Nowe oblicze Greya rządzi w Box Office
Świat się kręci a muchy dalej ciągną do łajna. Tak najlepiej podsumować popularność tego typu dna kinematografii.
Świat się kręci a muchy dalej ciągną do łajna. Tak najlepiej podsumować popularność tego typu dna kinematografii.
Uwierz mi że znajdziesz. Tzn. kolega mi mówił, że są takie które można oglądać z popcornem.
Serio kolega!
Gdyby tak było, to ten film był odwrotny do swoich założeń :> I to właśnie główny powód, dla którego mi się nie podoba :P
To świadczy o tym czego oczekują kobiety, obejrzyj a może czegoś się nauczysz :) Ze swojej strony polecam bo dla mnie obie części mega :)
roberto8316 - nie to świadczy o tym że 98% ludzkości to .... poziom tych filmów to poziom dorobku Uwe i to raczej obrażając Uwe
Ciekawe ile z tego wygenerowały rozszalałe nastolatki, które pragną aby ich " Mateusz " też był takim Greyem :P
A pomyślałeś kiedyś że może twoja też by chciała ale ci tego nie powie wprost? ;)
Pytanie zasadnicze: Czy którykolwiek z komentujących obejrzał film? Nie, nie pytam czy go lubi ale czy go obejrzał :-)
Nie bardzo rozumiem skąd ta nagonka na ten tytuł wśród męskiej części populacji (i trylogię w ogóle). Przecież to najzwyklejsze w świecie romansidło jakich wiele. Jedyne co go wyróżnia to trochę więcej scen seksu, niespecjalnie też jakoś wulgarnych. Czyżby przejaw kompleksów wobec siebie na tle Greya?
Tak, obejrzałem. Tak, w kinie. Nie, nie sam :-P
PS. Jeśli ktoś czepia się intelektualnej formy tego filmu, mógłbym zadać pytanie: Jakie to wartości dla kinematografii niosą ze sobą, bijące na łeb rankingi popularności, produkcje ze stajni Marvela? Pytam na poważnie.
Są dziesiątki o ile nie setki lepszych "romansideł", filmów mądrych, wzruszających i dających się oglądać razem z dziewczyną/kobietą/żoną.
DanuelX: Są dziesiątki o ile nie setki lepszych "romansideł", filmów mądrych, wzruszających i dających się oglądać razem z dziewczyną/kobietą/żoną.
Oczywiście, że tak! Tylko co jest takiego bardzo głupiego w tym filmie (serii), że spotyka się z takim hejtem (bo na pewno krytyką tego nazwać nie można, co powyższe komentarze dobitnie wskazują).
PS. Drugie pytanie. Kto tu nie dorósł mentalnie? Ludzie oglądający tę produkcję (to nie oznacza od razu, że im się spodoba) czy Ci, którzy go nie widzieli, którzy z niebywałą lekkością rzucają g...m w film jak i jego widzów? :-)
Po filmie nie jeżdżę, ale pierwszy tom książki miałem w rękach,
I mówię wam - jeśłi kiedyś też postanowicie zajrzeć, nie róbcie tego.
Matysiak G: "Po filmie nie jeżdżę, ale pierwszy tom książki miałem w rękach,
I mówię wam - jeśłi kiedyś też postanowicie zajrzeć, nie róbcie tego."
Ja tylko okładkę obejrzałem w jakiejś księgarni, bez dotykania samej książki. Nie odważyłem się :-)
Nie oglądałem ale wierzę ludziom co się na filmach znają. A tak btw to czy ty obejrzałeś?
DanuelX: Nie oglądałem ale wierzę ludziom co się na filmach znają. A tak btw to czy ty obejrzałeś?
Tylko co to znaczy znać się na filmach? Jaki film jest zły, a jaki jest dobry dla konkretnego widza? Czy na tych z pierwszych miejsc list przebojów będzie lepiej się bawił niż na tych z końca? Dlaczego są dobre albo złe (dla niego, dla mnie, dla Ciebie)? Czy to co podoba się ogółowi jest złe czy dobre, a może to co podoba się mniejszości albo krytykom? Czy powinienem oglądać tylko to co polecają "znawcy" i budować "swoją" opinię na ich widzimisię? A może lepiej eksperymentować samemu? Czy obejrzenie takiej, a niej innej produkcji czyni ze mnie głupiego, a w innym przypadku giganta intelektu? Pytania, pytania, same pytania bez odpowiedzi :-)
Co do Twojego pytania. Tak, obejrzałem ale nie sam, sam (bez towarzystwa) bym do kina na niego nie poszedł. I nie, nie trzeba mnie było namawiać :-)
No cóż współczuję ci. Ale to, że musiałeś oglądać to filmidło nie uprawnia cię do wciskania go innym.
DanuelX: "No cóż współczuję ci. Ale to, że musiałeś oglądać to filmidło nie uprawnia cię do wciskania go innym."
O, ho ho. Hamuj waść!
Po pierwsze. Nie chcę twojego współczucia, bo i go nie potrzebuję.
Po drugie. Przytocz mi proszę fragment, w którym wciskam go komukolwiek? Przecież nawet nie wyraziłem pochlebnej opinii na jego temat.
Nie bardzo rozumiem skąd ta nagonka na ten tytuł wśród męskiej części populacji (i trylogię w ogóle)
Wiesz żeby było zabawniej to ja od męskiej części populacji prawie nic o tym filmie i książce nie słyszałem. Szczerze to sam późno się dowiedziałem co to w ogóle jest. Ale do rzeczy, zabawnie dlatego ponieważ jazdy po tym filmie czy książce słyszę głównie od koleżanek czy przypadkowych kobiet. Właśnie wtedy mnie skłoniło żeby sprawdzić co to jest, bo początkowo myślałem że to jakiś serial o buchaju.
Mówca Umarłych - dokładnie i np ja jestem kolejnym przykładem osoby dla których pierwsza i druga część Greya były świetne! :) Dobry romans w stylu Pretty Woman tyle że w lekko mroczniejszym i poważniejszym stylu, ale za to ukazany z dużym smakiem i świetnym stylu! Ludzie spodziewali się tu porno i nie wiadomo czego jeszcze a jest to po prostu dobra i lekko oryginalna dla tych co nie czytali książek historia w której jest żądza, ale poparta skomplikowaną i ciężką przeszłością Greya, jego styl w postaci zawieranych umów itd. Wiele osób filmu też nie widziało i poszło za głosem reszty że tanie i płytkie gówno, a wcale tak nie jest! Nawet z tego filmu każdy facet może sporo wyciągnąć, czego oczekuje każda kobieta, nawet jeśli tego nie mówi to skrycie myśli - dobry styl, szarmanckość, kultura, inteligencja i trochę romantyzmu :) Ja polecam i cieszę się że niedługo idziemy razem z narzeczoną :)
skrycie myśli - dobry styl, szarmanckość, kultura, inteligencja i trochę romantyzmu
Po czym wsiadła do zagazowanego Golfa 3 ze swoim Sebą i odjechała.
WolfDale - haha ale chciałaby inaczej :D