Spotkałem się kiedyś z sytuacją na mojej Politechnice na przedmiocie: Historia muzyki. Domyślam się jak to brzmi, natomiast chyba ktoś kto układał nam plan dał nam taki odmóżdżacz w postaci HM i jeszcze Studenckiego dobrego wychowania (serio, jest taki przedmiot). Przedmiot prowadziła Pani magister (chyba ukończyła jakąś akademię muzyczną) i na jednym z wykładów zapytała się czego studenci słuchają. Pojawiły się głosy że pop, rock, oraz podgatunki jednego i drugiego. Kilka osób słuchało metalu, a nieliczni żeby zabłysnąć krzyknęli że słuchają muzyki klasycznej :) Teraz najlepsze: obok mnie siedział taki chłopak, DJ, który gra w klubach na weekendach i powiedział że słucha niekomercyjnego progressive house'u, a kiedyś słuchał trance. Na to babka: "Coo? Techno? Znam badania, gdzie pokazują, jak gatunki muzyczne grupują osoby pod względem wysokiego i niskiego IQ. Osoby z najwyższym słuchają muzyki klasycznej, a najniższym TECHNO." Chłopak zrobił się czerwony, bo nagle wyszło - z tego co ona mówiła- że jest debilem. Oczywiście jest odwrotnie, ale głupia sytuacja. W zasadzie nikt jej nie wytknął tego, że jest ignorantką i nie rozróżnia innych gatunków muzycznych, niż tych które słucha. Ja rozumiem, że ktoś kto nie jest fanem hip-hopu nie będzie kojarzył reprezentantów njuskool czy oldskool, no ale babo uczysz takiego przedmiotu, gdzie no wypadałoby się orientować w temacie, a nie zatrzymałaś się 30 lat wstecz i uważasz że już w wieku 50 lat nie wypada Ci się niczego nowego uczyć.
No slabo, ale rozumiem to, jej sie po prostu juz od dawna nie chce, brak jej motywacji. Z uczelni raczej nie wywalaja, wiec odwala byle co, byleby tylko zgarnac miedziaki i nara. Standard w Polsce.
No bo po co zamiast tych idiotycznych przedmiotów zainwestować na uczelniach technicznych w więcej zajęć praktycznych? Lepiej wypuszczać ludzi, którzy później po studiach idąc do roboty mało ogarniają i pracodawcy muszą ich uczyć :v
Trzeba bylo jej puscic: https: //www.youtube.com/watch?v=zObnQVv_3wc
A co jak ktoś słucha i techno i muzyki klasycznej?
Uczelnie nie mają uczyć, tylko zwiększać statystyki, co pozwala im na otrzymywanie grantów, dofinansowań itp.
Przekazywanie rzetelnej wiedzy czy jej wymaganie, to już bardzo odległa sprawa....
Tak na marginesie - człowiek o wysokim IQ na twierdzenie Pani o znajomości wyników badań poprosiłby po prostu o podanie źródeł w celu weryfikacji tego twierdzenia.
taka ignorancja wystepuje ogólnie wsrod ludzi, a nauczycieli już wybitnie. spojrzcie jak traktowany jest temat gier według dorosłych. produkcje które czesto maja fabułe lepsza, niż nie jedna ksiązka z tak zwanej SZTUKI WYŻSZEJ z góry traktowana jest jak syf
Nie, nie maja. Twoj ulubiony Wiedzmin tez nie.
@Takeshi_Kovacs
Słaby troll, postaraj się bardziej.
ok rozumiem... zabrakło Ci ikry żeby jej to powiedzieć w tamtym konkretnym momencie i wyrzucasz to teraz w próżnię.
Przypomniała mi się scena z Ali G (0:29) https://www.youtube.com/watch?v=K5UBRXOHTuM
taka ignorancja wystepuje ogólnie wsrod ludzi, a nauczycieli już wybitnie. spojrzcie jak traktowany jest temat gier według dorosłych. produkcje które czesto maja fabułe lepsza, niż nie jedna ksiązka z tak zwanej SZTUKI WYŻSZEJ z góry traktowana jest jak syf
bo to jest syf ale fajnie sie w niektore gra.
powiedz mi, ze fabula Sklepow Cynamonowych jest lepsza niz np heavy rain'a
Heavy Rain - no wyborny przykład!
Belert +1, rzeczywiście, fabuła w grach to zazwyczaj syf (właściwie im mniej ambitna i prostsza, tym - o dziwo - lepsza).
Na czym miała polegać jej ignorancja? Że nie wiedziała, jakiej muzyki słuchają najinteligentniejsi? Techno odmóżdża na pewno, a co do reszty, to już można dyskutować. Z oświadczenia wiem, że młodzi ludzie uważają się wręcz za koneserów muzycznych. Zabawne, ale tak często jest.
Nie od dziś wiadomo, że na studia idzie się po papier bo niczego przydatnego się tam z reguły nie nauczysz. Koronny dowód to informatyka na studiach, która polega na wkuwaniu 30-letnich pierdół i algebry, dopiero po trzecim roku jest coś co można uznać za programowanie. Wykładowcy to często idioci i ignoranci bez dużej wiedzy, siedzący po kilkanaście lat na stołkach i pouczający wszystkich od lewa do prawa.
zależy od uczelni, wydziału, instytutu - niemniej studia to ciągła praca nad sobą - ze sobą i na własny rachunek. Ja na swoich studiach pracował przede wszystkim sam (aczkolwiek zawsze mogłem liczyć na pomoc prowadzących, których mogę bez przesady nazwać fachowcami w swojej dziedzinie).
Po papier to sobie idziesz to Rossmanna. Jak kupisz, to masz czym podetrzeć tyłek. Uczelnie to nie szkoły zawodowe założone na użytek jakichś firm. Wysiłek podjęty na studiach ma poszerzyć twoje horyzonty, zmusić cię do wysiłku, którego być nigdy z własnej woli się nie podjął. Uczelnia może pomóc w tym, żebyś nie uważał, że osiągasz coś dlatego, bo sam siebie uważasz za mądralę i cwaniaka. Napiszę też cholernie banalną rzecz: studia rozwijają intelektualnie i emocjonalnie. Osobowość człowieka to nie włosy, które same sobie rosną.
Koronny dowód to informatyka na studiach, która polega na ...
To skutek ignorancji, ale KANDYDATÓW, a nie nauczycieli.
Informatyka, to nauka zajmująca się przetwarzaniem informacji oparta na podstawach matematycznych, które są starsze, niż przywołane przez przedpiścę 30 lat.
Idąc na informatykę idziesz na matematykę - trzeba było przeczytać ulotkę lub sprawdzić program studiów.
Jeśli ktoś chce się nauczyć programowania powinien iść na informatykę stosowaną, która zajmuje się naukowo zastosowaniem komputerów (w tym programowaniem).
Anglojęzyczni rozróżniają te dwie dziedziny jako "informatics" i "computer science". W polskim języku mamy tę nieszczęsną "informatykę", która jak widać wprowadza w błąd.
Co do głównego tematu: My oceniamy czy wykładowca miał rację uważając, że techno słuchają ludzie mniej inteligentni niż muzykę klasyczną, czy że jest po prostu chamem, że mu to powiedziała? Z badaniami nie ma się co kłócić, jak wyszło tak wyszło widocznie statystyczny słuchacz techno jest głupszy od statystycznego słuchacza muzyki klasycznej czy nam się to podoba czy nie (sam słucham częściej techno niż muzyki klasycznej, której nie lubię).
Co do tego, że wykładowca była chamem też się zgadzam.