Przyszedł taki moment w życiu w którym człowiek uświadamia sobie, że żyje wedlug pewnych schematów i dostosowuje się do ogólnego szablonu życia człowieka.
Zaczyna mnie to nudzić..
Mam 28 lat i zaczynam czuć małą presję ze strony bliskich, świata? No bo przecież trzeba zbudować dom, założyć rodzinę i posadzić drzewo.. Mam już dosyć pytań znajomych ,, a kiedy ślub? " nigdy ku**a...
Z dziewczyną leci nam już 5 rok i wiele się zmieniło od pierwszego roku od poznania. Byłem bliski założenia rodziny, chciałem tego bardzo a teraz? Dostalem olśnienia! Nie chce w tym momencie robić gówniaka bo wiele drzwi zamknie się przede mną na Amen.
Jestem człowiekiem spokojnym, który jest wrażliwy na sztukę i wszelkiego rodzaju artyzm czy to muzyczny czy filmowy. Myślicie, że jestem nudny? Macie rację.. teatr? Filharmonia? No ku**a kocham to i nienawidzę chamstwa a patologia mnie dołuje i takie Sebixy i Karyny to dla mnie najgorsze skur****ństwo i rak tego świata..
ptfuuu..
Zbliżam się do 30 i co osiągnąłem poza szacunkiem i dobrze płatną pracą? Nic z czego byłbym dumny, kompletnie nic.. cały piękny świat stoi otworem a my ( przynajmniej większość ) zgnijemy w tej Polsce gdzieś tam mając marzenia, ale brak odwagi aby je zrealizować. Dołuje mnie to..
Zauważyłem, że pewne sprawy przestały być dla mnie istotne a te, ktore wydawały się kiedyś śmiesznie nieosiągalne tak naprawdę są na wyciągnięcie ręki.
Zmieniły mi się gusta odnośnie idealnej partnerki.. dotychczas miałem dziewczyny ładne, delikatne i dobrze wykształcone a teraz potrzebuje takiej, która powie ,, Pier**l to, choć pokaże ci prawdziwy świat którego nie znasz.. " Czy to normalne? Może udaje kogoś kim nie jestem? Nie rozumiem tego i bije się z myślami każdego dnia.
To tak jakbyśmy zaczynali grę RPG i tworzyli postać na którą wydajemy punkty bez powrotu.. Uważam, że źle rozdysponowałem moje punkty życiowe bo nie poszły w dobrą stronę. Pozostaje stworzyć postać od nowa, czyli zacząć od początku, ale czy nie jest za późno?
To nie prowokacja.. to nie jaja.. nie piszcie proszę komentarzy w stylu 3/10 bo to poziom Nelsonów tego forum a Ja osobiście wierzę, że weźmie cie to na poważne i wiem, że wśród graczy jest duży procent ludzi, ktorzy każdego dnia zastanawiają się po co tak naprawdę żyją i co by mogli zmienić aby po prostu żyło się lepiej..
Życia nie da się zmienić na drodze rewolucji, przynajmniej nie na stałe. Ja od paru lat ewoluowalem w pewnych kierunkach, na spokojnie, małymi kroczkami, także tymi do tylu i dziś spijam tego śmietankę.
Moim zdaniem jesteś jeszcze młody. Życie to sinusoida, skup się na pracy nad sobą, ale bez napinki i nie wszystko na raz.
A bliskimi się nie przejmuj, w średniowieczu powinieneś mieć już wnuki i to tez Cię martwi?
Zadaj sobie pytanie co chcesz robić w życiu,po co i dlaczego a potem dąż do tego.Ja codziennie zmieniam swoje życie małymi kroczkami. Jesteś młody, masz jeszcze dużo czasu ale jednocześnie pamiętaj, że czas pędzi. Staraj się też zachować równowagę w dążeniu do celu aby się nie przepalić.
wedlug mnie czlowiekowi zawsze bedzie malo. ciesz sie ze masz dobrze platna prace, bo to otwiera Ci wiele drzwi do poznawania swiata. Wiekszosc ludzi musi martawic sie by przezyc do 10
ja zmienilem swoje zycie w wieku 28 lat dosc mocno, czyli rzucilem dobrze platna prace w Polsce na jeszcze lepiej platna prace za granicą:)
poznalem mnostwo ludzi, ozenilem sie, mam dzieci
nie czuje ze jakiekolwiek drzwi sie przede mna zamknely prez to ze mam dzieci, wrecz cala masa sie otworzyla
podrozuje, zwiedzam, latamy sobie co jakis czas z dziecmi badz sami gdzie nam sie podoba
w pazdzierniku lece w himalaje na 3 tyg bo czemu nie
trzeba korzystac z zycia
brzmisz troche jakbys mial kryzys wieku sredniego, co jest ogolnie dosc dziwne bos mlodziak
Wiadomo, ze zalozenie rodziny to nie wziecia psa na wychowanie, dzieckiem problemu nie rozwiazesz, jednak nie jest to takie diabelstwo i udupienie jak myslisz
Zmien podejscie do dzieci, przestan okreslac je mianem gowniaka, zaloz rodzine a zycie samo ci sie diametralnie zmieni, przestawi na inne tory, dziecko to nie tylko problem, to cala gama wymagan i zadan, uczac dziecko zycia sam na nie zaczniesz inaczej patrzec.
Dziecko zamyka wiele bram, jak to okresliles, ale tez otwiera mase nowych.
Wiem co czujesz enigma. Stagnacja to jest najgorsze co moze byc w zyciu czlowieka poniewaz nasza natura jest tak stworzona, ze czujemy potrzebe rozwijania sie. Nie patrzysz juz tak samo na partnerke? Rzuc ją jezeli nie da rady nic zmienic. Ja tak zrobilem z poprzednia w sumie dwiema. Nie ma po co sie meczyc i tracic czasu.
jezeli uwazasz ze twoje zycie jest nudne to rozwijaj swoje zainteresowania ja np ostatnio zainteresowalem sie trenowaniem boksu.
polegam podrozowanie jezeli masz pieniadze oczywisci na to. zobacz ile na swiecie jest miejsc w ktorych az szczeka opada. siedziec tylko w tej polsce mozna zalapac doła
pozdrawiam
to naturalne :) Kazdy przez to przechodzi.
To okreslenie gowniak to na swojego syna czy corke?
Jesli tak , to podoba mi sie Twoje podjescie do dzieci i to wlanych.
Cieszy i motywuje mnie to, że jest odzew od śmietanki gola..
Może ktoś z redakcji odważy się zniżyć do poziomu przegrywów życiowych? Nie będę ukrywać, że najbardziej zależy mi na opini UV. i mańki, który już mi zaimponował biorąc się za siebie ( waga )
Dziękuję za poważne potraktowanie sprawy.. każdy komentarz dobrze analizuje, więc typowi trolo lolo out
Nie, ale zawsze sygnatura redacji wzbudza respekt, hehe.. Poza tym UV jest moim Nr.1 Gola, od zawsze.. Nie poglądy czy gusta growe.. po prostu tak jakoś skupia na sobie uwagę.
Mańka? Brat z programu N7 i wszystko jasne :) a tak serio każdy człowiek, który podejmuje wyzwanie jest dla mnie Bohaterem :) Jakaś sympatia niewiadomego pochodzenia..
Jestem dokładnie w tej samej sytuacji, level 26, 6 rok leci z dziewoją i te same pytania "hehe to kiedy ślub planujecie", "oświadczyleś się w ogóle" mimochodem rzucane przez moich rodziców sugestie, że by się juz z wnuków ucieszyli a latka hehe mi lecą a młodszy nie będę i w końcu level 26 to "już pora".
Jestem po studiach, pracuje, zarabiam nieźle ale bez szalu. Dziewoją robi drugie studia. Czuje presję ale nie spieszy mi się bo wiem, że rodzina i "gówniok" to koniec leżenia brzuchem do góry po pracy i w weekendy i grania na kompie. Średnio się czuje dorosły. Przed chwilą obejrzałem odcinek Dragon Ball Super i cieszyłem się jak dziecko. Gdzie ja się do wychowywania dzieci nadaje. Czego ja gówniaka nauczę? Jak się gra na kompie? One na mój widok płaczą, do tego śmierdzą kupą i stale coś jedzą.
#stuleja #zycieniczympasta
ja zmienilem swoje zycie w wieku 28 lat dosc mocno, czyli rzucilem dobrze platna prace w Polsce na jeszcze lepiej platna prace za granicą:)
Witam w klubie :) Z tym, że ja czekałem z tym do 30-tki ;)
Niby rodzina i przyjaciele byli zawsze pod ręką, a jednak czułem, że stoję w miejscu, także ze względów zawodowych (w moim fachu struktury są dość płaskie). Potrzebowałem impulsu, aby totalnie to wszystko przemeblować i znów solidnie nad sobą popracować poprzez wskoczenie do głębokiej wody. Jak na razie decyzja życia :) Nie ukrywam też, że przy tutejszej ludzkiej "mentalności na co dzień" żyje się po prostu przyjemniej, także w kwestii szeroko pojętej "samodzielności egzystencjalnej" (da się odczuć, że w znacznym stopniu państwowa machina urzędnicza służy jednak obywatelowi) :P
Jestem w podobnej sytuacji. 28 lat, koncze mgr i mam calkiem spoko pracę.
Widze po sobie ze i ja i cale moje towarzystwo wraz ze mną się starzeje. Nie ma biegania po klubach, imprezach, wyjazdow na mecze jak kiedys itp. Kazdy glownie spedza czas ze swoja partnerką, pilnują dni urlopowych mogąc sobie pozwolic tylko na 2-3 zrywy rocznie na wyjazdy... Nawet na glupim piwie sie rzadziej spotykami.
Ale czy planuje zmienic swoje zycie? Chyba nie. Skoncze jako szaraczek pewnie, ale takie zycie mi calkiem odpowiada
jeśli oczekujesz od partnerki że sama zacznie Ci zmieniać życie to źle do tego podchodzisz. Problem tkwi w Tobie, nie w partnerce. Jeśli chcesz zwiedzać świat, rozwijać się i poznawać co świat ma do zaoferowania to w czym problem?
Sam piszesz, że masz dobrze płatną pracę, więc kwestie finansowe nie powinny stanowić problemu. Nie wiem jak wygląda Twój związek, ale zwalanie winy na partnerkę tylko dlatego że sam nie jesteś z siebie zadowolony jest trochę nie fair.
Masz rację, ale jednak partnerka w jakiś sposób ogranicza wszystko..
Kiedyś myślałem, że zakończenie związku to pstryk palcami.. po 4 latach nie jest tak łatwo.. to boli..
partnerka niczego nie ogranicza... no może poza przygodnymi znajomościami z innymi przedstawicielkami płci pięknej.
Z Twojej wypowiedzi wyłania się obraz człowieka zblazowanego, który nie czerpie radości z życia nie przez partnerkę, ale przez gen wiecznego narzekacza, który jak sam twierdzi ma wszystko na wyciągnięcie ręki a jednak nic z tym nie robi tylko miałczy że mu życie przecieka między palcami a on niczego nie zobaczył i nie osiągnął.
Może czas spojrzeć w lustro i przyznać jak na faceta przystało że to Ty jesteś problemem?
Jestem problemem..
Pytanie, dlaczego Ja? Hmm.. Na tym świecie rodzą się ludzie roboty i Ci, którzy się buntują.. To wyjątek z którego brać należy przykład czy poddać się jemu?
Większość dąży do celu poprawnego społeczeństwa, ale co z tymi, którzy są tym dobrym, ale jednak marginesem społeczeństwa?
Najgorsze jest, kiedy żyjesz stereotypami, bo tak trzeba, bo wypada. G... prawda. Nic nie trzeba. Ten kto uważa inaczej jest dla mnie robotem dającym się wydymać światu. Dla mnie na szscunek zasluguhe ten, kto myśli na przekór innym i wszystkiemu.
Ok, Panowie.. Wytrzeźwiałem! Można się rozejść i zamknąć wątek...
Nie uważasz że trochę nie ładnie że ludzie ci pisali I doradzali, a ty teraz że byłeś pijany ?
Trochę to porównanie , spałbyś z dziewczyną a ona ci rano ,,bo byłam pijana"
Trochę brak szacunku dla użytkowników którzy poświęcili czas dla tego wątku
Czy mój styl pisania czy ton wypowiedzi sugerowałby, że byłem pijany? Nie, poza tym przemyśl najpierw coś zanim zaczniesz rzucać takie oskarżenia..
No i naprawdę nie wyczułeś w tym śmiesznego żartu? Jeśli inni też odebrali to na serio to dajcie znać, popracuje nad swoim poczuciem humoru..
Oj Kamil Kamil..
Ja tu prosto z serca się otwieram przed tobą a ty nam teraz że hehe rzard byłem pijany? Dawno mnie tak nikt nie upokorzył.
Nie przemyślałem tego.. Głupi żart przerodził się w agresję :D
Ostatni raz napiszę..Byłem trzeźwy!
Jeszcze raz dziękuje za wszystkie wpisy i zachęcam do dalszej dyskusji nad sensem życia.
Nie ma to jak zaplanować sobie życie.
"Słychać nieznośnie ckliwą muzyczkę, kurtyna idzie w górę i widzimy drzewa w pełnej krasie letniego popołudnia. Jelonek tańczy i od niechcenia skubie listki. Stąpając leniwie, wędruje pośród delikatnego listowia. Wkrótce zaczyna kaszleć i pada martwy."
To jest takie proste i takie banalne że w sumie mogę ci zacytować moją żonę "robię tylko to na co mam ochotę" to m.więcej wyczerpuje to jak powinieneś skonsumować 100 lat swojego życia. Szkoła, praca, tytuły.... wszystko nic nieznaczące rzeczy. Zdrowie twoje i twoich najbliższych + to co w "..." -> szczęśliwe życie. Ludzie najczęściej popychani głupią edukacją, potem własnymi ambicjami wpadają w wir monotonni zapominając że żyją dla siebie, a nie dla innych najczęściej całkowicie obcych osób. Dodatkowo najczęściej wspominają najlepiej swoje beztroskie dzieciństwo, oraz zmarnowane szanse swojego życia.
Niektórzy do końca swojego życia maksymalizują level w czymś co jest bez żadnego znaczenia. Swoje dzieci od najmłodszych lat uczę że życie mają jedno i mają z niego maksymalnie korzystać, wszystko inne jest bez żadnego znaczenia. Druga sprawa za nim postanowisz zrobić swoje klony to upewnij się z 1M razy czy na pewno ta Pani jest tego godna / bo dzieci to obraz i odbicie was dwojga. (to ma tez duży wpływ na życie a większość ludzi tutaj robi faux pas)
"robię tylko to na co mam ochotę"
życiowe motto instagramowych barbie :) w rodzinie od zawsze był hajs? czy żona zaczęła dopiero żyć według tej zasady gdy ilość zer na koncie zaczęła się zgadzać? :)
Jeżeli masz siłę zmień coś staraj się iść do przodu. Życie jest za krótkie żeby stać w miejscu i nie starać się czegoś dokonać ;)
Czy ktoś jest ciekawy jakie zmiany zaszły w moim życiu od czasu założenia wątku?
no nie moge usiedziec w miejscu, opowiadaj!
Będziesz miał syna/córkę?
Swoją drogą nic mnie w życiu bardziej nie denerwuje, jak gadanie typu 'powinieneś być taki, sraki, owaki bo inni tacy są'.
Zawsze da się coś poprawić, zmienić, czy ulepszyć w swoim życiu. Wszystko zależy czy ci się chcę :)
A więc nic nie zmieniłem bo nie mam na to czasu.. Coraz więcej pracy i czas wolny jest na wage złota.
Ale jedno wyzwanie podjąłem.. zlecieć ze 106 kg do 100 kg a potem może jeszcze z 5kg..
Nie żebym był grubasem, ale raczej wielkim chłopem z 190 cm. Nie mieszcze się w żadne modne ciuchy i źle mi z tym..
To dobrze o Tobie świadczy, bo prawdziwy chłop nie mieści się w rurki.
A ja chodzę w rurkach i ważę 58 kg i dobrze mi z tym :)
Nie, bo moje obecne bardzo mi się podoba.
Aktualizacja :
- Po 4 latach zakończyłem swój obecny związek.
- Schudłem 5kg
- Jeszcze więcej czasu poświęcam pracy..
Po osiągnięciu statusu " stać mnie na wszystko " stwierdzam, że pieniądze szczęścia nie dają..
Dzięki za uwagę..