Hej
Wolicie sterowac mezczyzna czy kobieta? Jak wam sie gra w Tomb Raidery czy inne gry gdzie steruje sie kobieta a jak mezczyzna?
Mi sie wydaje, ze grajac mezczyzna bardziej sie wczuwam w ta postac tak jak to ja bym tam byl. Kobieta gorzej mi jest sie wczuc w protagoniste.
Jesli gra dobra, to i plec bohatera nieistotna.
Lepiej patrzeć na animowany kobiecy tyłek przez kilka-kilkanaście godzin niż męski.
Tez prawda. Pamietam jak zachwycalem sie Mona Sax z Max Payne 2 jak nia sterowalem. :)
Dokładnie tak. Niedawno grałem w Mass Effect i tam udowodniłem sobie, że Shepard była kobietą...
Na Mone fajnie było popatrzeć, chociaż bardzo mało przypominała siebie samą z pierwszej odsłony. Bo tam wyglądała jeszcze jak nastolatka, a w drugiej odsłonie jak typowa dojrzała kobieta.
Więc trochę głupio to rozegrali, bo akcja między jedną a drugą częścią to rok czasu.
Szczerze to Max tez inaczej wygladal i taki starszy i powazniejszy. Co do tych meskich tylkow to w serii metal gear soli byly przesadzone.
Ja raczej wole grać mężczyzną. Kobiety w grach często wydają dziwne, nienaturalne odgłosy :|
Tak, coraz bardziej. Bo jeśli chodzi o RPG, a tego głównie chyba dotyczy pytanie, tam przecież zwykle mamy wybór - to od jakiegoś czasu znakiem rozpoznawczym męskiego bohatera jest koszmarnie wymodelowana morda - skrzyżowanie Arnolda z kasownikiem biletów - i szałowe fryzury (na łyso, włosy opie...l od rondla, długa "grzywa" gęsta jak trawa po wypalaniu na wiosnę) - i ani jednego, ani drugiego nie sposób objeść. Jeśli mam wybierać pomiędzy graniem gościem o aparycji Sebixa skrzyżowanego z Arnoldem i przystojniakiem z sensacyjnego kina lat '80 klasy B, a gorszą immersją z powodu grania bohaterem innej płci, którego mogę chociaż wymodelować tak, jak mi się podoba, to od jakiegoś czasu zaczynam woleć to drugie. Chociaż co do zasady na pewno pełniej wczuć się można w bohatera własnej płci.
W innych gatunkach też różnie bywa, faceci to tam często do bólu schematyczne, tępe osiłki. Zero finezji.
Nie zwracam na to uwagi.
Jeżeli bohater-bohaterka jest z góry ustalony/a nie robi mi to różnicy. Natomiast jeżeli mam wybór to przeważnie wybierałem mężczyznę, aczkolwiek zdarzało mi się za drugim czy tam trzecim razem z czystej ciekawości przechodzić dany tytuł kobietą jak choćby Fallout 1 & 2, czy Prey (2017).
Wole kobietą. Jeśli jest wybór, to zawsze gram samicą. Gry są po to, żeby być kimś, kim się nie jest. No i milej się patrzy, milej słucha.
Zależy od tego, jak ubraną. Niestety, imersja dla mnie jest ważniejsza od dowolnego czynnika, dlatego wolę grać facetem.
W zasadzie spoko. Imersja jest wówczas nie tyle gorsza, co inna. Animując postać męską wczuwam się na zasadzie identyfikacji ("to ja" - więc siłą rzeczy jestem bardziej wybredny). W przypadku postaci żeńskiej jest poczucie kierowania "kimś innym". Wyjątkiem są wątki romansowe. Tu autentycznie imersja idzie na spacer, gdy kieruję postacią żeńską. Zależnie od gry bywają też powody szczególne. Np. bodaj wszystkie poza pierwszym przejścia ME1-3 robiłem "female Shepard" z uwagi na miodny i bardzo mi podchodzący voice acting. No i fakt, kwestia wizualiów gra czasem rolę. Preferuję mieć na ekranie charakterną w typie, kobiecą urodę niż obciachowo-nijakie męskie facjaty. Wczuwanie się a la "to ja" w posiadaczy takowych budzi niesmak i zażenowanie. W istocie nierzadko taki właśnie jest wybór. W końcum facet, to i postrzegam facetocentrycznie. Jeśli gra oferuje zróżnicowane doświadczenie zależnie od płci postaci, zwykle za pierwszym razem gram nim, a za drugim - nią.
ZAWSZE jak jest możliwość to gram kobietą i ZAWSZE robię lesbijskie romanse nią(jeśli jest możliwość:) ( nie licząc Ciri z Wieśka trzeciego). Normalnie bym napisał to co DanuelX, ale tak po prawdzie mam słabość do kobiet z pistoletem i mieczami, dodatkowo lubię okrutne/sadystyczne postacie kobiece więc.... :)
W dragon age 1,2,3 jeszcze nigdy nie grałem facetem.
Predi Ty perwersie!
Nie wiem o jakich ty mieczach myślałeś ale podobno głodnemu zawsze chleb na myśli.
W ramach urozmaicenia - jasne.
Głównie Larą Croft (w starszych częściach Tomb Raiderów, od Chronicles wstecz) która musi znosić źle wymierzone skoki
*CHRUP!*
W ostatnich trzech falloutach gralem ciemnowlosa laska,nie pytaj czemu.
Ja jak mam wybor to zawsze wybieram mezczyzne. Wyjatkiem byl Resident Evil gdzie wybralem Valentine ale to dlatego, ze Chris mial wyzszy poziom trudnosci.
Zdecydowanie TAK tylko pod warunkiem, że musi mieć czym oddychać i dużą pupe.
Kompletnie obojętne. Skupiam się bardziej na jakości; płeć to jedynie szczegół wynikający z historii świata gry.
Owszem, miło popatrzeć na ładną panią, ale bez przesady—dedykowane temu są inne rzeczy.
Jak mam wybór wybieram mężczyzne dla lepszego wczucia się w bohatera - no chyba, że przechodzę daną grę wielokrotnie, a jest różnica w dialogach w zależności od płci. Ale jeśli mamy narzuconą kobietę nie mam z tym problemów (oglądanie animowanej dupci raz na jakiś czas nie jest takie złe xD) - chyba, że jest to robione "na siłę"
W RPG takich, gdzie tworzy się własnego bohatera, bez głosu i z nazywanym imieniem, zawsze gram mężczyzną
A o jakieś gry gdzie bohater jest z góry narzucony, to zależy od fabuły
W takim portal świetnie wyszło granie kobietą
Kiedyś z ciekawości stworzyłem kobiecą postać w jednej z gier. Ile forsy i przedmiotów dostałem to się w głowie nie mieści.
Szybko się wycofałem, nie mogąc dłużej obserwować błazenady w wykonaniu mężczyzn. Na każdym kroku czaił się jakiś typ, który desperacko błagał o kontakt na Facebooku itd.
Jak jest wybór, to gram facetem, ale nie mam nic przeciwko z góry ustalonym kobietom.
Zwykle gram kobietą, bo ich modele bardziej mi pasują, ale jeżeli w grze są na przykład ciekawe stroje dla facetów i nie wyglądają oni jak "przepakowane kafary", albo jak kobiece postacie mają strasznie seksistowskie stroje to wezmę faceta.
Chodzi o to, że chcę mieć "ładną" postać, pewnie trochę seksowną i chcę też się móc w nią wczuć, więc nie może być jakaś "przeseksualizowana".
Lubię i wolę grać kobietą.
Tak, czy zaspokoiłem twoją ciekawość?