Recenzja filmu Ciche miejsce - kameralna apokalipsa
Treściwa recenzja potwierdzającą że muszę iść do kina.Mam pytanie-czy są napisy czy tylko język migowy i wszystko jest na zasadzie domysłu?
Są napisy, więc można iść bez obaw. Chyba, że jest się obcokrajowcem, który języka migowego nie zna (tacy byli na moim seansie). Wtedy pozostają domysły :)
a duzo tych napisow? w sensie wyobraz sobie idziesz na tej film w takiej Belgii bez znajomosci niderlandzkiego
zrozumiesz z samego migania?
bo ja np odpuscilem Pacific rim bo ponoc duzo po chinsku mowia:(
Nie ma tylu dialogów, co w normalnym filmie, z oczywistych względów, ale trochę jednak rozmawiają. Do tego dochodzi kilkanaście linii dialogowych mówionych normalnie. Sporo można wywnioskować z kontekstu, ale jeden obcokrajowiec podczas mojego seansu wyszedł o 10 minutach - pewnie chciał mieć pełne zrozumienie filmu. Gdybym miał wybierać, to raczej nie poszedłbym na Ciche miejsce, gdybym nie rozumiał napisów...
EDIT - Nowy Pacific Rim w 25% jest po mandaryńsku, więc chyba słusznie zrobiłeś. Inna sprawa, że film jest zdecydowanie gorszy od jedynki :)
dziekuje za te recenzje, w ogole nie wiedzialem nic o tym filmie a teraz sie napalilem
bardzo podoba mi sie ten klimat
Za dużo szczegółów o filmie w tej recenzji, jeżeli jeszcze ktoś nie czytał, to zostawcie sobie na potem.
Spoilery, nawet drobne, śmierdzą. Recenzja jest jak współczesne trailery - za dużo mówi o filmie.
Ciche miejsce - przykład na to, jak można świetne, miejscami rewelacyjne 89m:56s filmu kompletnie rozwalić, rozp...dzielić dwiema scenami trwającymi łącznie może 3-4 sekundy, a które na tle całości są poniżej dna wszelkiej żenady, głupoty, godności złotych malin, etc.
Gdybym dwa razy na tym filmie kichnął w odpowiednim momencie, to byłby jeden z lepszych obrazów w tym roku, a tak mam uczucie żenady większe niż po zwiastunie Czarnej pantery..
Chętnie poznam przykłady w spoilerze. Sam w głowie mam jeden i to mocno naciągany. Generalnie chyba nie widziałem jeszcze filmu, który byłby cały dobry, ale jedną sceną by to wszystko popsuł... Albo jest dobry, albo nie :)
No przez pół filmu jesteśmy przygotowywani na wielką, kluczową scenę , widzimy tysiąc przygotowań, jej początek i zamiast
spoiler start
to po prostu pokazać, scena narodzin jest wycięta. Bluntowa urodziła sama, bezszelestnie, w parę chwil, z potworem za ramieniem i dumnie pokazuje Krasińskiemu niemowlę "patrz co znalazłam!"
Rozumiem, że scena porodu byłaby trudna do wiarygodnego przedstawienia, ale na pewno do zrobienia
spoiler stop
A druga to
spoiler start
Sara Connor na sam koniec badassowo przeładowuje shotguna. Strasznie niepotrzebny, oklepany motyw kompletnie nie pasujący do bohaterki, do całego filmu. Wystarczyłoby jakieś spojrzenie na siebie, czy na strzelbę i byłoby super i ze smakiem, ale nie takie obcesowe pump-up.
spoiler stop
Skoro przez cały film jest na sali idealna cisza, a w czasie tej pierwszej sceny ludzie wybuchają śmiechem - politowania - to właśnie znak, że cały film jest dobry, a jedna scena wszystko psuje. Bluntowa ma do tego dar w sumie, bo w Dziewczynie z pociągu było dokładnie to samo ;)
DM
1. Zgadzam się.
2. Zgadzam się.
Potrafię zapomnieć o tej ostatniej scenie bo jak dla mnie nic nie zmienia..ale fakt, mamuśka cały film obsrana a na ostatniej scenie uśmieszek jak Duke Nukem i tylko cygara jej brakowało :D
Wróciłem przed chwilą z kina i..
.. bardzo dobry film!
Tak naprawdę to nie wiedziałem na co idę bo od jakiegoś czasu unikam trailerów i wszelkich opisów czy recenzji. Robię tak z każdym filmem bo uważam, że zwiastuny za dużo pokazują. Z grami jest trochę inaczej i pozwalam sobie na jeden mały trailer czy fragment gameplayu. Szczerze to polecam wam robić tak samo bo jak już film czy gra trafi w wasze gusta to jest mega petarda i mega zaskoczenie a ja uwielbiam być zaskakiwany ;)
Film oceniam na 8,5 i oby więcej takich ;)
Słodki jezu
Film jest tragicznie głupi, mógłbym napisać esej na temat rzeczy nielogicznych a wręcz idiotycznych. Firmowanie filmu nazwiskiem Bay jednak widać (oprócz genialnych pierwszych 15 minut i sceny z porodem) - film dla osób, które mają problem z poskładaniem swoich inicjałów bądź nie przeszkadza im wciskanie jakiegoś idiotyzmu prosto w twarz "bo taki jest zamysł autora".
Serio jestem pod ogromnym wrażeniem jak można temu czemuś dać 8,5. JAK? Za te głupoty? Za te nielogiczności? Za ten brak konsekwencji? Za to zakończenie?
Film jest poprawny, aczkolwiek nie wiem czy i to stwierdzenie nie jest przesadą. Wystarczy powiedzieć, że rozwiązanie problemu potworów powiedziałem do kobiety po jakichś 20 minutach, kto zginie mniej więcej w połowie. Film jest tragiczny, dawno nie byłem tak zawiedziony aż tak dużą różnicą pomiędzy oczekiwaniami zbudowanymi na bazie podobnych do tej recenzji a otrzymanych produktem.
BTW film otrzymuje nagrodę
1. najglupszego dziecka dekady
2. najcichszego dziecka kinematografii
Jeśli tylko zachowacie względnie otwarty umysł i nie będziecie wyskakiwać z pomysłami w stylu "dlaczego nie zbudował domu pod wodospadem, skoro tam jest najgłośniej", to powinniście być bardzo zadowoleni.
z takim podejściem to i gówno nie będzie śmierdzieć. Niby dlaczego mam tak nie myśleć? Dlaczego nie mam być zbulwersowany traktowaniem widza jak debila?
Przyuważyłem, że Ty lubisz trochę marudzić.Tzn. jesteś typem widza, który rozkłada film na czynniki pierwsze i patrzy, czy wszystko do siebie pasuje. Ja wyznaję zasadę, że jeśli wszystko jest wewnętrznie spójne (albo wystarczająco spójne), to jest git. Zdecydowanie wolę nie zwracać uwagi na głupotki, niż narzekać, że film był słaby. Moja moc zawieszenia niewiary jest dużo większa niż Twoja. Jedyny zgrzyt to ostatnia scena, ale o tym już napisał wyżej DM. Reszta mi pasuje. No i jeśli ktoś się NIE domyślił, co będzie słabością stworów z supersłuchem, to znaczy że mało oglądał. Innymi słowy - nie ma co się chwalić :P
Ja lubię, gdy branża traktuje mnie jak inteligentnego widza a nie wyłącznie źródło kasy. Jeśli od początku wiadomo co się stanie, to po co to oglądać. Powie ktoś, dla aktorów, dla klimatu. Tylko że aktorzy jacyś wybitnie nie grają, a klimat zabijany jest przez takie rzeczy, jak 50 monitorów i 5000 tys żarówek podłączonych nie wiadomo do jakiego źródła prądu. Postacie nie są konsekwentne. POTWORY nie są konsekwentne. Miejsce akcji nie jest konsekwentne, bo jak to inaczej nazwać, gdy wszyscy srają się z emisją dźwięku, rozsypują piasek na drodze do miast (nie to, żeby padał jakiś deszcz czy coś w tym stylu), nie używają widelców i talerzy, a w domu wisi miliard szklanych zdjęć i obrazów czekających na upadek. Ojciec, głowa rodziny, planujący dalsze życie z dziećmi ma za to w swojej pracowni włączone głośniki podłączone do mikrofonu (!!!)
Przecież to jest czysty idiotyzm....
ten film jest dobrze zrealizowany i zagrany, ale scenariuszowo jest bezdennie głupi, ... przebija nawet ostatniego aliena / dodatkowo ostatnia scena i przeładowanie broni oraz ten błysk w oku (jak w jakieś parodii)
Niestety / 4.0 głównie za kosmiczne głupoty
nie znalazłem w ty filmie nic ciekawego. Mieszanka oklepanych do bólu motywów.
Niestety kicha, zapowiadał się z początku bardzo dobrze, ale scenariusz absurdalnie i bezdennie głupi. Szkoda