World of Warcraft Battle for Azeroth ukaże się w sierpniu
Ehhh... Liczyłem na koniec sierpnia, a nawet wrzesień. Komuś kto nie jest totalnym nerdem nie chce się za bardzo grać w lecie tylko woli wyjść zrobić grilla ze znajomymi albo pojechać nad wodę jakąś lub zająć się czymkolwiek innym. No cóż, trzeba będzie nadganiać :/
Ubolewam nad tym. Master loot zmuszał ludzi do spięcia pośladków na progresie, kto lamił bez przerwy mógł po prostu pożegnać się z lootem na danym bossie i to w jakiś sposób motywuje do poprawy swoich błędów. No chyba że ML był u kogoś wykorzystywany do ubierania swoich znajomków czego nie popieram
Nie znam gildii w której osoby "które lamiły" nie dostawały specjalnie loota. Napisz które to będę je wyśmiewał na 2.
No to widocznie nigdy nie byłeś w progresującej i szanującej swój czas gildii. Nie uwierzę że osoby które NAGMINNIE się wywalają i w kółko mają problemy z tymi samymi mechanikami są nagradzane lootem jeśli inni gracze mogą go dostać.
Jestem ciekawy w jakich gildiach byłeś/jesteś oraz jaki progres miałeś. Zazwyczaj tacy krzykacze stoją na 11/11hc albo w porywach 2/11 mythic
No proszę proszę... Danuel który niedawno w którymś wątku proszony o podanie jakiegoś źródła pisał teksty w stylu "a co to jakaś loteria że za podanie mogę coś wygrać" (czy coś takiego, nie chce mi się szukać ale jak zajdzie potrzeba to mogę) sam teraz wymaga tego od kogoś. Ale w porządku, nie będę zniżać się do tego poziomu.
Z gildii w których byłem, jestem, bądź słyszałem (wszystkie na BLu): Plaga (H), Signum (H), Lunatic Asylum (A), Primori Morte (A)
Plaga? Pierwsze słyszę. Nie wiedziałem, że w signum takie zwyczaje panują, no ale progresem to chłopaki nie grzeszą, mocno się opuścili.
po skalowanym legionie mi się nie chce. nie dalem rady nawet ukonczyc "startowych" lokacji przed argusem, zero feelingu wzmacniania postaci.
Na co komu to uczucie wzmacniania postaci na low lvlu? Prawdziwa gra zaczyna się na maksymalnym poziomie (a tam czuć każdy upgrade do pewnego poziomu) i tak było od dawna, lvlowanie jest fajne na raz, a później to zwykły zapychacz czasu. Dla mnie scalowanie to świetny pomysł bo dzięki temu expiąc kolejnego alta mogę sobie wybierać dowolnie krainy i omijać te które mi się nie podobają, a resztę lvli dobijać na inwazjach
ja gram tylko do lfr. znaczy grałem, bo ze skalowaniem gra przestała bawić. troche szkoda bo wszystkie poprzednie dodatki ograne (loremaster/explorer/reputacje - rajdowanie mnie nie bawi). wszystko sie kiedys konczy.
W takim wypadku tracisz masę frajdy z rośnięcia postaci w siłę na mythic+ oraz raidach hc/mythic. Eksploracja (z wyjątkami paru miejsc) w wowie jest mało ciekawa, lore bardzo gryzie się ze sobą, a reputacje to irytujący grind. Oczywiście to wszystko tak wygląda TYLKO W MOJEJ OPINII. Sam lubię robić achi, zbierać mounty ale to są dla mnie czynności poboczne, które tak na prawdę tylko zapychają czas między raidami/kluczami. Gdybym skupiał się tylko na tym co Ty to po paru miesiącach nie byłoby dla mnie już nic do roboty.
single questy/wiekszosc lore, repy, transmorgi robie sobie kiedy chce. za stary jestem na rajdowanie na konkretna godzine, albo uzeranie sie z randomami na wyzszym poziomie trudnosci. gearowanie samych cyferek mnie nigdy nie interesowalo. kogoś kto zbiera sprzęt z mythicow skalowanie nie interesuje bo raz dwa ogarnie sprzet ktory mu je zniweluje. ale takich jak ja boli tak bardzo, ze nie chce im sie dalej grac. 3 tygodnie biłem 110 poziom i po uzbieraniu sprzetu z dungeonow duzo silniejszy sie nie czulem. gra poleciala z dysku na dobre.
i jeszcze te miliardy artyfiact power z powietrza w momencie wbicia 110 czy skalowanie starych rajdów (pandy). zbyt dużo złych rozwiązań by grać w to dalej.
Ciekaw jestem kiedy Legion trafi do Battlechesta... Pamięta ktoś jak to było przed Legionem, kiedy trafił WoD ?