EA o mikropłatnościach w Star Wars Battlefront 2 – „pomyliliśmy się”
Leję na te przeprosiny ciepłym moczem tak, jak EA leje na graczy dopóki nie zostanie podniesione odpowiednio głośne larum.
Jeszcze niedawno pisali komentarze w stylu, że system progresji ma ci dać poczucie osiągania czegoś, że teraz w każdej grze będzie podobny model mikropłatności. A teraz przepraszają? Dokładają cegiełkę do straszliwego raka, ale jak spadła sprzedaż i zostali skrytykowani wystarczająco głośno to nagle skrucha. Dobre sobie.
Oni zawsze przepraszają, mówią, że się pomylili, a potem here we go again i wymyślają coś "lepszego". Mikro w BF 2 to był tylko test gruntu, widocznie grunt był trochę za twardy i na razie się wycofują. Ale to wszystko do czasu, nie czarujmy się. Teraz będzie maska "dobry ziomek EA", a za rok czy dwa lata wleci Anthem i będzie powtórka z rozrywki. Obym się mylił.
W tłumaczeniu na język polski:
"Wprowadziliśmy agresywny system mikropłatności, bo dotychczasowa praktyka rynkowa wykazała, że metodą małych kroków zwiększamy tolerancję na takie praktyki i gracze dają się golić z kasy jak debile i akceptują ostatecznie takie zagrywki. Chcieliśmy wyciągnąć od was jeszcze więcej kasy, niż dotychczas i zrobiliśmy duży kolejny krok, ale okazało się, ku naszemu niewiarygodnemu smutkowi, że tym razem przegięliśmy pałę i gracze się zbuntowali. Tym samym nie możemy zarobić tak dużej kasy, jak chcieliśmy i strasznie o to nas boli dupsko. Będziemy więc robić teraz ściemę marketingową, niewątpliwie znajdziemy też kozła ofiarnego, żeby na niego zwalić winę i postaramy się odbudować wizerunek marki, żeby znowu móc od was wyciągać kasę.
PS. Mamy was kompletnie gdzieś. Jesteście tylko źródłem przychodów dla naszej firmy i nic innego nas nie interesuje, dlatego zrobimy wszystko, łącznie z samobiczowaniem, żebyście się nie wkurzyli za bardzo i dalej nam płacili za mikrotransakcje.
Z poważaniem
Zarząd firmy."
Nie "pomylili się" tylko im nie wyszło. Te PRowe pierdoły mogą sobie wsadzić tam gdzie u Różowego Vejdera słońce nie dochodzi.
To nie przeprosiny - to tłumaczenie, miganie i próba odkręcenia wtopy. Przecież jakby kasa się zgadzała, to by słowem się nie odezwali i nie ustosunkowali do publicznego oburzenia.
trochę późno te "przeprosiny"
A pamiętam jak się pomylili w przypadku DLC do jedynki i obiecali że nie popełnią jej błędów.
Bo błędów Battlefronta z 2015 jako tako nie popełnili, tylko popsuli jeszcze bardziej
Leję na te przeprosiny ciepłym moczem tak, jak EA leje na graczy dopóki nie zostanie podniesione odpowiednio głośne larum.
Jeszcze niedawno pisali komentarze w stylu, że system progresji ma ci dać poczucie osiągania czegoś, że teraz w każdej grze będzie podobny model mikropłatności. A teraz przepraszają? Dokładają cegiełkę do straszliwego raka, ale jak spadła sprzedaż i zostali skrytykowani wystarczająco głośno to nagle skrucha. Dobre sobie.
Oni zawsze przepraszają, mówią, że się pomylili, a potem here we go again i wymyślają coś "lepszego". Mikro w BF 2 to był tylko test gruntu, widocznie grunt był trochę za twardy i na razie się wycofują. Ale to wszystko do czasu, nie czarujmy się. Teraz będzie maska "dobry ziomek EA", a za rok czy dwa lata wleci Anthem i będzie powtórka z rozrywki. Obym się mylił.
@Matysiak_G -> Wiadomo, że kapitalizm... Ale wszystko ma swoje granicy, a EA już dawno przekroczył.
Kapitalizm jest piękny. Pozwala mi np. nie kupić takiej gry jak BF 2, co innego w komunizmie. Tam pewnie musiałbym grac tylko w takie BF 2.
Ale czemu narzekasz na EA? Pracuj ciężej, będzie cię stać na lootboxy i pay2win.
Co to jest za drętwy argument? Stać mnie, bo jestem dobrze prosperująca klasą średnią, czemu mi narzucasz co mam robić z kasą? Jesteś socjalistą jednak?
Jeszcze gdyby gracze widzieliby jaką tandetę serwują niektórzy twórcy i nie kupowali tych gier, to twórcy może by się nawet starali aby gry wyglądałyby porządnie
A [tu wstaw nick] czyta jak płacze.
Same pierdoły, oczywistości i propaganda. Np. to:
"(...)stwierdził, ambicją EA było sprawienie, by gracze pozostali przy drugim Battlefront na dłużej, co wymagałoby stałego rozwoju gry, a co za tym idzie – uzyskania środków na dalsze prace."
Czyli jak rozumiem kasa ze sprzedaży gry i oficjalnego merchu idzie w jakieś limbo, skoro nie można jej przeznaczyć na dalszy rozwój? I tym rozwojem zachęcić jeszcze większą liczbę graczy do kupna gry?
Nie tak łatwo jest przyznać do tego, że "jesteśmy w błędzie, bo myśleliśmy, że jesteście łatwymi idiotami, co można wyciągnąć dużo kasy".
Nie "pomylili się" tylko im nie wyszło. Te PRowe pierdoły mogą sobie wsadzić tam gdzie u Różowego Vejdera słońce nie dochodzi.
@Do wszystkich powyżej
Nie mylcie przyznania się do błędu z przeprosinami, to wielka różnica.
[do moda: nie ma ani słowa wprost o JP2, ani o KK. może tak być? nie usuniesz posta? a jeśli usuniesz to proszę o wskazanie, który dokładnie punkt regulaminu ten post narusza. dodam tylko, że mówią, że "nadgorliwość gorsza od faszyzmu"]
Admin: Nie politykujemy pod newsami niepolitycznymi. To samo dotyczy dłuższych tekstów. Swoje rady zachowaj dla siebie, to jest ostatnie ostrzeżenie przed zbanowaniem.
To nie przeprosiny - to tłumaczenie, miganie i próba odkręcenia wtopy. Przecież jakby kasa się zgadzała, to by słowem się nie odezwali i nie ustosunkowali do publicznego oburzenia.
Już nie mogę słuchać tego
Tego nie słuchaj już.
Nawet kompletny brak mikro transakcji nie zrobi niestety z Anthem dobrej gry. Nie twierdzę, że będzie zła, ale już sama przynależność gatunkowa (sieciowy, kooperacyjny shooter w stylu Destiny) budzi spore wątpliwości, zwłaszcza mając w pamięci fakt, że za produkcję odpowiadają (niestety mocno podupadłe) legendy RPG.
Z drugiej strony Anthem jako "sieciowa usługa z przewidywanym 10 letnim wsparciem" był koncepcją SPRZED afery z Battlefrontem II. Może EA dojdzie do wniosku, że skoro gry prawie na pewno nie uda się tak agresywne zmonetyzować, to w ogóle nie opłaca się jej produkować w formie długożyjącej sieciówki. Bo nie oszukujmy się, na 99.9% EA wybrało taki a nie inny gatunek, bo produkcje z naciskiem na moduły sieciowe stanowią przyszłość tej branży. Po prostu dużo łatwiej i taniej się je produkuje, a następnie monetyzuje. Nie trzeba tworzyć kampanii fabularnych, pisać scenariusza, nagrywać dialogów itd. Wystarczy wrzucać nowe mapki, paczki nowych broni, skórek, naszywek, kolekcjonerskich kart, emblematów i innego badziewia.
W pełnoprawną grę z gatunku cRPG po prostu nie wierzę. Po przykrych doświadczeniach z Andromedą, EA raczej nie zdecyduje się na taki krok. W sumie trochę to smutne, ale obecnie chcąc ograć dobrego RPGa z segmentu AAA, możemy liczyć już chyba tylko na Obsidian (w przypadku klasycznych cRPG w stylu DND) i CDP RED (jeżeli chcemy czegoś z większą immersją i ilością akcji).
PB to jest miks, komuś ich gry podejdą, komuś nie. Mi osobiście Elex podobał się przez początek, potem jakoś tak po dołączeniu do Kleryków odechciało mi się grać + gry PB mają na starcie duży próg trudności, mija czas nim postać stosownie się rozwinie, a po drodze nawet byle szczur może cię zabić i nie każdemu się to podoba. Zwłaszcza, jak przejmujesz kontrolę nad byłym Albem, to nawet Gothic 3 miał lżejszy próg wejścia.
Larian ok, Divinity 2 jest ekstra.
Inxile to jest takie studio-niewiadoma, Wasteland 2 było najwyżej średnie, a Torment był nudny jak flaki z olejem i przegadany. Wasteland 2 wygląda fajnie, ale póki co to tylko wygląda.
@boy3
Piranha Bytes to nie produkcje AAA tylko mierne budżetówki sprzedawane w pełnej cenie. Inxile i Larian Studio fundują swoje gry ze zbiórek na KS, więc to też nie AAA, przy czym ich produkcje reprezentują już znacznie wyższy poziom (zwłaszcza Larian, bo Inxile póki co nie stworzyło niczego wybitnego).
potem jakoś tak po dołączeniu do Kleryków odechciało mi się grać +
Dlaczego?
Dokładnie, na RPG akcji AAA z prawdziwego zdarzenia jak Gothic, KOTOR, Morrowind, czy Fable już nie liczę, bo szczerze powiedziawszy nawet z Wiedźmina 3 to taki pseudo RPG, któremu bliżej do AC: Origins, czy Horizon Zero Dawn.
Bioware już praktycznie nie istnieje w takiej formie jak kiedyś, Piranie są cieniem i teraz kojarzą mi się bardziej z indykami klasy B, niż poważnym studiem (mimo, że ich gry lubię ,ale umówmy się, Elex hitem nie był). Bethesda robi strzelaniny (Fallout 4), a TESy upraszcza do bólu. Cała reszta to nisza i oldskul.
Elex hitem nie był
Przecież to jest najlepszy RPG action zaraz obok Wieśka 3 i KCD, a nawet śmiem twierdzić że przewyższył gothicy ale z tym się wstrzymam dopóki nie skończę fabuly
I możecie narzekać na poziom trudności, drewno walkę i słaba grafikę, ale questy, lore, postacie i świat oraz fabula prezentuje się genialnie, do tego bogate drzewko rozwoju i wyposażenia
Tak sobie czytam odnośnik z tego newsa
EA traci miliardy w związku z Battlefrontem 2; kanon Gwiezdnych wojen winny mikropłatnościom?
I nie mogę uwierzyć w to co widzę. Czy da się takich ludzi brać na poważnie?
Pewnie dupka musi ich tam niezle bolec i przeklinają w duchu ze gracze tym razem nie dali sobie w kasze dmuchać
A gdyby hajs się zgadzal to twierdziliby że microplatnosci są ok w takiej formie, 0 wiarygodności w ich słowach bo mówią to co wygodne, a nie to co jest prawdą
Ja tam nic już nie kupię od tych judaszów EA, inni powinni tak samo zrobić a nie karmić tego diabła
Bardzo dobrze się stało. Gracze dali jasny wyraz temu co sądzą o mikropłatnościach w takiej formie. Chcą dawać mikropłatności\lootboxy? Niech będą w nich tylko przedmioty czysto kosmetyczne - wtedy dla mnie (i dla większości graczy) nie ma problemu, ale robienie z gry za 200zł wyładowanego po brzegi lootboxami pay-to-win to grube przegięcie pałki, to nawet w większości dobrych free-to-playach nie ma takich mikropłatności!
Mam w związku z tym tylko jedną prośbę - by w nowym Battlefieldzie nie robili znowu Usługi Premium, bo to rak jest. Dzieli społeczność graczy na tych co mają i tych co nie mają tych DLC w ten sposób zabijając grę, ponadto w DLC nagminnie walą OP bronie by jakoś "zachęcić" do kupna tych niezdecydowanych - to jest kolejne pay-to-win w płatnej grze tylko dobrze zakamuflowane.
Zgubilem sie, ktory to raz EA przeprasza. Co nie zmienia faktu, ze ludzie to lemingi i jak wyjdzie BF 3 to i tak kupia jak na pniu.
EA to kłamcy wyobraźcie sobie jak by mógł wyglądać ten Anthem gdyby im uszła na sucho afera z Battlefrontem II, wtedy każde odpalenie Anthem kosztowało by pewnie 1$, a amunicję do karabinów w nowych Battlefieldzie też by trzeba było kupować za $.
Nie interesuje mnie już kompletnie żadna nowa gra którą będzie wydawać EA i tak niewiele stracę biorąc pod uwagę ich ostatnie nędzne produkty.
W tłumaczeniu na język polski:
"Wprowadziliśmy agresywny system mikropłatności, bo dotychczasowa praktyka rynkowa wykazała, że metodą małych kroków zwiększamy tolerancję na takie praktyki i gracze dają się golić z kasy jak debile i akceptują ostatecznie takie zagrywki. Chcieliśmy wyciągnąć od was jeszcze więcej kasy, niż dotychczas i zrobiliśmy duży kolejny krok, ale okazało się, ku naszemu niewiarygodnemu smutkowi, że tym razem przegięliśmy pałę i gracze się zbuntowali. Tym samym nie możemy zarobić tak dużej kasy, jak chcieliśmy i strasznie o to nas boli dupsko. Będziemy więc robić teraz ściemę marketingową, niewątpliwie znajdziemy też kozła ofiarnego, żeby na niego zwalić winę i postaramy się odbudować wizerunek marki, żeby znowu móc od was wyciągać kasę.
PS. Mamy was kompletnie gdzieś. Jesteście tylko źródłem przychodów dla naszej firmy i nic innego nas nie interesuje, dlatego zrobimy wszystko, łącznie z samobiczowaniem, żebyście się nie wkurzyli za bardzo i dalej nam płacili za mikrotransakcje.
Z poważaniem
Zarząd firmy."
gracze dają się golić z kasy jak debile i akceptują ostatecznie takie zagrywki
Kiedy wy wreszcie przestaniecie oceniać rzeczywistość z perspektywy zaściankowej biedoty, z kraju trzeciego świata? To, że ktoś wydaje kasę na rozrywkę, nie czyni z niego debila. Prędzej jest nim ten, kto nie potrafi ścierpieć tego, jak inni wydają swoje pieniądze...
Gracze wcale nie są głupsi czy mądrzejsi od innych grup społecznych. Zbuntowali się w przypadku BFII bo uznali, że EA przekroczyło granicę, stawiając przed graczami podłe ultimatum: płacisz albo nie będziesz się dobrze bawił.
W przypadku innych gier podobne bunty zdarzają się rzadko, bo GRACZE ZWYCZAJNIE NIE MAJĄ PROBLEMU Z POŻYTKOWANIEM SWOICH PIENIĘDZY W TAKI SPOSÓB (tj. na mikro transakcje), o ile nie czują się do tego bezwzględnie zobligowani.
Czas = pieniądze, jak brakuje ci jednej z tych "walut", możesz spożytkować tę drugą i wielu osobom taki układ po prostu pasuje.
Kiedy wy wreszcie przestaniecie oceniać rzeczywistość z perspektywy zaściankowej biedoty, z kraju trzeciego świata?
Rozumiem, że tą zaściankową biedotą z kraju trzeciego świata jest cała społeczność niezadowolonych graczy, która to wypowiada się w podobnym tonie?
Czyli 1 % graczy, którzy udzielają się po forach? No faktycznie cała społeczność.
@UP.
Naucz się czytać ze zrozumieniem chłopcze i jak nie masz nic interesującego do powiedzenia, to lepiej nic nie mów. Wyjdzie Ci to tylko na zdrowie.
Oceniam z perspektywy uczciwości rozgrywki i sposobu na dymanie graczy.
Można to rozważyć z dwóch punktów widzenia - albo jako "bazowe" zasady rozgrywki uznajemy reguły odnoszące się do konta standardowego (nie korzystającego z mikropłatności) i wtedy gracz premium staje się z punktu uczciwości wobec innych graczy oszustem - dostaje płatny doping za radosnym przyzwoleniem twórców w postaci lepszego sprzętu, szybszego rozwoju, różnego rodzaju boosterów. Innymi słowy - zasady rozgrywki dla niektórych graczy są inne, niż dla innych graczy. Stosując analogię - gramy w szachy, ja płacę 2 zł i dzięki temu na czas rozgrywki mam możliwość bicia pionem po skosie i dodatkowo jeszcze w linii prostej. Albo dokupujesz sobie za to trzecią wieżę na jedną rozgrywkę. Drobna przecież modyfikacja, ale inne zasady dla różnych graczy. Uczciwa gra?
Drugi punkt widzenia - jako "bazę" rozgrywki uznajemy konto premium, standardowym graczem jest ten korzystający z mikropłatności, standardowy gracz jest natomiast leszczem do kopania. W takiej sytuacji mówimy wyraźnie o ukrytym abonamencie - chcesz grać, musisz cyklicznie płacić i koniec tematu. Próby samooszukiwania się, że "nie mam czasu na grę", "to nie ma dużego wpływu", "innych to nie dotyka" jest właśnie samooszukiwaniem się. Albo zgadzasz się na abonamentowy model płatności i grasz przeciwko graczom premium, albo sprawia ci przyjemność kopanie dzieci, bo z rówieśnikiem na równych zasadach nie masz szans.
Nie mam absolutnie nic do gier i graczy, w których jest wyraźnie napisane - gra wykorzystuje abonament, nie zapłacisz, to nie pograsz (np. EVE online, gdzie konto standardowe to tylko bezterminowe demo, a abonament jest nazywany wprost abonamentem). Nie mam także nic do graczy, którzy z pełną świadomością zgadzają się na głupio nazywany abonament i satysfakcję odczuwają wyłącznie w przypadku pokonania innego gracza premium. Natomiast jeśli widzę gracza premium, którzy cieszy się ze swojej cudowności, bo pokonał gracza standardowego, to jest to dla mnie wyłącznie niesmaczne (mówiąc delikatnie).
Widziałem kiedyś na żywca akcję w Ogame, już tym nowym, gdzie za kasę można zrobić wszystko. Gracz nr 2, 3 i 4 w rankingu zebrali floty i wspólnie zaatakowali nr 1. Kilka sekund przed wlotem gracz nr 1 kupił surowce i postawił instant-obronę (także funkcja premium), która przechyliła szalę (system walk jest tam ogólnie dość głupi) i zmasakrowała wrogów. Świetne zwycięstwo, faktycznie.
Napisałeś "nie płacisz, nie będziesz się dobrze bawił" i że takie ultimatum jest obrzydliwe. A przepraszam, czym są dowolne mikropłatności ingerujące w grę? Dokładnie takim komunikatem - zapłać, bo nie będziesz się dobrze bawił. Zapłać, bo inaczej pokona Cię gracz o 10 lvlów słabszy, z głupim buildem, ale za to z wypasioną giwerą premium, na którą bez zapłaty nie masz szans. Zapłać, albo zmusimy Cię do tracenia masy czasu na długie i nudne grindowanie, które nie przynosi żadnej satysfakcji. Zapłać, to nie będziesz się nudził."
Maddred
zaściankową biedotą z kraju trzeciego świata jest cała społeczność niezadowolonych graczy, która to wypowiada się w podobnym tonie
A jaką to "całą społeczność" masz na myśli? O jakiej konkretnie liczbie mówimy i jaki to procent wszystkich nabywców danego tytułu? Masz jakieś statystyki?
Pamiętaj, że fora internetowe czy komentarze pod filmikami na YT to nie jest żaden wyznacznik. Często zresztą fora pękają w szwach od krytyki (nierzadko autorstwa ludzi, którzy danej gry nawet nie kupili), a taka produkcja mimo wszystko świetnie się sprzedaje i nawet zdobywa laury uznania. (vide niedawne AC: Origins czy Far Cry 5).
O miarodajnym (zwłaszcza dla wydawców) niezadowoleniu graczy możemy mówić wtedy, gdy gra się źle sprzedaje albo odsetek osób grających aktywnie jest niski. Płaczki z jednego czy drugiego forum nikogo nie obchodzą i nie świadczą zupełnie o niczym. Jak to mówią psy szczekają, a karawana jedzie dalej...
Ergo, gdyby mikro transakcje faktycznie były dla większości graczy takim złem wcielonym, to wszystkie produkcje zawierające takowe, skończyłaby jak BFII (czytaj: zmiażdżone krytyką, słabymi recenzjami i niską popularnością), a przecież tak nie jest.
@Persecuted
Rozumiem, że tą zaściankową biedotą z kraju trzeciego świata jest cała społeczność NIEZADOWOLONYCH graczy, która to wypowiada się w podobnym tonie?
Też masz kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem? Jak teraz nie załapiesz, to już nie wiem co pomoże.
Wskazałem błąd logiczny w Twojej wypowiedzi, bo nie w wszyscy narzekający są z rejonów o których się wypowiadasz. Pisałem o CAŁEJ NIEZADOWOLONEJ SPOŁECZNOŚCI, bo ci niezadowoleni to tez pewna grupa, czyli społeczność. Teraz jasne?
Btw. No psy szczekają... tak szczekają że się EA kaja i już nie ważne czy to szczere czy też nie. Ważne że to robią, bo mogli mieć to w głębokim poważaniu. Ot, i taki ten odsetek płaczków z forów, you tuba nic nie jest ważny...
Aha i tych zadowolonych niby jest więcej, to może Ty wstawisz jakieś statystyki w tym temacie? To w takim razie po co ten cyrk odstawiają? Dla tego nic nie znaczącego odsetka?
@Maddred
Wystarczy rzucić okiem na dochody jakie generuje np. League of Legends, Hearthstone czy GTA Online. Gdyby ludzie byli przeciwni mikro transakcjom (na których wyżej wymienione opierają swój model biznesowy), już dawno nikt by o nich nie pamiętał. No ale zgadnij co, te gry od lat biją rekordy w ilości przynoszonych zysków ;).
Przypomnij sobie też wywiad z pracownikiem EA, który przyznał, że ich szał na monetyzację rozpoczął się wraz z odnotowaniem krociowych zysków, płynących z multiplayera Mass Effecta 3. Tak jest, znowu zasługa mikro transakcji. Nikt ludzi nie zmusza, sami kupują.
Ok, skoro stawiasz znak równości między grą, która należy kupić i która to zawiera inwazyjne mikrotransakcje ( tak jak to opisał Ezrael) a grą F2P i opierającą się z założenia o tego typu biznes, to sorry ja odpadam.
Przy okazji MTXy w ME3 tylko i wyłącznie były swojego rodzaju przyśpieszaczami i do tego nie nachalnymi (czego i tak nie popieram), wszystko można było odblokować w grze za free i ja tak właśnie zrobiłem.
Bo gra, ma przede wszystkim zapewniać rozrywkę, o czym chyba nieco głów już zdążyło zapomnieć.
A skoro jakieś osobniki dają się napędzać, to oznacza to że nie mają wolnej woli i pozwalają by ktoś decydował za nich. Robione jest to w najprymitywniejszy sposób na świecie, wystarczy w kimś wzbudzić zazdrość.
@Maddred
Ok, skoro stawiasz znak równości między grą, która należy kupić i która to zawiera inwazyjne mikrotransakcje ( tak jak to opisał Ezrael) a grą F2P i opierającą się z założenia o tego typu biznes, to sorry ja odpadam.
GTA Online i Overwatch też? :D.
Poza tym jak się nie ma argumentów to faktycznie lepiej "odpaść" ;).
W internecie można wygooglować tematy w stylu "ile realnych pieniędzy wydaliście na grę do tej pory" i wiesz co? Sumy, które ludzie tam podają, mogą na prawdę onieśmielać (zwłaszcza mieszkańców krajów trzeciego świata jak Polska). 300 dolarów, 600 dolarów, 500 euro, 1500 dolarów, 2000 euro (i to w stosunkowo krótkim czasie, np. 1 roku) itd. Co z tego wynika? Ano to, że ludzie są skłonni wydawać takie kwoty nawet na jedną tylko grę i bez znaczenia jest dla nich to, czy wyłożą 60 dolarów na bazowy produkt, a potem jeszcze kilka(naście) setek w mikro transakcjach, czy też bazowy produkt otrzymają za darmo, a wszystkie ich wydatki pójdą na mikro transakcje. Kasa wydana to kasa wydana, proporcje nie mają znaczenia, chodzi o samą zgodę odbiorców na uczestnictwo w tym procederze.
Przy okazji MTXy w ME3 tylko i wyłącznie były swojego rodzaju przyśpieszaczami i do tego nie nachalnymi (czego i tak nie popieram), wszystko można było odblokować w grze za free i ja tak właśnie zrobiłem.
Spoko, ale co z tego wynika? Przecież to o czym piszę, w żaden sposób nie nawiązuje do rodzaju mikro transakcji, a jedynie samej chęci graczy do ich dokonywania. Ludzie kupują bo chcą, nie dlatego, że ktoś im każe.
A skoro jakieś osobniki dają się napędzać, to oznacza to że nie mają wolnej woli i pozwalają by ktoś decydował za nich
I znowu ta sama bzdura bez cienia argumentów. Jeżeli kogoś stać i ma ochotę na taki wydatek, to wara ci od jego pieniędzy. Nie masz nad kimś takim ani moralnej ani intelektualnej wyższości, jedynie pustą pogardę motywowaną egocentryzmem i przekonaniem o jedynej słuszności własnego światopoglądu.
Ktoś może zresztą odbić piłeczkę w podobnym stylu i stwierdzić, że na mikro transakcje narzeka tylko zacofana biedota z krajów trzeciego świata, która jest tak głupia, że od lat pozwala na okradanie się przez własnych rodaków (władzę) i przez to nie może żyć nawet na tak marnym poziomie, by móc kupić sobie kilka pierdółek do gry video...
Overwatch jest F2P czy trzeba go kupić? Co jest w grze do odblokowania? Coś co daje realną przewagę czy "kosmetyki"? O GTA online się nie wypowiadam, bo gry nie znam.
I tak jest różnica między duperelami nie mającymi wpływu na grę jako zakup opcjonalny a grą w której model biznesowy konkretnie wskazuje na rodzaj finansowania produktu , który to wręcz przymusza klienta do wydawania pieniędzy.
I co z tego że ludzie są skłonni do wydawania dodatkowej kasy? Ważny jest sposób w jaki firma chce to osiągnąć.
Ależ oczywiście że nie mam jakiejkolwiek wyższości względem kogokolwiek, jednak mam prawo do opinii i mimo że Ci się ona niepodobna, to i tak ją wyrażę. Moim zdaniem, ktoś kto daje się namówić na dodatkowe i tak naprawdę nic nie wnoszące opłaty jest bezwolną marionetką do dojenia w rękach korporacji nastawionych właśnie na takie działanie. Nie na darmo mają w swoich działach speców od uzależnień.
I nie nigdzie nie napisałem, ze obchodzi mnie to, na co ktoś wydaje swoje pieniądze, to kompletnie mnie nie interesuje.
Nie ma to jak nadinterpretować i przekręcać czyjeś słowa i wypowiedzi, poza tym w ogóle nic nie zrozumiałeś. Moja wypowiedź była odpowiedzią na Twoją bądź co bądź obraźliwą ocenę jakiejś grupy ludzi.
Serio, nie chce mi się już dalej tłumaczyć prostych rzeczy, jak nie łapiesz, widać nie jest Ci dane.
Nie zapomnę tego zaj..... tuningu w nowym NFS. Tuning na kartki zmienił moje życie. Ostatnio nawet jechałem do mechanika i mu na kartce napisałem co ma zrobić, gra mnie nauczyła życia.
akurat tuning na kartki to świetny pomysł na need for speed, ta gra to takie fast and furious a nie prawdziwy symulator.
Nie "pomyliliśmy się", tylko "byliśmy chciwi na wasze siano". Jedyną ich pomyłką było to, że uznali graczy za głąbów.
A mój portfel ma w nosie gry EA. Dopóki oni nie zmienią polityki, na mój Origin nie trafi nic nowego. Niech sami sobie kupują grę za 200zł i później płacą za dodatki drugie tyle.
dalsze ocieplanie wizerunku. w tak wielkiej firmie musiały być tony negatywnego feedbacku na etapie tworzenia gry, który ktoś olewał raz za razem. cała sprawa jest prosta jak budowa cepa: obiecaliście udziałowcom kosmiczne prowizje to musieliście wprowadzić dojenie na wyższym poziomie. nikogo z zarządu jakość produktu nie obchodziła i obchodzić nigdy nie będzie.
Dokładnie! Ale o tym już nie powiedzą. Takim ruchem zyskaliby lojalnych klientów, ale też stracili całą resztę "zniesmaczonych" ich godnym potępienia postępowaniem, obecnie udających (lub nie chcących widzieć), że niczego złego w postępowaniu EA nie widzą.
Jeszcze kilka lat temu bym wydał każdy grosz na nową, epicka grę w świecie SW, teraz pocałujcie mnie w cztery litery z przeprosinami. Ani grosza nie zobaczycie za ten kotlet śmierdzący słabym kiczowatym epizodem viii
Kuź...
Ani słowa o tym, że pomylili się, robiąc z pięknej, liniowej gry mmorpga-crapa. Inaczej oni postrzegają gry jako firma, inaczej gracze - brawo, odkrył Amerykę, normalnie żałuję, że nie widziałem, jak po tym objawieniu Söderlund biega nago po mieście, krzycząc "Eureka! Eureka!"
Czyli próbują zamydlić rzeczywisty obraz, stawiając się w pozycji "chcieliśmy dobrze" poprzez "długie podtrzymanie zainteresowania produktem", co oznacza to samo co zawsze, "doić jak długo się da".
A co do gier: niech pomyślą o książkach: ile razy ponownie zostanie ta książka przeczytana, czy jest możliwa jej odsprzedarz... Mam wrażenie, że jako wydawca książek, EA by zbankrutowało. Albo urywało w połowie i dzieliło jedną książkę na dwa, trzy tomy.
Oni doskonale wiedzą co robią. 90% graczy ma pamięć złotej rybki, za miesiąc czy dwa będą już pisać że EA jest spoko. Bo przyznali się do błędu i pewnie kolejna gra będzie nieinwazyjna i że teraz im się jakoś tak przytrafiło.
To ze złota rybką, to stereotyp. Akurat one mają dość dobrą pamięć :P
Ja chciałbym tylko zauważyć coś na co nieczęsto się patrzy obecnie: EA najzwyczajniej w świecie zaprzepaściło potencjał jakim jest posiadanie licencji na gry w uniwersum SW. Zamiast kilku gier single, nacechowanych fabularnie, dostajemy głupie wydmuszki, które nie wnoszą nic do uniwersum. Wątki z kampanii single do Battlefronta II są tak mierne, że aż szkoda, że automatycznie weszły do kanonu.
EA to nie tylko okropna firma, to też morderca potencjału jaki sobie wykupili. Bo tak trudno zrobić dobre gry single...
Dokładnie. Teraz EA ma argument - no, cóż gry w uniwersum SW nie sprzedają się za dobrze, więc w najbliższej przyszłości nie planujemy nic nowego.
Każdą markę łatwo zarżnąć jak się wypuszcza gnioty. Sensownego następcy Jedi Outcast napewno już nie doczekamy, więc szczęśliwcem jest ten kto te 15 lat temu załapał się na tamte tytuły.
To już wiemy, dlaczego w A Way Out mogą grać dwie osoby na jednej kopii - EA i tak na tym nie zarabia :>
Pomylili się... ale nie wnioskują tego po opiniach graczy, a jedynie po sprzedaży gry. Wiadomo że wszystkie firmy są nastawione na zarabianie, ale te swoje przeprosiny to mogą sobie wsadzić w wiadome miejsce.
Przy premierze SWBFII pisałem że tak bedzie, to było oczywiste że będą przeprosiny, nie mieli innego wyjścia, brnąć wizerunkowo w to co zafundowali graczom nie było sensu. W każdym razie to nie ma żadnego znaczenia, ani dla graczy ani dla EA.
Istotne jest co dalej? Nikt chyba nie wątpi że EA odpuści możliwość wyciągnięcia kasy? Nie mam też złudzeń co do jednego, o ile u nas w kraju jeszcze pojawia się krytyka i niechęć, a w rezultacie faktyczny bojkot, to za oceanem sytuacja wygląda inaczej. Lata polityki EA zrobiły swoje. EA wychowało sobie graczy którzy zapłacą za byle pierdołę (mam tu na myśli The Sims i dodatki z byle czym, bo to od tego się zaczęło, od tych wszystkich pierdółkowatych DLC)
"Przepraszamy, że dymaliśmy was bez mydła", szkoda tylko, że znając życie to za rok znów będzie powtórka z rozgrywki.
Nienawidzę EA głównie za dwie rzeczy: pozarzynanie wielu genialnych studiów growych i za to, że mając prawa do Star Wars wydają TAKI SZMELC!
Uniwersum Star Wars jest ogromne, można by stworzyć naprawdę dobre gry, RPG, RTS, strategiczne czy inne, ale NIEEE róbmy gówniane FPSy i wchrzańmy w to tyle DLC, aż gracze się porzygają.
Studio Petroglyph wiele razy składało im propozycję stworzenia RTSa w Star Wars, czyli jakaś kontynuacja Empire ar War, ale ci im odmawiali za każdym razem, bo nie robią FPSa xd
Banda hien, która naprawdę powinna dostać jeszcze basen zimnej wody prościutko na łeb, może wtedy chociaż malutka iskierka rozumu zaświeci im się we łbach...
Pomylili się? Raczej liczyli na debilizm graczy, niestety dla nich, a na szczęście dla nas, społeczność okazała się bardziej waleczna niż zazwyczaj.
Nie grałem w tego Battlefronta ale wkurzają mnie takie gry gdzie jest P2W. bo strasznie psuje to balans rozgrywki.
Dlaczego nie można zrobić kosmetycznych bajerów albo na bazie tego co już jest w grze?
Nie rozumiem calego szumu i czepiania sie boga ducha winnych EA. Oni tylko chcieli zarobic na nas troche pieniedzy. Myslicie, ze prezesom i czlonkom zarzadu EA latwo jest wiazac koniec z koncem? Te setki miliony dolarow na ich kontach to nic z porownaniu z ich wydatkami. Probowaliscie kiedys utrzymac 16 Mclarenow i 10 posiadlosci ze o jachtach nie wspomne?....to biedni ludzie sa....
Racja, racja :)
Kiedyś˘ kupowali kawior na tony ... a teraz tylko na kilogramy ;)
Zawsze mogą się zgłosić do Caritas, oni chętnie wspomagają gotówką biednych i pokrzywdzonych.
MHM EA jest nie winne, oni by Ci zabrali ostatnią złotówkę, zabrali stary samochód i ostatni chleb tylko dlatego aby oni mieli trochę więcej, no tak jachty.... to spory koszt.
Zawsze jest Caritas, myślę że chętnie im pomogą, albo Owsiak.
Personalnie w takie „kajanie” się nie wierzę. Bajeczka pod niezadowoloną publikę. Przez to oświadczenie prześwieca fałszywość i zakłamanie.
Nie udało się przeforsować pay2win to będziemy „poprawiać”. Ale i tak nie dadzą sobie z tym spokoju, i będą pchali mikropłatności tam gdzie tylko będzie można. Chcieli być pierwsi, ale się nie udało. Wystarczająco dużo osób wyraziło swoje niezadowolenie, że powstała afera, którą teraz trzeba „ugasić” pięknymi bajerami.
Ale jakby się udało to by jako pierwsi zarobili i tyle. Próba nie strzelba, a firma nie zbankrutowała tylko przeprasza. Jakby się spytali społeczności graczy wcześniej, czy chcą w BFII model pay2win, to by nie musieli przepraszać teraz.
Ale pokazali że chcą tylko doić kasę, nie wyszło trudno wyjdzie kiedy indziej w innej formie. Przeprosiny to czysta hipokryzja.
Nie mam kompletnie nic do graczy którzy wydaja np. po 1000 zł miesięcznie na lootboxy. Maja, chcą to niech płacą nie będę nikogo rozliczał z jego portfela ile i na co wydaje.
Ale nie mam ochoty z nimi grać w modelu pay2win. Jak mają grać to niech grają między sobą na swoim super premium ultra turbo płatnym serwerze. Tam mogą sobie porównywać, kto ma większa „giwerę” bo więcej zapłacił za dodatki i długość lufy do niej.
W Overwatch takiego problemu nie ma, oraz w PUBG. Tam możesz sobie wydawać i 25 tys zł miesięcznie. Ale jak ktoś nie umie grać to i lootboxy za 25k nie pomogą.
A w SWBFII sam robi robotę za resztę graczy, bo zapłacił i może gnoić „szaraczków” jak chce. Na SWBFII świat gier się nie kończy.
Dlatego nie będę karmił molocha, nie po tym co zrobili z Mass Effect: Andromeda.
To gadanie, zakłamanych chciwych ludzi... Ja mam uwierzyć że EA się zmieniło? Że zrozumieli błędy, zrozumieli to jak bardzo przegięli pałę? EA chce (choć nie udolnie i fałszywie) są od kupić w oczach graczy, chcą abyśmy im zaufali bo potem wycisnąć nas jak cytrynę. Każdy wie że EA się nie zmieni, nie oni oj nie. Teraz czarują by potem znowu iść na całość, EA nie patrzy na nas, tylko patrzy na nasze pieniądze. Czekam na nowego BF (nie tylko dlatego że chce sobie w niego pograć) ale przede wszystkim dlatego aby zobaczyć jak EA przestanie czarować i znowu uderzy, a tak się stanie.
Ja mam na tą produkcję,teraz to już na całe EA zresztą po prostu obojętnie co teraz zrobią,zwisa mnie to niskim kalafiorem