzedażą i ponowne kupienie tego produktu po obniżonej cenie.
A same możliwości zwracania gier pojawiły się jako pierwsze bodaj przy premierze Batman: Arkham Knight i obejmował zakup gry z dowolnego źródła. Chyba ten sam los spotkał tylko No man's sky.
O to to, chętnie bym zwrócił Syberię 3 ale 8 h przegrałem i dupa. A końca wersji Early Access nie widać.
Jestem ciekawe ilu z was zwróciło wersję pudełkową do sklepu, po aktywowaniu jej. Nikt?
W poszukiwaniu jak najwyższych zysków jak najniższym kosztem dopuszczają się praktyk, które sprawiają że po prostu z formy rozrywki, która powinna przede wszystkim dać graczom możliwość przyjemnie spędzonego czasu zamienia się w pracę na drugi etat.
Co?
Też nie zrozumiałem tego bełkotu.
Przede wszystkim powinni udupić steam za to, że nabywca nie ma praw do swojego produktu, a steam broni się tym, że on tylko gry udostępnia a nie sprzedaje. Pirackie serwisy można karać mimo, że oświadczają, że pirackie pliki czy transmisje nie należą do nich a oni tylko podają linki, a steama nie można karać? Trochę brak tu konsekwencji.
Nie rozumiesz podstawowej rzeczy. Nie kupujesz gry (i nigdy nie kupowało się gier), kupujesz licencję na użytkowanie oprogramowania. Zawsze tak było (nawet jak były pudełka i seriale), jest i będzie, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie sprzeda ci gry czy programu, chyba że za ciężkie miliony.
Oczywiście problemem może być odsprzedaż licencji i tą kwestię należałoby poruszyć. Jednak sprawa nie jest tak prosta jak się wydaje, gry z oczywistych powodów nie można zwracać w każdym momencie, inaczej banda januszy od razu razu robiłaby przekręty jak z fizycznie zakupionymi przedmiotami. Chyba że można dokonać zwrotu proporcjonalnie do czasu używania, jednak i to byłoby problematyczne do określenia i monitorowania. Jedyną możliwością byłaby odsprzedaż licencji osobom trzecim.
W przypadku tytułów z cyfrowej dystrybucji sprawa jest o tyle skomplikowana, że kupujemy drogiego kota w worku,
Zupełnie jak z pójściem do kina.
Teraz zobaczcie.
Ludzi mowia, ze stem zbankrutuje/zamknie sie jak bedzie koniec swiata itp, nikt nie potraci i w ogole wygoda.
Wystarczy, ze UE zdelegalizuje ich praktyki i macie koniec stema, konca swiata do tego nie potrzeba.
Ja mam tam gry za pare tysiecy, ale BARDZO bym CHCIAL zeby tak sie stalo.
UE to tylko jeden z rynków. Gdyby stało się tak rzeczywiście to większe problemy mielibyśmy my (zwykli gracze) niż Valve.
Poza tym o jakie praktyki Ci chodzi?
Tęskno ci za wpisywaniem cd-keya przy każdej instalacji, ograniczonych aktywacji gier, online drm czy kompletnego pomijania wydawania wersji pecetowych gier? Myślisz, że coś się zmieni, niż to co było przed wprowadzeniem i spopularyzowaniem steama?
Żebyś mógł odsprzedawać gry czyli oprogramowanie to musiałyby być sprzedawane z licencją na nieograniczone użytkowanie...
Kupuje gre i nie moge jej sprzedac. Dla mnie absurd.
Absurd i łamanie prawa UE... tym bardziej że wyrokiem sądu odsprzedaż gier na terenie UE jest legalna, nie wspominając już o paradoksie jaki powoduje kupienie pudełka z grą którą trzeba później podpiąć pod Steam i... i tym samym wypożyczyć kupioną w innym sklepie grę.
UE to tylko jeden z rynków. Gdyby stało się tak rzeczywiście to większe problemy mielibyśmy my (zwykli gracze) niż Valve.
Valve w życiu nie pozwoli sobie na utratę tak dużego rynku, bo to uderzyłoby w nich rykoszetem, w końcu mało która firma zdecyduje się na nie wydanie swojej gry na rynku UE.
Pozostaje cieszyć się tym że ktoś się za to wreszcie wziął i liczyć na to że coś się w tej kwestii zmieni, ewentualnie jakiś GOG, czy inna Steamowa alternatywa na tym zyska.
Znowu kasacja postów. Widać zbliżamy się do Rosji będą komentarze tylko akceptowane przez władze. Zero sprzeciwu tylko patrioci mają prawo głosu. Wszystkie odłamy sprzeciwu są kasowane i zamiatane pod dywan.
GOL jest własnością prywatną a nie państwową, więc o co ci chodzi?
GOL jasując odbiera zdobyty przez użytkownika Level. Degradacja z automatu, a jak się nie podoba, to out. Nawet w sądzie mam większe prawa. Tu admin to bóg. Z czasem GOL orzsszedł na ciemną stronę mocy i broni interssy branży, a nie graczy. Plansewalker - to że prywatne, to nie znaczy, że mają prawo. To chamskie zwyczaje.
GOL bardzo się zmienił, a pamiętam jego początki z 2001-2002 roku. Była inna ekipa, inne roczniki. Dziś to znajomi wielu polskich producentów i dystrybutorów. Nawet nie liczę na to, że staną po stronie graczy. Serwis zbyt prężnie działa, żeby udawało się to bez sponsoringu. Co do komentarzy, to pełna zgoda. Chłopcy są bardzo poprawni. Niedawno nazwałem większość producentów gier "idiotami" i poleciał mi poziom, a komentarz, zresztą po raz enty, powędrował do kosza (w ten sposób level mi leciał kilka razy; zresztą leję na level - mam szczęśliwe życie). W końcu jest "Regulamin" i trzeba go przestrzegać. Tylko że tu na forum dzieją się o wiele gorsze rzeczy. To, co czasami ludzie wypisują, samym poziomem języka polskiego woła o pomstę do nieba. Wiele wypowiedzi to intelektualny szlam. Na to nie ma już żadnego "Regulaminu".
Steamowi zawsze życzyłem by go trafił szlag....Prawdziwa dystrybucja to tylko pudło i płyta, bez DRM, jak w latach 90, a nie jakiś syf stimowy....
W dead island na ps4 pro grałem 20 minut. Gra działa chyba w 25 klatkach ze spadkami do 20 co 6-7 sekund. Sony nie zgodziło się na zwrot. Najdroższy mój błąd, ale jak widać, łamanie prawa jest dla bogatych czymś normalnym. Nadal...
To powszechne zbójeckie prawo. Co to za filozofia, że gry dzierżawimy na czas określony? Jak się firmie zachce to zammnie dostęp i koniec.
Bo jedyna prawdziwa gra jest jak muzyka na płycie. Wszystko inne od diabła pochodzi i żaden steam, żaden czasowy dostęp za cenę pełnej gry na DVD nie jest uczciwy. Mnie prawo i zasady nie interesują. Zasady są nieuczciwe i tyle. Ciekawe, co by było, gdyby artysta wydał płytę, a potem jej zawartość online byłaby zmieniana na twoim urządzeniu za pomocą kolejnych patchów. W końcu zamiast "The Dark Side of the Moon" w wersji oryginalnej dystrybutor co ileś lat wypuszcza wersję poprawioną płyty, aż ta przestaje przypominać pierwotną wersję.