Ktos wie dlaczego gracze nagle zaczeli lgnac do tego jak muchy do gown@?
Normalnie gdzie nie wejde to puby i fornajty. Przecie rozgrywka deathmatchowe czy last man standing to juz w quaku czy unreal turnament to 20 lat temu byly.
Bo badziewie najwałtwiej się sprzedaje. Jeśli ludzi zadowala kiepska rozrywka to producent nie będzie się wysilać by stworzyć ciekawą i dobrą grę.
Moim zdaniem źle myślisz. Popularność takiego chociażby PUPG-a jest spowodowana brakiem alternatyw. Gier z mechaniką Battleroyal jest jak na lekarstwo, a to że ludzie grają w takie gry wcale nie musi oznaczać że ludzi zadowala kiepska rozrywka. Ja sam do PUPG-a zabierałem się aż rok, ponieważ o ile sama mechanika i zasady gry były super to jednak stan techniczny bardzo mnie zniechęcał.
I sam przyznałeś, stan techniczny tych gier leży i kwiczy. Więc miałem rację - to badziew.
Ten PUPG to gra godna bazarowych gniotów, tam wszystko jest popsute, żaden mechanizm nie działa poprawnie. Już nie wspominam o wyjątkowo żałosnej grafice i o tym, że potrafi się ciąć wydajnych komputerach.
Nie rozumiem jak można czerpać przyjemność z takiego gniota, poświęcanie czasu tej grze to masochizm i głupota w najczystszej postaci. A producent się śmieje z głupich graczy.
Ehhhh... Ludzie ludzie. A może tak przestaniecie stawiać swoje gusta ponad gusta innych? Z tym jest jak z penisem, fajnie że go masz (lub nie) ale nie powinieneś go wciskać komuś na siłę
@kiera2003 Ahhh....widzę że tak rozmowa nie ma sensu bo ja mówię o jednym, a ty na siłę chcesz mi wmówić że nie ważne jak ciekawa i unikalna jest gra, ponieważ według ciebie najważniejszym priorytetem jest stan techniczny i o ile po części faktycznie mogę się z tobą z godzić(raz na ok. 30 meczy gra się zawiesiła) to jednak do puki nie ma alternatyw ludzie będą czerpać z tej gry frajdę zwłaszcza że pod względem technicznym gra się bardzo zmieniła w przeciągu roku na lepsze...no ale czego mogę się spodziewać po osobie która piszę i tu cytuję "Kto w dzisiejszych czasach jeszcze gra?...Raz na 10 lat wyjdzie coś wartego uwagi w gąszczu tych śmieci."
Nie jestem ekspertem, ale chyba właśnie to, że te gry są tak prostackie przyciąga graczy. Wchodzisz na mape, zbierasz i zabijasz, czego chcieć więcej? To pewnie jakaś tam odskocznia dla graczy CS GO.
Bo 13-letnich Przemków i casuali nie obchodzi różnorodny gameplay oraz świetnie zarysowana historia tylko lekko prostacka gierka do młócenia z kolegami?
Mimo, że tryb battle royale w ogóle mnie nie jara to i tak przyznam, że taki model rozgrywki jest dużo ciekawszy niż nudne i bezsensowne naparzanie na lewo i prawo w ceesiku.
Te gry są popularne, bo są tym czym gry powinny być. Nawet najlepiej wykonane tytuły AAA są nudne. Prowadzą gracza jak po sznurku i nie dają mu w ogóle swobody. Teraz strzelasz, teraz podążasz do punktu na automapie. To jest nudne. Wykonujesz tylko z góry określone rozkazy.
Sukces Battleroyale bierze się z tego, że w każdej rozgrywce gracz opowiada własną historię. Tak jak w AAA gracz ledwie wykonuje to co mu każe gra, tak w PUBG gracz musi podejmować na każdym kroku decyzje. Walczyć, czy uciekać, eksplorować czy się ukrywać. Te decyzje się nawarstwiają. Bezpieczna gra w początkowej fazie nie da przewagi w późnej grze.
Te gry tworzą dynamiczne środowiska, które są bardzo interaktywne na poczynania gracza. To zwiększa immersję. Każda porażka wynika z błędów i gracz analizując swoją grę angażuje się jeszcze bardziej. Uczy się, adaptuje. Te gry celują w nasz instynkt przetrwania, polowania i walki.
Przecie rozgrywka deathmatchowe czy last man standing to juz w quaku czy unreal turnament to 20 lat temu byly
Ale te wszystkie tryby miały usportowiony, dynamiczny charakter. Sukces Battle Royale polega na tym, że celne oko to nie jedyna droga do zwycięstwa. Zwykłe siedzenie w ukryciu przez 15 minut może wystarczyć do wygranej.
Wcześniej takich gier nie było, bo technologia na to nie pozwoliła. Teraz w epoce internetu rozrywka 1 z 100 ma sens, bo gracz po porażce może od razu opuścić grę. Rewolucją PUBG jest to, że uporał się z problemem pustoszejącej mapy. Zmniejszanie obszaru nadaje grze tempa i wymuszanie ciągłą wędrówkę, jednocześnie nie zabierając możliwości siedzenia w ukryciu.
Mnie do tych gier nie ciągnie, ale w latach 90tych Dyna Blaster, czy późniejsze Bombermany były jednymi z najpopularniejszych gier imprezowych, a to były przecież prekursory Battle-Royale. Dokładnie te same zasady. Nawet obszar gry zmniejszał się po upływie czasu.
Po prostu taka moda, kiedys byl bum ba moby, a teraz jest bum na battle royal, za jakis czas na pewno co innego bedzie w modzie. Do tego takie gry promuje esport. Mnie generalnie taka forma rozgrywki wgl nie interesuje, tak samo jak esport, ktory ogladaja sfrustrowani nastolatkowie na lekcjach, a potem sie chwala przed kolegami jaka to maj range w cs'ie. Osobiscie omijam takie gry szerokim lukiem, smuci mnie tylko to ze przez takie gry, jest mniejsze zainteresowanie prawdziwymi grami.