Tak jakoś wyszło, że wątek o zapowiedzi Obcego 5 (i jednak długo się nie doczekamy) przeciągnął nam się w dłuższą dyskusję na temat OBCYCH, kina SF i filmów w ogóle, a zatem nie widzę przeciwwskazań, aby kontynuować dalej ...
Witamy wszystkich "obcych" kinomaniaków i zachęcam do stosowania nowej, międzygalaktycznej skali ocen recenzowanych filmów !!!
Najnowszy system OCEN FILMÓW powstał po długotrwałych medytacjach z moim alter ego oraz Waszymi obcymi umysłami, burzliwych konsultacjach ze specjalistami od cywilizacji pozaziemskich, po wysłaniu niezliczonych sond kosmicznych, przerażających podróżach w czasie oraz przestrzeni, a ostatecznie przy akceptacji wszechpotężnego mózgu pozytronowego, a także samego Króla ! Aby nie komplikować zbytnio życia, proszę o korzystanie z narzędzia "twoja ocena", które udostępnił niedawno GOL !
10 – Perfekcja (Absolutna rewelacja)
9 – Bliski ideału (Świetne kino)
8-7 – Bardzo dobry (Solidne filmidło)
6-5 – Przyzwoity (Wart obejrzenia z kilku powodów)
4-3 – Przeciętniak (Nic specjalnego, można obejrzeć jeśli nie ma nic lepszego pod ręką)
2-0 – Beznadzieja (Szkoda czasu)
Poprzednia część wątku:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14374409&N=1
STAR WARS VIII - The Last Jedi - Długo zbierałem się do napisania czegokolwiek o tym filmie. Niestety, dla mnie jest to porażka. Po zaskakująco dobrym "ŁOTRZE 1" miałem nadzieję, że cała seria idzie w tym kierunku. Niestety, ten film to seria nieporozumień i krok w stronę targetu dzieci ale chyba z przedszkola. Oglądałem niedawno EPIZOD VI - RotJ i nawet obecnie jestem w stanie jakoś przetrawić Ewoki. Porgów, qźwa nie jestem w stanie, tym bardziej, że są obecne prawie przez cały film. Nie jestem też w stanie przetrawić tego, co zrobiono z Lukiem. Może, gdyby to była inna postać, to OK. Byłoby to nawet niezłe posunięcie. Szkoda też zmarnowania jednej z ciekawszych postaci tego epizodu czyli Snoke'a. Do tego, mimo zapewnień, prawie cały EVIII wygląda jak reboot EV - ESB. Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że główna seria pójdzie jednak w jakaś inną stronę, a SOLO będzie w klimacie ŁOTRA 1. Oby! Na SOLO czekam, na EIX już nie.
Ostatnio przypomniał mi się niebieski Yoda. Jak w nowej trylogii narzekano na małpę z CGI, to tu postanowili puścić oko do starszych fanów i dali jakaś drewnianą kukłę, która wypada dosyć groteskowo.
Pingwiny, liski, konie, Admirał Suknia wieczorowa, Benicio - wszystko jak w kreskówce a nie w dużym filmie.
Podobało mi się puszczenie oka tą półtora sekundową sceną z żelazkiem imitującym żelazko Bobbiego Fety.
THE DARK - Sezon 1 - Sehr gut! Niemiecki, Netflixowy serial, który z początku odbierałem trochę jak Stranger Things dla dorosłych, a finalnie zgodzę się z Piotrasqiem, że to taki miks powyższego właśnie oraz X-Files i Twin Peaks z odrobiną Powrotu do Przyszłości. Do tego, mój ulubiony temat czyli właśnie podróże w czasie i cały ambaras z tym związany. Fajny cliffhanger w ostatnim odcinku! Z niecierpliwością czekam na drugi sezon!!!
bylem na prapremierze Czarnej Pantery
ale to bylo slabe, masakra, fabula glupia, bohaterowie slabi, ogolnie strata potencjalu
jako ze ogladalem w Brukseli na widowni sporo osob o czarnym kolorze skory, ciekawe czy odbierali ten film tak samo jak biali, a troche tak jak stereotypowi zli biali zachowuja sie wlasnie obywatele i wladcy Wakandy
wszystko maja dla siebie, niczym sie nie przejmuja, nikomu nie pomagaja
nie biora uchodzcow i nawet pada tam zdanie ze uchodzcow nie powinno sie przyjmowac bo tylko przynosza swoje problemy, na co cala sala wybuchla smiechem
film o nienawisci czesci czarnych do bialych i podskornym marzeniu o dominacji nad bialymi
dla mnie najbardziej rasistowski film jaki widzialem od dawna, choc ciezko wskazac w ktora strone bardziej rasistowski, bo wlasciwie to antagonista chcialby podbic caly swiat, chcialby by czarni byli na gorze ale sami mieszkacy Wakandy nie sa pokazani wcale jako swieci,
spoiler start
mieli wszystko w dupie i raz dwa przeszli do bratobojczej walki (oczywiscie na koncu juz nagle zrobili sie swietoszkowaci)
spoiler stop
ogolnie po zastanowieniu film na minus
Byl hajp na Mute, a widze na IMDB ocena 5.4 i 5k glosow, czyli gowniacz :P
Mother - o Matko ! Śmiało może stawać w szranki na najgorszy film w historii. Totalnie popierdzielony w złym słowa tego znaczeniu. Może taka psychodelia odpowiada jakimś wytrawnym krytykom, ale dla zwykłego kinomaniaka jest to absolutnie niestrawne.
I jeszcze 90% filmu to twarz Lawrence na pierwszym planie. Irytujące.
Three Billboards Outside Ebbing, Missouri - musiałem jakoś odreagować po powyższym gniocie. Ależ KINO. Jeszcze do siebie dojść nie mogę. McDormand ma Oscara w kieszeni (patrz i ucz się Lawrence !). Wybitnie opowiedziane, trzymając cały czas za gardło.
Pozycja obowiązkowa.
Bilbordy sa swietne, no moze oprocz koncowki, ktora byla ok, ale nie idealna
takie mocne
No nie wiem, może przez Mcdormand, ale dla mnie bilbordy to takie Coen brothers na pół gwizdka. Pozostał jakiś niedosyt, który w zasadzie ciężko sprecyzować. Jak już trzeba punktować, to 7 może 8.
Mcdormand oskara ma w kieszeni, ale za Fargo. Tu była bardzo dobra jak zwykle, ale nie popisała się niczym wybitnym. Bilbordy skończą z oskarem - za muzykę.
Thor:Ragnarok - jajcarskie, ale efektowne. Podobało mi się.
Three Billboards Outside Ebbing, Missouri -> 2,5
Dla mnie strasznie oklepany. Aktorsko kazda z glownych postaci zagrala role ktora gra od lat, macdormand zimno suke/matke, Rockwell wariate idiota, Woodie Wodiego z polaczeniem true dedectiva. Takze bez zaskoczenia.
Historia strasznie slabo, dlugi bez emocji, rozwatkowany.
Fargo bylo genialne, glupta/nieporadnosc mieszala sie z Cohenowska inteligencja i historia wciagala do ostatniej sekundy. tutaj niestety nic sie nie wyroznia, nie ma wstepu, rozwiniecia, zakonczenia, zadnej puenty czy moralu, nic wartosciowego z filmu nie wyciagnalem.
Dla mnie nudny belkot. Ani to mocne ani smieszne, bez emocji, dialogi tez przecietne.
No właśnie, skąd ten hype na ten film. Dla mnie nuda, irytujace postacie i humor oraz slaby scenariusz. Obejrzeć i zapomnieć.
Nie widziałem jeszcze Shape... i jestem ciekawy, czy przebije Bilboardy.
Aktorskie Oscary jak najbardziej na tak. Oscar za scenariusz oryginalny, to chyba jakaś pomyłka...
Zgadzam się co do scenariusza... A "Bilbordy" jednak lepsze od "Kształtu wody".
I, Tonya. Przyjemny sie to oglada, koncowka troche siada ale ogolnie dobry film.
Altared Carbon - trzy pierwsze odcinki świetne. Potem coraz gorzej. Za dużo rebelii, za mało śledztwa. I całość niszczy koncertowo ostatni, żałosny odcinek. Płacz i zgrzytanie zębów. Na plus zdjęcia i powłoki pań, na duży minus aktorstwo. Tylko Poe coś gra, reszta drewniaki. Kinnaman wypalił chyba sterydami warsztat, bo do poziomu "The Killing" nawet się nie zbliża.
Ale i tak wolę, żeby wywalali kasę na takie seriale niż na "Brighta".
Ksiazka lepsza :) mnie najbardziej zirytowalo w serialu to ze zone Elliota wsadzili w faceta zeby wygladalo bardziej poprawnie politycznie :P
obejrzalem wczoraj polowe Ksztaltu wody
polowe bo poszedlem spac...nie pamietam kiedy ostatnio przerwalem film w polowie...
niby wszystkio jest ok, niby mi sie podoba a cos mi nie gra
dzis dokoncze, ale na pewno dla mnie slabszy od bilbordow
za to w kategorii filmy dla debili, czyli na jakie chodze czesto do kina, to Jumanji o dziwo nie jest az takie zle, widzialem gorsze filmy w zeszlym roku
The Cloverfield Paradox - mieszane uczucia. Parę fajnych motywów, ale całość wtórna.
Dodatkowy punkt za ostatnią scenę.
Last Jedi zenada i poziom gowna, odgrzewane stare motywy dodatkowo okraszone nonsensami od ktorych mozg wysiada. Poczatek filmu i akcja z bombowcami WTF okazuje sie ze na orbicie wg amerykanskich debili mamy grawitacje gratuluje. Myslalem ze po ep1 nie zobacze juz tak slabego filmu z cyklu SW, jednak mylilem sie. Kaleka odpowiadajacy za scenariusz powinien popelnic rytualne samobojstwo :P bo poziom idiotyzmow zaserwowany widzom byl ogromny, targetem chyba byly maupy.
a czemu mialoby nie byc grawitacji w kosmosie? wiesz ze to nie tylko na ziemi jest grawitacja?
co do spadania to przeciez jest to star wars... tutaj zawsze prawa fizyki byly rzecza umowna. oceniac film bajkowy sci-fi "bo jest grawitacja" jest troche glupie
jakby targetem byly "maupy", to powinien ci sie podobac ten film... bo czepiasz sie glupich rzeczy
Przez 7 poprzednich czesci bombowce strzelaly bombami/torpedami, ale w tej musza podleciec nad statek zeby go zbombardowac jak podczas WWII. Moze kosmos byl uproszczony w SW, ale nigdy nie bylo az takich debilizmow.
Jasne, jest grawitacja. No i co w związku z tym?
Jeśli 1 czesc serii jako calosc ma zasluzona opinie najgorszej, najgłupszej czy jak kto woli i wyprzedza o kilka dlugosci 8 to ta scena z bombardowaniem sama w sobie uzyskuje palme pierwszeństwa w całej serii a plasuje się wysoko ogolnie w swiatowej kinematografia jako najglupsza w dziejach... :)
Wiadomo, ze sentyment w dużej mierze działa i Stara Trylogia ma tez wiele "za uszami" i staram się jakos "wybaczać" nowym Star Wars bo jest to lekka rozrywka i nie musi być madra czy mieć jakakolwiek logike. I te 7-8 w porównaniu do 1-3 to generalnie krok w dobrym kierunku, chociaż faktycznie "kopie" Starej Trylogii i może dlatego lepsze? ;)
Ale ta jedna scena z tymi bombowcami to naprawdę tragedia obok której przejść obojętnie doprawdy trudno ;/ I nie tylko ta bzdura ze zrzucaniem bomb, ale calosc.
W SW statki kosmiczne mają urządzenia generujące grawitację na pokładzie.
W SW "Bombowce" wypuszczają i nakierowują ładunki wybuchowe prostopadle do osi lotu.
Proszę was, przecież to znacznie łatwiej obronić, niż wszechobecny w SW dźwięk w przestrzeni kosmicznej. SW8 jest kiepskim filmem, ale takie zarzuty to już cios poniżej pasa.
Brak mi slow powiedz mi kto by poszedl do kina na ten film jakby nie bylo "dzwieku w kosmosie" :P Sposob na bombowce z WW2 wymyslil jakis idiota ktoremu nikt tego z glowy nie wybil, pewnie fan Pearl Harbor. Scena jest tak zalosna i zenujace ze rzuca cien na caly film, szczegolnie ze sporo filmu to sceny kopiuj -> lekko zmien -> wklej z poprzedich czesci :P
Kształt wody jest bardzo dobry.
Prosta i przyjemna historia miłosna w pięknym trochę - art deco trochę - Ameryki połowy XX w. Jak zwykle u del toro, wizualny majstersztyk. Świetne kreacje: Shannon to już gwarancja rewelacyjnego widowiska, ale Hawkins jest po prostu fenomenalna. Polecam póki jeszcze grają w kinach.
In other news:
Director Denis Villeneuve Says ‘Dune’ Will Be At Least Two Films
Star Wars: The Last Jedi - nie wierzę, że to piszę: podobało mi się. Owszem, było parę głupotek i nonsensów, ale jako lekkie, niezobowiązujące kino rozrywkowe sprawdziło się. Nie nudziłem się ani chwili. O niebo lepsze od poprzednich, nowych części.
Nikt nie nadał jeszcze hyperlinka do nowej zapowiedzi Avengers? No to hejże. Jaram się!
https://www.youtube.com/watch?v=QwievZ1Tx-8
https://www.youtube.com/watch?v=xCBOiaJEoFw
Making of animacji poklatkowych to zawsze świetna rzecz do oglądania
ja oglądałem za to wczoraj Hellraiser: Judgment i jednak 10 części na horror to już za wiele. Zresztą który inny horror doczekał się tylu części ? A nawet jak jakiś doczekał to raczej nie było to dobre.
MOTHER - Słabo. Zakończenia można się domyśleć już na początku ale chyba takie było zamierzenie pana Aronofskyego. A może nie? Mnóstwo świetnych aktorów: Javier Bardem, Ed Harris, Michelle Pfeiffer i zaskakująco dobra Jennifer Lawrence. A jednak to wszystko nie gra. Pierwsza połowa filmu jeszcze ujdzie jako coś między thrillerem i horrorem, a potem mamy już tylko pseudoartystyczny i nudny bełkot, niby alegorię, jak to biednemu artyście rozpada się świat, ciężko mu stworzyć nowe, wielkie dzieło, a najbliższa osoba go nie rozumie. Lubię filmy które są zakręcone i nie do końca wiadomo o co w nich chodzi ale tutaj nie ma nic zbyt oryginalnego i wieje nudą. Sam nie wiem dlaczego obejrzałem do końca?!
IT (wersja 2017) - Nigdy nie byłem fanem tej powieści Kinga, ani jej ekranizacji. Tą jednak uważam za jedną z lepszych ekranizacji Kinga jakie udało się do tej pory zrobić. Trochę wygląda jak King w sosie Stranger Things (nawet pomijając Finna Wolfharda)ale to tylko plus. Jest krwawo, nie ma zbytniego pitolenia, udało się stworzyć fajny klimat i dobrać odpowiednio dzieciaki. Świetny początek i scena pierwszego "spotkania" z Pennywisem. Pewnie, można by się przyczepić do paru rzeczy ale dla mnie kawał dobrego kina z dreszczykiem.
The Hitman's Bodyguard - świetne kino sensacyjne, idealna rozrywk na wieczór przy piwku i precelkach :p
Dużo przemocy, przekleństw i świetny duet Samulel L. Jackson i Ryan Reynolds. To się nie mogło nie udać.
IT COMES AT NIGHT (To przychodzi po zmroku) - Miałem nadzieję na kameralne postapo (wersja z zabójczą chorobą) w ciekawym wykonaniu i z jakimś w miarę oryginalnym podejściem. Niestety, kameralnie jest do bólu ale chyba raczej z braku kasy, a przez większość filmu wieje nudą i zaliczyłem ten film do końca na częstym przewijaniu. Chyba, że komuś podejdzie poniższy opis, to może się "pozachwycać". Dla mnie słabizna.
Opis za Filmwebem:
Chociaż "To przychodzi po zmroku" reklamowany jest jako horror, to o palpitacje serca może przyprawić głównie tych, którzy mają alergię na ascetyczną formę oraz narracyjny minimalizm. Mówimy raczej o nakręconym przy oszczędnym oświetleniu połączeniu thrillera i kameralnej psychodramy niż o tradycyjnym straszaku. Z jednej strony mamy więc wątek nieuchwytnego zagrożenia, które powoli rzuca cień na umęczonych homo sapiens i wyciąga na wierzch ich zwierzęce instynkty. Z drugiej, historię erozji nadwątlonych rodzinnych więzi, rozpisaną na mało efektowne sceny rozmów po obiedzie, nauk przy rąbaniu drwa, albo wspominek podczas bezsennych nocy.
Choć tytuł rzeczywiście trochę zwodzi, a trailer chyba reklamuje zupełnie inny film, to mi się bardzo podobało - minimalistyczne, trzymające w napięciu kino, fajnie zagrane, zmuszające do myślenia. Mi to lekko przypominało najlepsze czasy komiksu The Walking Dead, gdy nie potrzeba było zombie do budowania napięcia z naprawdę mocnym akcentem na końcu. Ale chyba też trzeba być w odpowiednim nastroju, by ten film oglądać.
Może niekoniecznie s-f/fantasy, ale na netflixie można obejrzeć serię o dzikim zachodzie, pod tytułem Robert Redford's The American West.. Polecam z całego serca jeśli kogoś interesuje ten, w sumie dosyć dla nas egzotyczny, epizod historii. Bardzo dobrze, filmowo wręcz, przedstawione losy min. Billy The Kida, Jesse Jamesa czy Wyatta Earp. Sporo akcji, dobre aktorstwo, wiarygodne rekwizyty i świetna reżyseria. Polecam.
And so it begins.
W miejscowym Heliosie - Pacific Rim Rebelia albo w 3d z napisami, albo w 2d z dubbingiem.
Po zajawkach wygląda to teraz bardziej na Transformersy niż klimat PR1. Kino raczej sobie odpuszczę.
W każdym Heliosie, w Każdym Multikinie, w każdym Cinema City. Taka padaczna decyzja dystrybutora :/
THE RITUAL - jak na horrorowe standardy bardzo dobre. Bawiłem się wyśmienicie i nawet koncówka mnie nie rozczarowała o co w horrorach jak wiadomo nie łatwo.
I tylko analu nie było z tm ritualu :)
Pozwolę sobie: https://gameplay.pl/news.asp?ID=107918 Bo się bardzo w tym tekście z Wami zgadzam :)
Tak, o tym właśnie filmie pisałem.
NIe czytałem co tam w recenzji pisałeś, ale jak tak teraz sobie o seansie myślę to naprawdę do niewielu elementów mogę sie doczepić. Wszystko w tym filmie "bangla" jak należy. Myślę że gdybym dał ocenę 9 to niewiele bym się pomylił.
Netflix i świat po apokalipsie w zwiastunie duńskiego "The Rain". Ciekaw jestem czy będzie równie dobry jak niemiecki "The Dark"?!
Zajawka tutaj:
No co wy z tym Ritual, przecież to średniak wśród średniaków. Nie ma w tym filmie nic, czego już nie było wcześniej, lepiej. A zakończenie to już w ogóle padaka.
spoiler start
Bestia, nieśmiertelny pomiot Lokiego (chyba Lol-kiego), czczona przez stulecia przez jakichś szwedzkich rednecków-druidów, chaotycznych neutralnych, przez trzy czwarte filmu manipuluje bohaterami, wywołuje zwidy, patroszy, dryluje, nadziewa, ale również spoko daje się pociapać toporkiem.
spoiler stop
Kiedyś taki film byłby "Straight to DVD" i pies z kulawą nogą by na to nie spojrzał. Teraz jest Netflix Originals. Meh.
No widzisz, a ja mam wręcz odwrotne spostrzezenie. To jest właśnie taki horror jak "kiedyś". Bez tony zabijających klimat plastikowych efektów komputerowych i zatrzęsienia "jump scenek".
tmk13 ====> Netflix Originals nie oznacza, ze coś jest oryginalne tylko, że jest na wyłączność (na razie przynajmniej) Netflixa ;)
Jestem ciekawy, czy w tym wątku siedzą prawdziwi fani Obcego. Mam dla Was dwie zagadki na weekend :)
1. Jakim gatunkiem filmowym był określany Obcy 8 pasażer Nostromo w chwili polskiej premiery?
2. Od ilu lat był dozwolony w kinie?
Na zwycięzców czekają nagrody...
Ok, to teraz ja sobie strzele - fantasy od lat 12?
Jak przeczytasz poprawną odpowiedź, to od razu poczujesz ból w klatce piersiowej...
Większość dramatów "za komuny" miała +18.
W czasach premiery w Polsce chodziłem z ojcem do kina, więc granica wiekowa powinna być 12-15. Stawiam na 15. Gatunek filmowy - nie mam pojęcia, nie zdziwiłoby mnie np. fantasy.
Yaca Killer, Paudyn i Yans krzyczą przyklejeni do ściany śluzem ksenomorfów. Pudło. Mieliście tylko jedną szansę...
Maciuli się udało. Obcy w kinach był od 15 roku życia.
No dobra. Co z tym gatunkiem filmowym... ? :)
LADY BIRD - Bardzo dobra Americana. Swietnie napisane, super zagrane. Wiecej takich filmow poprosze.
WELCOME TO THE JUNGLE - Gdzies czytalem recenzje ze nawet to dobre. Nie. Gowno, omijac szerokim lukiem.
Annihilation - nie do końca mnie przekonał. Ładny wizualnie, ale brakuje mi trochę rozmachu.
wybieram sie do kina
mam do wyboru:
Pacific rim - ale recki nie przekonuja
Red Sparrow
Tomb Raider
Ready Player One - czytalem ksiazke i chcialbym zobaczyc jak to zerkanizowali ale prawdopodobnie bedzie to crap
czy cos byscie odpuscili na bank a z drugiej strony czy cos na pewno warto obejrzec w kinie?
Z jednej strony na bank bym odpuścił ekranizację gry, film opierający się na grach komputerowych, i Red Sparrow wyglądający jak film z generatora thrillerów szpiegowskich. Z drugiej strony duże roboty nadają się tylko do oglądania w kinie. Z trzeciej strony Pacific Rim bez Del Toro zapowiada się mocno przeciętnie. Chyba poszedłbym na piwo i czekał na przełom kwietnia i maja - Avengers, Deadpool, Solo.
z jednej strony sie z toba calkowicie zgadzam
ale z drugiej lubie chodzic do kina, po drode zjesc kebsa itp:)
a widzialem juz takie szmiry ze naprawde, te wydaja sie byc calkiem ok
tylko na wszystkie nie pojde i chcialbym wybrac najlepszy:)
a te co wypisales to kazdy obejrze w kinie
Idź na roboty i powiesz czy jednak warto obejrzeć w kinie czy jednak dziadostwo do całkowitego odpuszczenia?!
Na palcach jednej ręki mogę policzyć filmy, na których nie dotrwałem do końca. Pacific Rim jest jednym z nich...
Edit: jedynka oczywiście. Ale po dwójce nie spodziewam się niczego innego.
kazdy ma swoj gust, ale jedynka byla spoko dla mnie, napewno lepsza niz te wszystkie transformersy.
transformers 1 i 2 byly dobre,
te z markiem to juz taka kupa ze idzie sie zalamac a ostatni z dinozaurami to w ogole dno
jak to jest podobne to lepiej wydac te pieniadze na cokolwiek innego:(
Idz na Pacific rim, nawet jak fabularnie bedzie slabo, to walki powinny wygladac dobrze w kinie :)
The Ritual - jako tako. Oprócz głupiego zakończenia, ale to przypadłość większości filmów z tego gatunku.
SWVIII - The Last Jedi. Nie spodziewałem się, że film w uniwersum SW może sięgnąć takiego dna. Naprawdę, nie pamiętam kiedy ostatnio doświadczyłem takiego poziomu zażenowania podczas oglądania filmu. Kto napisał i zatwierdził ten scenariusz? Rozumiem, że to baśń w realiach sci-fi, ale to nie usprawiedliwia unikania stosowania logiki w scenariuszu, który jest po prostu GŁUPI. Do tego płytka, skoncentrowana praktycznie w jednym miejscu fabuła, której brak większego rozmachu i głębi. Film w którym nic mi się nie podobało.
The Titan, 2018, Netflix
Nie polecam, zmarnowany potencjał i bardzo naiwne zachowania wielu bohaterów, cały film chyba zrobiony tylko po to aby pokazać ostatnią sekwencję.
ale jako glupotka po stresujacym dniu to mozna?
jest to gorsze niz ostatni transformersi?
el.kocyk tak z 60-70% filmów jako głupotkę do obiadu można, potem zaczynają się pojawiać moim zdaniem bardzo durne wybory, więc może mierzić bardziej.
Z drugiej strony jeżeli masz nastawienie, że to głupotka i wszystkie nieścisłości trzeba olać i cieszyć się pomysłem z modyfikacją oraz komplikacjami, to pewnie będzie oglądało się spoko.
Co do porównania z najnowszymi transformersami, raz że najnowszych nie widziałem, dwa to inny typ głupotki.
Transformersy nie udają niczego, są po prostu blockbusterem, tutaj nie ma takich efektów i takiego rozmachu, nie ma też wartkiej akcji. Dodatkowo The Titan próbuje coś udawać, ale sam nie jestem pewny co dokładnie.
Plusem netflixa jest to, że w odróżnieniu od kina nie szkoda wyjść w połowie, zawsze można wyłączyć. Spróbuj i daj znać, ale raczej wielkiego budżetu oni nie mieli. Ale sam początek tak z ćwiartka filmu może nawet połowa nawet mi się podobała i miałem duże oczekiwania co oni tam odjebią :D
dzieki!
to obejrze sobie jako relaks jezdzac na trenarzeze
to moj sposob w sumie na 90% seriali i filmow na netflix
przy okazji - widzial ktos Game Night?
mam ochote na komedie, ta wydaje sie po zwiastunie byc calkiem zabawna, ale ciezko byc pewnym , moze jednak sie okazac zenujacą kupą
jak na komedie baaardzo fajne... troche trailer psuje, bo widac duzo scen smiesznych, ale ogolnie nie wiem czy nie najlepsza komedia w tym roku jak narazie.
Warto game night, w kategorii komedie stawiam 8/10, w kategorii ogolnie filmy 7/10
wielkie dzieki, jutro ide wiec do kina bo dopiero premiera u mnie
a inne komedie jakies polecisz?
widzialem jeszcze tylklo zwiastun Berek i to moze byc calkiem ok, ale nic wiecej nie znam
byle nie bylo zenujace bo mam w zwyczaju przerywac film jak nie jestem w stanie zniesc zenady i wstydze sie sam za bohaterow:(
teraz w kinach chyba nie ma innej komedii ktora warto obejrzec.... chyba, ze Molly's game uznac za komedie:) na pewno smieszniejsza niz Marsjanin:)
Wypłynęły zdjęcia kolejnego bohatera z DCEU w kostiumie. Zapowiada się wybornie;d
spoiler start
To niejaki Shazam! i nie jest to kolejny monster of the week z któregoś z tych marnych seriali pokroju Arrow czy Flash, a pełnoprawna kinówka.
spoiler stop
oki, bylem dzis na game night i musze powiedziec ze bylo to lepsze niz 95% filmow jakie widzialem w kinie przez ostatnie lata (te 5% to blade runner i la la land)
usmialem sie naprawde mocno, w sumie prawie wszystko mi sie podobalo:) reszta ekipy tez sie usmiala
warto:)
widzisz:) tez mam podobne zdanie... dawno nie widzialem tak smiesznej komedii:)
teraz zastanawiam sie czy pojsc na Berek jak wyjdzie za jakis czas
moze tez bedzie warto
ogolnie to lubie chodzic do kina, nawet na malej sali jest o wiele lepiej niz w domu
a ze dzieci aktualnie maja ferie to trzeba korzystac:)
ALTERED CARBON - sezon 1 czyli ekranizacja powieści cyberpunkowej autorstwa Richarda K. Morgana.
Oglądało mi się całkiem dobrze i chętnie obejrzę drugi sezon. Tylko już czytałem, że twórcy serialu mają wielki zgryz z rozmachem (kasochłonnością) tomu drugiego "Broken Angels".
Na plus na pewno Blade Runnerowy klimat, "utalentowane" aktorki oraz Chris Conner jako Poe. Zawsze lubiłem Jamesa Purefoya, choć tutaj jakby nieco słabiej wypadł. Najsłabiej wątki z Quell, a najbardziej wnerwiające, to co napisał Kilgur "zone Elliota wsadzili w faceta zeby wygladalo bardziej poprawnie politycznie ".
biorac pod uwage watki z Quell, ktore byly calkiem z dupy jesli wezmiemy pod uwage ksiazke i ze pewnie beda chcieli to ciagnac to slabo
ale 2 tom to jest calkiem inny klimat, nie ma absolutnie nic wspolnego z pierwszym wiec jest taka opcja ze drugi sezon bedzie rowniez calkiem inny
Jeśli chodzi o powłoki Kovacsa, to bardziej podszedł mi jednak Joel Kinnaman, który powoli się rozkręcał, niż Will Yun Lee jako oryginał.
el.kocyk ====> No właśnie, jak pisałem, z 2 tomem mają problem, bo jest całkowicie inny niż pierwszy. Bardziej epicki, wojenny, kosmiczny, a nie taki kameralny jak pierwszy. Mała szansa, że to udźwigną.
i co zrobia z aktorem? zmienia? powloka policjanta byla swietna, idealnie pasowala
teraz by musiala byc inna
Ej, to jaki w końcu był ten filmowy gatunek Obcy 8 pasażer Nostromo w chwili polskiej premiery?
spoiler start
Ksenomorf od lat 15?
spoiler stop
JUMANJI: WELCOME TO THE JUNGLE - genialne. Znowu poczułem się jak nastolatek. I na dodatek cały film parskałem śmiechem, a z natury jestem ponurakiem, więc nie jest to łatwa sprawa. Chcę więcej !
Z żoną też się świetnie bawiliśmy. Początek nie nastrajał optymistycznie, ale jak się pokazały awatary, to zrobiło się naprawdę świetnie. Widok
spoiler start
The Rocka wrzeszczącego ze strachu przez wiewiórkę lub Jacka Blacka podziwiającego swojego farfocla
spoiler stop
to to, czego potrzeba dzisiejszej kinematografii.
Potwierdzam choć nie z tak wysoka ocena. Momentami fajny humor, smaczki z jedynki i końcówka z 5 bohaterem
Yaca Killer
maciula
Yans
Paudyn
Rzadko tu bywam i zapomniałem dać odpowiedz. Więc...
Obcy - 8 pasażer Nostromo w polskiej, kinowej dystrybucji w 1980 roku był określony jako
spoiler start
kosmiczna baśń
spoiler stop
. Miał kategorię +15 lat.
Za komuny łatwiej było iść na Obcego, niż na obyczajowy film z Wilhelmim, już nie wspomnę o komediach z Eddie Murphym.
Dunkirk - dla wielu to arcydzieło czy whatever, a dla mnie to po prostu Nuda, ledwo wytrzymałem do końca. Dawno takiej kaszany nie widziałem. Nie nastawiałem się na Saving Private Ryan ale mimo wszystko smutek, żal, niedowierzanie :p
Technicznie bardzo dobrze zrobiony i doskonale wyglądający film, ale całościowo na mnie też szału nie zrobił. Mam wrażenie, że ta formuła trzech prędkości nadawałaby się na świetny krótki montaż, w dużym filmie jakoś to się rozciąga.
Wątpię, aby ktoś o tym filmie pamiętał za kilkanaście lat, nikt nie wspomni "a pamiętasz jak w Dunkierce...".
Ja chyba najbardziej zapamiętałem zapowiedzi kilka tygodni przed premierą, gdy w kinach leciały takie kilkusekundowe zajawki Dunkierki pomiędzy innymi trailerami. Nolan ma rękę do charakterystycznych dźwięków - wcześniej to brzhraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaauuu z Incepcji, tu nurkujące samoloty.
widzialem Rampage
jak wam nikt nie kaze isc do kina to odpusccie
takie jumanji to przy tym 15/10
Jakims cudem przegapilem start Expanse s03 i Legion s02 :) chwile czasu wczoraj mialem to nadgonilem Expanse dalej mi sie podoba :) Legion coz wciaz ta sama psychodela :P
Słyszeliście o Avengers: Infinity War? Że jest och ach, świetny, so much awesome, blockbusterowe wydarzenie roku itp itd?
=»
Świetne widowisko, doskonałe zwieńczenie dekady pracy wytwórni mcu. Na prawdę porządny film, w którym ciężko się do czegoś przyczepić. A fanom marvela wrażenia do potęgi n :p
mi sie srednio nowy avengers podobal.... mogloby byc lepiej.
ale tez kilku postaci nie znalem...
Widziałem w końcu dwie kolejne częsci filmu MAZE RUNNER.
O ile jedynka mi sie jeszcze jako tako podobała bo to tajemnicze takie było, o tyle dwie kolejne częsci nic dla mnie nie miały. W ogóle jakoś nie mogę zakumać o co takim razie chodziło w tym całym labiryncie. Po co w zasadzie wrzucano tam te dzieciaki? Może to było gdzieś w jakimś momencie wytłumaczone a ja właśnie wtedy przysnąłem, ale jakoś wątpię.
W każdym razie w moim odczuciu nic ciekawego.
W ogóle trochę mnie irytuje ta aktualna moda na filmo-seriale.
Mam dokładnie takie same odczucia z tym, że odpadłem w trakcie oglądania drugiej części.
wez mi nie mow, ja to cale przeczytalem:(
pierwsza ksiazka byla naprawde fajna, jak na taka mlodziezowa
ale kolejne dwie to jakas paranoja, glupota i w ogole bez sensu
LOST IN SPACE (Zagubieni w kosmosie) - sezon 1
Pamiętam, że kinowa wersja z 1998 mocno mnie wtedy rozczarowała, więc teraz podchodziłem z naprawdę dużą rezerwą i ... pozytywnie się rozczarowałem :)
Od razu zastrzegam, że serial dupska nie urywa ale jest naprawdę przyzwoity i oglądałem go razem z synem oraz żoną. Niby kino rodzinne ale na szczęście takie trochę bardziej na poważnie, bez zbędnych śmiechów-chichów oraz nadmiaru pierdów uciążliwych pogadanek "pseudorodzinnych" Za to mamy świetne widoczki, całkiem przyzwoite efekty specjalne, ciekawy pomysł na robota i odświeżenie całej historii oraz non-stop mnożące się problemy (natury kosmiczno-przyrodniczej) głównych bohaterów napędzające akcję serialu. Pierwszy odcinek ogląda się ekspresowo, a ostatni pozostawia na naprawdę lekko wkurzającym, pozytywnym niedosycie :) Polecam i mam nadzieję, że powstanie drugi sezon.
Opis promo:
Uwięziona w kosmosie lata świetlne od celu swojej podróży rodzina Robinsonów walczy o przetrwanie. Serial na podstawie klasycznego filmu science fiction z lat 60. XX w.
Dla mnie za dziecinne. Po pierwszym odcinku odpuszczam. Poza tym równolegle oglądam Black Sails i widok pirata w kosmosie powodował u mnie pewien dyskomfort :)
The mountain between Us - kurde, fajny film. Niby wtórny z banalną historyjką, ale lubię takie klimaty od czasu do czasu.
Piosenka na koniec jeszcze bardziej mi umiliła seans.
Tak
Dead Rising: Watchtower/Endgame - przez przypadek sie na te dzieła natknąłem i zobaczyłem. Całe. Do końca. I zdziwienie, bo o ile druga część, czyli Endgame nie podobała mi sie wcale i okropnie znudziła, o tyle Watchtower jest filmem naprawdę udanym. Oczywiście zakładając że to niskobudżetowy horror oparty o grę. Szału więc nie ma, ale bawiłem sie przy tym naprawdę świtnie i chyba spokojnie może to oglądać każdy komu nie straszne niszowe horroy. Całkiem udane zombiaki, fajna akcja, gostek w studiu no i aktorka przecudnej urody.
Jest pierwsza zajawka nowego PREDATORa i ... wygląda trochę słabo. Ale może to odwrotność ogólnej tendencji: fajny trailer = kupa?!
https://naekranie.pl/aktualnosci/kosmiczny-lowca-powraca-obejrzyj-zwiastun-the-predator-3163684
Przecież to jakaś profanacja Predatora.
Game Night -> Wiele recenzji pisalo nawet o komedi roku czy nawet hitu na miare Hangover. Niestety ale mocno sredni film, z cyklu obejrzec i zapomniec.
Polecam przypomiiec sobie The Game Davida Finchera, zeby zobaczyc jak sie trzyma widza za jaja do ostatniej minuty.
a mi sie calkiem podobal i dla mnie mocne 8
rzadko bywa tak ze nie jestem na komedii zazenowany a na tej nie bylem
dla mnie to od razu +2 punkty w ocenie
ale zdajesz sobie sprawe, ze The Game jest zupelnie o czym innym i jest czym innym.
Game Night to komedia.... The Game Drama mystery. Zupelnie inne gatunki, filmy nieporownywalne.
To ze oba maja "Game" w tytule nie znaczy ze mozna je porownywac
The Game jest zupelnie o czym innym
Faktycznie motyw ze brat urzadza bratowi gre, w ktorej wydaje sie wszystko naprawde jest przypadkowy i nieznaczacy.
Przeciez to jest ewidentna zzynka z dziela Finchera. Tyle ze jak napisalem u Finchera do ostatniej sekundy mysli sie ze to nadal jest naprawde, podczas w Game NIght juz po 15 minutach wszystko wiadomo. To ze jedno jest komedia drugie dramatem nie ma znaczenie. Pomysl zerzniety i tyle.
Wielu Januszy ktorzy sie jarali Game Night zapewne o dziele Finchera nawet nie slyszalo i byc moze dlatego sie tak tym podnieciali i wydawalo im sie ze film jest oryginalny i zabawny.
W nawiązaniu do powyższej dyskusji o Game Night i The Game pragnę zaznaczyć, że w kategorii najpiękniejszych krajobrazów zdecydowanie wygrywa The Game of Thrones.
wlasnie wrocilem z deadpoola
jest tak jak mowia, jak ktos liubil jedynke, dwojka mu sie spodoba
nawet te zalosne momentami efekty specjalne mam wrazenie ze pasuja:)
spoiler start
choc i tak najlepsza jest dokladnie ostatnia scena:)
spoiler stop
Edit sie skonczyl jakby ktos chcial Batmana ninje ogladnac jest niespodzianka :D
“The Japanese version is different,” Chu told Gamespot. “All the visuals are exactly the same in the movie, but the dialogue is maybe 90% different.”
http://goboiano.com/heres-why-batman-ninja-is-different-in-english-japanese/
Nie lubię takich artykułów, bo niby informuje o zmianach, a nie pisze o dokładnych różnicach :)
Równie dobrze te 90% różnicy może być na zasadzie:
w japońskiej wersji Batman mówi: "zginiesz za to"
w angielskiej wersji Batman mówi: "zabiję Cię"
Przeciez wyraznie napisali ze eng i jpn wersje posiadaja swoje scenariusze, zamiast tlumaczyc napisano nowy scenariusz :)
The duo shared that production differences between Western and Japanese studios led to them writing a separate script instead of localizing Kazuki Nakashima’s (Gurren Lagann / Kill la Kill) story.
To że film angielski i japoński posiadają różne scenariusze nie znaczy, że same filmy się czymś różnią znacząco :D
Przecież w żadnym nie zmieniono kolejności scen, nie przemontowano niczego, tylko do japońskiej wersji dograno od zera dubbing bez tłumaczenia tego.
I tak tworząc "nowy" scenariusz i tak scenarzysta musiał tworzyć to na bazie już stworzonej animacji, więc wszelkie kwestie związane z np. relacjami między bohaterami są te same lub bardzo podobne, co dalej nie czyni tego innymi filmami, a tak naprawdę lokalizacją/tłumaczeniem robionym w inny sposób niż robi się standardowo.
Moim zdaniem cały ten news jest na zasadzie "spierdzieliliśmy ostro z tym tłumaczeniem i niedogadaniem się z Japończykami, to wmówmy dziennikarzom, że teraz mają 2 różne filmy, oni to już tak napiszą, że widzowie będą chcieli oglądać dwa i szukać różnic których nie ma, a jak by co to się wyprzemy i powiemy, że to nadinterpretacja mediów oraz widzów" :D
Jeżeli film nie był przemontowany od zera na nowo dla wersji Amerykańskiej (nigdzie nie dopatrzyłem się informacji, że był montowany na nowo), a jedynie na podstawie scen z filmu została dopasowana fabuła to co to tak naprawdę zmieni ? Przecież jak Jocker się śmieje i wyzywa kogoś w wersji Japońskiej, to przecież nawet bez dźwięku to widać i każdy w miarę rozgarnięty scenarzysta wstawi tam śmiech i wyzywanie przed walką.
Więc jak w taki sposób tworzy się zupełnie inne filmy, to czekam na newsa: "wyłącz dźwięk w filmie dostanie zupełnie nową historię" :D
90% różnic sugeruje ogromne zmiany, natomiast moim zdaniem w odbiorze filmu w wersji jap. lub ang. różnic to może być z 5% i to związanym ze słownictwem zastosowanym przez bohaterów na zasadzie że ktoś jest bardziej lub mniej potulny.
Ten film (chociaż bardzo mi się podobał) mógłbym pewnie oglądać po japoński (którego nie rozumiem) i pewnie zrozumiałbym z tej historii dokładnie to samo czy byłby po angielsku, mongolsku czy islandzku.
Batman cofa sie w czasie przez eksperytemnt Goryla Grota, spóźnia się jakiś czas ze względu na zawirowania czasowe, złole już opanowali Japonie i mają swoje miasta-państwa. Część z nich walczy ze sobą, a część współpracuje.
Koniec końców mamy walki mechów i jest zajebiście :)
Na dłuższą metę pewnie można by było w trakcie montażu wyciąć np. połowę dialogów i wyszło by na to samo :) czyli pełen zajebistej akcji film. To nie jest puszczanie Memento od tyłu, czy też wersje reżyserskie z dodatkowymi scenami, tylko tłumaczenia zrobione na około.
Pewnie jak by puścić ten film grupie osób np. 100 osób po japoński bez znajomości angielskiego, 100 osób po japońsku ze znajomością angielskiego, 100 osób po angielsku ze znajomością angielskiego i 100 osób po angielsku bez znajomości angielskiego oraz 100 osób głuchych.
A na koniec zapytać ich o co chodziło to właśnie 90% byłoby spójne, a nie 10% jak sugeruje artykuł :)
SULIK -> z artykulu winika, przynajmniej ja to tak odczytuje, ze pisali skrypt na podstawie samych animacji, wiec historia opowiedziana moze byc kompletnie inna :P Chyba nigdy nie widziales przerabianych filmow/bajek etc. na yt z kompletnie innym dubem, jednak pasujacym do animacji :P
Kilgur ależ oczywiście, że widziałem takie przeróbki, ale w nich wszystko pasuje tylko na pierwszy rzut oka, a potem magia znika i widać doskonale, że tekst nie trzyma się kupy w porównaniu do animacji.
Dodatkowo jeżeli przez dubbing fabuła jest zupełnie inna (90% różnic) to... czemu jeszcze w necie nie ma nawet jednego artykułu porównującego obie wersje ? Co nikt w anglojęzycznym świecie zainteresowany Batmanem nie zna japońskiego ? Lub w drugą stronę ?
Oczywiście w takim dubbingowaniu prawdopodobnie zostały pominięte wszystkie smaczki i ester eggi oraz żarciki, ale to nie wpływa na fabułę jako taką, a ewentualnie odbiór emocjonalny filmu.
Idąc dalej - można śmiało założyć, że w ten sam sposób można by napisać o każdym filmie który jest w Polsce puszczany z napisami lub dubbingiem w kinach. Wielokrotnie zdarzyło mi się, że postać mówiła jedno, a napisy mówiły coś innego - ale dalej nie wpływało to na samą fabułę.
Kolejnym przykładem pewnie jest np. Shreak z dubbingiem, gdzie pewnie ponad 90% tekstów została zmieniona. I co ? różni się fabularnie polska wersja od amerykańskiej ? Nie. Różni się za to żarcikami np. w polityków gdzie w wersji amerykańskiej mamy np. Clintona a w Polskiej Korwina. Zmienia to fabułę ? Nie nie zmienia.
I właśnie do tego biję, a to że historia ma możliwość być inna przez napisanie specjalnie zupełnie innej historii do tej samej animacji to jedno, ale przecież z Batmana w zależności od dubbingu nie zrobią raz bohatera a innym razem zbrodniarza bez odpowiedniego przemontowania filmu (co jak rozumiem miejsca nie miało) - ba nawet jak by próbowali to widz od razu by zauważył, że coś nie gra,a teksty zupełnie nie trzymają się kupy.
Wysyp tego typu artykułów oznacza jedno: kliknięcia, reklamy, bait i budowanie sztucznego hype. Ewentualnie autorzy nie są zadowoleni ze swojego dzieła, więc w ten sposób się tłumaczą :P W skrócie marketingowe brednie.
Powiem więcej - często przy produkcji komiksów było podobnie: scenarzysta np. potrafił tylko rzucić tematem jaka mniej więcej wyglądać historia, rysownik to rysował wraz z dymkami, a dopiero na końcu tekściarz dopasowywał teksty do dymków znając ogólny zarys fabularny, który w wielu wypadkach jest wystarczający.
Jabym powiedzial ze chodzilo im o utrzymanie sie w kanonie batmana, japonska wersja raczej nie zrobilaby tego.
The Rain (Netflix) - jakoś się niby ogląda, bo lubię takie klimaty, ale poziom idiotyzmów nieco powyżej przeciętnej. Najlepiej jest, że minutę po opadzie morderczego deszczu nie ma nawet milimetra kałuży :D
The Commuter - koszmarne błędy w scenariuszu i klisza goni kliszę mimo to dobrze się ogląda , bo trzyma w napięciu.
Taki akcyjniak na wieczór. Liam mocno się postarzał ale jeszcze daje radę.
http://www.filmweb.pl/film/Pasa%C5%BCer-2018-560109
Polecam Happy! na Netflixie. Piękne połaczenie Maxa Paynea z Trevorem Philipsem w roli głównej. Obrzydliwy, brutalny, mocno absurdalny. Przepiękny! Gorąco polecam, dawno nie oglądałem nic również pojebanego.
http://www.filmweb.pl/serial/Happy-2017-788999
Deadpool 2 - dawno tak często się nie śmiałem na filmie :)
Masa easter eggów :)
Deadpool jestmiałki, gagi i nawiązania trochę ratują sytuację ale film tak strasznie nudny
Tez mam takie wrazenie. Niby dość często się smialem i jako komedia był nawet dobry ale jako film akcji jednak już nie do końca.
A co najgorsze koniec wskazuje, ze chcą zrobić z Deadpoola taka sama popierdulke jak ta reszta placzkow co to lametuje nad strasznym losem bandytow ;) Koniec pierwszej części był jedna z najlepszym scen filmu, koniec części 2 zostawil strach ;)
Nowość w Netflix, Cargo: niezwykła podróż, czyli tam i już nie z powrotem. Frodo musi znaleźć kogoś, kto zaopiekuje się jego córką, gdy on zmieni się w zombie. Na plus Australia, australijskie widoki, nienachalne przedstawienie problemu, miła, rodzinna atmosfera. Na minus przewidywalna do bólu historia i w sumie brak polotu w każdej kwestii, przez co film jest takim typowym, bezpiecznym zapychaczem typu "Straight to Netflix". Śmiesznie bezgłośne dziecko, śmieszna końcówka.
Avengers: Infinity War (Avengers: Wojna bez granic) - Jak dla mnie najlepsza część Avengersów, którą obejrzałem z przyjemnością na wielkim ekranie. Bracia Russo odwalili kawał dobrego kina rozrywkowego. Świetnie wyważone role zyliona postaci i ani momentu nudy, a nie jestem jakimś szczególnym fanem tej serii. Oby utrzymano taką formę dalej!
THE RAIN - Niestety, rozczarowanie. O ile niemiecki THE DARK mnie zachwycił, to duńskich klimatów nie czuję prawie w ogóle. A klimaty post apo naprawdę lubię. Tylko co z tego, jak aktorzy drewniani, a ich zachowanie nielogiczne do bólu. Wręcz wkurzające swoimi debilnymi decyzjami. Do tego, jak napisał wyżej Piotrasq, zabójczy deszcz pada, a często zaraz po nie ma prawie śladu, że coś padało. Po czterech odcinkach odpuszczam.
Danny Boyle reżyserem "Bonda 25". Zdjęcia w grudniu! - Dla mnie bardzo dobry news. Liczę na powiew świeżości i trochę inne, Boyle'owe podejście do tematu, ponieważ poziom przygód 007 zaczął znowu ostatnio spadać.
Więcej tutaj:
http://www.filmweb.pl/news/OFICJALNIE%3A+Danny+Boyle+re%C5%BCyserem+"Bonda+25".+Zdj%C4%99cia+w+grudniu-128420
PS. A potem, może by się wziął w końcu za "28 miesięcy później"!
niestety widzialem Solo
ale ten film byl zbedny, nic ciekawego, zadna scena nie zapadnie w pamieci
wolalbym obejrzec nawet atak klonow niz to cos ponownie:(
takie 3.5 bo jednak star warsy
Właśnie zobaczyłem nowe Jumanji - dobrze się bawiłem, nie przypuszczałem nawet, że aż tak dobrze :)
Tomb Raider (2018) - jak fan gier z Larą nie polecam.
Ja niezbyt polecam jako fan kina rozrywkowego ;)
Obejrzec niby można ale jakiś taki niedorobiony. Niby cos się dzialo, niby jakas akcja była, ale wciąż ogladajac oczekiwałem czegos innego, więcej... Takie duże odczucie niedosytu.
Serio? : https://www.youtube.com/watch?v=sIbv19R2rfY
Oj, czarno to widzę. Jeśli nie bedzie konkretnej jazdy po bandzie to wyjdzie z tego niepotrzebne szarganie legendy jak każdy kolejny film z serii Hellraiser.
I nawet Englunda nie ma.
elemeledudek ====> Ale newsy! Tylko faktycznie, oby to nie było szarganie i tłamszenie kultowych serii!
A tu kolejna, obcopodobna ciekawostka, warta sprawdzenia. Zajawka tutaj:
Nie napalać się - wszystkie filmiki wrzucone przez emeledeludka to wytwory fanów bez szans na pełnoprawną produkcję.
Batman ninja - zdecydowanie nie polecam fanatykom batmana, osobom niecierpiacym anime/mangi, a szczegolnie nie trawiacym czesto dosc specyficznego kina japonskiego. Mi osobiscie sie podobal, dzieje sie niezla masakra ;) , czasem bardziej czasem mniej, komputerowa animacja postaci w tym stylu mi nie podchodzi wiec -1 od oceny. Bardzo watpie zeby w poslce sie pojawil w oficjalnej dystrybucji :) , ale jak ktos pragnie ogladnac to pozadnie zrobione napisy sa dostepne na stronie www.animesub.info zrobione pod jap sciezke dzwiekowa.
Troy: Fall of the City (Netflix) : miejscami daje radę, ale za długie. O połowę odcinków powinni skrócić. Słaba obsada trojańska, lepsza grecka i rewelacyjny Odyseusz. Widać słaby budżet. Dodatkowy punkt za pochodzenie: czarny Zeus, czarny Achilles i czarny Patrokles. Hłe, hłe...
Ostatnio widziałem film Przyciąganie 2017 i muszę szczerze polecić! Takiej produkcji nie powstydziłoby się nawet Hollywood, efekty mega dobre.
Już myślałem, że nic mnie nie zachęci do śledzenia filmów z DCEU, a już na pewno nie Wonder Woman.
Then this happened =>
Oficjalny tytuł to Wonder Woman 1984. Bohaterka ma się zmierzyć z jakimś leszczem o imieniu Cheetah, którą ma grać Kirsten Wiig. Wygląda na to, że WW jest poddawana podobnemu procesowi wyjmowania kija z tyłka, co Thor. Cool.
Tratantano wraca do bardziej cywilizowanych czasów drugiej połowy XX w. Cool.
Pojawiły się już pierwsze kontrowersje - obsada gwiazdorska w 100% biała.
Expanse s3 ocena za caly sezon, czasem bylo lepiej, a czasem gorzej, jednak caloksztalt bardzo mi sie podoba. Final sezonu tez bardzo dobry, naprawde debile w tym syfy pracuja ze chcieli skasowac ten serial, na szczescie amazon bedzie kontynuowal serie :)
Bradley i Lady G. <3
Chemia między nimi wywraca PH w zaciśniętym gardle już na samym trailerze, więc będzie dobrze i czuć w powietrzu oscary. Jako fan mainstreamowego kina obyczajowego już się nie mogę doczekać seansu z toną chusteczek pod bokiem. :D
https://www.youtube.com/watch?v=nSbzyEJ8X9E
Kobiety mafii to także gniot i to straszny. Wydaje mi sie, ze poprzednie pitbule od Vegi byly o wiele lepsze, nawet takie niebezpieczne kobiety. W KM slaby scenariusz przeplata sie ze scenami milosnymi i jest bardzo niestrawną papka okraszoną lodami(tzn dowcipami) na sile.
W końcu obejrzałem SOLO - muszę powiedzieć, że całkiem przyjemnie się to oglądało (może oprócz kilku wolniejszych scen). Film raczej nastawiony na kontynuację. Ogromny kop w jaja dla Lucasa i jego modyfikacji Han shoots first
Iniemamocni 2 - Pixar po raz kolejny pokazuje, że ich nowe produkcje lub kontynuacje są świetne. Polecam :)
Solo: A Star Wars Story (Han Solo: Gwiezdne wojny - historie )
Już jakiś czas temu obejrzałem nowe dzieło z uniwersum Gwiezdnych Wojen i pewnie mam z tym filmem podobny problem, jak wielu innych. Przyszedłem na film o Hanie Solo, a jego tam nie ma?! Jego młodszy odpowiednik, ani podobny, ani za bardzo nie ma motoryki i gestykulacji Forda. A co najważniejsze, nie ma tej iskry! Widać jednak prawdą jest, że koleś dostał rolę dzięki protekcji "wujka" Spielberga, ponieważ kolejka do obsadzenia tej roli było w mordencję długa. Za to Donald Glover jako młody Lando Calrissian wypadł naprawdę dobrze. Do plusów także Paul Bettany jako Dryden Vos, Lady Proxima oraz L3-37, choć nie wiem czy prędko uda się stworzyć coś lepszego od K-2SO z "ŁOTRA 1". Mimo moich narzekań, film wcale nie jest zły i ogląda się go naprawdę dobrze. Nie brakło mi wywijaczy mieczami świetlnymi, ani wysokiego pana w czarnym hełmie. Nie nudziłem się, chyba nawet przez chwilę. Tylko, gdzie ten Solo, Han Solo?! ;)
A tu koleś, zaskakująco podobny do Harrisona Forda, który kandydował do roli, zanim za sznurki zaczął pociągać Steven S.
A Quiet Place
Najlepszy thriller, jaki widziałem od wielu miesięcy. Bardzo polecam.
NEWSBREAKING: Neill Blomkamp Directing ROBOCOP RETURNS!
District 9 director Neill Blomkamp and MGM are developing a new RoboCop flick called RoboCop Returns. The studio hopes to revive a franchise and original writers Ed Neumeier and Michael Miner are producing and exec producing with Justin Rhodes (Terminator) rewriting the script that Neumeier and Miner wrote years ago as a planned sequel to Verhoeven’s hit that never happened.
Cool! Liczę, że akcja będzie się działa w tym oryginalnym fikcyjnym świecie w klimatach przełomu lat 80/90 XX w. Z drugiej strony, jest Blompkampf więc może być różnie.
Kolejna łyżka dziegciu: with Justin Rhodes (Terminator) rewriting the script
Mam obawy, że chodzi o tego Justina Rhodesa https://m.imdb.com/name/nm1221634/?ref=m_nv_sr_1
Insidious Chapter3 - https://www.youtube.com/watch?v=3HxEXnVSr1w
Pierwsza połowa filmu mi sie podobała niestety im dalej w las tym atmosfera siadała.
Ogólnie jednak całoś lepsza moim zdaniem od części drugiej ale zdecydowanie nie ma startu do całkiem dobrej w moim odczuciu jedynki.
ANNIHILATION czyli filmowe "Unicestwienie" książki Jeffa VanderMeera - Film lekki nie jest ale ogląda się go całkiem nieźle jak na rozwinięcie tezy, że autodestrukcja leży w naszej naturze. Trochę widać braki budżetowe ale klimat jest naprawdę przyzwoity, a i motyw ingerencji kosmicznej w ciekawym wydaniu, choć nie nowatorskim. Książki wcześniej nie czytałem, wiec nie wypowiem się, co do wierności oryginałowi. Obejrzeć warto, choć cudów (nie) należy się spodziewać ;)
Ready Playe One (2018) - Gowno.
czyli mowisz, ze Skyscraper to szit?
bo patrzac na Twoje gusta, to sa z dupy... czyli na odwrot trzeba patrzec.