Zrobiłem to, obejrzałem The Room od początku do końca
Obejrzałem go 4 razy w całości i 2 razy we fragmentach.
The Room jest nudny jak falki z olejem i jest to film zły pod każdym względem, ale i tak jest o niebo lepszy niż The Disaster Artist Jamesa Franco.
Moja rada jest taka fsm niech ci twoja ukochana sprawi na walentynki audiobook The Disaster Artist, którego czyta sam Greg Sestero. Gdy się go słucha jak on czyta tę książkę to ma się wrażenie, że siedzi się z nim w barze, pije piwo i słucha się nieprawdopodobnej historii jego życia, która zdarzyła się naprawdę. Jest w niej wszystko komedia, dramat, thriller, tajemnica. Wysłuchałem tej książki za jednym posiedzeniem, a trwało to dwanaście godzin i nie żałuje ani jednej minuty. Tego samego nie mogę powiedzieć o "adaptacji" pana Franco.
Czyżby to miał być kolejny przypadek z cyklu "świat się zachwyca, a Scott P. nie bardzo"? :) FIlm na pewno obejrzę, ale i książkę chętnie poznam. Tak dla równowagi :)
PS Szanuję poświęcenie w kierunku wielokrotnego oglądania rzeczonego filmu!
Mi wystarczyła recenzja Nostalgia Critica, nie zamierzam The Room oglądać. A The Disaster Artist widziałem kilka dni temu i dupy nie urywa, momentami dłuży się. Nie jest tragiczny, ale liczyłem na coś więcej.
Obejrzeć sześć razy, coś co jest złe i nudne, to jeszcze ambicja bycia merytorycznym w ocenie dzieła czy już sadomasochizm ? Mam wiele pytań, ale wcale nie chcę usłyszeć odpowiedzi. Wystarczy mi świadomość, że ten film istnieje.
Obejrzałem ten film raz z kumplami przy piwie. Sam pewnie nie dałbym rady obejrzeć go "na raz". Filmy tak słaby, że aż śmieszny :)
O istnieniu The Room wiem od jakichś 5 lat (recenzję Critica oglądałem już niezliczoną ilość razy), ale dopiero w tamtym roku postanowiłem obejrzeć całość od początku do końca i w sumie przyznam, że jest to film nie tylko zły, ale i po prostu strasznie nudny - dlatego właśnie koślawa gra aktorska Wiseu jest tak bardzo wypominana bo pozwala przynajmniej co jakiś czas się uśmiechnąć z politowania oraz potrafi dostarczyć masę niezamierzonej przez autora rozrywki. Fenomenem jest to jak tak złe filmidło jakim jest The Room po latach okazało się kultowym dziełem popkultury. The Disaster Artist jeszcze nie widziałem choć znajduje się wysoko na mojej liści "rzeczy do zobaczenia w 2018".
https://www.youtube.com/watch?v=mPBPa2BQFRM