Hej
Mysle w taka podroz udac sie w okolicach czerwca, lipca. Wie ktos jak mam sie przygotowac do tego? Ile km robic dziennie? Chodzi mi o rower kolarzowy. A moze ktos przylaczy sie do mnie na taki rejs?
To ze jest sie zonatym to nie oznacza, ze jest sie niewolnikiem zony itp, itd. A to czy w to wierzysz to twoj problem.
Save na Origine się usunął, więc gaming-man wraca do Simsów po wakacjach.
I co ci niby da ta podróż? Nie lepiej sobie pojeździć 5km dziennie? Na to samo wyjdzie.
Tak dla hobby, podrozowania i zwiedzania. Takie nowe doswiadczenie.
Tu co sie wpisuja to pewnie osoby co rowerem nawet 30 km nie przejechaly jednorazowo. Zreszta to jest kategoria sport a nie tematy ogolne, wiec?
A ty przejechałeś i dopytujesz jak się przygotować do trasy i ile kilometrów robić dziennie. Kolejny temat bez sensu
Z Lublina do Krasnika to moje doswiadczenie w tym w byla jedna przerwa, bo nie dalem rady tak za jednym zamachem bez spoczynku. A Zakopane Gdansk to nie Lublin Krasnik, wiec zalozylem watek, aby odpowiedziala mi tu osoba, ktora w tym siedzi.
Jejku ale sie czepiacie glupich literowek. Zreszta normalne na tym forum, wiec nie dziwota.
Rejs rowerowy...
Raczej nie da rady, cierpię na chorobę morską.
Trasa rowerowa. Juz lepiej?
jechalem kiedys z wwa do gdanska...
3,5 dnia
mordęga niewyobrazalna ale pamiatka na cale zycie :)
Bardzo fajny pomysł, nie wiem skad ten hejt. Z tego co wiem to w Polsce jest wytyczony szlak rowerowy green velo, ktory ponoc jest bardzo atrakcyjny, mysle ze warto sie nim zainteresowac.
Zależy od Twojej kondycji i wysportowania. Jak Ci to dobrze wychodzi to 2 dni i jesteś (jedna noc). Rekord to 23h więc :D
Tempem 200km dziennie dojedziesz i szybko i bez zmęczenia. Bo taką odległość na kolarce powinieneś walnąć w 7-8h więc masz dużo czasu na odpoczynek
Ja na rowerze zjazdowym z amortyzacją 200mm przód tył i oponach 2.5' , zrobiłem kiedyś podczas niedzielnej wycieczki 170km w 7h. Praktycznie cały czas utrzymywałem powyżej 25kmh. Parę przerw dosłownie na 3 minuty i jazda dalej żeby nie było zastoju mięśni tylko ciągły ruch - z doświadczenia Ci powiem, że jak zrobisz już te 100km+ i zatrzymasz się na dłużej niż pół godziny to zapomnij, że cokolwiek ujedziesz ;) chyba, że podczas tej przerwy będziesz nawalał wiecznie przysiady. Inaczej to mięśnie Ci na tyle "odpoczną", że jak znowu wsiądziesz na rower po np 40 minutach to Ci się całej tej wycieczki odechce :D
BTW co do tej mojej wycieczki, do dziś nie wiem jak to zrobiłem i nigdy nie zbliżyłem się nawet do tego wyniku. No ale miało się 15 lat to i zmęczenia zero a czasu tyle, że na rowerze spędzałem większą część dnia niż w domu więc i kondycha sie wyrobiła.
A niby jaka droga ty chcesz tam jechac jak rowerem nawet ekspresowka nie mozesz jechac.
Największy dystans jaki pokonałem rowerem to ok 100km z czego 10km to były tak zwane "kocie łby" pamiętam, że później przez kilka miesięcy nie mogłem przepatrzeć na rower, a dupsko tak miałem obolałe że przez tydzień spałem na brzuchu...
Sam pomysł jazdy przez całą Polskę rowerem jest poroniony, zwłaszcza w lato
Poroniony albo niebezpieczny raczej.Nie wyobrażam go sobie na zakopiance,chyba że przez wiochy ale to potrwa dodatkowy tydzień.
Głupoty piszecie jak cholera i tyle. Jako 14 latek nie jeżdżący maratonów wybrałem się na wycieczke z tatą. 120km strzeliliśmy przy majowym słońcu i nikt nie jęczał, że go coś boli. Tata na starym rowerze który wyciąga raz na 2 lata z szopy. Sam też w ogóle nic nie jeździ i od strzała tyle walnął. Wróciliśmy normalnie do domu a na kolejny dzień nic nie było.
Chyba żeś to na swoim komunijnym jechał, że takie były efekty po wycieczce.
sevenup
Cały w tym sens jazdy rowerem, że się głównymi nie jeździ.
Pytanie,nie wiem może ostatnie lata przeleżałem pod lodem i co mnie omineło,ale dlaczego wszyscy ciągną łacha z Gaming Mana?Przecież miał fajny pomysł na letnią wycieczkę,może trochę niebezpieczną ale zawsze to jakis rozwój.
Do Gdańska to łatwo, bo z górki. Nawet nie trzeba pedałować. W drugą stronę będzie trudniej.
Znajomy kiedyś tak jeździł, ale robił dłuższe trasy. Wiem że był w Kijowie i Chorwacji i jeszcze gdzieś za granicą. Ale teraz jakoś się zapuscil i nie śmiga. Ja nie wiem czy dał bym radę taką trasę zrobić.
Oj gościu, jak 3h z bólem przejeżdżasz(~60km), to jak chcesz 700 dmuchnąć w kilka dni.
Zwłaszcza po wzniesieniach.
na szosie przejechanie 100-150 km dziennie to pryszcz
w zeszle wakacje jechalem na wyprawe ze znajomymi, taka mala, max 150km, dolaczyl siostrzeniec ktory nie jezdzi w ogole prawie na rowerze
daalem mu swoja stara szose i przejechal te 130km(skrocilismy bo jeden kolega mial wypadek) bez problemu
i na nastepny dzien nogi go nie bolaly (a siodelko mial dobre i spodenki z "pielucha" wiec i dupa nie bolala)
w tydzien spokojnie da sie zrobic te 700 km (o ile sa dobre drogi, najlepiej rowerowe). jadac ulicami balbym sie