Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14541684&N=1
weekend pod znakiem pracy w drewnie, więc boli mnie każdy mięsień. żona będzie zadowolona bo powstanie kanapa ogrodowa. w sumie ja też, bo jestem mistrzem drzemek
Uzbierałem złotko na drugi dek trzy kolorowy i od razu złożyłem, sobie tego łobuza. Jak na razie 5 wygranych pod rząd, z czego trzech kolegów odpuściło sobie przed końcem widząc, że przejścia nie ma. Zobaczymy jak będzie jutro.
Uwielbiam jak do mnie dzwonią w połowie dnia i zapraszają do roboty. Idę. Od połowy nocy będzie łikend :P
To przypomniało mi piękną przygodę, jak z Cichą Ćmą, Łysym i Karendałem mieliśmy dostarczyć rum dla Gówna, ale nie zdążyliśmy bo wypiliśmy wszystko na wyspie, też po piracku rezygnując z wykładów. Upodliliśmy się nieco. Kary niestety zezgonował i nie było opcji, żeby go ruszyć, więc wymyśliliśmy, że zawieziemy Ćmę do domu i wrócimy z wózkiem po Karego. Ponieważ byliśmy "roztropni i odpowiedzialni", aby nikt Karego nie okradł z zegarka i portfela, ściągnęliśmy wszystko z niego i schowaliśmy mu do jego małego plecaczka. Jak wróciliśmy, Kary dalej zgonował a zajebali mu TYLKO plecaczek. Tak więc w pewnej mierze sukces.
Wczoraj środa.
Zatem piwo rezane, sztumbras, sztumbras, piwo rezane, nalewka karczochowa, sztumbras, beluga i jakieś coś.
Wszystko przed siedemnastą.
Jestem już ogarnięty.
Jutro na wewieś.
Samotnie i godnie będę zwalczał pokusę.
Ps. Przestrzeń przyniosłem do domu. Jakoś tak zawieruszyła się w kieszeni.
Pierwsze w tym roku koszenie trawy już za mną.
Wychodzi półtora piwa na pół ogrodu. Kosić cały jednego dnia czy rozkładać na dwa? :P
https://www.youtube.com/watch?v=Jn0ilbed-tU
"Gigantyczne dmuchane jednorożce i flamingi. To będzie hit tego lata"
O ja...
https://www.youtube.com/watch?v=YBQjDxTo4LE
Wychodzi człowiek z pracy. Pragnie ziemię ucałować, pozdrowić w pięciu językach, a tu naparza deszczem i burzą.
Zostanę piratem, u nich nie padało.
jedni wychodzą a inni przychodzą
faktem jest, że to sraniedziałek
no i dwa dni picia musi dawać dwa dni kaca?
Zawieje, zamiecie, pioruny. Wymarzona pogoda w poniedziałek. Dwa dni kaca to jeden kac. Dwa dni picia już nie.
Wiedzieliście, że Jezus nadaje ?
http://www.telepolis.pl/wiadomosci/chrystus-z-bts-em-w-swiebodzinie,2,3,42158.html
Zamierzchłe czasy. Nigdy nie miałem na własność ośmiobitowca, owszem używałem różnych, ale wyłącznie w celach poznawczych. Obrzydliwe to było, te kasety, tasiemki i inne plugastwa.
Moim ci było on, IBM lub pecet, którego miałem wbrew Coordinating Committee for Multilateral Export Control.
Za własne pieniądze go miałem, zamiast auta.
Kanon - kombinuję z taliami, wpierdziel jaki zbieram jest tak samo zabawny jak irytujący :)
Miałem Atari, grałem na Spectrum, Commodore... potem sobie uskładałem na Amigę i do dzisiaj uważam, że to była najlepsza maszynka. Pierwszą płytę nawet na tym nagrałem (gdzieś lezy w starociach) jak sprzedałem gitary. Teraz choruję na nowy samplerek...może ogłosić zbiórkę na jakimś portalu? :D
No to Algiers - https://www.youtube.com/watch?v=8xDDCxodgIs
Tyle tego było, że już się gubię, było czy nie?
https://www.youtube.com/watch?v=pqnMkUcTmys
Taka skandynawska srałka.
była albo słuchałem niezależnie
ja sobie wreszcie odżałowałem półtorej stówki i uzupełniłem kolekcję o dwie płyty Petera
https://youtu.be/04hrn_Uki7Y
teraz czas zacząć polować na Wardrunę i Arcanę. choć to drugie to kosztuje jakieś bezsensowne pieniądze
Ja miałem A1200, najlepsza maszyna do grania w gry i muzykowania na początku lat 90tych.
Deseru wiadomo, bywa wesoło, trzeba przyznać że doszło sporo kart które są mocno przegięte. Jak np ten Pan https://www.legends-decks.com/card/879/telvosmagister ale za to jest z czego składać.
Dla odmiany lekki pierdolec, momentami wkurza, momentami wciąga.
https://www.youtube.com/watch?v=yUXRilk-JNA
Otis... mmmmiód na uszy i duszę. Aż bym zapluskwiłbym :)
https://www.youtube.com/watch?v=KrpY33bQWqs
https://www.youtube.com/watch?v=5UPYaD5l5Ok
https://www.youtube.com/watch?v=xojtRcGbUVI
Środa, tak dla przypomnienia, żeby pracoholicy się ockli.
https://www.youtube.com/watch?v=0Vag4irlB30
W tym roku odbyła się VIII edycja konkursu w dziedzinie Upowszechniania i Ochrony Kultury Materialnej Miasta Kudowy-Zdrój pn. “Mój dom na medal”, organizowanego przez władze miasta. Do konkursu zgłosił swój dom tylko jeden mieszkaniec z Kudowy-Czermnej. Decyzją komisji konkursowej dom zajął III miejsce (...)
Przydzielam Ci Kanonu pierwszą nagrodę w konkursie, bez dwóch zdań, zasłużyłeś.
Witam, majowy łykend zbliża się wielkim krokiem.
Pięć nocy w germańskiej stolicy, prognozy pogodowe nie najgorsze, plany szerokie.
Muzea, ten tego, kultura, wiecie i przypadkiem obok hotelu piwna piwnica bawarska.
https://www.youtube.com/watch?v=mvf9Y2syQP0
Pogoda nijaka, a trawa rośnie.
Zaplanowali mi sześć dni wolnego... kultury nie będzie, będzie remont, a przypadkiem obok pewnie piwo.
O trawie nie wspominać proszę.
Rośnie jak wściekła, a ja nawet traktorka jeszcze nie wyciągnąłem z szopy.
Editka: Hamlety idą -> https://www.youtube.com/watch?v=wmN6wZ9rVPY
Czarny koń z pisiorem, w Danzigerze na ostro pójdzie Kaczyper Płażyński.
Do zwycięstwa!
Liczę że zrobi porządek, ograniczy inwestycje, pomaluje płoty i zerwie z tym rozpasaniem.
Wróci do pracy organicznej, sypanie wałów, kopalnie gliny na kogutki i połączy stocznie gdańskie ze stocznią rzeczną w Warszawie.
I ład przywróci społeczny prowadząc szeroką ofensywę w nazewnictwie ze szczególnym uwzględnieniem patriotów wyklętych i tajnych.
Dorzucam kawałek, dla pocieszenia: https://www.youtube.com/watch?v=OdG2KKbA_sU
Ja dziś jadę z naleśnikami.
https://www.youtube.com/watch?v=sYrK464nIeY
https://www.youtube.com/watch?v=tiCEVl_9-MM
Jezus już nie będzie nadawał.
Kuria Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej poleciła usunąć z głowy figury Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata urządzenia do przesyłania sygnału internetowego.
Skoro to już narodowa sprawa to dodam swoje słowo do Świebodzina :P
https://www.youtube.com/watch?v=HxKrhBY8jlY
Kanonu - talie porobione na odczepnego. Dawno tak to nie wyglądało :)
Jak robisz mastering słuchaj dużo utworów referencyjnych
https://www.youtube.com/watch?v=3zo4JdTfDw0
Dobre som te nasze biskupy. Ludzkie pany.
"Można też i rybkę zgrillować. Pan Jezus grillował rybkę, jak wiadomo. Można też i warzywko. Mięsem się objadać (jest) niezdrowo."
Dobrze, że mam ich głęboko w ciemnymlesie, tak więc mógłbym nawet pracować ale mi germańscy najeźdźcy każą odpoczywać. Sobie remont zrobię na złość :P
No pięknie, ale widzę areny zaniedbane... Też nie narzekam, zacząłem eksperymentować z 75 kartami i jednokolorowymi dekami, niebieskim teraz gram i cuda się dzieją :D
Do roboty... ale to wieczorem :)
Kanon - do aren mnie nie ciągnie ale może się poprawię ;)
Siemka :)
Ale przeca na arenach dobrze płacą w złocie ;)
Wczoraj miałem wieczór z łomotem, bili mnie jak chcieli, taka karma za dwa dni siania zniszczenia :D
Na arenach dobrze płacą ale tym tempem też nieźle się bogacę ;) No i na arenę trzeba mieć czas.
Z dzisiaj.
Zestaw na jutro:
Pergola:
15.00 Laureat Promo Festival
15.40 Grubson
17.20 Happysad
19.00 Dubioza
21.00 Kult
Hala Stulecia
16.00 Percival “Wild Hunt Live”
17.45 Ralph Kaminski
19.15 Mikromusic
20.50 Kortez
22.30 Waglewski/Fisz/Emade
00.00 The Dumplings
https://www.youtube.com/watch?v=tjYwjgIE14U
Chyba bym tego nie wytrzymał :)
W pracy mi trójki nie łapie, w domu nie mam radia. Pomijam już wątpliwe dla mnie upodobanie do niektórych kawałków.
Będzie lało ? Czy nie będzie ?
A tak w ogóle to wszyscy cierpimy na http://www.who.int/features/qa/gaming-disorder/en/
Z oglądu nieba wychodzi mi, że nie będzie lało. Oczywiście może to ulec zmianie.
Nadal nie pada. Z Apokalipsy też nic nie wyszło. Jakaś lipa.
Przyniosłem sobie piwo ze sklepu obok i spędzam czas przy seciku.
https://www.youtube.com/watch?v=TWX3NmN14tc
Nogi mnie bolą, uszy też, ale dzień koncertowy zaliczony. Było warto, Percival dał czadu, Grubson radośnie też, Happysad bez entuzjazmu jakoś nigdy mnie kręciło, Mikromusic na swoim terenie dało radę, Kortez z uwagi na dość późne wejście nieco zamulił, Dubioza ogień, Kult odpuściliśmy.
Ale najbardziej się cieszę z Ralpha Kamińskiego bo to na niego obok Percivala liczyłem i się nie zawiodłem, na żywo to KOMPLETNIE inna bajka, zajebisty skład instrumentalny, to było genialne, szczere do bólu i po porostu pozamiatali muzycznie, wokalnie i w każdej innej kategorii, jak tylko będą w pobliżu biegnę po bilety. Dawno nie byłem na koncercie, który by mnie ruszył. Fajny gość ten Ralph.
https://www.youtube.com/watch?v=T3oDHkMOIbw
Zdjęcie poglądowe wykonano czapką.
Zimno u nas jak cholera, całe pięć stopni od Celsjusza.
Obowiazujące na najbliższy tydzień napoje - napoje rozgrzewające.
Obstawiam jednak chłodzące ;) Skończyłem kosić ogród i zdecydowanie... jest gorąco.
Nie skończyłem kosić ogrodu.
Zdecydowanie.
Obstawiałem cały dzień wódkę z kolą.
Tak rozgrzewająco-chłodząco.
https://www.youtube.com/watch?v=wiGIyAr1yik
Niedziela.
Piękny dzień.
Pan ze sklepowej kasy miał pić z nami, jak równy z równym, ale droga o pełną godność jeszcze daleka.
https://www.youtube.com/watch?v=oDc54kufzfs
Jak się poszuka to zawsze można znaleźć coś jeszcze do skoszenia. Co też uczyniłem.
Dwie nocki u Germanów czekają i ani się zorientuję będzie środek. Taka czasu maszyna.
https://www.youtube.com/watch?v=IHxw5ECJBnw
śpiewające kobiety? niech śpiewają w przerwie między garami a pralkami
Zwariowali. Straszyć Kapitanem Żbikiem o poranku... zostaje tylko polski death metal :P
https://www.youtube.com/watch?v=lFt4rvSAJCA
No i nadszedł czas, by wrócić do roboty po beztroskim próżniactwie. :(
Nie jest źle, ale było taaak booosko.
BTW widział gdzieś ktoś w tym roku wiosnę? Bo chyba jakiegos focha strzeliła na mnie. :(
Kanon ---? Zapodasz coś na szparagi? Jakies proste, jak zwykle i może dałoby się z nich jakiś obiad od razu zrobić?
Nie gotujcie szparagów, pieczone są dużo smaczniejsze.
https://tipy.interia.pl/artykul_18896,jak-upiec-szparagi-w-piekarniku.html
Jak Lechu Twoja łapa ? Będzie z niej pożytek jeszcze ?
Ponownie nie będę tłumaczył, że piwo jest lepsze od szparagów ;)
Właściwie to nawet śledź jest lepszy.
brakuje w tym przepisie ile na drugiej stronie się piecze te szparagi. że niby pięć minut i na drugą stronę i nie wiadomo ile na drugiej stronie. też pięć minut?
Szparagi, dwa trzy pęczki, myjesz, czyścisz, kroisz na pół. Gotujesz w osolonej wodzie z dodatkiem masła, wyławiasz górne połówki i zajadasz z masełkiem. Dolne gotujesz dalej, miksujesz, cedzisz, doprawiasz. Przygotowujesz ciasto na maślane lane kluseczki, wrzącą zupę zakluszczasz, waza, stół, otwór gębowy.
Resztę pomijam.
Edit: i piwo, przed, w trakcie i po.
Deser ty nie kozacz tak z tym widzeniem się, bo pewnie byłeś nie raz u rodziców a jednak Cię jakoś nie zobaczyłem.
Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, prawie nikt nie chce się ze mną spotkać.
Jak w końcu dojadę do Wrocka to napijemy się piwa.
Piwo dobre jest albowiem.
kurde, dobry ten kościół kosmicznych czaszek
normalnie gdzieś mi się i z queenami i doorsami i judasami skojarzyło
Eeee... ciąg dalszy ciągu dalszego; https://www.youtube.com/watch?v=Om_VWBua0_M
Jadymy na wewieś.
Na łykend, a może na dłużej.
Robota czeka, woła mnie z daleka.
Siostrzenicy zachciało się zamążpójścia, ile kurwa dodatkowych etatów mam jeszcze odpalić ?
I to przed wakacjami, zajebiście.
Miało być w poniedziałek, ale nie wytrzymam (albo nie zapamiętam).
https://www.youtube.com/watch?v=cHLbaOLWjpc
Nie czytałem wszystkiego wcześniejszego, sorry. Coś mnie ominęło?
Łapa zrosła się miodzio, ale teraz szwankuje ruchowo, to się kurna wziąłem do roboty przy chałupie i już żałuję. Muszę jeszcze uważać przez 3 miechy, a tu Jaskiniowiec z Depeszami będzie w lipcu. No ja nie wiem. :D
Nie mam piekarnika, się nie dorobiłem. Może coś się uda z tego, co Widzący napisał. Mam zielone, jakbyco.
Jakiś inszy jeszcze przepis? Prosty? Da się? ;)
Podoba mi się to o piwie i wódzie. :P
A potem możesz zostać albo możesz wyjść :D
https://www.youtube.com/watch?v=tsqSojFXkjI&index=1&list=PL9wtsPgmFNlNkXHLNDSZ89RICIonwSSEl
No, jakoś bardziej wiosennie w końcu. :P
Normalnie rozpacz mnie ogarnia na myśl o ostatnim półroczu. :(
Jedynie ostatnie wakacje mogą z tym konkurować przez ostatnie 7 lat.
Jakie wiosennie... zaraz śniegiem będzie naparzać!
Popijam kawę i próbuję dojść do prawdy, jaki dzisiaj jest dzień. Wychodzi mi niezmiennie, że poniedziałek. W sumie to dobrze bo jutro będzie weekend. Próba zrozumienia tego wcześniej nie jest wymagana aby się cieszyć :)
Lechu - Ty kurde nie rozpaczaj o ostatnim półroczu, Ty zacznij rozpaczać nad następnym, a już poważnie to zdrowia Ci życzę! Bo tak :)
https://www.youtube.com/watch?v=VA6uIoVjtLk
No co ja zrobię, że jestem po prostu stworzony do nicnierobienia. :P
Następne półrocze nie najgorzej się zapowiada. W sumie nawet doceniam bardzo robotę jaką mam. :)
Ale i tak będę tęsknić. :)
Dziękować, Des! :)
BTW polecam gorąco Wieśmina 3. 330 h zleciało jak nic, a jeszcze by człek polupał. No i jak dla mnie rewelacyjny dubbing polski i świetny system walki, że tylko wymienię dwie rzeczy, wg mnie. :0
zielone szparagi by tygrys
musisz zrobić coś czego ja nie zrobiłem, czyli twarde końcówki oskrobać ... ja nie zrobiłem i tak było pysznie. przygotowujesz oliwę, troszkę czosnku do niej i pieprzu sporo i średnio soli jak na jajecznicę. oliwę zostawiasz na jakieś pół godziny żeby zaczęła dawać czosnkiem i tą mieszaniną smarujesz szparagi, które ciepiesz na blachę z papierem (myć blachy nie trzeba później). do piekarnika jak ja wrzucasz na 5 minut to z tendencją obrócenia na kolejne 5 minut, ale otwierasz argus rubi i odpalasz pokemon moon na 2ds'a i po kwadransie się orientujesz, że gotujesz. otwierasz piekarnik a tam idealne szparagi
No wszystko fajno, ale pisałem już, że piekarnika u mnie nie doświadczy się. :(
Ale dzięki. Zachowam na zaś. :)
Prodiża też nie mam. :D
Ale mnie tu coś podpowiadają o jakichś ustrojstwach ala prodiż, więc może coś wymyślę. :D
Muszę się przyznać, iż przejeżdżka rowerkiem o 6 rano jest całkiem orzeźwiająca. Nawet jak na skromne 6 km. :)
Lechu https://www.euro.com.pl/opiekacze/raven-emp001-.bhtml i otwierasz bezkresny obszar nowych mozliwości.
Gulasz z sarny, kartofele z wody, kiszona kapusta.
Wódka z kolą.
https://www.youtube.com/watch?v=xoFWtohnz9E
Wódka z colą. Aż mną zatrzęsło. To moim zdaniem, najgorsze połączenie na tej planecie.
U mnie dziś fish&chips + sałatapomidoryvinegrette.
Jako piosenka remix zaćpanego numeru https://www.youtube.com/watch?v=eDn5AhV9h40
Obiecywałem, obiecywałem, obiecywałem... no to z zaskoczenia macie.
Zaczynam wrzucanie po kawałku, jak mi się masterowanie nie obsunie :P
Gdyby ktoś chciał napisać, że powiesiłem się gdzieś pomiędzy Kraftwerk a Joy Division, potraktuję jako komplement... ale to się chyba tyczy tylko tego kawałka.
https://soundcloud.com/neurochirurgia-1/neurochirurgia-morning-walking-2018
Morning Walking w czasie chciałoby się powiedzieć. Ja bym powiedział, że nigdzie się nie powiesiłeś, po prostu jesteś muzycznym sobą. Tęsknię za naszymi, nasiadówkami w ciasnym pokoiku i fajkami palonymi przy uchylonym oknie.
EDIT W sumie za fajkami nie tęsknię, ale nałóg wiecznie żywy :D
I do tego ta analogowa Yamacha wielkości biurka :D Stoi teraz w studiu nagraniowym i kilka kapel już na niej coś nagrywało. Trochę mi jej szkoda było (bo znalazłem raptem dwie sztuki na ebayu i obie w Japonii), a gdybym potrzymał ją do dzisiaj to pewnie mógłbym kupić samochód. Teraz dbam o to aby mi Akai całkiem kurzem nie zarosło ;)
Nie ma to jak pograć sobie orkami, zawsze dawali radę. Wpierdol pięć razy z rzędu. Zmiana talii i szósty wpierdol od gościa z orkową talią. Zasłużyłem na spoczynek.
Popołudniowa wódeczka w Danzigerze. Niecierpiacezwłoki sprawy, ten tego, rozumiecie.
Lekka wódeczka, ale rozwojowa, jutro zawracam na wewieś.
Deseru, skacz na kasę -> https://www.youtube.com/watch?v=XR1MmTbskog
Jolka, Jolka pamiętasz....
Japan Railway przeprosiło właśnie swoich klientów za to, że jej pociąg odjechał ze stacji 25 sekund wcześniej(...)
https://www.youtube.com/watch?v=9MQjwnCrQSI
Skoro w temacie wódeczki i Japończyków to podnosimy poprzeczkę :P
https://www.youtube.com/watch?v=kRa3BU5bl-s
coraz bliżej finalizacji stuletniej szafy, żywicy epoksydowej oraz proszku luminescencyjnego
będzie stół kawowy na taras
Siema grzech, co to za resurrectio ? Nuda czy alkohol, a może jedno i drugie ?
bąble wyszły ale przewidywałem ich pojawienie się, więc stół zalewałem do góry nogami. teraz tylko zostało mi wyszlifować blat i nałożyć pędzlem delikatną warstwę zewnętrzną. tylko zastanawiam się czy szlifować i polerować czy zostawić tak jak grawitacja zadziała
Kompletnie nie kumam problemów ze stołem z powyłamywanymi nogami :)
Widzący postraszył post punkami z Rosji i aż mi się przypomniało jak gdzieś w latach 80'tych popsuliśmy dyskotekę tym kawałkiem. Opodal Milicza to było i potem miejscowi chcieli mi wpieprz w toalecie zrobić... na szcześćie na miejscu była husaria.
https://www.youtube.com/watch?v=pN6mRC5dA78
@Kanon - ani jedno, ani drugie, tylko RODO
miło zobaczyć "stare śmieci", Wasze zdrowie c(_)
@tygrysek - polerować :)
Po robocie.
Wychodzących z karczmy uprzedzam, że leje, będzie lać i w ogóle... akopalipsa.
https://www.youtube.com/watch?v=1fKt8ZSZIxo
A po maorysku śpiewam tak : https://www.youtube.com/watch?v=5kwIkF6LFDc
https://en.wikipedia.org/wiki/Alien_Weaponry
Zeżarlem w końcu te szpagaty. Cały pęczek. Na śniadanie. Poszedłem na łatwiznę i zrobiłem zblanszowane na maśle z bułką tartą. Dobre było, choć to pewnie jakaś profanacja, co? :P
A komu leje, temu leje. U mnie leje tak, że muszę co wieczór podlewać, a obiad przesunął mi się na 21, jak dobrze pójdzie.
Kanon ----> O tototo mi chodzi.
Dobre to? Sprawdzone? Czy też zapodałeś jako przykład?
Chleb takie cuś musi piec! :]
Lechu, to raczej do opiekania niż pieczenia, jakieś szparagi pizzę, czy zapiekankę albo tosta możesz sobie w tym zrobić. Jak chcesz piec chleb, to piekarnik a jeśli go nie masz to maszyna do chleba, która jest spoko wynalazkiem i polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=KFbXeP6AT1k
O, szpagaty... zamierzam robić, być może później :) W końcu weekend jakiś jest.
Kiedy jesteś pilotem, gościa bez prawa jazdy o imieniu Samir i startujecie razem w rajdzie.
https://www.youtube.com/watch?v=D9-voINFkCg
Widziałem oba, oba świetne :)
Uśmiałem się, bo dziś wyszedł nowy odcinek i właśnie skończyłem oglądać ---->
https://www.youtube.com/watch?v=TxArHgwFBbY
Pierwszy film widziałem. Jest kilka lepszych książek (to chyba też na podstawie wspomnień ale głowy nie dam bo nie pamiętam).
edit - Przeklikałem i drugi też widziałem. Wybrałbym pierwszy.
Taka ciekawostka
https://wiadomosci.wp.pl/polak-oszukal-caly-swiat-prawda-wyszla-na-jaw-6036303924675713a
skoro mogę sobie edytować to poszaleję.
edyta 2 - jeżeli chcesz sobie poczytać o takich wyprawach to polecam Ossendowskiego. Całkiem sporo tam nazmyślane jest ale podstawa prawdziwa (on twierdził, że wszystko).
Tutaj można ściągnąć i poczytać legalnie - https://pl.wikisource.org/wiki/Ludzie,_zwierz%C4%99ta,_bogowie
A tutaj o autorze - https://pl.wikipedia.org/wiki/Ferdynand_Ossendowski
na weekend dobrą pozycją będzie pierwsza
Kanonu, dlaczego się uśmiałeś?
uważam, że zaczyna robić się ciekawie. pojawia się jakiś kryzys i przemyślenia na temat tego co oni tak na prawdę robią
utknąłem w zbrodni i karze, ale pozycje wyglądają na ciekawe
takie małe te pozycje, czy mi się wydaje?
to też sobie zedytuję
to rozdziały przecież
Poczułem się zagubiony. Nie jestem pewny czy to do mnie :)
Ja czytałem Ossendowskiego w formie książkowej i na dodatek wszystko w jednym tomie. Zeszło mi ze dwa dni i to bez wysilania się. Miałem wrażenie, że to są takie krótkie artykuły więc chyba tutaj mamy podobnie. Nie dam stuprocentowej pewności czy to całość, czy wersja inna na przykład od tej, którą czytałem w formie książkowej, bo może to jest dostępny oryginał, a to co czytałem było już opracowane po latach i były jakieś dodatki. Diabli wiedzą, aż tak nie potrafię teraz wniknąć.
Czytało mi się dobrze, jest w temacie i dlatego polecam :)
do niedzieli pewno będzie przeczytane, bo wczoraj tak chwyciłem by zobaczyć jak się czyta i wchodzi jak zimne piwo na pustyni
Kiedyś nie było fantasy, dlatego dominowała powieść awanturniczo-przygodowa. Taka mieszanina prawdy, konfabulacji, legend i dobrze brzmiących zmyśleń.
Choćby "Tomek z Bóg Wie Czym i Bóg Wie Gdzie".
Większość (lwia) dzieł o ucieczkach to tego typu lektura, nikt nie dzieli się prawdą, smętną, smutną i brudną.
Polecam "Życie Pi", fantastyczny świat w odpowiedzi na nieznośną prawdę.
Problemik mały.
Otóż PZU domaga się, abym opisał zdarzenie w którym doszło do złamania mej kończyny. ni tu się waham, czy im prawdę napisać. Cholera wie, co za baran będzie to weryfikował i jak do tego podejdzie.
Przypominam: walka na miecze była i złamania śródręcza palca serdecznego lewej dłoni.
Opisać im prawdę, czy jakąś ściemę walnąć? Jaką?
Wolin, zeszły rok. :) ---> https://www.youtube.com/watch?v=YOx4dSiVdqs
Kanon ---> Za dedykację dziękuję. Zapamiętam. :)
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej też się skłaniam ku ściemie. Cholera wie, czego się czepią przy prawdzie i czy w ogóle dostanę cokolwiek wtedy. :/
Rower raczej odpada. Jakoś śliskie schody mi najbardziej póki co pasują. :x
Ehhh... :/
Napisz że jesteś leworęczny i złamanie nabyłeś zadając sobie samogwałt.
Jeżeli potrzebują szczegółów to możesz opisać, tylko że tej strony w sieci adresu nie pamiętasz.
Dla wszystkich miłośników żywicy syntetycznej i palników https://imgur.com/gallery/BRHerJ7
Napisz Lechu, że szlag Cię trafił, jak usłyszałeś jak szkalują dobre imię Prezesa Jarosława i z tej wściekłości rąbnąłeś w stół ręką, siarczyście przy tym zakląwszy.
Niestety ja, siarczyście zakląwszy, muszę do spania bo Germania od rana. Potem jakiś długi "łikent" do środy ;P
Jadę odwiedzić Cichą Ćmę, pogoda piękna, w sam raz coby wpaść na bułę maślaną z krewetkami do Ośmiu misek.
Ja się poważnie pytałem, leszcze! :D
No, ale czego ja oczekiwałem. :P
Kanon ---> Pozdrów tę faszystowską tę. ;)
Na wieki...
Niedziela, dzień święcony wyjściem panien po ziele.
Czasy inne, panny inne, ziele inne.
https://www.youtube.com/watch?v=2Ae4PDzwMZU
Czekaj!
Dzisiaj jest Dzień Wniebowstąpienia Ducha Świętego... chyba... A przynajmniej to jakoś tak to szło.... Chyba! :P
Nie zapuszczę żadnej muzy, ale za to mam pytanie, na które oczywiście dostanę jakieś durne, kochane odpowiedzi. :P
Słuchacie Trójki?
Ja tak. Dla mnie Radio nr 1. Tylko. Ale wystarczy ich posłuchać o 5-6-7, nawet 8 rano w niedzielę. Disco polo religijne, a w najlepszym razie pedalski rock, także religijny!
Może niech Des się tym Zjawiskiem Twórczym zainteresuje? Wszak on lubi takie... wyzwania?! :P
Edzia:
Musze Was naprawdę słuchać... Przecież to cały kosmos...
Nie słuchamy Trójki.
Z powodów między innymi wskazanych.
Religijność będąca emanacją wiary jest mi zbędną.
Nie masz zatem wiary w Widzącym ni krztyny.
Miejsce mózgu gdzie siedzi jegomość od transcendencji mam zredukowane do kilku komórek.
Taka wada wrodzona.
Istnienie i wszechświat, wystarczające są nad wyraz i żadna personifikacja strachu nie jest mi potrzebną.
Nie odczuwam dyskomfortu nieistnienia przed zaistnieniem, więc i strachu przed nieistnieniem przyszłym też nie odczuwam.
Ciekawym jest zresztą samo zaistnienie, przecież nie staję się jednym błyskiem kreacji.
Staję się w mozolnym i rozmytym procesie, procesie w czasie rozciągniętym.
Więc nie mogę powiedzieć ze sekundę temu mnie nie było a teraz jestem.
Czyli kiedyś było mnie mniej a teraz jest mnie więcej, ale czy to już wszystko?
Ha!, gorzej jest nawet, czy nie jest mnie mniej niż było, dajmy na to, wczoraj?
No cóż...
Jest mi jednocześnie przykro i fajno.
Nie dorastam do pięt.
Fajno, bo Widzący zareagował.
Niefajno, bo jest niezły w dowalaniu.
I niezły w pisaniu...
Ponawiam: kiedyś Ci Widzący, pytanie zadałem. Jesteś jakiś tam pisarz? Czy jakoś tak? I ogóle?
Jak zwykle będzie łach, ale może... ;)
Kawka tu brakuje.
Znacie na pewno, ale czy lubicie, to wiadomo, że inna bajka...
https://www.youtube.com/watch?v=UmFFTkjs-O0
Tygrys ---> Zakładaj, bo mnie wkurza to przewijanie. Wszak naklepaliście już dość... (naklepiliśmy)
BTW Pozwolicie mi kiedyż założyć? Raz tylko...
Bo w istocie częścią wiary jest duszy pojęcie.
Jeżeli zatem nim zaistnieję to muszę się pomęczyć, czy dusza też istnieje najpierw troszeczkę?
Potem o jedną ciupinkę więcej, i jeszcze wiele ciupinek i w końcu Jest?
Czy zatem dusza jest nasamprzód tak maluchna i nijaka aby rosnąć krzepła na koniec.
Zresztą czy dusza nikczemnika inną jest niż dusza lekkoducha?
A na końcu tej pytań gonitwy majaczy problem istotny, będący tych słów zaraniem.
Słuchać Trójki?
Czy też wydać duszę na potępienie wieczne.
I niby koniec, ale..., co ona, ta dusza, winna?
https://www.youtube.com/watch?v=Zk26FUe38y0
Na pewno nie jest słów zaraniem!
Słuchanie Trójki zapodane zostało jako alternatywa, choćby YT.
Jak słucham Trojki, to zawsze ociupinkę rosnę i trochę maleję.
Czy dusza na tym cierpi? Tak! Zdecydowanie!
Bo normalnie dusza chce i dąży do muzy, którą lubi. A czasem musi słuchać czegoś, co po prostu zmusza ją do cycków opadania... Musi, ale tez może chce? Wbrew swej naturze, na przekór rapom, diszko polom, jezzom i innych popierdólkach.
Trójka mnie wychowała muzycznie i tego sie nie bede wstydził nigdy. I jeśli teraz podupadła (choć dalej twierdzę, że chłopaki i dziewuchy! trzymaja klimat), to tylko wiadomo dlaczego. Ale będą! Wrócą!
Musze i chce w to wierzyc!
W Trojce jest moja dusza muzyczna. Musze im dać tyle kredytu zaufania, ile im trzeba.
(Jeśłi można w ogole mowić o duszy muzycznej... )
Olać!
Angol, który chyba sam siebie nie za bardzo kuma, jak gada:
https://www.youtube.com/watch?v=bsYp9q3QNaQ
(żart!!!)
Zbyt otchłannie bierzesz krotochwilę.
Słuchać.
Albowiem powiedziane jest, lepiej słuchać niż nie słuchać.
Nawet jeżeli to słowo objawione.
https://www.youtube.com/watch?v=cZLZwQvQ2uM
Znaczy, że to dzisiaj? Aktywność taka porankowa? Zadziwionym niemal ale w sumie to dobrze, bo mógłbym zadziwionym nie być, a to gorzej niż zadziwionym być.
Trójki nie słucham, bo właściwie to nic nie słucham z radia. Pomijam przypadki w pracy kiedy to przechodzę obok grającego radia zwanego eska. To utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze jest nie słuchać.
Zjawiskiem pieśni pop religijnych raczej się nie zajmę z przyczyn które Widzący podał wyżej. Mam zdecydowanie podobnie jakieś braki w duchowości.
Wczoraj na mojej wsi zespół Dżem występował. Musiałem pozamykać okna aby nie dotarły mnie słowa o tym, że brudny niedomytek w stajni ciągle śpi albo inne wspaniałe czasy, wspaniali ludzie. Kurde jak ja tego nie znoszę :D
Im jestem starszy tym bardziej. Z pewnością na koniec zostanę plującym jadem zgredem :D
Chłopcy nie przesadzacie z tym coming out'em ?
Nie słucham trójki od dawna. W pracy mam ustawione http://radioluz.pwr.edu.pl/
Niezłe foty https://www.youtube.com/watch?v=UN3uF3990Q0
Potemóż zmieniam monitor.
Po wakacjach.
Na 3840 X 2160.
Wolałbym na 7680 × 4320, ale.
Ja próbowałem zmienić używany do tworzenia muzyki DAW (jakaś wersja sprzed lat) na coś bardziej współczesnego. Udostępnili niedawno takie darmowe narzędzie - https://cakewalk.bandlab.com/
No i zmieniłem. W bardzo pośpiesznym tempie wróciłem do starego, zainstalowanego na kalkulatorze. Nie dlatego, że nowe jest złe ale... poczułem się niekomfortowo. Do tego nie chce mi się uczyć wszystkiego od nowa.
No to weekendzik pora zacząć jak już odespałem germańskie wybryki :)
https://www.youtube.com/watch?v=JWpZndltJPs